
kosmostrada
Użytkownik-
Postów
9 023 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez kosmostrada
-
Dzień dobry! Późno dziś Spamowa jest otwierana... Burość. Zamulenie, bujanie, koopiasta noc. Ale zebrałam się z rańca i polazłam z psem na długi spacer, bo już wiatru nie ma. Liczyłam na bursztyny po takim sztormie, ale jednak nie. Ale przyjemny szybki spacer brzegiem morza zaliczony, pomimo niedogodności. Teraz usiłuję się ratować mocną kawą, ale oczy mi się lepią i trochę mną zarzuca. Jak dobrze, że nie muszę iść dzisiaj do pracy... Bardzo bym chciała jednak pójść do biblioteki. No nic, pralkę nastawię i zobaczę co dalej. Miłego dnia! mirunia, Ojojam Twoje kwiatki na balkonie... Wiem, jakie to przykre. To miłych łowów dziś w rossku! Piąteczek, więc mam nadzieję, że sam ten fakt Cię dziś uskrzydla. Carica Milica, Dobrze czytać takie wieści od Ciebie. Purpurowy, Jak film? platek rozy, Migreniszcze przeszło? Jest dziś lepiej?
-
Nie no okropnie jest na dworze. Miałam iść do biblioteki, ale jedynie do rosska się dowlokłam w trudzie walki ja z parasolem kontra wiatr. Dzisiaj pogoda na popichcenie ku przyjemności. Będzie kolejna wariacja w temacie gulaszu warzywnego ( z dodatkiem mojej ukochanej ostatnio czerwonej soczewicy) i na specjalne zamówienie chłopaków klasyczne mielone z mięsa mieszanego. Póki co odsapuję z kawką i cieszę się moimi łowami z rosska ( Dziewczynki już obkupiłyście się promocyjnie?) - kredka i eyeliner grafitowe i cień matowy w kolorze nude, tak dla nadania powiece ładnego kolorytu. Popaczyłam też łasym okiem na szale z kolekcji Baczyńskiej, może zakupię, jak przecenią, bo dwa bardzo mi się podobają. platek rozy, Nie wykończysz się Słońce, choć wiem, że fatalnie się czujesz. Migrena minie... Tulam! J3RZY62, A czemu temperatura ma znaczenie do wymiatania sadzy? mirunia, Jak dziś po pracy, masz troszkę energii, pogoda się utrzymała popołudniu? Ḍryāgan, Kaszel niestety potrzyma, poharkasz trochę, ale grunt, że choróbsko odpuszcza. Mam nadzieję, że dziś smut trochę mniejszy...
-
Dzień dobry! U kogo słońce, u tego słońce... U mnie nadal wichura okrutna, a jeszcze do tego leje... Nie ma jak parasola utrzymać. Ale dzięki ciemności za oknem ładnie pospałam, zawsze to coś. Życzę miłego dzionka!!!
-
Ḍryāgan, tosia_j, Przykro mi Kochani... Życzę Wam spokojnej nocy i niech nowy dzień nam się dobrze ułoży.
-
Ḍryāgan, tosia_j, Nie wiem, co to jest Moi Drodzy, ale mi przyszło znikąd... Przywiało... Mam nadzieję, że nie macie jakiś nowych trosk. Ściskam Was, ja się pocieszam, że minie.
-
J3RZY62, Oj był taki przełomowy moment imprezy, nie ukrywam po odpowiedniej dawce napojów wyskokowych, gdy ktoś ściszał np. Nirvanę i włączał ten kawałek. Zamilkliście Moi Drodzy... Donoszę , że nie przywaliło mnie żadne drzewo i zapiżamowana parzę ziółka. Jakoś smutam na wieczór, ale czasami tak dopada, taki mój urok.
-
J3RZY62, To był hicior, doczekał się zresztą mnóstwa coverów. Ja poznałam ten kawałek dzięki jednej z bardziej współczesnych wersji. WolfMan, Purpurowy, Jakoś nie lubię Anny Jantar, choć była w pewnym momencie taka moda w moim gronie imprezowym odkopywania starych kawałków i nie ukrywam , że też chóralnie ryczałam - Nic nie może przecież wiecznie trwać... Po konsultacjach z przyjaciółką, zadecydowałyśmy zaryzykować i idziemy na tą herbatę... Podobno dzisiaj jest najgorzej...
-
To ja też Wam zaserwuję strasznego starucha, z tym że w trochę odświeżonej wersji... A wiecie, że Nancy Sinatra, która to śpiewała, była za swoich czasów uważana za beztalencie, które wywindowano na nazwisku ojca? W porównaniu z tym, co prezentują dzisiejsze "gwiazdy", to aż się wierzyć nie chce... [videoyoutube=da5QwwbF7IE][/videoyoutube]
-
Jezusicku, dotarliśmy z psem do domu... Nawet jak bym chciała podskoczyć na szybciora do biedry, to nie ma jak, bo zwalone drzewa i nie ma przejścia... Jeno wskoczyłam do warzywniaka. Zerwałam gruszki, bo i tak rzuca nimi. Pichcę grochówę. mirunia, smacznego Kochana, cieszę się, że masz humorek na słuchanie muzy.
-
mirunia, Ja to ja, ale żeby mi z psa balonika nie zrobiło... Zaraz do chałupki! Procol Harum to wszak klasyka! Nie idę po zakupy, bo strach... Zmontuję obiad z tego, co mam w domu.
-
Straszno na dworze... Bojam się drogi do domu... Może do 15-tej się wyciszy choć trochę... Purpurowy, A nie, bo miałam raz przypadkowo okazję trafić na "imprezę" z taką muzyką i wyszłam wcześniej, bo nie wyrobiłam... I to nie jakiś snobizm, czy cuś, tylko dostaję nerwówki i mdłości... Drugim gatunkiem, który mnie tak rozwala to są takie niemieckie "szlagiery" rodem z Oktoberfest. A co do instruktora - praca pracą , ale gdybyś był kompletnym głąbem muzycznym to chyba by Ci nie proponował dalszych lekcji...
-
Dzień dobry! Wichura przerażająca, aż strach wychodzić z domu. Pies nawet dziś nie strzelał focha, że nie ma hiper długiego spaceru, tylko pędził do domu. Morze ryczy tak, że słychać w parku. Nawet ja do wiatru przyzwyczajona czuję dziś dyskomfort. Pazurki pomalowane lakierem za 8 zeta na promo, bo przy moich paznkokciach nie ma to znaczenia i tak jutro zlezie... Plan na dziś niewyszukany - popracuję, wrócę zrobię obiad, a potem na herbatkowanie z przyjaciółką gdzieś blisko. platek rozy, Oj tak, też bym chętnie została w domku... U mnie też zimno, już włożyłam czapkę i rękawiczki. Szkoda, że marna ta propozycja pracy, ale może następnym razem... Najważniejsze, jak pisałam, że masz plan B i coś wreszcie się urodzi. mirunia, No taki dziś dzień... Byle do 15tej... platek rozy, mirunia, Ḍryāgan, Ściskam Was! Jakoś ten dzień przetrwamy. HoyaBella, Znaczy za budowlańca robisz? Tak się nie rozpędzaj, bo się do sąsiadów dokopiesz... To nie musi być grzyb, to może być starość. Ja miałam taki wkręt, wręcz czułam zapach grzyba, ale przyszedł znajomy stolarz wezwany w panice i powiedział, że to po prostu tak capi pod starymi deskami. cyklopka, No jak urzędujesz na forum po drugiej, to nie dziwota, że nie zrywasz się z rańca świeża rześka...
-
Karolina66, Dzięki Karolcia, trochę jestem spanikowana, bo włosy to moja ozdoba, nie jestem z tych, którym dobrze w czapce... Purpurowy, ja też powiem - ło matko... Przepraszam wszystkich wielbicieli tego typu muzyki, ale jest to dla moich uszu koszmar. Stawiam jednak na "Dom wschodzącego słońca"... Dlaczego antytalent muzyczny, w końcu chyba Twój pan nie proponowałby Ci lekcji?
-
mirunia, Dzięki Kochana, coś muszę popróbować z tymi włosami, a skrzypu nie mogę, mam nietolerancję. Może ten olej...Muszę też odkopać, bo kiedyś stosowałam taki preparat do psikania skóry głowy i pomógł ( jak mi włosy wyleciały przez depresję). U mnie zapowiadają, że niby jeszcze jutro ma tak wiać. cyklopka, Też jestem pod kołderką i też dbam o poziom cukru z własnej roboty krówką do herbatki. Purpurowy, A czo to "Cyganeczka Zosia"? Jakaś nieobyta jestem... Problemy pierwszego świata - lakier do paznokci, który ma w opisie trzymanie się dwa tygodnie, u mnie się trzymał dwa ale dni... Poprawiła mi humor maseczka, która pod wpływem wysychania na buzi zmieniła kolor na złoty i chodziłam cała uhahana jak dziecko ze złotą twarzą. "Woman with a golden face"
-
mirunia, No właśnie tak mi się wydawało, że źle znosisz taką pogodę i niepokoiłam się o Ciebie... Mocno tulam, na całe szczęście to minie... Poszłam do biura choć nie musiałam, ot ułatwiłam sobie pracę. Nie miałam nic specjalnego do roboty, a jak się robi ciemno, to nie za bardzo mi się coś chce, a jeszcze się nakocykuję. Ja na szczęście dobrze znoszę wietrzyska, tylko zapowiedź tych frontów odczuwam. Właśnie się zastanawiam co tu począć, bo strasznie mi włosy lecą i rzęsy. po prostu masakrycznie... Myślę, że od ostatnich stresów, a i może od tych hormonków, co zaczęłam brać. Trochę jestem przerażona...
-
Właśnie wróciłam. W pracy wszystko załatwiłam. W nagrodę kupiłam sobie w rossku maseczkę. Musiałam psa wysikać, a tu strach chodzić, bo gałęziami rzuca... Raz na długi czas łapie mnie ochota na coś niezdrowego i dziś właśnie jest ten dzień. Wróciłam z worem chrupek kukurydzianych o smaku zielonej cebulki. Platek rozy - jak poszła rozmowa? mirunia - gdzie jesteś, jak znosisz ten wietrzny dzień? Ciekawe też co u naszej Caricy. Dziś pierwsza noc w szpitalu... Purpurowy,
-
tosia_j, O żesz, to cichutko mówimy francy a kysz...
-
Dzień dobry, Spaaaać.... Bardzo pracowicie dziś w robocie, ale dzięki temu szybko czas zleciał. Pogoda okropna i u mnie. Wietrzysko łeb urywa i mrozi uszka i paluszki. Rano chociaż chwilami słonko mi twarz grzało, teraz co chwilę pada. Mam z lidla dobre francuskie sery pleśniowe, to przegryzłam z winogronami, teraz odsapuję z kawką. Potem obiad i na 18.30 idę na chwilę do biura. I tak kolejny dzionek minie... Dziś pierwszy raz od dawna nie obudziłam się podduszona lękiem, nawet udało mi się jeszcze poleżeć w łóżeczku. Bardzo mnie to cieszy, może znów do wiosny będę miała z tym spokój, Fajnie by było. J3RZY62, Jak było u dentysty? Ḍryāgan, No niestety franca zwykle trochę trzyma... Szkoda, że do pracy musiałeś iść. Kuruj się więc ile się da w domku. HoyaBella, Ale przynajmniej masz super porządek. cyklopka, Jak pozostałe pluszaki przyjęły Nowego? Udało się pospać w nocy? tosia_j, A jak Twoje przeziębienie?
-
platek rozy, Znaczy w czwartek muszę podskoczyć do rosska. Dzięki ! Też sobie świeczuszkę zapalę, a co tam... mirunia, Mówisz, masz stały termin rozpoczęcia sezonu kocykowania?
-
platek rozy, Dobrze, że masz już plana na czarną godzinę! A ja zmęczona, ale cieszę się, że już po poniedziałku. Od kiedy jest to promo na kosmetyki do oczu?
-
mirunia, Si, jutro kończę przyzwoicie o 15-tej ( raczej). Grunt, że poniedziałek za nami, tydzień się rozhulał... Jak tam Kochana na wieczór, kocykujesz? ( ja to w ogóle zaraz pójdę się ukąpać i zapiżamować. ) Nie wiem jak Ty, ale ja widzę wchodzę w fazę "niedźwiedzią",, robi się coraz szybciej ciemno, ja coraz szybciej łapię za kocyk. tosia_j, A jak kichniesz to - na zdrowie!
-
misty-eyed, Ale super, jest dziewuszeczka!!! Ale frajda, co? Masz synów, potem znów chłopaczki-wnuczki, ale jest teraz i królewna !
-
Też podpisuję się pod tym, że nie jest to wątek do dyskusji na ten temat. WolfMan, Wolfy nie denerwuj Tosi.
-
tosia_j, Dlaczego się od razu kłócić? Przecież w proteście można wziąć udział nawet będąc przeciwnikiem aborcji. Nie o to w tym chodzi. Myślę, że Spamowa jest jednym z takich nielicznych miejsc, gdzie jesteśmy po prostu ludźmi, ponad podziałami. Przynajmniej mam taką nadzieję. rolosz, Wielce się nie umęczyłam i tak lubię mroczny look... Chociaż w ten sposób mogłam pokazać mój niepokój. Dobrze słyszeć, że spokojny dzień dziś miałeś. Tak jak do pogody, tak i do tego falowania trzeba chyba się przyzwyczaić. Leżem pod kocykiem, cisza spokój, jestem najedzona, zaraz będę zaherbatkowana, a jakoś nie mogę się zrelaksować.
-
WolfMan, piwko jako element medycyny naturalnej na odporność nie jest mi znane ( chyba że masz babciny przepis na grzańca z piwa z czosnkiem, imbirem, cytryną i miodem ) , ale jakaś naleweczka jak najbardziej. Co chwilę muszę robić przerwę, bo jakieś mroczki mam przed oczami.