Skocz do zawartości
Nerwica.com

fifikse

Użytkownik
  • Postów

    225
  • Dołączył

Treść opublikowana przez fifikse

  1. o! to jest fakt, @Abigail_1Sm25, ja bym powiedziała, że koty kontrolują kosmitów.. ..że z łaski swej oczu udostępniają
  2. ja mam tylko piesa.. się nie otaczam kosmitami będą mnie obserwować jeszcze.. patrzeć na mnie tymi swoimi kosmicznymi oczami.. (no ale lubię tych kocich kosmitów też - chociaż ja bardziej psiara jednak niż ko..smiciara ;))
  3. a Ty nie podejrzewałeś u siebie być może ZA, albo czegoś innego ze spektrum autyzmu? sama nie wiem dlaczego o tym pomyślałam.. tak szczerze to jest w Tobie coś takiego, co się rzuca w oczy - i to jest faktycznie coś w moim odczuciu autystycznego. no ale mogę się oczywiście mylić. co do tej fobii, to zapewne chodziło o fobię społeczną - nie wiem czy się z tym utożsamić możesz (?) zapewne już o fobii społecznej czytałeś.. test o którym wspominasz to MMPI-2. sama kiedyś test ten wypełnialam, choć nigdy w sumie nie otrzymałam wyniku jakiegoś (tzn. w tym sensie, że nikt mi o wynikach nie wspomniał nawet). podobno test dobry, bardzo dokładny, przedstawia wiele "płaszczyzn" osobowości - są tam skale poszczególnych zaburzeń, czy nawet skłonności, skala kłamstwa, symulacji, dyssymulacji itd.
  4. no tak.. może i racja, sama nie wiem. tak szczerze to ja niezbyt optymistycznie nastawiona jeśli o terapię chodzi.. tzn. możliwe, że komus to pomoglo, ze pomaga, ale ja akurat siebie w tym nie widzę. tak sobie teraz pomyślałam, że w całym tym "psychoterapiowaniu" - i niekoniecznie w klasycznym rozumieniu tego słowa (że nie tylko o typową psychoterapię u psychoterapeuty mi chodzi, ale też wszelkie "autopsychoterapie" - proby pomocy samemu sobie, etc) to tak naprawdę ZAAKCEPTOWANIE - że siebie, każdej cząsteczki siebie, każdej emocji, przeżycia, doświadczenia.. no wiesz - tak, by nie uciekać już, już się nie starać, nie katować się bezustannym STARANIEM - w sensie że "jest jak jest" że "jestem jaka jestem" no i że (tak naprawdę) LUBIĘ siebie, to JAKA jestem, że akceptuję, że nie uciekam już.. niby się wie (tak w teorii), a w praktyce ucieka się wciąż..
  5. @Liber8, super odpowiedź! normalnie mnie powaliłeś tym tekstem ale tak szczerze to coś w tym jest.. ileż to razy ludzie z zaburzeniami psychotycznymi, ci slyszący głosy (a do tej grupy się zaliczam i ja), włączali sobie muzykę - ot tak, na "fuuuullll" by zagłuszyć to, co w głowie (sama też tak robiłam). więc wlaściwie.. z jednej strony mnie to rozśmieszyło (że fajny sarkastyczny tekst), a z drugiej strony pojawiła sie myśl: no kurcze.. coś w tym JEDNAK jest "no i warto przetestować' (jakkolwiek by to się śmieszne nie wydawało) ...
  6. no to w sumie dobrze @LeoZak zamowisz sobie po jakimś czasie coś tańszego. bo na pewno po czasie tańsze to wszystko będzie. nie ma co się spieszyć - wytrzymaliście bez kavy tyle lat, to i wytrzymacie jeszcze trochę
  7. hehe właśnie dlatego jeszcze tego nie zamówiłam. lepiej poczekać trochę aż sie to jakoś tak "oswoi" <- no wiecie, w tym sensie, że stanie się to normą wszędzie dostępną itd... no i ceny wtedy na pewno spadną - w tej chwili to jakies takie wielkie "BUM" no i każdy na tym chce zarobić (wiadomo). jestem pewna, że za kilka miesięcy ceny spadną, więc moim zdaniem lepiej przeczekać trochę..
  8. nie do końca się z tym zgadzam @karolink ... w sumie to podałas przykłady które (w jakimś stopniu) mnie dotyczą, z którymi utożsamić się mogę, a jednak mam inne zdanie.. tak juz trzymając się tych przykładłow: powiedzmy, że osoba zgwałcona bezustannie o tym myśli, wspomina, analizuje, stara się znaleźć jakąś przyczynę, etc.. sądzisz że to jej pomoże, ze lepiej sobie z traumą poradzi? no nie... raczej nie.. to samo w przypadku wspomnianych przez Ciebie wymiotów - sądzisz, że jak ktoś zacznie analizować "skąd to, po co to, na co i dlaczego" wyzwoli go od zaburzeń odżywiania? nie sądzę.. jest zupełnie na odwrót - raczej odwrócić uwagę, przestać się przejmować należy, dlatego też podpisuję się pod tym, co napisał @nvm
  9. tak sobie myślę, że to nie tylko w BPD się zdarza, bo i zapewne zdarza się tak w ogóle dość często. z drugiej strony: ci z BPD pewnie za bardzo się tym przejmują, lub też sami tego typu relacje tworzą (oparte na szantażu emocjonalnym). no właśnie.. do "terapii" z tym w sumie - choć niekoniecznie mam na myśli tutaj typową psychoterapię w sensie relacji lekarz-pacjent.. no NIE. psychoterapią (jak sądzę) może być WSZYSTKO - każda relacja, jako nauka, jako doświadczenie.. w sumie z tego (jako RZECZYWISTEGO ŻYCIA) czerpać należy. co jest ponad to (ponadto "doświadczenie") ???
  10. troszkę.. ale nie aż tak bardzo takie w sklepach zoologicznych sympatyczne są (sama jestem szczurem w chińskim horoskopie ;)) wolisz koty czy psy?
  11. szeroko pojęta alternatywa chociaż moze nie do końca "szeroko pojęta" bo bardziej do alternatywnego rocka (właśnie) zawężając jesteś wstydliwa/wstydliwy?
  12. fifikse

    Skojarzenia

    chwila wolności
  13. fifikse

    głębszy sens

    nie widzę sensu życia, no i odczuwam nieokreślony BRAK.. czegoś, kogoś (wydaje mi się, że bardziej czegoś) - czegoś specyficznego, specyficznie MOJEGO <- czegoś, co pozwalałoby mi cieszyć się życiem, istnieniem w ogóle. nie chodzi o jakieś "hobby" czy jakieś tam zainteresowania - chodzi o coś GŁĘBSZEGO. i jest to coś, albo COŚ (bo jednak to DUŻE dość COŚ) czego opisać nie potrafię. zakładam (tak "z góry") też, ze większość z Was TO rozumie, że większość z Was TEGO szuka, że charakterystyczne to dla ludzi "szukających" (zaburzenie?) ... tak więc... CZEGO SZUKACIE? CZYM JEST (WASZ) SENS?
  14. o! to jest to chyba. nie generować uwagi w danym (określonym) kierunku. zostawić to, odpuścić, pozwolić sobie ŻYĆ. ja wiem, że łatwo powiedzieć, że w praktyce nie jest tak łatwo niestety, no ale warto probować - tj. w gruncie rzeczy "próbować nie próbować już" czyli tak "tu i teraz" doświadczać tego co..
  15. ale ważną rzecz napisałaś. ja wprawdzie nie jestem borderem (mam nadzieję, że to nie jakiś offtop w tej chwili - że skoro nie mam BPD to się w tym wątku wypowiadać nie mogę ;)) ale to jest ważne dla wszystkich chyba, tak w ogóle.. że czasu trzeba trochę by zaufać, by się otworzyć (itd). za mną sporo (psycho)terapii, ale nigdy tego nie potrafiłam. nie wiedziałam jak i o czym tak naprawdę rozmawiać, o czym chcialabym powiedzieć, a nawet jeśli (bym chciała) to czy powinnam, czy czegoś przez to "nie stracę" czy mogę...
  16. @Fajrancik, wszystko jest dobre (do zastosowania), oprócz tego "jedzenie słodyczy" ... szczególnie to niedobre dla osób z ED (do których się zaliczam niestety) (i bo zabić się mozna jedzeniem)
  17. fifikse

    Czy masz?

    chyba tak.. tzn. oprócz problemów psychicznych jestem cukrzykiem masz plan na jutro?
  18. z tego co kojarzę (tak mi się przynajmniej wydaje) większosć ludzi z tą diagnozą to osoby, które w przeszlości miały epizod psychotyczny, jak też (albo "w związku z tym") diagnozę schizofrenii. sama do takich osób należę, więc wiem co mówię/piszę (chyba) w ogóle wydaje mi się, że wiekszość tych, u których rozpoznano schizotypię, to osoby ze sporą "przeszłością" psychiatryczną (w sensie leczenia i - właśnie - diagnoz tak w ogóle), choć mogę się oczywiście mylić.. @johnn, nie wiem na jakiej podstawie rozpoznali u Ciebie os. schizotypową? może to bardziej os. schizoidalna (?) tzn. ja psychiatrą nie jestem, ale schizotypia to mi się z objawami psychotycznymi (jednak) kojarzy..
  19. fifikse

    Cześć

    w sumie to fajne powitanie, z takim optymistycznym przekazem WITAJ!
  20. nooo się podpisuję, plus dla Was! (żaden to sarkazm - naprawdę fajnie się Was czyta :)) ależ się dzisiaj rozpisałam...
  21. proszę mi tutaj tak publicznie nie flirtować, czy filtrowac tam coś tam nie no, żartuję sobie oczywiście - tak sobie czytam ten temat.. ja sobie nie radzę ZUPEŁNIE (ze złością/agresją), tzn. najcześciej wyładowuję "to" na sobie - czymkolwiek to "to" miałoby być. chociaż.. różnie bywa. właściwie z taką typową JASNĄ, dla mnie zrozumiałą, złością (taką, którą identyfikuję, której źródło dostrzegam/widzę) chyba radzę sobie nie.źle (?) na tyle dobrze przynajmniej, że z reguły nie rozładowuję agresji - całego tego napięcia - na sobie (potrafię też sie na innych "wyżyć" ;)) ... natomiast największy problem jest wtedy, gdy złość nie dotyczy czynników zewnętrznych (inni ludzi, sytuacje i zdarzenia niezależne ode mnie itd), a mnie samej - wtedy już gorzej.. strasznie i niesamowicie siebie karzę, nie wiedząc za co własciwie - za całe to NAPIĘCIE właśnie, które nie ma (niby) obiektywnej konkretnej przyczyny.. no, że nie potrafię tak jak inni - "olać" zostawic to, odpuścić samej sobie, zacząć ŻYĆ.
  22. fifikse

    off top

    no niby tak, ale właściwie to też podpisać się mogę pod tym co napisała sailorka.. sama wielokrotnie na innych forach (lub na "innym forum" na którym pisałam od lat, które w tej chwili już nie istnieje) reagowałam w podobny sposób na tego typu tematy/posty. kurcze.. trudno to wytłumaczyć własciwie ale naprawdę denerwujące jest czytanie czegoś.. tzn. moze inaczej, bo ja to widzę (często widziałam) w ten sposób, że przychodzi na forum jakieś (za przeproszeniem) szczenię ZAFASCYNOWANE "chorobą psychiczną" jako czymś (w oczach takiego dzieciaka) niesamowitego, innego, wyjątkowego (bo się filmów dzieciak naoglądał itd.) no i próbuje się przedstawić jako tego niby "niesamowitego, innego, wyjątkowego" właśnie, nie zdając sobie w ogóle sprawy czym w ogóle jest schizofrenia (czy zaburzenia psychotyczne tak w ogóle) ... wqr*iało mnie to niesamowicie a z biegiem czasu coraz mniej jednak (już) ... tzn. rozumiem szczenięcą potrzebę WYJĄTKOWOŚCI, zaistnienia. nie przesadzajmy. jeśli to fantazja to (jako dzieciakowi) wybaczyć trzeba, a jeśli to prawda (w co sama, jak już napisałam, watpię, no ale niczego wykluczyć nie można więc...) to i tak na forum pomocy nie znajdzie - do rodziców z tym (jak juz napisane zostało) do psychiatry itd..
  23. fifikse

    off top

    @psychosceptyk no nie przesadzajmy. nie sądzę by ktoś tutaj zasługiwał na bana, bo niby za co? za to, że wyrazili jakieś tam swoje zdanie, że poczuli się urażeni? bez przesady. w sumie mowa o ludziach, którzy z tego co wiem są/piszą tu od lat i chyba każdy wie, że bez powodu tutaj nie są, no ale... sama (też) "mam konto od lat" choć niewiele piszę (jak po ilości moich postów widać ;)) ale kojarzę tych ludzi - to nie jakieś trolle przecież.. a posty pewnie i tak do kosza przeniesione zostaną więc spoko
  24. fifikse

    off top

    tak sobie czytam ten temat.. czytam posty tu, no i szczerze mówiąc (pisząc szczerze) raczej podpisałabym się pod tymi krytycznymi postami. również uważam, że to jakaś bajka, przegięcie trochę - post logiczny i składny a opis jak z jakiegoś niby-horroru dla nastolatków. ja się nie dziwię, że ludzie, którzy zmagają się z CHOROBĄ reagują złością na tego typu bajki.. z drugiej strony, jeśli naprawdę napisała to nastolatka, to tez z krytyką bym nie przesadzała - bo może fantazja, może jakies zaburzenia lękowe (no wiecie - była sama w domu, że strach itd. a umysł figle płata), zmierzam do tego, że to niekoniecznie świadome i celowe drwienie sobie z choroby, choć i tak być może. może to jakiś akt twórczy też (w sensie, że opowiadanie).
×