
Evia
Użytkownik-
Postów
2 040 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Evia
-
Nie musi, ale bardzo często wygląd się na to przekłada. Budowanie naszej pewności siebie trwa od dziecka, bardzo często mało urodziwe dziecko jest już na starcie szykanowane z tego powodu co później przekłada się na zaniżone poczucie własnej wartości w przyszłości Zdrowie wg who to nie tylko brak choroby ale ogólny dobrostan organizmu. Kwestia proporcji i symetrii została przebadana przez sztab naukowców, którzy potwierdzili zjawisko doboru na podstawie tych wyznaczników, nasza podświadomość bardzo szybko to wyłapuje co przekłada się na nasz "świadomy" wybór. Matematyka nie kłamie ale ja nie twierdzę, że mi się łatwiej żyje z moimi poglądami
-
, w gimnazjum są? to było kiedyś, i było to w podstawówce (nie było wtedy jeszcze gimnazjów ale wiekowo pewnie by się wpasowali)
-
jeśli w poznaniu internetowym najważniejszą kwestią byłoby rozpatrzenie sposobu rozumowania a dalsza weryfikacja polegałaby na kontakcie w świecie rzeczywistym, to ok jednak podejrzewam, że zdarzają się przypadki gdzie ktoś w sieci udaje inną osobę niż nią jest w rzeczywistości, może tworzyć swój wizerunek jako ideał i podstępnie wkupywać się w czyjeś łaski, i w ten oto sposób "ofiara" może zostać złapana. Kiedyś mój brat wraz z kolegą wkręcili w podobny sposób innego kolegę. Podali się za jakąś dziewczynę i później mieli ubaw po pachy, ponieważ kumpel momentalnie to łyknął
-
NN4V, nie pod każdym względem jest to lepsza metoda, w sieci nie zawsze jesteśmy w stanie dobrze przejrzeć daną osobę. Prawdziwe intencje mogą być zgoła odmienne niż pozornie nam się wydawały, ktoś może udawać kogoś innego itd. Najwięcej sygnałów odbieramy przez komunikację niewerbalną, której w internecie niestety brak. Poza tym, gdybym miała w ten sposób szukać partnera to zostałabym starą panną
-
NN4V, jeśli na początku nie widzi się danej osoby, to można w pewnym sensie lepiej ją poznać (wtedy wygląd niczego nie przyćmiewa) poznawanie ludzi za pomocą sieci nie wpasowuje się do naturalnego doboru partnerów, dlatego też w tym przypadku może być trochę inaczej W każdym razie ja mówię raczej o poznawaniu ludzi w rzeczywistości. tzw urodziwy pustak musi być baaaardzo głupi aby został za takiego uznany, ewentualnie niektórzy lubią przypiąć ładnej kobiecie taką łatkę na własne pocieszenie, jeśli wiedzą, że nie mają u niej szans. Poza tym znajdzie się milion innych osób, które uznają tego "pustaka" za wyjątkowo głęboką i inteligentną osobę
-
wiem, że przydałby się nawias ale z lenistwa go nie dałam Bardzo często uroda potrafi przyćmić wszystko pozostałe, tak więc te same słowa wypowiedziane przez osobę ładną i brzydką, mogą się zdawać mądrzejsze/ciekawsze w przypadku tej pierwszej (znam to z doświadczenia) Nie przetrwa to na dłuższą metę? Może i nie, ale czy większość związków potrafi w ogóle tyle trwać? Bardzo często póki uroda kobiety jeszcze się trzyma, to facet do tego czasu potrafi być nią ogłupiony. W naturze ludzkiej raczej nie istnieje coś takiego jak poligamiczne związki kobiety i mężczyzny, ludzie i tak w końcu zaczną się oglądać za kimś innym, bo dobór partnera seksualnego opiera się na atrakcyjności fizycznej, inaczej jeśli się szuka przyjaciela, którym nie koniecznie jest nasz partner (do czego się jednak dąży, dlatego też wiele osób zwraca również uwagę na inne aspekty) Ciężko być przekonanym o własnej atrakcyjności jeśli nie ma się ku temu żadnych podstaw, dlatego też wracamy do punktu wyjścia, gdzie uroda odgrywa kluczową rolę Znacznej większości ludzi podoba się symetria i proporcje, które świadczą o kondycji zdrowotnej danej osoby. Kwestia koloru włosów, oczu itd faktycznie może być sporna, ale jest to i tak sprawa drugorzędna. Każdemu (nie licząc odchyłów potwierdzających regułę) podobają się zdrowe osobniki. Czy ja wiem... Myślę, że dzisiaj nie różni się za bardzo od wczoraj itd W życiu nie miałam innego wyjścia i musiałam się nauczyć koegzystować z ludźmi, i w świecie, którego nie lubię Jestem raczej pogodzona ze wszystkimi swoimi niepocieszającymi poglądami, dzięki czemu potrafię jakoś funkcjonować
-
Oczywiście, że lepiej jest być zołzą, nie ma też co wierzyć w jakiekolwiek zaprzeczenia facetów na ten temat (że niby zołzy są be i fuj) Tak w ogóle to większość wpisów z tego tematu radziłabym traktować z przymrużeniem oka Powiem wam co jest dla facetów najważniejsze i to jest chyba dla większości oczywiste, chodzi mianowicie o nasz wygląd. Oczywiście inne sprawy również są ważne ale to jest zawsze drugorzędna sprawa. Można to przedstawić w matematycznym równaniu inteligencja + poczucie humoru + dobroć + uczynność + .... * uroda
-
Nie pragnę miłości romantycznej. Pragnę miłości matki
Evia odpowiedział(a) na Irey87 temat w Pozostałe zaburzenia
Irey87, życzę powodzenia -
kaja09, gdybyś myślała o czymś miłym i przyjemnym to nie uważałabyś tego za natręctwo, tylko za normalny, optymistyczny styl życia
-
Nie pragnę miłości romantycznej. Pragnę miłości matki
Evia odpowiedział(a) na Irey87 temat w Pozostałe zaburzenia
miłość to miłość, poza tym gdybyś miał partnerkę a nie "mamkę" to miałbyś dodatkowy bonus, czyli seks -
widzę, że zaczynają się pojawiać inne typy niż 4 i 5
-
bittersweet, ja kiedyś niechcący ukradłam wieszak ze sklepu Do tej pory nie wiem jakim cudem trafił do mojej torby Może podczas mojego pobytu w przymierzalni jakoś tam wpadł? W każdym razie po powrocie do domu byłam bardzo zdziwiona kiedy odkryłam swój łup
-
ściemnianie za bardzo by mnie stresowało poza tym istnieje prawdopodobieństwo, że zawsze mogę ją spotkać (może np przyjść do mnie do pracy w celu odwiedzin) i wtedy moje kłamstwo wyszłoby na jaw. Nie lubię kłamać. Kłamstwo ma to do siebie, że później trzeba się ciągle pilnować, wymyślać itd co jest za bardzo męczące dla takiego lenia jak ja Przypomniały mi się kolejne zbiegi okoliczności Kiedyś idąc do ciotki zgubiłam bransoletkę (nawet tego nie zauważyłam) Wracając znalazłam ją i początkowo myślałam, że moja zdobycz jest duplikatem mojej bransoletki, jednak po czasie zauważyłam, że jednak to moja. To dziwne, że nikt jej wcześniej nie znalazł, bo droga do ciotki prowadziła przez blokowiska. I w związku z bransoletką przypomniało mi się coś jeszcze. Kiedyś siedziałam z koleżankami na takim odludnym, opuszczonym placu gdzie popijałyśmy piwo i paliłyśmy papierosy. W tamtym miejscu zgubiłam bransoletkę (gubienie biżuterii to moja specjalność ) Oczywiście jak zwykle nawet tego nie zauważyłam... Później poszłyśmy do knajpy (co prawda nie znajdowała się aż tak daleko od tego placu) po jakimś czasie przysiedli się nas jacyś faceci i jeden z nich pokazał mi moją bransoletkę (później mi ją oddał) Z tego co mi się zdaje to na początku również nie wiedział, że należała do mnie, chyba chciał się tylko pochwalić znaleziskiem. Chociaż w sumie już sama nie pamiętam... W każdym razie sytuacja była dosyć dziwna. Kiedyś zgubiłam też telefon ( ) osoba, która go znalazła okazała się być sąsiadem mojego faceta (wtedy się nie znaliśmy i poznaliśmy się w innych okolicznościach)
-
Przypomniał mi się pewien zbieg okoliczności, który mogę tutaj ujawnić Moja koleżanka z pracy jest rodziną pewnej osoby, z którą miałam kiedyś na pieńku Koleżanka o tym nie wie (ja na początku również nie wiedziałam, stało się tak dopiero kiedy zobaczyłam przypadkiem jak przeglądała jej facebooka) Raz nawet chciała mi ją pokazać (co nie bardzo mi się uśmiechało, bo gdybym ją zobaczyła to musiałabym się przyznać, że się znamy, a jakbym się przyznała, to wyszłaby na jaw moja niechlubna przeszłość...) I w tym momencie nastąpił kolejny zbieg okoliczności. Szefowa zawołała mnie do siebie Uff, chociaż raz mi się poszczęściło
-
można wiele osób to robi
-
jakby nie były to zbiegi okoliczności, które mi się przytrafiły na pewno częściowo wpłynęły na moją znaczną podejrzliwość
-
raczej paranoja
-
NN4V, ale jakby nie było to jesteś 5
-
W życiu natknęłam się na masę zadziwiających zbiegów okoliczności, niestety wszystkie które aktualnie przychodzą mi do głowy, muszą pozostać tajemnicą, ponieważ za bardzo by mnie zdradziły... Jednak jeśli przypomnę sobie coś bardziej "anonimowego" to nie omieszkam się z tym podzielić
-
szybcy i wściekli?
-
zgadzam się z większością osób wypowiadających się w tym temacie Uważam, że Twoja mama ma prawo do własnego życia i szczęścia Dlaczego miałaby z tego rezygnować i znów pogrążać się w nieudanym małżeństwie z mężem alkoholikiem, który jej nie szanuje? Ty jesteś już dorosła, czyli odchowana więc może zacząć żyć swoim życiem Pozostaje jedynie kwestia oszukiwania ojca, który powinien znać prawdę, jednak to ona powinna ją ujawnić
-
większość osób na tym forum to 4w5 lub 5w4, czy kogoś to dziwi?
-
Nie sądzę żeby to była wina bulimii, tzn często tak jest, że jedna osoba ma pełen szereg różnych zaburzeń i tak może być w Twoim przypadku Co do natrętnych i popapranych myśli to mam podobnie, tylko że ja wkręcam sobie gorsze rzeczy. Śmierć mnie nie rusza, za to ciągle sobie wkręcam, że za mojego życia rozpęta się w Polsce wojna i mogę trafić na jakichś zwyroli jak na Wołyniu, którzy będą robić zakłady o najbardziej wymyślną i okrutną torturę Gdybym mogła to wbudowałabym sobie jakąś bombę, która by się aktywowała przy wymówieni słowa klucza. Wtedy byłabym spokojna... Kiedyś przeczytałam biografię prawie wszystkich seryjnych morderców, i na początku też się trochę obawiałam, że mogę trafić na takiego sadystę, jednak teraz już jestem trochę spokojna, bo wiem, że nie wpasowuję się w dobrą ofiarę na cel, uff Myślę, że to o czym czytamy, słyszymy, mówimy itd bardzo często ma wpływ na nasze myśli i poglądy, jest to jeden aspektów wpływających na nasz rozwój
-
nie trzeba koniecznie pić na komendę (czyli np wódki) podczas imprez wiele osób pije w podobnym tempie (piwo, drinki, wino) i wcale nie musi to być niczym dyktowane poza tym nie twierdzę, że wszystkich bym przepiła, po prostu chyba w moim otoczeniu są chyba same stare alkoholce z przepitymi wątrobami, więc chyba nie ma co się dziwić, że szybko gasną
-
Hah, kiedyś pamiętam jak byłam z 2 koleżankami i 3 facetami w knajpie, piliśmy łeb w łeb aż w końcu faceci zgaśli, po czym my w najlepsze dyskutowałyśmy, po chwili spotkałyśmy przypadkowo kolejną koleżankę, która na ten widok zaczęła się śmiać, i dopiero wtedy nam uświadomiła jak to wygląda z boku Sięgając pamięcią w przeszłość mam w zanadrzu kilka podobnych historii