
Follow_
Użytkownik-
Postów
1 746 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Follow_
-
wiesz co... dokładnie to samo chciałam napisać to w tym wątku że wkurza mnie zewsząd wciskanie to że nie znaczę nic bez mężczyzny i dziecka...
-
A spróbuj rozłożyć swój lęk na części pierwsze... Czego boisz się w obecnej pracy? Co jest problemem - ludzie, obowiązki, presja czy atmosfera w pracy? Co dokładnie jest problemem? Czemu przestałaś wierzyć w swoje siły w tej pracy? Masz możliwość powrotu lub zmiany pracy? Jakie masz opcje? Bez recepty polecam melisę i jogę... :)
-
To ją wyrzuć przez okno (butelkę, nie dziewczynę) i nie pij więcej... Alkohol podpowiada złe rzeczy... Zranione uczucie to nie takie proste do przetrawienia ale można się poskładać. Trochę wiem co czujesz, rok temu sama siedziałam i krzyczałam z bólu bo rozstałam się z kimś kto nadawał sens mojemu życiu... i teraz trzeba odrobić swoją pracę domową i zamiast ratować się kimś - zacząć ratować siebie, dla samego siebie. Wzrastać dla siebie... a nie dla kogoś, bo to jest toksyczne. im więcej włożymy w siłę dla samego siebie tym więcej będziemy mogli dać innym,rozbici i na samym dnie nic nikomu nie damy bo nie mamy sił. Zawiodła Was komunikacja, warto to odnotować i popracować nad tym by mówić i słuchać siebie nawzajem.
-
Mi nie robi różnicy, zaburzony czy nie zaburzony..ważne, że dobry i rozumiejący mnie człowiek, który nie zrobi mi krzywdy, można się pośmiać, popłakać razem i być sobą a nie udawać.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Follow_ odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
nie chce iść jutro do pracy... muszę przecisnąć kilka nieciekawych tematów ehhh -
Są osoby uzależnione ale walczące z nałogiem, zdające sobie sprawę z tego co zrobiły źle. Odkupują swoje winy i krzywdy bliskim, walczą ze swoimi słabościami. Samoświadomość tego jest czymś co w nałogu nie każdy osiąga. I jeśli ta osoba, która Ciebie zraniła nie chciała przestać być w swoim nałogu to nie znaczy, że wszyscy tacy są. Nie każdy nałóg przebiega tak jak u osoby, która zraniła Ciebie - zrozum to.... Jedyne co udowodniłeś, to to, że jesteś za aborcją. Ciało kobiety należy do kobiety, więc ciężko by mężczyzna o czymś decydował i dla mnie jest dawcą nasienia do momentu aż urodzi się dziecko - czyli człowiek, jego potomek a on staje się ojcem. Moje podejście do mężczyzn nie wynika ze zdolności intelektualnych lecz doświadczeń emocjonalnych i społecznych.
-
detektywmonk, siedzi pod kocykiem
-
Ja prowadziłam kiedyś agencje online, byłam wtedy w ciężkim okresie i nie chciało mi się z domu wychodzić. Pisałam teksty promocyjne (SEO jak koleżanka powyżej), prowadziłam fanpage firmowe, marketing szeptany. Proste i banalne stronki internetowe robione za grosze różnym "firemkom". Po za tym prowadzenie blogów czy robienie filmików na you tube też jest opłacalne. Mam znajomego, który nie pracuje i się z tego utrzymuje - kwestia odpowiedniego przygotowania materiału. Koleżanka kupuje na kilogramy ciuchy jak ciucholandy i sprzedaje na allegro w paczkach segregując na rozmiary albo kolorystycznie, zależnie od pory roku. Wrzuca jeden fajny ciuch i parę gównianych i to sprzedaje trochę drożej... Inna znajoma ma sklep internetowy - robi na drutach rzeczy, jakieś rękodzieło i też sprzedaje... nie wymaga to mega talentów tylko wyrobienia techniki.. Jeszcze inny kolega jest grafikiem i nie wychodzi z domu - w ogóle. --- NIGDY nie wpłacać innym kasy, NIGDY nie oddawać swojej pracy za nim nie zobaczycie pieniędzy JEŚLI ktoś chce płacić po efektach to dostarczać częściowo - by nie oddać komuś czegoś za darmo... NIE MA czegoś takiego jak łatwa praca za dużą kasę, zawsze jest jakiś haczyk
-
ciężko jest mnie oburzyć Ferdziu :) przykre jest tylko to, że uważasz się za kogoś kto ma jakikolwiek głos w dyskusji, która Cię intelektualnie przerasta i musisz zastosować atak personalny by coś komuś udowodnić... Tak skrzywdziła Cię osoba uzależniona i dlatego chcesz śmierci wszystkich innych uzależnionych... ale to nie znaczy, że wszyscy tacy są. Trzeba to chodź trochę zrozumieć i intelektualnie się wysilić. Temat aborcji, eutanazji... to temat sumień, dlatego nigdy wszyscy ludzie się w nim nie zgodzą.
-
bardzo mi się podobało, to była najprzyjemniejsza część tego tygodnia, pośmiać się, pożartować i chętnie pójdę na następne spotkanie... chociaż Ciebie pewnie zobaczę dopiero za pół roku, skoro masz taką frekwencję jak mówiłaś :) Zjazd, mam bo wracam do pustego domu i tak sobie myślę, na chuj ja to wszystko dalej ciągnę jak mi jest wciąż tak bardzo źle... po co leki, po co terapia, po co wychodzenie do ludzi, po co staranie się jak ja wciąż czuję się tak samo jakby umarła mi dusza a ciało wciąż funkcjonowało...
-
u mnie też zjazd.. taki w ciemną dolinę... tak mi utkwił fragment piosenki, którą jedna babka śpiewała "A ja wierze, że to co robię ma sens." i jakoś mnie gniecie, że to wszystko chyba jednak nie ma sensu... na ch*j sie starać, jak wciąż jest tak samo
-
u mnie nie pada... ale jest pochmurnie
-
OMG! Ja bym takiego za ja** powiesił! a ja nie umiem być na niego nawet zła...
-
nie mam zaufania do sądów, policji, prokuratorów, mopsów i innych instytucji... "pani prawnik" brzmi fajnie :)
-
w sumie jego dobra wola, że w ogole chce mi te pieniądze oddać... rozprawa w sądzie i cała reszta niewiele by mi dała
-
koszykova, powiem Ci, że sporo mnie kosztowało odejście od byłego. To była walka głównie ze sobą (by do niego nie wracać ;/) a później z nim. O dziwo pierwszy raz w życiu pomogła mi policja... bo się wystraszył i utrzymuję z nim kontakt tylko po to by mnie spłacił za zniszczony samochód (nie podaruję mo od tak 20 tys zł). nie piszęz nim o niczym innym... ale ciężko wyjść z uzależnienia od drugiej osoby... i też nie chcę wejść w uzależnienie od kolejnej to fakt...staram się trzymać rękę na pulsie ale przez to też emocjonalnie odcinam się jak tylko mogę... Wątpliwości nie mam - przecież to tylko spotkanie rozmowa przy kawie i tyle, nie mam zbyt wielu oczekiwań... chociaż jestem w szoku, że 3 facetów chce się ze mną spotkać na podstawie zdjęcia mojej mordy
-
i co jak było? :)
-
Moja znajomość-relacja-związek jest zakończony, nie ma możliwości powrotu... ale po długich związkach ciężko jest zakończyć kontakt bezpowrotnie jeśli wciąż są sprawy, które nas łączą ale niedługo zamkniemy je na zawsze. Wspomnieniami wracam do okresu, w którym czułam się bardziej pełna, kochana i bezpieczna... i tęsknię za tym i chciałabym spotkać nową osobę z którą to uczucie wróci albo chociaż przyjaciela, który mnie wesprze... czy to coś złego? teraz sie zastanawiam czy powinnam iść na te spotkania ;/ ... do byłego nie wrócę, po mojej próbie samobójczej znęcał się nade mną i psychicznie i fizycznie zniszczył mi samochód, moje rzeczy...
-
mam 3 spotkania z sympatii w przyszłym tygodniu.. nie wiem czy dam radę bo przez cały czas myślę o byłym, dzisiaj smsami zakłócił mój spokój i znowu wracam do tego co było... głupie wspomnienia
-
to jedzonko najpierw skoro będziesz głodny :)
-
zahaczymy o jakiś lokal po prostu, co?
-
tęsknię za bliskością
-
wyślij mi swój, jeśli możesz :)
-
z matematycznego punktu widzenia nie jest to pozbawione sensu :) takie korwinowe podejscie też zapraszam :) dokonajcie aborcji na dorosłym już człowieku, niech zdechnie :) Sama nie mogłam się wykończyć, może Wy mi pomożecie :)