
kosmostrada
Użytkownik-
Postów
9 023 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez kosmostrada
-
Purpurowy, #112f55]rolosz[/color][/b], Ale się obśmiałam, żem Was tak przeraziła... cyklopka, A wiesz, że o manuku myślałam, jak go tu w ten angielski wpleść... rolosz, No pewnie, że jutro nowy dzień, nie wiadomo co przyniesie. Purpurowy, Też tak uważam. Po prostu praca i to ciężka. misty-eyed, Co się uda, to się uda jutro, grunt, żebyś nie cierpiała. A propos tarczy, tak sobie dumam, czy by sobie takiej kieszonkowiej nie zrobić i wbrew wszystkiemu nie chodzić z nią w torebce. Tak symbolicznie, zawsze z tarczą... Jako że dziś potrzebowałam resetu mózgu, obejrzałam Voice of Poland. Ale tak sprytnie, bo nagrałam i tylko przewijałam do śpiewania i ocen. Taka jestem cwana. A tak to pośmialiśmy się trochę z psa i cyrków które robi na spacerze, jak leje ( nie znosi tego). Zawsze to jakiś powód do pośmieszkowania.
-
rolosz, Jak weekend - z tarczą, czy na tarczy? cyklopka, powodzenia w biznesie i niech Ci piniondz przyniesie. Nazwę dobrą wymyślisz znając Twoją kreatywnosć. platek rozy, Kochana padamy i podnosimy się, ot i taka karma. HoyaBella, Możesz jeszcze bardziej się samobiczować, ale po co? Zrób sobie to zadanie, które miałam na terapii - napisz list pożegnalny do swojego wewnętrznego krytyka. misty-eyed, To muszę ojojać Kochana... Mówisz z deszczu pod rynnę... To chyba już jutro powinno być lepiej? Amarantus jest na liście prób. Młody wrócił ze spaceru z ziomkami. Mokry chyba do gaci (nie sprawdzałam ). Z butów się leje. Ach ta młodzież... A pewnego dnia ta beztroska ulatuje i zaczynasz histeryzować przy katarze... Słyszę jak mówi do kumpla przez telefon - wbijaj na racuszki dyniowe! Miłe dla mnie.
-
Purpurowy, Ale wniosek możesz złożyć w każdym USC. Chyba że zależy Ci na czasie. I pamiętaj, że trzeba za ten odpis z reguły zapłacić, jak już się wybierzesz. platek rozy, To takie gospodarstwo konkretnie nastawione na zboża więc mają tylko mąki, kasze, płatki, otręby i sami z tego też robią makarony. Ale wyjątkowe. A moja P. co miesiąc robi takie duże jedne zakupy w sklepie ekologicznym na cały miesiąc, bo ona jest bardzo restrykcyjna, jeśli chodzi o jedzenie. Ja nie mam na tym punkcie fioła, zwłaszcza, że sporo się naczytałam o jedzeniu eko, bio i inne cuda wianki i nie do końca to takie piękne, jak brzmi. Ale np. to gospodarstwo mnie przekonało do siebie i chętnie zrobię zakupy, zwłaszcza że ceny nie zwalają z nóg. Sciskam mocno, jutro jest nowy dzień Słońce, może nam przynieść zupełnie inny nastrój! mirunia, http://biobabalscy.shoparena.pl/pl/c/Maki/20 to link do tych mąk, zobacz, jakie ciekawostki. No niby oczywiste z tą wolną przestrzenią, ale nie dla wszystkich. No i odróżnijmy wolną przestrzeń od obojętności i braku wspólnej części...
-
Ḍryāgan, A mamy tam różne dziewczyńskie rytuały w łazience. Mniej lub bardziej ekskluzywne. Ano niech babeczka sobie spokojnie popracuje... Bardzo doceniam taki klimat w związku, kiedy niby jesteśmy osobno, a jednak razem. Niby każdy swoje dłubie, ale notuje się obecność drugiej osoby i docenia. Nie zniosłabym takiego uwieszenia, że wszystko trzeba robić razem i to samo. Część wspólna i część indywidualna, o! mirunia, E tam na wypasie, młody nas zabrał do nowo otwartej zapiekankowni, gdzie czasami chodzi po szkole. Toż tylko bułę na ciepło przekąsiliśmy po taniości. Ja teraz robię listę zakupową, bo wspólnie chcemy kupić z przyjaciółką ( co by zaoszczędzić na przesyłce) zapas różnych fajnych mąk, płatków, kasz z gospodarstwa ekologicznego. Np. zamawiam mąkę z płaskurki i z samopszy ( nie wiem jak Ty, ale ja nie wiedziałam co zacz ) Fajnie Ci się jednak dzionek ułożył ! A propos imbiru, chyba czas na jesienną herbatkę u mnie. Herbatkujesz Kochana?
-
Ḍryāgan, , Teraz dałeś chwilkę dla siebie swojej damie? Bo u mnie właśnie wszyscy mają teraz tzw. zajęcia własne.
-
Jak mi się zachciało pogadać, to zaginęliście w akcji... Pies wrócił ze spaceru i w wersji błotnista szmata wparował do mnie na łóżko, co by buziaka dać. Tadam, mam pościel do prania! To tak żebym się nie nudziła...
-
Purpurowy, A co żenisz się? Z tego co wiem składasz wniosek w dowolnym USC , najszybciej w tym gdzie zostałeś zarejestrowany po urodzeniu. Widziałeś, że Twoja historyjka, co nas setnie ubawiła, trafiła do top postów?
-
No i pada... Wszyscy jesteśmy jacyś tacy rozmemłani. Nawet iść się nie chciało i pojechaliśmy samochodem na zapiekanki. Dziś kocyk. Jednak. No i powiedzcie co tu zrobić, żeby optymistycznie patrzeć na życie. Jak mam ten swój psychicznie lepszy czas, w miarę stabilna jestem, to czuję się przez pogodę koopiaście fizycznie, łapię dół z niemocy. Jak już jest więcej słońca, lepsze ciśnienie, no w ogóle dłuższy dzień - jest co porobić, to mam pierdolnik w głowie... Ech, no nic... Zbiorę się i wstawię dynię do upieczenia na puree. Dziś placuszki dyniowe. Czytam Was, ale nie mam siły pogadać. Ale otrząsnę się, obiecuję...
-
Dzień dobry Wszystkim! Chyba nic zaskakującego, ale u mnie nie ma słońca... Byłam rano w pracy, miałam pół godziny przerwy, wyszłam się przejść i spotkałam koleżankę. Skoczyłyśmy na szybką kawkę. Teraz wróciłam do domu, powinnam zabrać się za sprzątanie, ale jestem tak słaba i łeb mnie boli, więc na razie pozalegam. Póki co marnie, ale może dojdę do siebie. Może potem popiszę, bo na razie mam mroczki przed oczami... Miłego weekendu!
-
Lubiłam kiedyś sabaty ... Karolina66, Miłej imprezki! Wracając do tematu rozmawiania przez telefon, pisałam o tym kiedyś , ale się przypomnę, że również należę do klubu nie lubiących rozmawiać przez telefon, niewiele osób mnie "oswoiło" , a załatwianie spraw przez telefon - masakra. Przecież dziś podjechałam do tej rejestracji w przychodni, jakby nie było prościej zadzwonić... Najgorsze, że w pracy często muszę przez telefon rozmawiać i niby powinno mi iść coraz lepiej, a tu koopa , jest jak było. Żeby zadzwonić i umówić psa do fryzjera zbieram się drugi tydzień... salir, Wpadaj, wpadaj i opowiadaj nam jak Ci dzionki mijają. Goście poszli, ja ukąpana z maseczką na twarzy. Strasznie mnie męcżą jednak spotkania z ludźmi przekraczające 2 godziny. Jutro do pracy...
-
salir, Witaj na Spamowej! mirunia, No żesz,utknęłam w żyrandolu! A tu goście podjeżdżają... Ḍryāgan, Czerwonych mrówek... Carica Milica, Dobrej zabawy!
-
tosia_j, Ano wełnę też lubię, ale jak nie gryzie... Goście gdzieś za godzinę, nastawię pralkę i poleżakuję, bo cały dzień jestem na nogach. Lubię mieć trochę energii, ale jak się nakręcę to potem flaczeję, więc lepiej zapobiegać.
-
Dziewczyny obściskują Dryagana, znów mi coś umknęło? Ja lubię słodkości w każdej formie. Lubię porzygać tęczą, a co... misty-eyed, Dobrze Cię widzieć w lepszej formie! Kurczę mam tyle rzeczy do sprzedania, a jakoś trudno się zabrać. Może Ty mnie zmobilizujesz? Przydałaby się ekstra kasa...
-
Monster6, Domyślam się, jak jest trudno, gdy się ma Chad "pełnokrwisty"... Ja też nie mam wpływu do końca na to, co się dzieje, ale mogę obserwować symptomy i trochę jakby modulować siłę, a przede wszystkim swoją reakcję, na to co się dzieje. ( np. mówić sobie - wiem, że się uważasz za panią świata, ale jednakowoż to nie końca jest prawda... ) i takie tam... Masz dużą samoświadomość... Carica Milica, Oj tam zaraz do porzygania... Poniekąd człowiek jako zwierzę stadne dąży do bycia członkiem jakiegoś kółeczka wzajemnej adoracji. mirunia, No znasz już mój przydługawy nienetowy stajl . Dobrze, że mam tego lapka starucha zapasowego, którego w pracy z dna szafy wykopałam i pożyczyłam, co to nawet jednego klawisza nie ma. ( szczerbaty ) Ano pichcę kolejną moją wariację z duszonych warzyw, dzisiejsze nabytki plus soczewica, przyprawione na rozgrzewająco i kasza bulgur. Ostatnio uwielbiam. Może jakiś spacerek po pracy zaliczysz, jak taka pogoda. Może u mnie też kiedyś będzie słońce...
-
Piardł mi lapek, bo przetarł mi się kabelek zasilający i nie skończyłam posta. Ale obudziłam innego zakurzonego staruszka i mogę pisać dalej, ku zanudzeniu. Po spacerze, zaróżowiona od chłodu, zmobilizowałam się i pojechałam na ryneczek. Oj ciężko było wsiąść do samochodu -dusiło mnie, słabość w nogach, ale się nie dałam. Nabyłam główny cel mojej wyprawy, czyli dynie - włoską i piżmową, tudzież inne ryneczkowe frykasy. W drodze powrotnej zarejestrowałam młodego do okulisty ( jest się czym chwalić, bo tydzień się zbierałam ). I jak już wszystko załatwiłam, chlusnęło. Dlaczego to wszystko piszę, otóż jestem zadowolona i to z tak drobnych powodów. Zrobiłam wszystko co chciałam, przemogłam obolałość, lenistwo, lęki... Pokawkowałam i teraz pichcenie z przyjemnością! Kochani Chadowcy z uwagą Wasze refleksje czytam. W zasadzie duża część mojej terapii była poświęcona temu, żeby wykres moich nastrojów nie przypominał EKG zawałowca, tylko delikatną falę. Na ile oczywiście się da, dobrze jest próbować wpływać na przebieg swoich nastrojów. Jak przychodzi hipomania nie ładować się w nią z radością, próbować nie wkręcać się w euforię, ściągać lejce, a jak przychodzi dół, nie traktować tego jak końca świata i nie pogrążać się bardziej. Oczywiście jest mi łatwiej mając tylko spektrum Chad, ale jest i tak bardzo trudno, zwłaszcza nie wpadać w ekstazę nerwową. Bycie Zen nie jest moją naturą i ciężko pewne nawyki zmieniać, ciężko również stawać okoniem igraszkom mózgu. I ciężko nie uważać zwykłości za nudę. Ale już jest postępem widzieć pewne procesy i mechanizmy. Miłego dzionka, sympatycznej pogody poniektórym zazdraszczam!
-
Dzień dobry! Kto rano wstaje temu pan Bóg daje.... załatwienie wszystkiego przed deszczem. Burość jak zwykle. Pies pełen energii wyciągnął mnie rano nad morze - myślę, chyba wie futrzak co robi, trza mu zaufać, że nie chluśnie. Łyknęłam procha bólowego i krokiem sportowym żeśmy . Czułam jak mi terkoce w organiźmie produkcja endorfin.
-
tosia_j, Ale jakbyś nie dostawała, to pewnie w lumpku byś buszowała, jak my... Purpurowy, Pracownicy służby zdrowia to jednak mają wyrobione poczucie humoru...
-
platek rozy, Nooo, pomarudziłyśmy... A fryzurka super i chyba Ci w takiej długości faktycznie najładniej. Jutro już znów Kochana masz jakieś działanie, cel, więc dzionek minie. cyklopka, Bardzo Ci się Kochana chwali, że tak wymyśliłaś z tą pomocą. Zobacz jaką jesteś wspaniałą osobą! mirunia, Drzemka widzę zaliczona, trochę się zregenerowałaś! Wzięłam procha... tosia_j, Nigdy się nie przyznawałaś, że należysz też do klubu miłośników lumpka! Purpurowy, Opowiadaj! Przestało padać, więc zawzięłam się i potuptałam z psem do parku z lekka zgięta wpół... Mam potrzebę codziennie się dotlenić. Teraz erbatka, którą zgapiłam z ostatniej mojej bytności na herbatkowaniu. Z suszonymi jabłkami i cynamonem. Specjalnie jabłuszek nasuszyłam do niej. :105
-
Purpurowy, Niestety teraz się musisz pooszczędzać. Obstawiam co najmniej miesiąc. Nie wiem naprawdę, co Ty wyprawiałeś, że takie konsekwencje masz... Skakałeś ze spadochronu? cyklopka, Oczywiście, że należy się rozpieścić za ciężko zarobione pieniądze. Ḍryāgan, Kupowanie w second handach jest ekologiczne, jest sprzeciwem wobec korporacji, daje przyjemność z polowania, a z przyziemnych tematów - daje możliwość ubierania się z wysokiej półki jakościowej za nieduży piniondz. Nie noszę poliestru i innego plastiku, więc dla mnie głównym źródłem ciuchów jest lumpek. Nie stać mnie na płaszcz za tysiąc złotych, a za 30 zeta już tak. Oczywiście bielizna kupowana w normalnym sklepie. Buty z lumpka tylko nowe. No ale oczywiście każdy ma prawo mieć swoje poglądy na ten temat. Z resztą chyba już to przerabialiśmy. JERZY62, Miłego spacerku! misty-eyed, Zdrowiej nam szybko!***** Carica Milica, Może być to taki dzień po prostu. Gorszy, a u Ciebie przybierający rozmiary katastrofy, bo tak teraz masz. Spokojnie Kochana, zobaczysz jutro. Z własnego doświadczenia wiem, że bywają pojedyncze dni tragiczne, które mijają. Niekoniecznie są zapowiedzią złego czasu. Masz teraz terapeutę, pogadaj z nim o tym. Nie pierwszy raz jest u Ciebie ten mechanizm - lęk, potem deprecjonowanie siebie. To nie musi być związane z Chadem. Trzymaj się! Po pracy potuptałam tylko po dobry chlebek, nawet do warzywniaka już nie poszłam, bo pomimo parasola byłam mokra. Siekło takim marznącym deszczem... Oj jak boli brzuch od @. Chyba łyknę no spę, bo już nie wyrabiam...
-
Dzień dobry Moi Mili! Pogoda z serii -ocipieć można. To co wczoraj - słońce, deszcz, słońce, deszcz, z przewagą deszczu. Wczoraj postarałam się trochę sobie humor polepszyć, poszłam do przyjacióły na pyszna herbatę ( coś ją rozłożyło i poprosiła, bym dowlokła się do niej ) i kupiłam sobie mazak profesjonalny NIE w kolorze czarnym. A dziś to raczej już pozalegam pod kocem po pracy, bo boli wszystko. Skoczę jeno po warzywa do obiadu i tyle. mirunia, najpierw mnie rozwalił Wiesław swoim pytaniem, a potem Ty swoim forum kolekcjonerów długopisów... Kochana dziś to chyba będzie trzeba pokocykować... Napisz, czy udało się dostać energii na popołudnie. platek rozy, Będzie się niedługo działo Słońce. Na razie spróbuj jednak pokorzystać z wolnego. Przecież my tu Ci zazdraszczamy tego urlopu. misty-eyed - jak się dziś czujesz? Przewiało Cię na tych grobach? JERZY62, Purpurowy, Hej Chłopaki!
-
Dzień dobry! Czyżby ludków wywiało, tudzież zalało? U mnie oszaleć idzie - wiatr pędzi chmurzyska, leje, za chwilę wychodzi słońce, i tak co chwilę, a zimno jak diabli przez tą wilgoć... Siedzę okutana szalem. Dużo dziś miałam dłubania w kompie - z jednej strony dobrze - nie miałam czasu litować się nad sobą, z drugiej niefajnie - kark boli, oj boli, mimo że staram się kręcić, zmieniać pozycję, nawet parę skłonów zrobiłam... Pozdrawiam gorąco, mimo lodowatych łapek! HoyaBella, łykałam te tabsy, dziś zażyłam z kolei wersję Ibupromu z niebieskim płynem, jak widać żyję i łeb mniej boli dzięki temu. Ḍryāgan, Luzujesz się?
-
Lusesita Dolores, Czemu tak jest teraz? Bo dlaczego HoyaBella , czy Cyklopka nie są wkręcone w spa-działania, to dziewczyny napisały. wieslawpas, Zrób sobie badania, bo mocna suplementacja w ciemno nie jest najlepszym pomysłem. Ewentualnie, tu zgadzam się z Cyklopką magnez plus B6, bo znając Twoje stałe rozdrażnienie zużywasz ewentualny zapas... No widzicie jak to jest Dziewczyny , pada mit o ulubionych czynnościach wszystkich kobiet... Ja lubię efekt końcowy, ogólne zadbanie, poranne "zrobienie się" pomaga postawić się do pionu. Ale te wszystkie czynności... nie , to niekoniecznie. Z tzw. babskich spraw to lubię ciuchy i perfumy. Zawsze coś... Idę spać, bo jutro rutynowy poranek. Mam nadzieję, że pośpię. Spokojnej nocy!
-
Rety, ale czasu zajmuje taki rytuał spa... Nie mam z tego wielkiej jakiejś przyjemności, ale staram się w ramach dbania o siebie. Stwierdziłam, że dzisiejszy dzień trzeba jakoś z fasonem zakończyć. Więc świeczka zapachowa, szorowanie całego ciała szczotą, maseczki, odwłasianie, wysmarowanie się balsamem, pedicure... Na koniec olejek arabski ku rozpieszczeniu nosa. Jak to się człowiek napracuje ku piękności. Lubicie to Dziewczyny? No dlaczego nie chce mi się jutro iść do pracy? mirunia, No fajny ten mój futrzak. Za te tulańce już mu wybaczam ten jego terrierowy upór i skłonność do bójek.
-
misty-eyed, Dzięki za zestawienie. Uwielbiam pasty, mogłabym się w zasadzie żywić tylko nimi i gulaszami warzywnymi. Zaskoczyło mnie w tym jedno połączenie, którego nie znałam - ricotta i bakłażan, muszę spróbować. Karolina66, Będę po żarcie dla psa w weekend przy Auchan, to tam zobaczę.
-
Karolina66, Dzięki, lubię takie szybkie dania, czasami mam tylko pół godziny na zrobienie obiadu, to takie przepisy się przydają. Poszukam tej mieszanki, choć teraz w pobliżu to krucho, jak Almy nie będzie. cyklopka, co te nałogi robią z kotów...