Czy tak jest zawsze,że człowiek z problemami psychicznymi typu nerwica,depresja,zaburzenia osobowości ma niedojrzałych rodziców? Moi mają po 60-tce a mam wrażenie,że mają po 16. Nie mają w ogóle połączenia ze swoimi emocjami,przed innymi udają roześmianych,pełnych życia a w domu siedzą tylko przed TV z nosem na kwintę. I jak tu nie być DDA/DDD. Ciągle z nimi mieszkam i zaraz wyjdzie na to,że to ja stanę się dla nich rodzicem,bo oni już jakby nie ogarniają rzeczywistości.Albo nigdy nie ogarniali.Wszystko wiedzą najlepiej ale jak widzą mnie w moich stanach depresyjnych to nie ma rozmowy,nie wiedzą jak zareagować na mój stan,najlepiej jakby go nie było.Bo burzę im obraz "idealnej" rodziny.No dom wariatów!