-
Postów
225 -
Dołączył
Treść opublikowana przez fifikse
-
w tej chwili nie mam, kiedyś zdarzało mi się mieć masz rację?
-
Kontrast, oreo i śledzie odpadają, nad kokainą bym się zastanowiła (doświadczenia niestety brak), ko...feinę lubię.
-
kapselek Ci prawdę o mnie napisał, bo ja blondynki lubię... (ależ offtop zrobiliśmy, kapselka zaspamowaliśmy, sorry)
-
Kontrast, poooszłooo... no trudno, już spokojnie, nic się nie stało przecież... no i lżej Ci teraz będzie, bo ciężaru tajemnicy już dźwigać dłużej nie musisz, a wszystko to zasługa maga-jasnowidza kapselka. przed kapselkiem na kolana! (blondyneczko_kontrastowa )
-
Kontrast, przyznaj się w końcu, że jesteś blondyneczką, przecież wszyscy dobrze wiedzą, że kapselek nie kłamie...
-
Kontrast, kapselek jest jasnowidzący i wszystkowiedzący, więc zaakceptuj najprawdziwszą prawdę, którą zechciał Ci przedstawić
-
wiejskifilozof, aj lajk it tu.
-
"warto poczekać" (on mi naprawdę pomaga. wierzę w kapselka. dziękuję)
-
sailorka, no bo to chyba taki trik przez wielu stosowany :) dostępne to łatwo, działające szybko (choć z reguły krótkotrwale), tak czy siak w jakimś stopniu skuteczne, choć jasne przecież, że żadne to leczenie a zwykłe zagłuszanie...
-
(kapselki dwa) "do zakochania jeden krok" "ktoś chce być z Tobą"
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
fifikse odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
kreatka, ja wprawdzie nie mam BPD ale z tym samopoczuciem po nocy nieprzespanej czy niekoniecznie nawet w całości nieprzespanej ale też po nocy, powiedzmy, że niedospanej :) czuję się (prawdopodobnie) tak samo jak Ty - czyli paskudnie, wstrętnie, hiper-super-mega ŹLE. nie wiem czy ma to coś wspólnego z jakimiś psycho-zaburzeniami, wydaje mi się, że to bardziej kwestia organizmu <- czy tam czegoś innego-nieokreślonego (nie mam pojęcia, nie znam się). abstrakcyjna, ja Ciebie nie pamiętam, bo i w tamtym czasie na forum nie pisałam, nie bywałam w ogóle (wiem, że moja data rejestracji mówi coś innego, jednak zaglądam tutaj częściej od kilku miesięcy w sumie). po co Ci "starzy" znajomi forumowicze (?) tzn. rozumiem pewnego rodzaju sentyment (sama kiedyś "po latych" na, w tej chwili nieistniejące już forum, dla mnie kiedyś ważne/kiedyś bliskie, wracałam), no ale... zawsze można znaleźć jakichś nowych znajomych forumowych :) -
Michellea, pewnie nie odpowiesz, ale zapytać zawsze można :) KTO? nic mnie dzisiaj nie wkurzyło i nikt mnie nie wkurzył na szczęście, z czego się cieszę przeogromnie, lecz i zadziwia mnie to nie mniej, albowiem nieczęsto zdarza mi się przez dzień calutki nie wkurzać na nikogo i na nic
-
sailorka, dobre :) (w sumie fajnie, że masz na to jakiś sposób, że coś - cokolwiek - pomaga w ogóle) mi czasami pomagała bardzo głośna muzyka (przynajmniej w stanach mniej odrealnionych, mniej rozkojarzonych), czyli po prostu zagłuszanie własnych-niewłasnych myśli, tego co w mojej głowie. Rabinizm, coś w tym jest... właściwie to samo sedno chyba; bo tak naprawdę mowa przecież o indywidualnych przeżyciach/doświadczeniach, które w gruncie rzeczy budują poczucie własnego "ja" - w pewnym sensie tworzą tożsamość. J3RZY62, może być nawet po chińskiemu ważne żeby działało :)
-
ej, ten kapselek naprawdę mądry jest! poważnie, kapselek-magik-jasnowidz to... pomyślałam, że pomęczę biedaka, no i wyszło mi to samo, co wyżej - dla przypomnienia chyba, bo jednak niedokładnie tak, jak zacytowałam, więc ponownie i powtórnie: moja muzyka to TY.
-
...w moim PIEKLE? zimno. co Ci się ostatnio śniło?
-
moją muzyka jesteś TY <- coś w tym stylu chyba (?) bo się zamyśliłam i wyleciało mi z głowy...
-
rozpuszczalna cappuccino czy latte macchiato?
-
...z Piekła do PIEKŁA. wierzysz w CUDA?
-
upadłym aniołem, niedobrym i szczęśliwym dokąd zmierzasz?
-
po co ludzie piszą na forum? #schizofrenia
fifikse odpowiedział(a) na one man show temat w Schizofrenia
...i po co Wam (nam) te wszystkie schizo-zaburzenia? (po co, na co i dlaczego; do czego to potrzebne i co nam to daje?) -
po co ludzie piszą na forum? #schizofrenia
fifikse odpowiedział(a) na one man show temat w Schizofrenia
podpisuję się pod wszystkim, co już zostało napisane :) bo trochę z nudów i dla zabicia czasu; dla kontaktu z ludźmi i dla wymiany poglądów; poza tym dla pomocy (innym i samopomocy być może <- jedno i drugie w praktyce nie działa ), trochę też dla samego uzewnętrznienia - oczyszczenia emocji i myśli (uporządkowania/poukładania), dla wyrażenia gdzieś siebie. NN4V, i po co umierają? :) -
nie mam pojęcia skąd to wszystko się bierze... jejku, właściwie to nie wiem co Ci napisać bo ja to wszystko doskonale rozumiem tzn. Ciebie rozumiem i Twoje niby głupie/niedojrzałe zachowanie rozumiem nieustanne próby odstawienia leków i normalnego bez nich funkcjonowania, rozumiem złość z powodu nawrotów czy wściekłość nawet gdy po raz kolejny okazuje się, że objawy.nie.objawy, Twój stan psychiczny, zdrowie/niezdrowie uzależnione są od jakichś prochów działania niczym ćpun jakiś od hery co najmniej, że nie masz wpływu na własne myśli, kontroli nad tym co w Tobie i Twoje, co kontrolować przecież powinnaś (...) sama nie wiem, mam sporo szczęścia chyba nie musząc łykać tego (g) w takich ilościach, w ogóle czasami nie musząc, poza tym jest we mnie sprzeczność jakaś bo nienawidząc ich wszystkich i tego wszystkiego - psychiatrii jako całości nienawidząc, nie no, nie doceniam - bo o tym chciałam i przewartościowałam myśl - dostrzegam raczej (?) konieczność <- w sensie, że przykrą konieczność widzę. edit: uciekła mi myśl, coś zgubiłam chyba, nieważne. w sumie na nic Ci moje zrozumienie i współczucie, tym to w ogóle gardzić trzeba, niech więc będzie, że współodczuwanie. jejku, chciałabym Ci pomóc ale nie wiem jak... zadzwoń do swojego psych. i powiedz mu o tym o czym piszesz tu. no przecież logicznie piszesz, logicznie myślisz, pomóż sobie no. a z tą prolaktyną to zapewne znajdzie się jakieś rozwiązanie, nie znam się na tym, nigdy z tym problemu nie miałam ale, tak jak już zresztą Ci napisał Vengence - jakieś tam leki na obniżenie poziomu prolaktyny lekarz przepisać może.
-
oj, Lusesitka, pamiętam jak jeszcze nie tak dawno, bo ile to było, być może kilka tygodni temu, cio (?) pisałam z Tobą w temacie kwetiapiny o tej prolaktynie, że powinnaś dać szansę biedaczce (kwetiapinie oczywiście, nie prolaktynie choć tej może i też, by się zreflektowała i po jakimś czasie stosowania nowego leku unormowała:), że być może wszystko będzie ok i że poczekać trochę na efekty trzeba, no ale jak widać nie poczekałaś, no i szansy jej nie dałaś :) spokojnie, nie martw się dziewczyno - nie jest z Tobą AŻ TAK źle jak to niektórzy sugerowali w innym wątku na forum, do którego się wtrącowywać na siłę, nikogo o zdanie nie pytana, nie chciałam (ale czytałam). masz wgląd z tego co widzę, krytycyzm raczej zachowany więc wracaj do leków czym prędzej i do lekarza MARSZ! wszystko będzie dobrze i wszystkiego dobrego Ci szczerze życzę :)
-
spotkasz miłość jutro we sklepie
-
przepraszam za offtop i że tak personalnie, ale to JEST personalne, tzn. niby nie do mnie a do mnie to, bo dlaczego na tym forum w ogóle i dlaczego akurat pod postem moim? przepraszam raz jeszcze, możecie usunąć stąd mój post (ten, bo wcześniejszy jest na temat), przy okazji też kolegi wyżej - STALKERA. wiem, że takie sprawy załatwić powinnam na pw, tyle tylko, że się po prostu nie da a ja pisałam do tego człowieka KILKADZIESIĄT już chyba razy tłumacząc, prosząc by zostawił mnie w spokoju i NIC, facet łazi za mną po wszystkich forach, wygrzebuje stare posty, analizuje, diagnozuje, wysyła tysiące wiadomości, PRZEŚLADUJE, no więc piszę o tym tu bo w sumie nie wiem już gdzie i do kogo powinnam, bo przecież nikt nikomu nie zabroni rejestrowania się gdzieś tam i gdzieś tam o czymś tam pisania, no ale, "przepraszam M.", mam tego szczerze DOŚĆ.