Tak naprawdę to nic nie pomaga. Jak nie możesz chlać i zachlasz - to i tak nie pomoże. Jak niekochanego pokocha - to i tak gówno da. Jak prawik zaliczy - to też nic nie wniesie. To takie dziwne gówno które polega na zmianie sposobu myślenia. Jednorazowe wydarzenia czy jakieś bardziej złożone, nic nie dadzą jak nie zaczniesz patrzeć na siebie i życie z innej perspektywy. W miłości jeszcze może wyjść więcej tego całego gówna, poukrywane gdzieś dalej deficyty które w pojedynce jeszcze nie były na tablicy. Z drugiej jednak strony, sami idealni ludzie się nie kochają, więc jak ktoś ma umiarkowany burdel i go łata, może dorzucić do tego nieśmiałe próby zauroczenia. To zależy też jaki kto ma w siebie wgląd.