
kosmostrada
Użytkownik-
Postów
9 023 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez kosmostrada
-
tosia_j, Dziękuję Kochana, zapisałam sobie w zakładkach! Zobaczę co będzie się działo w następnym miesiącu, może to było takie sypnięcie jako ubok tabletek i się uspokoi, a może będzie trzeba skorzystać z konsultacji... mirunia, No ja wiem, lubię pokocykować, ale ile można... A przede wszystkim ostatnio to nie jest mój wybór, ja na nic innego nie mam siły... Nie no wyrzutów sumienia nie mam, bo wszelkie nazwijmy to obowiązki wypełniam, bardziej zastanawiam się, czy można to nazwać formą zadbania o siebie... To co mówi mój organizm jak wiemy jest kłamstwem wierutnym, gdybym go słuchała, to bym w ogóle z domu nie wychodziła... Tulam w obolałości!
-
misty-eyed, Pewnie masz rację, ale szkoda mi życia... Tak sobie pomyślałam, że może ja teraz jestem niczem ta poczwarka, muszę se poleżeć i podumać, przejść bolesne procesy, co by się ze mnie motyl zrobił, znaczy żeby się urodzić na nowo... No właśnie też się dopytywałam o Cyklopkę, sprawdź proszę na fb... Jak człowiek łapie doła, trza do garów... Udało mi się kupić jeszcze ładną fasolkę szparagową i do tego będą paseczki z indyka w curry. Taka kolacja.
-
Witam ponownie! Udało mi się jednak nie pójść na to zebranie, mogłam komfortowo sobie zdychać przy własnym biurku do 17.30... Leżę i piję herbatę. W zasadzie ostatnio ciągle leżę... Moje życie kręci się wokół przerw w leżeniu... Plateczkowa mówi, że przejdzie mi najgorszy total, jak minie przerwa i wezmę kolejną tabletkę. No więc byle do końca tygodnia...
-
Dzień dobry! U mnie siąpawka i zimność. Nie chciało mi się brać rano parasola na spacer z psem i wróciliśmy zawilgli i zmarznięci. misty-eyed, Dziękuję za dobre chęci! Nie można łączyć supli z fitohormonami z tabletkami hormonalnymi... Jak je będę musiała odstawić, to wtedy mogę się rozejrzeć. mirunia, Dziękuję, że pytasz. Dawno tak marna globalnie nie wstałam... Ale już się jakoś ogarnęłam do poziomu funkcjonalności. Dziś mam na !6.30 zebranie, gdzie muszę reprezentować firmę i staram się nie wpadać w czarnowidztwo, jak ja tam wyrobię. Nie ma jak się wymigać, wszyscy zajęci... Kochana jak zwykle ściskam i jak zwykle życzę, żeby dzionek w pracy szybko minął. Najwyżej zwolnisz się i pójdziesz do domku, jak będziesz zbyt umęczona. platek rozy, Mam nadzieję, że te uboki przejdą, zobaczymy, postaram się poczekać te trzy miesiące. Tobie też uściski przesyłam, bardzo duży smutek masz dzisiaj, tak mi przykro z powodu Ani... J3RZY62,
-
misty-eyed, To jest też umiejętność wyciszenia się w złych chwilach, którą Ty już wynika z tego masz, a ja nadal nad tym pracuję... Kochana trzymam kciukasy za jutro, żebyś w formie była! Dlaczego ja nie widziałam zdjęcia Tosi z kotkiem?
-
tosia_j, Była Twoja fota? Umknęła mi? Ciebie sobie wyobrażam jako szatynkę z prostym bobem. WolfMan, No trzymam się... Choć nie jest łatwo utrzymać się bez paniki, jak masz wrażenie, że zaraz wyrzygasz swoje serce... Purpurowy, To może jednak coś mainstreamowego, co chciałbyś umieć grać... Pan może się zgarbić, jak mu prześlesz swój sztandarowy zestaw... Piję herbatkę wg nowej receptury, tym razem z dodatkiem malin. Chyba dziś posiedzę, bom usnęła o 9- tej na godzinę wyczerpana różnymi jazdami...
-
misty-eyed, Zyjem, choć ledwo zipię... Dzięki Kochana za troskę! Myślę, że to efekt tych tabletek, jak nie mogę narzekać w ciągu miesiąca, to teraz jak jest ta przerwa w braniu to jakieś dziwne hocki-klocki mi organizm wyprawia, a serducho wariuje... Wrażenie okropne, trochę paniki dostałam... Trochę trudno robić relaksację, jak się ma objawy zawału... Plateczkowa mówi, że się najgorzej czuje w tej przerwie, może u mnie też tak jest. Zobaczę, co będzie dalej, najwyżej odstawię. Naprawdę fajne zdjęcie, miło Cię zobaczyć! ( czemu sobie ubzdrzyłam że jesteś blondynką...) rolosz, Nic nie ma podejrzanego w tym, jak jest dobrze... W końcu bierzesz leki. Zyczę Ci więc spokojnego poniedziałku, niech to będzie chwilowe weekendowe zejście. mirunia, Gratuluję dwóch siat, ja mam dopiero jedną, ale to dopiero początek... (nie mam pojęcia po co nam tyle rzeczy, powszechna kobieca przypadłość ) Purpurowy, Ale masz fajne zadanie.
-
mirunia, O nie, siedzę tylko w swojej szafie. Młodemu już zrobiłam jesienne porządki, a menszowskiej się nie tykam. W ogóle to wsiąkłam w szafę i robię czystkę. Po co w ogóle ja mam tyle rzeczy. Zapomniałam nawet o jednej kurtce, że ją posiadam... Dzięki za promyki, u mnie wylazło może na 5 minut. Zazdraszczam miłego spaceru. Ḍryāgan, Jesienny smut Cię zapewne dopadł... Nie daj się! Chyba nie mam Ci co polecać grzebania w szafie, bo mniemam, że masz tam idealny porządek... Carica Milica, Nie ma z kim zagrać w karty, planszówki i takie tam? Purpurowy, Jedyny rozrywkowy na Spamowej... WolfMan, Strasznie mi serducho wali, aż trudno się skupić na tym, co się robi. Aż mnie dusi i mdli... Jezoo, zawsze coś... Idę pogrzebać w apteczce...
-
tosia_j, Sama chciałabym wiedzieć, a myślę, że endokrynolodzy również... Skomplikowany mechanizm. U mnie, mimo że wg badań menopauzy nie mam, tarczyca wzorcowa, coś nie działa poprawnie. No to dostałam tabletki, co by to z lekka wyregulować i nie odczuwać tak dotkliwie tego "zgrzytania". Mam potestować 3 miesiące i zobaczyć, jak będzie działać, ot i tyle może zrobić dla mnie lekarz. Jak z tabsami na głowę, lekka loteria. J3RZY62,
-
tosia_j, Sprytne i skuteczne jak się ma jeden ulubiony zapach. mirunia, Miałam parę 'wolnościowych" pomysłów , ale plany pokrzyżowane... Jakieś nieobciążające, a satysfakcjonujące zajęcia domowe są dobrym pomysłem na taki dzionek. Robimy zawody, która więcej wywali? Przestało lać chwilowo, tylko siąpi, to polazłam do apteki po hormonki, do rosska po sól do zmywarki. Zajrzałam też do sklepu z drobiazgami, popaczeć na pierdólki ( musiałam się powstrzymać, co by nie nabyć nowych notesików ) i kupiłam za 4 złocisze nowe sitko do herbaty, bo moje ulubione w kształcie flaminga się rozpadło. Przeszłam się, ale niestety nie jest przyjemnie, nie ma frajdy ze spaceru ( choć bardzo się starałam napawać ). A tak to powolutku sobie będę coś tam robić - nastawiłam pranie- czyszczenie pralki, pyrkają śliwki na śliwellę, zaraz zabieram się za tą szafę. Wszystko byłoby w sumie si, gdyby mnie nie napieprzały głowa i brzuch. No ale to hormonalno-pogodowe, kiedyś minie.
-
Dzień dobry! Jakoś trudno mi wykazać entuzjazm dla dzisiejszego dnia... Jestem dziś sama, świat stoi przede mną otworem, a tu - na dworze paskudnie - leje , zimno i ja dziś raczej nie wygram konkursu na miss świetnej formy. Światła do malowania nie ma ( nie mam weny w taką burość), za bardzo mnie wszystko boli na entuzjastyczną aktywność... Najbardziej trafnym pomysłem wydało mi się zrobienie przeglądu w szafie w dziale bielizna, skarpety, rajtki... No nic, jest jeszcze wcześniej, może przestanie lać, może się ogarnę...A może jednak nicnierobienie też mi się należy... Miłego dzionka!
-
misty-eyed, Perfumy są wg mnie, jak wielokrotnie tu pisałam, jednym z tych elementów z kolekcji drobnych przyjemności w życiu. Aromaterapia , oooo tak... Cieszę się, że również z tego korzystasz. Też od zawsze się w nich lubuję, nawet w ciężkich czasach studenckich pachniałam. W ostatnim roku tematem bardziej zainteresowałam się "naukowo", że tak powiem - rozwinęłam się i mam Plateczkową, z którą mogę roztrząsać różne wrażenia zapachowe. Potrzebuję "koników", żeby czuć, że istnieję. Przeczytam jeszcze kilka stroniczek i spróbuję zasnąć, zanim Nocny Smut mnie dorwie. Dobrej nocy Wszystkim!
-
tosia_j, Nie nie wspominałaś. To super, rozpieściłaś się! To wielka przyjemność otaczać się swoim ulubionym zapachem... zazdraszczam, że masz tylko jeden. Ja nie umiałabym się chyba zdecydować na jedną flaszkę ... misty-eyed, Dziękuję za linka! Tak myślę, że to hormony, a stres się dokłada. rolosz, Dobrej nocy, niech jutrzejszy dzień będzie lepszy! WolfMan, Ja niestety nie mam tabsów SOS...( znaczy mam w apteczce, ale nie stosuję, bo pogłębiają mi lęki).
-
rolosz, Jak pogodowo łeb boli, to pewnie jutro przejdzie. misty-eyed, Znaczy zakładamy, że na poniedziałek jesteś świeża rześka? Ḍryāgan, Ktoś tu jest rozpieszczany... Ja zrobiłam sobie przegląd i porządek w moim pudełeczku z próbkami i odlewkami. Ubywa, nie przybywa, z czego jestem bardzo dumna. ( Ci co znają temat hipomaniakalnych zakupów, wiedzą o czym mówię...) Popsikałam głowę odnalezioną resztką mikstury na wypadanie włosów. ( niezidentyfikowana data ważności, nie wiem, jak to się skończy... ) A gdzie jest Cyklopka?
-
rolosz, Oj za ciężki kaliber chciałeś się zabrać przy bólu głowy... Ja literatury pokroju Houellebecqa ostatnio nie ruszam. Ostatnie kilka miesięcy - ewentualnie terapeutycznie psychologiczne książki i to po zaledwie kilka stron za jednym razem, co by umysł przemielił, a tak to niezobowiązujące kryminaliszcza, tudzież rozrywka typu pożyczone przeze mnie ostatnio "Merde! Rok w Paryżu" i to tyle... Podawałam już tu przepis na moją jesienną herbatkę, polecam zdrowość i pyszność - na wielki kubas tudzież szklanicę - płaska łyżeczka zielonej herbaty, kilka plasterków świeżego imbiru, trzy goździki, gruby plaster pomarańczy ze skórką, łyżeczka albo dwie miodu. WolfMan, No pamiątkowy kaszel to standard ( mnie czasami i miesiąc trzyma)... Grunt, że już na prostej chociaż fizycznie. Ale co to są tabsy SOS ? ( ale że benzo, czy co?)
-
rolosz, No proszę cały tydzień ok, super! Może masz syndrom weekendu i stąd ta słabsza forma. A i pogoda nie pomaga... Miłego luzowania! Co czytasz? WolfMan, Zdrowiutki już? Nareszcie klapnęłam po całym dniu. Jeszcze zakupy na parę dni zrobione, kotlety dla chłopaków na wyjazd nasmażone, teraz jesienna herbatka i książka. Jakoś tak słabo się poczułam popołudniu, ledwo na nogach stałam, nie wiem, jak tego lidla załatwiłam. Myślę, że pierdyknęło ciśnienie, bo zrobiło się czarno i zaczęło lać.
-
Purpurowy, Ty to ciągle masz w swoim otoczeniu śmiertelne potrącenia... Na kilka sekund wyszło słońce, ale stwierdziło, że generalnie jednak nie , chmurzydła i ponurość są bardziej stosowne do jesieni...
-
Ḍryāgan, No właśnie o tym piszę, że stabilizacja wynika z poczucia bezpieczeństwa, czyli ma duży wpływ na to jak się czuje. Znaczy można nad tym pracować. Ale to się wszystko okaże z czasem... mirunia, Już wrócili, ale jutro znikają na dłużej... No u mnie kawa po kapitańsku to jeszcze musi mieć wysoko procentową wkładkę... Znaczy rozpieszczasz się. Ja też wyskoczyłam po chlebek i do kolejnej kawki ( tym razem zrobiłam sobie latte orzechową) nabyłam kawałek metrowca. Już pożarty! Ja już dawno zimową kołdrę mam wyciągniętą. tosia_j, Jak pisze Mirunia, taki czas teraz... Przyszłością się nie zadręczaj, nie wiadomo co będzie... Ściskam! Purpurowy, Napiszesz coś więcej ? ( Ty to lubisz być ciągnięty za język ) Pszątam sobie...
-
To i ja się odmelduję - Dzień dobry! Młody poszedł do szkoły na jakieś dodatkowe zajęcia, monsz do pracy i zabrał psa, a ja się snuję w szlafroku z drugą już kawą. Wcale mi się nie chce zmobilizować, bo tak jak u Was straszna burość i zgnilizna za oknem. Z tego wynika, że dziś dzień domowy... Miałam ciuchutką nadzieję, że na weekend troszkę mnie pogoda rozpieści, no ale trudno, kolejny dzień w ciemnicy i mokrości. platek rozy, Zaczęłam o tej serii poleconej przez Ciebie... Dzień się dopiero rozkręca, a masz fajny plan na wieczór, jakoś to będzie. mirunia, Coś tam w domku zawsze się znajdzie do roboty, a opcja kocyka i książki też nie jest jakaś straszna, c'nie?... Ḍryāgan, To owocnej pracy! I mimo wszystko udanego dnia. Carica Milica, Tak jak pisze Dryagan grunt, że nie jest traumatycznie. W sumie ciekawe, czy to że masz teraz stabilność, wynika z takiej fazy, czy z tego, że jesteś w szpitalu. Bo może jednak masz duży wpływ na to, jak się czujesz - to byłaby dobra wiadomość.
-
misty-eyed, Oj to niedobrze, że gorączka, znaczy infekcja rozbuchana. Kochana życzę Ci z całego serca, żeby szybko minęło i nie umęczyło za bardzo. Też lubię lipę, ale ostatnio ciągle zapominam kupić. Kiedyś sama zbierałam na herbatkę. Purpurowy, No ba, muzyka na żywo to jest to...
-
Ḍryāgan, oj tam, kłopoty żołądkowe miną, to tam najmniejszy problem... Nie dopytuję, bo i sama nie piszę o pewnych sprawach spędzających mi sen z powiek... Spamowa to więc chyba jakiś czyściec, bo wielu osobom tu się różne katastrofy przytrafiają, mniej lub bardziej spektakularne... Mogę Ci tylko życzyć, żeby sprawy ułożyły się po Twojej myśli. Myślę, że masz dużo siły w sobie, nie pierwszy i nie ostatni raz dasz sobie radę. Masz ode mnie wspierającego wieczornego misiaka ( znaczy uścisk...). Purpurowy, no proszę, jakiś spamoludek wrócił z piątkowej imprezy... Gratuluję! Mówisz fajnie było?
-
Ḍryāgan, No brzuch mnie boli, syn parzy mi rumianek i temu chwilowo poświęcam swoją uwagę... A Ty jak dziś, spytam globalnie - problem smuteczkowy rozwiązany? Grypiszcze spacyfikowane?
-
Tak się wszyscy denerwowali, jak forum nie działało wieczorami, a jak działa, to nic nie piszecie... Machnęłam już 177 stron książki, pogadałam z rodziną, wypiłam kubas mojej jesiennej herbatki i o zgrozo skusiłam się na kanapkę z białym chlebem i pleśniowym serem na noc. I co? no boli brzuch. No nic, dziabnę jakieś ziółka, może przejdzie. sailorka, Gratuluję i powodzenia! wieslawpas, To takie smutne, że nie znalazłeś innego sposobu na samotność...
-
mirunia, Ano walczę z praniem, przygotowałam wszystko do obiadu. Teraz wyskoczę z psem, ale na chwilę, bo paskudnie, futrzakowi też się nie chce chodzić, zrobię obiad ( dziś zapiekanka warzywna i łosoś) i zalegnę z nową książką i herbatką... No to obkupiona jesteś w upiększacze ( kusił mnie też szary cień, ale jeszcze trochę mam), zakupy zrobione, więc weekendowy luzik! Dobry obiadek miałaś... platek rozy, Platuś a Ty zaszalałaś w rossku? misty-eyed, Oj przykro mi słyszeć, że znów Cię przewiało. Słabiutka coś jesteś ostatnio... ( tak myślałam, że dlatego Cię nie ma, że nie najlepiej się czujesz) Dobrze, że chociaż taki miły element tego tygodnia był i maluszka odwiedziłaś. Kochana, ale dlaczego Ci wstyd, no co Ty. A mi brakuje Ciebie, popisz chociaż do nas, poradź, zawsze to jakieś odwrócenie uwagi od dolegliwości. A nawet jakbyś tylko narzekała - to po to też jest Spamowa, by dostać tulasy, wysłuchanie... Ja przynajmniej chcę wiedzieć na bieżąco co u Ciebie. Mam nadzieję, że w niedzielę uda Ci się do rosska wybrać i nam opowiesz, co kupiłaś. Mocno ściskam!!!
-
Przypomniałam sobie, że gdzieś mam dawno zakupionego supla z żeń -szeniem, połknęłam i polazłam. Coś mnie tknęło, że popsikałam impregnatem moje skórkowe botki, bo za kalosze robiły. Strasznie się rozpadało. Byłam najpierw rossku, bo okazało się, że mój świeżo zakupiony eyeliner jest suchy , oddałam i zelziona nie kupiłam następnego. Potem biblioteka-pożyczyłam książki stricte na reset mózgu, po drodze lumpek (też się zelziłam, bo już z cenami przesadzają, a nic specjalnego), potem biedra. Obładowałam się jak wielbłąd, jakiś głupol ze mnie. Zajrzałam też dwa słowa zamienić z moją kumpelką fryzjerką, tak żeby mieć choć minutowe tzw. życie towarzyskie. Teraz wróciłam z wysikania psa i podskoczenia po koperek i dosyć na dziś - zalegam. Jestem zadowolona, że się zmobilizowałam. mirunia, platek rozy, Tak czułam, że dziś będziecie miały lepszy dzionek! mirunia, Daję radę z tym bujaniem, póki się nie przewracam jest ok. Koniecznie napisz co w rossku upolowałaś. platek rozy, popołudniu tylko pichcę, piorę i leżakuję z dobrą jesienną herbatką ( kupiłam imbir i pomarańczę ). Żadnych gości, dziś nie mam siły. Carica Milica, Jak pisze Mirunia, nuda też jest potrzebna. Uczy, że nie zawsze w życiu latamy ze śrubką i nic w tym złego... Popisz trochę - jak żarcie, jak atmosfera, czy już zostajesz na tym konkretnym oddziale, jaki harmonogram dnia, jacy ludzie... tensposobw, Jakoś nie podzielam Twojego entuzjazmu dla tej pogody...