Skocz do zawartości
Nerwica.com

Evia

Użytkownik
  • Postów

    2 040
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Evia

  1. Evia

    kolor oczu-skojarzenia

    oczy niebieskie - życie koorewskie oczy szare - życie za karę oczy zielone - życie spieprzone oczy piwne - życie gnilne oczy brązowe - życie choojowe
  2. Evia

    Być lubianym

    Taką tendencję mają osobniki zaburzone (pewnie dlatego bo podchodzą do tego zbyt emocjonalnie, co zakrzywia rzeczywistość pod ich "wymogi") Zdrowe osobniki pewnie nie miałyby z tym takich problemów (o ile im by się chciało i miały jakiś taki zmysł) Poza tym rozpoznawania niektórych gestów można się nauczyć. Mam nawet w domu książkę na ten temat
  3. A czemu nie? "Czemu nie" zależy od istnienia innych możliwości. Jeśli to jedyne rozwiązanie, to czemu nie. Myślę, że akurat w moim przypadku mogłoby to odnieść pozytywny skutek No ale mi się nie chce Jednak faktycznie może w przypadku autora istnieją też inne możliwości, np racjonalizacja
  4. Chcesz żeby nawet ta mniejsza część ludzi przestała chodzić do kościoła? W końcu ludzie nie chcą słuchać tego co im się nie podoba, a wiarę wykorzystują pod własne standardy. Dokładnie, i właśnie między innymi przez to, katolik zaczyna nabierać pejoratywnego wydźwięku
  5. Evia

    Brzydota

    To są akurat drobnostki, które sprawiają, że życie jest bardziej znośne. Jednak tak naprawdę opiera się to na iluzji (filmy, książki itd) i podtrzymywaniu życia dla samego życia (przyjemność z jedzenia) Czyli takie trochę błędne koło.
  6. Evia

    Być lubianym

    Nie no, myślę, że jeśli ktoś chce to raczej jest w stanie to zauważyć. W jaki sposób? Osoby oszukujące zawsze wysyłają jakieś mikrosygnały, które niektóre osoby potrafią wykryć
  7. Jan Bez Ziem, Myślę, że Twój dłuższy okres rekonwalescencji jest w tym wypadku jak najbardziej istotny. Z tego co piszesz można wywnioskować, że prowadziłeś aktywny tryb życia, co na pewno wiązało się z tym, że nie miałeś zbyt dużo czasu na "rozmowę z samym sobą". Gdy taka sytuacja się nadarzyła, to wszystko wróciło. Mi wolny czas też raczej dobrze nie służy, tylko, że u mnie jest taki problem, że mi się nic nie chce robić. Czyli błędne koło. Myślę, że w Twoim wypadku może dobrze zrobić ponowne wbicie się w aktywny rytm.
  8. Nie widzę jakiegoś jednoznacznego powiązania
  9. Evia

    Brzydota

    Po prostu ludzie mają w zwyczaju rzucać hasła typu "życie jest piękne" itd ale jeśli już przychodzi o konkrety to nabierają wody w usta
  10. Evia

    Być lubianym

    Nie no, myślę, że jeśli ktoś chce to raczej jest w stanie to zauważyć.
  11. Evia

    Brzydota

    Ja już sobie odpowiedziałam na te te pytanie wcześniej Jednak zabawne jest to, że inni nie potrafią na to odpowiedzieć
  12. Evia

    nowa krucjata

    Hah, nawet mój nick miał brzmieć "Evila" ale mi l urwało
  13. Evia

    Brzydota

    Chyba wszystko ma podłoże egoizmu... Nie rozumiem więc dlaczego egoizm ma wydźwięk pejoratywny... I tym się właśnie w ostatnim czasie szczególnie się zajmuję A dlaczego warto żyć na świecie, w którym wszystko jest złe?
  14. Evia

    Brzydota

    Też mi się zdawało, że znam ale rzeczywistość okazała się inna Najprawdopodobniej pozostaniesz przy tym dopóki Twoje obserwacje się nie zmienią, i nie koniecznie tak się musi zdarzyć. Drobnoustrojów też nie widzimy gołym okiem, co nie znaczy, że nie istnieją. Czyli jeśli ktoś nie wyznaje żadnych wartości to miłość nie istnieje, ponieważ nie można ich dzielić? No cóż, w sumie to ma sens
  15. Evia

    Być lubianym

    Hah, pewnie miałaś troszkę coś innego na myśli, ale w pewnym sensie mam podobnie. Dużo mnie kosztuje żebym zachowywała się jak na normalnego człowieka przystało. Tak więc jeśli dochodzi do jakiejś imprezy (w szczególności rodzinnej) rzadko nie dochodzi do scysji, bardzo często ludzie się też na mnie obrażają... No ale jakoś nie umiem się powstrzymywać... Tak poza tym, to mnie w sumie wkurzają ludzie, których wszyscy lubią Wydaje mi się to jakieś takie sztuczne...
  16. Evia

    Brzydota

    Tak Smutne ale prawdziwe. Po co się łudzić?
  17. Evia

    nowa krucjata

    Mam na myśli podatność na szantaż emocjonalny, manipulację bazującą na wzbudzaniu litości, zatracenie się w pomocy drugiej osobie, w skrajnym przypadku utratę własnej tożsamości (bo inni są ważniejsi niż ja). Myślałam, ze to pytanie retoryczne, jednak jeśli chcesz na ten temat podyskutować, to napiszę tak: Wszystko zależy od efektów tej nadmiernej empatii Jeśli osoba ją stosująca odczuwa pozytywne efekty i również sprzyja to innym, to czemu nie? Inaczej się to ma, jeśli osoba w związku z tym odczuwa negatywne skutki. W takim wypadku najprawdopodobniej w końcu się to na kimś odbije.
  18. Evia

    nowa krucjata

    Tylko, że ja to postrzegam w inny sposób. Wcale nie uważam siebie za osobę dobrą, kiedyś wręcz uważałam się za osobę złą. Tych powszechnie uważanych za złych również nie potępiam, zazwyczaj jest mi ich szkoda, bo to właśnie świat ich takimi uczynił, bardzo często te osoby są skrzywdzone i okazują to w różny sposób. Wystarczy poczytać biografię seryjnych morderców, większość z nich za dzieciaka miała zgotowane piekło na ziemi. No i akurat chyba w tym przypadku możemy myśleć podobnie, bo sądzę, że każdy z nas w pośredni sposób się przyczynił do stworzenia takiego czuba (choćby właśnie przez milczenie i ignorancję) Dobrze się uważać za osobę dobrą jeśli nie mieliśmy nigdy do czynienia z sytuacjami ekstremalnymi. To tak samo jak z moimi kotami. One również nigdy nie miały możliwości zabicia żadnego stworzenia, bo warunki im na to nie pozwoliły. Jednak gdyby trafiły na jakąś wiochę to zdecydowanie by załatwiły wszystko co się rusza i jest mniejsze od nich. Są też przecież koty, żyjące razem z myszami czy szczurami. Jednak było trzeba je tego nauczyć. Tylko jaka jest natura? Natura nas wyspecjalizowała do zabijania. Każde ludzkie istnienie przyczynia się do niszczenia i zabijania czegoś innego. Pomoc ludziom będzie się więc wiązała z tym, że może być ich więcej. Czy więc reprodukcja i zaskarbianie sobie powierzchni na tej Ziemi jest dobra? Czyli dobrem jest postępowanie dobrze tylko wobec własnego gatunku?
  19. Evia

    Brzydota

    Znałam takich wiele. Później moje postrzeganie się zmieniało, bo zawsze się okazywało, ze mają jakieś brudy. Niby są, ale jest to w pewnym sensie tabu Poza tym większość społeczeństwa uważa, że taki związek to nie związek i nie ma w nim miłości Kurczę, a mi właśnie moje doświadczenie i obserwacje podpowiadają, że lepiej jednak jest to rozgraniczyć. Wszystkiego i tak nigdy mieć nie będziemy Zresztą jak się mówi "co jest do wszystkiego to jest do niczego" W takim razie chyba dostosowywać pojedyncze funkcje
  20. Evia

    Być lubianym

    Nie ma sensu być lubianym, tym bardziej jeśli wiązałoby się to ze sprzecznością z samą sobą. Podejrzewam, że mnie tam raczej inni nie za bardzo lubią, a mimo to zawsze jakichś znajomych miałam. W takim razie nie tylko na lubieniu czy nie lubieniu, te całe kontakty międzyludzkie polegają. Jedynie w miejscu pracy przydałoby się zachować jakieś pozory (chociaż to pewnie też zależy od rodzaju wykonywanej pracy, chociaż podejrzewam, że mimo wszystko znacznie większa część, właśnie tego wymaga)
  21. Evia

    Brzydota

    Dlatego bądź mądrzejszy Tym bardziej, że masz dobre ku temu warunki
  22. Evia

    nowa krucjata

    abrakadabra xx, o nie, czy to akurat musiał być temat poruszający mój aktualny mega problem egzystencjalny? No cóż to chyba musi być jakieś przeznaczenie skoro mnie to tak wszędzie prześladuje Widzisz, problem polega właśnie na tym, że ludzie są właśnie tacy jak stworzyła ich natura. I naprawdę nic się nie da z tym zrobić. Wpływa na to nie tylko genetyka ale i w dużej mierze doświadczenia losowe, które kształtują nasze postrzeganie tego popapranego świata, i jedyne co można zrobić to stosowanie jakichś półśrodków. Ciężko jednak jest być świadomym tego, że jest się tylko trochę dobrym. Brakuje w tym spójności Na ogół pomagam ludziom jednak mam z tego powodu rozterki moralne. Bo skąd mam wiedzieć kto to jest? Może ta sama osoba dzięki mojej pomocy kogoś zgwałci czy poszlachtuje? Może lepiej właśnie nic nie robić? To ludzie ustalili co jest dobre a co złe pod własne standardy i nie uwzględnili w tym innych istnień, czyli jak najbardziej podyktowane to było egoizmem, bez którego żadna istota by nie przetrwała, a w życiu właśnie to jest najważniejsze. Przetrwanie, a przetrwać się nie da inaczej jak nie dzięki śmierci innych. Więc jak można funkcjonować według jakiegoś ogólnie przyjętego dobra skoro jesteśmy osadzeni w takich warunkach? NIe ma zła ani dobra Jest tylko syf i kiła Jeszcze się nie wyczerpałam w tym temacie ale na chwilę obecną muszę zakończyć tę "tyradę"
×