
cheiloskopia
Użytkownik-
Postów
1 099 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez cheiloskopia
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 42
-
Zaburzenia odżywiania (anoreksja, bulimia)
cheiloskopia odpowiedział(a) na temat w Zaburzenia odżywiania
Kiedy uświadomiłam sobie, że to, co robię sama z sobą... to po prostu śmierć głodowa, zaczęłam - z wielkimi oporami - jeść. Jakiś czas później przyszło mi sobie uświadomić, że płynnie przeszłam w bulimię... Teraz znowu się głodzę... Az taka jestem beznadziejna, że nawet jeść jak człowiek nie potrafię? -
To zależy od sytuacji. Jaki masz kolor oczu?
-
lewatywa na depresję
cheiloskopia odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Medycyna niekonwencjonalna
Wspólnymi siłami wynajdziemy w końcu skuteczny lek na depresję -
Nie - prawie w ogóle nie jem, a jeśli już, jest to z reguły śmieciowe żarcie Jesteś zadowolona/y ze swojego wyglądu?
-
Życie, ogólnie rzecz biorąc. Co cię denerwuje?
-
lewatywa na depresję
cheiloskopia odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Medycyna niekonwencjonalna
I do tego jeszcze zrobić podwójną lewatywę ... i do tego pare kropel tabasco, żeby paliło dwa razy :) -
Oj, zdarza się i to często Co dzisiaj jadłaś / jadłeś na obiad?
-
lewatywa na depresję
cheiloskopia odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Medycyna niekonwencjonalna
Nawet kolonoskopię bym sobie dała zrobić, byle tylko mi pomogło się ogarnąć !! -
Ciągły niepokój; niemoc, marazm i stagnacja
cheiloskopia odpowiedział(a) na cheiloskopia temat w Depresja i CHAD
Niedługo porobią mi się odciski od myszki ... -.- ... i wypluję płuca od ilości wypalanych fajek ... -.- -
Ciągły niepokój; niemoc, marazm i stagnacja
cheiloskopia odpowiedział(a) na cheiloskopia temat w Depresja i CHAD
coccinella a masz jakieś sposoby, jak sobie z tym radzić? -
Czasem mam wrażenie, że dokładnie to, co napisali moi przedmówcy. Innym razem świadomość, że mam cudownego brata, który mnie potrzebuje i nie mogę mu tego zrobić. W przebłyskach dobrego nastroju czuję, że jestem jeszcze młoda i moje życie jeszcze się poukłada - nie zawsze będzie to tylko bezsens, niemoc, stagnacja i marazm.
-
Czuję, że zaraz się uduszę. Przesypiam większą część dnia. Ciągle płaczę. Łapię się na bezwiednym szeptaniu słów "umrę " i "boję się". Wiem, że muszę mnóstwo rzeczy - pójść do pracy, posprzątać pokój, etc. - ale... Właśnie. Nie wiem, co mnie powtrzymuje; gdy tylko zaczynam myśleć o ruszeniu czterech liter sprzed laptopa, zaczynam się bać, a wtedy moje myśli same zaczynają podążać tak dobrze znanymi mi torami: samobójstwo, śmierć, pętla na szyi... Nie mam siły. Po prostu nie mam już siły...
-
brak kolejek do lekarza
-
ja też jakie jest Twoje ulubione danie?
-
Z ciekawości powtórzyłam test i wyszło wszystko bardzo wysokie (somatyzacje, natręctwa, depresja, lęk, fobie, wrogość, myśli paranoidalne), oprócz nadwrażliwości interpersonalnej i psychotyczności (poziom przeciętny). Dla porównania wynik z początku września: "Wynik bardzo wysoki: somatyzacje, natręctwa, depresja, lęk, fobie; reszta na poziomie przeciętnym". Jaki z tego wniosek? Po 14 tygodniowej terapii na dziennym oddziale leczenia nerwic (zakończonej 3 tyg temu) jest ze mną jeszcze gorzej niż przed jej rozpoczęciem
-
Ja też wyrwałam się z piekła po 20 latach bicia, ubliżania i zastraszania ze strony ojca i, podobnie jak Follow, uważam, że była to jedna z najlepszych decyzji, jakie podjęłam w życiu. I pamiętaj, GreenDay789 - nie możesz oglądać się na matkę, że ona tam zostanie; ja popełniłam ten błąd, że brałam pod uwagę matkę i brata, żeby nie zostawiać ich ze zwyrolem, jakim jest mój ojciec. Umknęło mi tylko, że moja matka jest dorosła, a tak naprawdę nie ma sytuacji bez wyjścia i jeśli zechce, też od niego odejdzie. Jak uciekałam z domu, nie miałam stałej pracy, żadnych oszczędności, dosłownie nic i... dałam sobie radę - musiałam.
-
Zgodzę się z przedmówczynią - sama wierzyłam kiedyś w cudowną moc antydepresantów, w wyniku czego tylko się od nich uzależniłam.
-
Cóż... niektórzy odnajdują się w literaturze traktującej o samodoskonaleniu się, podstawowych procesach psychologicznych czy sztuce "ogarnięcia" własnej podświadomości, ale osobiście jestem do tego dość sceptycznie nastawiona.
-
Hej :) Leczenie farmokologiczne to innymi słowy leczenie objawowe (polegające na zwalczaniu uciążliwych objawów), psychoterapia natomiast ma na celu dążenie do poznania przyczyny ich występowania i szukania sposób na ich eleiminację lub ograniczenie. Sama z nerwicą borykam się od kilkunastu lat - podobnie jak Ty, pierwsze objawy zaczęłam zauważać pod koniec podstawówki, natomiast dekadę temu (tj w wieku 15 lat) rozpoczęłam leczenie farmakologiczne, które - z kilkoma krótkimi przerwami - trwa do dzisiaj. Raz było lepiej, raz gorzej - choć skończyłam szkołę i prowadziłam dość intensywne życie towarzyskie, mój stan ogólny pozostawiał wiele do życzenia (pojawiały się epizody depresji, popadłam w anoreksję, która płynnie przeszła w bulimię, podjęłam kilka prób samobójczych i wylądowałam na oddziale zamkniętym). Na pierwszą terapię trafiłam po opuszczeniu murów wariatkowa (że tak pieszczotliwie nazwę to zacne miejsce) - terapia grupowa, dzienny oddział leczenia nerwic, trzy miesiące pobytu; wyszłam stamtąd jako inny człowiek - przede wszystkim dostrzegłam szczegóły, które moją przypadłość potęgowały, a których usilnie starałam się nie zauważać, nabrałam pewności siebie i chęci do życia. Po roku sama zgłosiłam się na ten sam oddział (przebywam tam obecnie ) po to, by jeszcze głębiej sięgnąć do własnej podświadomości, która nieuchronnie pcha mnie w stronę autodestrukcji i zacząć naprawdę poprawnie funkcjonować - bez lęków, myśli samobójczych i powracających wciąż natręctw. Do czego zmierzam - nie wiem, jak to jest w Twoim przypadku (bo każdy jest inny i różni ludzie różnej formy leczenia potrzebują), ale ze swojej strony psychoterapię gorąco polecam (oczywiście istanieją inne niż wspomniana przeze mnie opcje - terapie indywidualne, grupy popołudniowe; ja akurat chodzę na taką od poniedziałku do piątku w godz 9.30-13.00, ale wiadomo, że nie każdy ma możliwość "porzucenia" obowiązków na czternaście tygodni). Generalnie uważam, że psychoterapia delikatnie wsparta farmakologią to bardzo dobry pomysł - przynajmniej w moim przypadku. :)
-
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
cheiloskopia odpowiedział(a) na jowita temat w Leki przeciwdepresyjne
Mam pytanie - ostatnio ktoś zasugerował mi, że kiedy nażrę się tradozodonu, moja skóra ma dziwny, intensywnie chemiczny zapach. Dodam, że do niedawna przyjmowałam ok. 125 / 150 mg na dobę, ale gdy zauważono u mnie objawy lekomanii, większość specyfików na stabilizację nastroju (i nie tylko) zaczęłam odstawiać, jednak czasem - w chwilach słabości - wyjadam resztki. Czy ktoś z Was spotkał się z czymś takim? -
Dziwaczne i nasilone potrzeby płciowe, osobliwe zboczenia
cheiloskopia odpowiedział(a) na take temat w Seksuologia
Mój buńczuczny nastrój wczorajszego wieczoru doprowadził do zgorszenia tutaj - ot, co. -
Dziwaczne i nasilone potrzeby płciowe, osobliwe zboczenia
cheiloskopia odpowiedział(a) na take temat w Seksuologia
Ok, pasuję... Przepraszam osoby, które uraziłam i wiem, że w pewnym stopniu zrobiłam to - niestety - celowo. Internetową partyzantkę przeniosłam także tutaj. To się już więcej nie powtórzy. Co do postów mojego autorstwa, tudzież z moim udziałem, też zostałam nie raz shejtowana i wyśmiana. Jestem osobą w tej kwestii dość gruboskórną i w większości spłynęło to po mnie jak po przysłowiowej kaczce, ale nie wzięłam pod uwagę, że inni mogą w odmienny sposób takie sytuacje interpretować. Jeszcze raz przepraszam, przede wszystkim Take'a. -
Dziwaczne i nasilone potrzeby płciowe, osobliwe zboczenia
cheiloskopia odpowiedział(a) na take temat w Seksuologia
Fakt, mogłam sobie darować wzmiankę o jego udziale w innym forum; cały czas mi się wydaje, że Take na siłę szuka poklasku dla swoich teorii wszędzie, gdzie się da i w ogóle nie zauważa, że wszyscy cisną tylko z tego bekę. Nie wydaje mi się, by był na tyle mało inteligentny, żeby nie móc tego zrozumieć. Co do podnoszenia temperaturki... coś w tym jest, bo ostatnio zauważyłam u siebie nutkę konfliktowości i nienaturalną u siebie potrzebę konfrontacji z innymi; przywlekłam takie ustrojstwo chyba z terapii, bo tam zaczęłam pokazywać pazurki (a określiłabym swoją osobę jako wręcz mocno wycofaną w takich kwestiach). Nie wiem, cholera, ale dałaś mi do myślenia :) -
Dziwaczne i nasilone potrzeby płciowe, osobliwe zboczenia
cheiloskopia odpowiedział(a) na take temat w Seksuologia
Wiesz, dziewczynko, dla mnie internetowe fora nie stanowią sensu życia i nie zależy mi, by zdobyć tutaj zaufanie, poważanie czy cokolwiek innego w tej materii; zaglądam tutaj, by czasem zasięgnąć opinii innych użytkowników (bo są tutaj tacy, których zdanie biorę pod uwagę), czasem wywalić swoje żale, czasem z nudów, czasem podyskutować, a czasem - być może - komuś w jakiś sposób pomóc. W realnym świecie otaczam się ludźmi, którym ufam i którzy wiedzą, że i mi można ufać - i tyle w temacie. Może gdybyś oderwała wzrok od zimnych ślepiów monitora, zobaczyłabyś, że w ogóle ufać ludziom w necie - ludziom anonimowym, przypadkowym - a ufać w realu to dwie rózne kwestie. -
Dziwaczne i nasilone potrzeby płciowe, osobliwe zboczenia
cheiloskopia odpowiedział(a) na take temat w Seksuologia
bonsai, kopac się z koniem a co do bicia konia, to głodnemu chleb na myśli ... a głodny głodnemu wypomni?
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 42