
kosmostrada
Użytkownik-
Postów
9 023 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez kosmostrada
-
mirunia, Nic nie podrzemałam, robiłam obiad, potem gadałam przez telefon, a potem wyszłam z psem. Dopiero teraz kocykuję... oj mówię Ci, jakiś front atmosferyczny idzie... Ḍryāgan, Ale to chyba w sumie dobrze, że odsypiasz choróbsko... Tylko pij i jedz... Pójdziesz jutro do pracy?
-
cyklopka, na_leśnik, O Kochany, nie poddajemy się po jednej rozmowie... To jest normalne, że tyle stresu Cię to kosztowało. Zwłaszcza w naszej sytuacji "głowowej". Ale wydaje mi się, że szkoda Twojego potencjału na pracę fizyczną. A po pierwszym okresie totalu z aklimatyzacją do nowej sytuacji pt. praca, zaczyna się funkcjonować. Nie poddawaj się, bo umysł wtedy zaciera rączki, że tak Cię przekabacił. Purpurowy, To się nazywa pasja... Branżowe filmy, ciekawe, czy jest też literatura fachowa? ( wiesz, że się nie naśmiewam, tylko naprawdę jestem pod wrażeniem...) Wróciłam z psem. Nagle tak mnie głowa rozbolała... Niedobra pogoda... Przed chwilą przyszedł znajomy do mensza i na wejściu mówi - Jezoo jak mnie głowa boli...
-
finlandia, Tak, można tak się czuć od nerwicy ( wiem po sobie), choć nie wiem, ile osób jeszcze trzeba, żeby Cię przekonać. Zaakceptowanie tego faktu to pierwszy etap wychodzenia z tej dolegliwości. Wiem, że trudno zaakceptować, że sama to sobie robisz, sama przez to przeszłam, ale jest tego powód, ba, masz z tego korzyść, ale do tego dojdziesz zapewne na terapii, jak już wreszcie zaczniesz na niej pracować. Książki napisano na ten temat, więc nikt nie jest w stanie w jednym poście Ci wytłumaczyć tego mechanizmu, a recepta, no cóż nie ma złotego środka dla wszystkich. Co na pewno - leki pozwalają tylko się ogarnąć, a reszta jest ciężką pracą nad sobą. Polecam Ci na początek przeczytać książkę "Pokonać lęki i fobie" J. Bemis. Mi ona pomogła przekroczyć próg domu.
-
Purpurowy, na_leśnik, W sumie masz rację... Kocyk, książka i dobra herbata, to też jest rozpieszczenie. Jak poszło na rozmowie? J3RZY62, Ciii... Lepiej - nic nie wiem, nic nie widzę, nic nie słyszę...
-
Carica Milica, Kochana a może przyszedł ten czas, kiedy należałoby poprosić kogoś o pomoc? Ja wiem, że to trudne dla Ciebie, ale chyba to ten moment. Niech ktoś z bliskich przyjedzie do Ciebie na weekend i posiedzi z Tobą do poniedziałku. Nie ma co robić z siebie gieroja i Zosi Samosi, my tu z neta Tobie namacalnie nie pomożemy. A może to być wielka przełomowa chwila dla Twojej psychiki - przyznanie się do swojego kiepskiego stanu i sam fakt realnego poproszenia o pomoc. Proszę pomyśl o tym. Purpurowy, Nie dopytuję o to bongo, dla kogo, po co, bo bezpiecznie jak najmniej wiedzieć w temacie... mirunia, Też już mam całe pudełko kasztanów, ale takie pięknoty leżały po drodze, że nie mogłam się powstrzymać, żeby nie zbierać... Taki domowy boczuś to pychota na chlebek. Żałuję, że nikt z nas nie może go jeść, bo też czasami uśmiechają się do mnie takie piękne kawałki... Kiedyś zawsze piekłam na święta. To fakt, że organizm chce się sobie zbudować warstewkę przed zimą, nawet mój pies domaga się więcej jedzenia. Kawę dobrą wypiłam, teraz zabieram się za obiad. Jestem padnięta. Pewnie ze stresu, z niewyspania, z dziwnej aury ( jakoś duszno jest). Chyba nie zmobilizuję się do niczego poza zalegnięciem pod kocem...
-
Carica Milica, Kochana a co Ci tam mają za efki dołożyć? Idziesz do kliniki, przeżywasz z tego powodu silny stres, większość byłaby chodzącą bombą na Twoim miejscu. A najważniejsze, że się trzymasz i kolejny dzień mija. Kibicuję Ci mocno! Musiałam wyskoczyć do sklepu. Ale fajnie, choć przez chwilę powąchałam wiatru, popatrzyłam na ludzi, króciutka przerwa, ale zawsze.
-
Dzień dobry! Zaczyna coraz bardziej wiać... Pogoda dziwna, nie jest zimno, ale jakoś tak nieprzyjemnie. Sypie po głowie ostatnimi kasztanami... Dziś skoro świt obudził mnie telefon, który znów o nerwa mnie przyprawił. Już mi spięło kark. Nie mam w ogóle spokoju ostatnio. Spróbuję dziś po pracy, jak obiadek upichcę, może chociaż do biblioteki pójść, coś zrobić dla siebie. Miałam taki plan na jutro - zadbanie o siebie, drobny relaks, żeby niwelować skutki stresu, ale będę się opiekować moją mamą. platek rozy, Super, że masz dziś lepszy dzień! mirunia, fajnie że zdarzają Ci się te służbowe wyjścia. Inaczej dzień mija, no i spacerek! Może i poweru dostaniesz po takiej dawce ruchu. No już jutro piątek, ciekawe, czy na weekend będzie faktycznie ta obiecana ładna pogoda... Udało Ci się nazbierać kasztanów? Bo to już ostatni dzwonek.
-
mirunia, A wiesz co mi bardzo pomaga w tym kameleoństwie? Perfumy. Mam odleweczki na różne okazje i stosuję stosownie do sygnału, który chcę wysyłać, stosownie do którejś z moich osobowości, którą chcę wyeksponować, czy akurat jest jej dzień, tudzież stosownie do tego, co chcę ukryć. Z reguły jak się bojam, to mam bardzo mocne agresywne perfumy - taki trik. Dziś byłam cała w Kenzo Jungle. Ḍryāgan, Jak nie czopek, to przeterminowane petardy, your choice...
-
Purpurowy, już się bojam tego Sylwestra...
-
Purpurowy, Czyżby kolejny relikt starej epoki? Ja nie wiem, czy jest genialnym pomysłem to odpalać.. Raczej zostaw jako eksponat w swoim muzeum. Karolina66, Ogromnie mi się spodobało Twoje podejście do tych dolegliwości. Piękne... Gdyby mi się udało złapać taki dystans... mirunia, Kochana dziś w radiu mówili, że miejscami ma niby wrócić nawet 25 stopni... Nie dziwota, że przy takiej huśtawce, my chodzące barometry mamy gorsze samopoczucie. Jak już się to wszystko ustabilizuje, organizm "przełknie" przesilenie, jestem pewna, że lepiej się poczujesz. misty-eyed, Bardzo mi przykro, że tak bardzo przeżyłaś tą akcję z psem... Mam nadzieję, że jednak nie zrezygnujesz z tych spacerków, że to tylko taka pierwsza reakcja po stresie. A ja mam nietolerancję Pyralginy... Od zawsze mnie po niej mdli i mi się nią odbija. tosia_j, Dziś neostrada, a może jutro będzie marka kosmostrada... Gdybym miała tylko więcej odwagi na realizację pewnych moich pomysłów... Carica Milica, No widzisz, na uczelni też wszystko się ułoży, naprawdę ogarniesz ten temat, spokojnie możesz sobie to teraz odpuścić. To takie miłe ze strony tej lektorki. Takie drobne gesty, a ile dają... Wróciłam, dałam radę... Uważam, że rewelacyjnie idzie mi udawanie że wszystko ze mną ok. Szkoda, że nie udaje się poudawać, że mogę wyjechać sama poza swój rewir. Ale who knows, może pewnego dnia...
-
Carica Milica, Trudno te parę dni widocznie musisz być "zaklonowana"... Jeszcze 4 dni Słońce i się Tobą zajmą. Trzymaj się dzielności nasza! Purpurowy, Masz zapuszkowany umysł... cyklopka, Miłej zabawy więc! ( ale on się tam czai za rogiem w te wtorki?... a jak się skończy sezon na arbuzy?... jakaś pomyłka w matriksie? ... Tyle pytań... ) Ło matko jak mnie głowa rozbolała, aż mam mroczki... Pogoda mi dokopała. No nic, czekam z obiadem na chłopaków, po jedzeniu umaluję pazury i idę... Jakoś to będzie. Czasami się zastanawiam, jak ja daję radę, czuję się teraz jakbym prowadziła równoległe życia - z jednej strony strzępek nerwów, chodząca obolałość, zbiorowisko somatyków na huśtawce nastrojów, no wzorcowa efka, a z drugiej poprawnie funkcjonujący członek społeczeństwa. Trzeba by się jakoś zespolić...
-
Dzień dobry Spamoludki drogie! Przerwa na kawkie z ostatnią kapką mleka (udało mi się zawłaszczyć ). Burość, zimność... dziś już zastanawiałam się, czy rękawiczek nie wyciągnąć... Ciąg dalszy działania w tempie - mucha w smole. O, zaczęło lać... W pracy też już mam ogrzewanie, więc jest ok, paluszki nie grabieją. Plan dziś pod pracę - wracam do domku, jakiś szybki obiadek popichcę i na 18-tą pędzę na pracowe spotkanie. Teraz dłubię i się do niego przygotowuję. Liber8, Ale fajna herbatka! Lubię takie inspirujące pomysły. cyklopka, Czy będzie dziś facet z arbuzem... mirunia, Widzę tryb ślimaczy też dziś załączony... platek rozy, Na takie migreniszcze wiele czynników może się składać. Tylko się cieszyć, że nic nie musisz dziś robić. Popołudniu powinno być lepiej i wystawisz nogę... J3RZY62, Purpurowy, nieboszczyk, Hej Chłopaki!
-
J3RZY62, Dowcipny przy wtorkowym wieczorze... Purpurowy, To prawda,że u mnie są zawodowcy, przeszukujący pojemniki, miejskie śmietniki, trudno o puszki. Ale jak widać nawet w mieście są tajemne miejsca, gdzie kilka się znajdzie. misty-eyed, No niestety czas musi minąć, żeby organizm się zregenerował. Kochana jak zwykle życzę, żebyś poczuła więcej sił rychło. Bo cały czas myślę o tym, że nie korzystasz ze swojej ulubionej pory roku... mirunia, Jestem za próbowaniem wszystkiego, co nam oferuje medycyna naturalna. Niech Ci specyfik służy! Też ściskam i życzę lepszego poranku jutro! Karolina66, Ale może też się przytrafić coś dobrego, c'nie?
-
zgadzam się z Tobą Tosiu Dlatego dystans i jeszcze raz dystans... ( moje ulubione słowo ostatnio ) misty-eyed, Witaj!!! A choróbsko odpuściło? platek rozy, No kaszlesz paskudnie, ale dobrze, że płucka czyste. Trzeba się kurować i uzbroić w cierpliwość... Purpurowy, Dziś na spacerze z psem widziałam w krzaczorach parę puszek i myślałam o Tobie, że byś się ucieszył.
-
tosia_j, Nie zauważyłam żebyś ziała jadem... Karolina66, Na całe szczęście Platek ma dystans do sytuacji i zapodanego ignora...Ot taki przydatny wynalazek życia forumowego.
-
tosia_j, mirunia, Dziewczynki ja zaszalowana już od paru dni... mam strasznie wrażliwą szyję na ziąb. Potrafię latem chodzić w apaszce. W sumie ok, bo jest pretekst do posiadania imponującej kolekcji apaszek i szali. mirunia, Przeczekamy tą zmianę, byle nie kopać dołka... Purpurowy, Nie dość, że dużo chodzisz ku zdrowotności i figurze, to jeszcze piniondz z tego jest... Ale chyba niedługo koniec sezonu, nie? Jedzonko wyszło pyszne. Robię się miszczem warzywnych gulaszy. Zrobiłam z czerwonej soczewicy, cukinii, selera naciowego, białej cebuli, papryki, pomidora i dyni, plus oczywiście przyprawy, troszku czosnku i zielonej pietruchy. Dla chłopaków z dodatkiem paseczków kurczaka i pity na zagryzkę. Chciałam Was pokusić fotą, ale mi zastępczy lapek nie czyta telefonu. Mała odsapka i idę z psem, zahaczymy o biedrę. I tak dzionek minie.
-
Dzień dobry! Słonecznie u mnie, ale zimność. Dzisiaj mi łapki w pracy lodowaciały. Dzień mam dziś na zwolnionych obrotach, jakieś ślimacze tempo. Może dlatego, że taka obolała jestem, a procha nie chcę brać. Teraz już w domku piję z lubością pyszną latte, tym żyłam dziś w pracy, że wrócę i nareszcie napiję się dobrej kawy.( w robocie nie chciałam ryzykować, co by mi znów jakieś sensacje żołądkowe się nie uaktywniły). Zaraz też popichcę gulasz warzywny z fajnych składników. Carica Milica, Kochana ogromnie się cieszę! Miejmy nadzieję, że wczoraj to był kryzys i teraz już spokojnie doczekasz do poniedziałku. Purpurowy, Wow, gratuluję zarobku! platek rozy, Platuś nieustająco życzę powrotu do formy! Na weekend powinno już być dużo lepiej. mirunia, Kochana myślę, że bardzo odczuwamy tą zmianę pory roku. Miałaś ostatnio bardzo dobry czas, więc w porównaniu te gorsze chwile wydają się tym bardziej paskudne i powodują lęk. Może jednak to po prostu taka zniżka formy, która jest normalna dla każdego. Mocno ściskam! tosia_j, Oj to dobrze, bo już się zastanawiałam, co my tu takiego piszemy... cyklopka, Jest duża szansa na Twój wypad samodzielny do Czech ( choć czy to nie za daleko na początek kariery kierowcy... ) Trzymam kciukasy za szybkie zrobienie prawka, motywacja dobra...
-
cyklopka, Moim zdaniem mądre podejście... Trochę mi się na wieczór uspokoiły sensacje żołądkowe. Zamyślona sięgnęłam do lodówki, bom głodna po dzisiejszej przymusowej diecie i hapsnęłam bezmyślnie kawałek upieczonej piersi z kuraka. Po przełknięcie dopiero zdałam sobie sprawę, co pożarłam. Zobaczymy, co z tego będzie.. Kolejny dzień w pracy z rozstrojem żołądka jakoś mi się nie uśmiecha... Poniedziałek właściwie za nami, co mnie cieszy bardzo. Spokojnej nocy życzę Wszystkim!
-
Purpurowy, A widzisz dla kogoś łatwe, dla innego trudne. To się nie nazywa pazerność, tylko praca... cyklopka, Napiszesz czego nie robić? Może mi się też przyda...
-
Michellea, A wyobraźmy sobie sytuację, kiedy grupka ludzi zadecydowałaby że w tym państwie, wszystkie płody wadliwe, wszystkie ciąże grożące życiu matki itd. mają zostać poddane aborcji, tez byś uważała, że ludzie protestujący niech mówią za siebie? Chodzi wybór, jak podkreśliła iiwa i te kobiety na ulicy również mówią w Twoim imieniu.
-
tosia_j, Tosiu dlaczego Spamowa działa na ciebie lękowo?
-
tosia_j, No ale xanax na przeziębienie? ... Purpurowy, Ale w jakim sensie pazerny?
-
Taurus94, Dobrnęłam do końca... Z Twojego postu wynika, że wszystko idzie ku dobremu, dokonujesz zmian w swoim życiu, łapiesz grunt pod nogami. Nie ma złotej rady dla nikogo. Ale wiesz co mi przyszło do głowy tak na pierwszy rzut oka u Ciebie - pasja. Odnaleźć w sobie jakąś iskierkę, która da Ci satysfakcję i zapełni tą egzystencjalną pustkę, a zarazem pozwoli nie skupiać się na sobie. Nie piszesz pod jakim nickiem byłeś, więc nie wiem, czy się znamy, ale witaj ponownie na forum i niech pobyt tu ma na Ciebie znowu dobry wpływ!
-
Siarlek, No ja nie wiem co to jest, że tyle osób słabo się czuje... Przesilenie jesienne? No taki dział na forum jest - zabawy...
-
Ḍryāgan, Dziękuję Kochany, bo bardzo się martwiłam... Ślę jej cały czas dużo ciepłych myśli...