Skocz do zawartości
Nerwica.com

weronika

Użytkownik
  • Postów

    254
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez weronika

  1. weronika

    wenlafaksyna

    odradzam odstwianie po 4 miesiącach z tego co mi mówili moi lekarze to minium rok plus najlepiej pół roku zachowawczo , ja si ę leczyłam effectinem przez ponad dwa lata i nie żałuje anii troche ponieważ dzieki niemu jestem dziś zdrowym pełnym sił człowiekiem, tyle jeśli o mnie chodzi
  2. weronika

    [Legnica]

    Hej jestem z lubina w dużej częsci wyszłam z nerwicy po ponad 3 latach zwiedzania lekarzy w okolicy przeboje były niezłe, jeśli ktoś potrzebuje pomocy niech się odezwie, będę zaglądać na tą stronę.
  3. weronika

    leki a miesiaczka

    Ja bym powiadomila mojego lekarza psychiatre spytała czy to się może zdarzać po tym leku, mi się to zdarzło po zolafrenie wtedy troche obniżyłam dawkę i okres wrócił, być może u Ciebie też to trzeba zrobić albo zmienić lek , najlepiej do psychiatry, a na ulotce czytałaś czy to się może zdarzać powinno być napisane, a czy ta 100 którą bierzesz to już jest dużo jak na ten lek?
  4. scat_man wiem o co ci chodzi z tym rozróżnianiem na psychologa i terapeutę tylko że czasem psycholog oprócz swoich pięcioletnich studiów skończył również psychoterapię, do zwykłego psychologa bez specjalizacji terapeuty też bym nie poszła ale z tego co czytałam na forum to wielu chorym terapia z psychologiem dużo pomogla, po prostu może są llepsi i gorsi, generalnie z tego co ja się orientuje to profesjonalną terapię może prowadzić psychoterapeuta
  5. Goplaneczka jeśli po efectinie generalnie odczułaś poprawe to nie rezygnuj z niego, ja miałam tak samo, na początku znaczne poprawa potem znowu gorzej ale już nie tak żle jak było, ja ci doradzam zwiększenie dawki i twarde obstawanie przy tym jeśli lekarz jest ogólnie antylekowy , 150 mg effectinu uczyniło cuda w mojej chorobie a póżniejsze 225 wyprowadziło mnie z niej całkowicie, ja byłam bardzo chora tak skrajnie wielu wystarcza 150 więc ja Ci radzę żebyś spróbowała jeśli ogólnie twój oorganizm zareagował poprawą, ale terż podobno warto czekać do dwóch miesięcy brania zanim się zwiększy dawkę żeby się stan unormował bo może się okaże że ci to wystarczy co jesz teraz, panika wejdz na strone o nerwicy lękowej i znajdż tam wątek o depersonalizacji i derealizacji a zobaczysz jak dużo osób odczuwa to odrealnienie co ty ja wiem że to jest chyba najgorsze w nerwicy ale nie wiem czy wiesz że to taki mechanizm obronny twojej psychiki jeśli lęku jest zbyt dużo jest zbyt silny organizm odrealnia się odcina o tego czego doświadczasz żeby się przed tym bronić i sobie z tym poradzic
  6. Toya , nie rozumiesz tego, nikt kto nie boi się przerażliwie robali nigdy tego nie zrozumie, gdybym wzięła robala do ręki dostałabym psychozy, ja w ogóle kiedy latają chrabaszcze nie wychodze z domu, raz mi sie zdarzyło być na dworze kiedy one latały, darłam się przerażliwie na cały głos w centrum miasta, w biały dzień, nie było możliwości żebym nad tym zapanowała, krzyk był odruchem tak jak cofanie ręki przed ogniem, to sie działo poza mną, znajomi obwiązali mnie w kurtki z góry na dół i zaprowadzili do domu ja długo nie mogłam dojść do siebie...a ludzi to po prostu bawi..... nie znam osoby która by to zrozumiała wszyscy się śmieją ja już nawet nie próbuję z nikim rozmawiać bo i tak wzbudzilabym tylko śmiech, ja z tym jakoś żyję uważam , nie pcham się w miejsca gdzie mogą być robale też zamykam okna, mam to od dziecka, nie wiem, może psychiatra może coś z tym zrobić zapytaj się , choć dla mnie wygląd owadów jest tak obrzydliwy że z obrzydzenia czuję jakbym wariowała i nie chodzi czy to żądli czy nie to jest dla mnie paraliżyjąco ochydne obrzydliwe a to maksymalne obrzydzenie wzbudza taki dziwny lęk bo może moja psychika aż nie może tego wytrzymać bo naprawdę przerażliwa i ciężka do zniesienia emocja dla mnie zobaczyć jakikolwiek owad
  7. uważam, że robicie wielki niewybaczalny błąd sugerując innym chorym że mają się leczyć tak czy inaczej i np rezygnować z leków, jeśli farmakologia i psychoterapia są z medycznego punktu widzenia sprawdzonymi i uznanymi formami leczenia to nale ży się tych sposobów trzymać i próbować ich obydwu bo nigdy nie wiadomo co komu pomoże, to super ,że niektórym się udaje że choroba się zatrzymuje, ale nie każdy ma tyle szcześcia i ja bym unikala takich apeli w stylu odstawcie leki bo mi nie pomogły, niektórym może nie, ale ja np wyszłam z nerwicy dzięki lekom tylko i wyłącznie, brałam je bardzo długo i nie odbiło się to na moim obecnym stanie zdrowia, mam wielkie pretensje do osób które odradzały mi branie leków ponieważ opóżniło to moje wyzdrowienie o dwa lata piekła i spowodowało wielki rozwój mojej choroby przez co trudniej mi było z niej wyjść, wszyscy lekarze zgodnie orzekli że gdybym przyszła do nich się leczyć dwa lata wcześniej, sprawa byłaby o wiele prostsza, różne rzeczy pomagają ludziom i nie należy być jednostronnym, wpływa się przez to na decyzje innych szukających rady forumowiczów i być może działa na ich niekorzyść i opóżnia ich leczenie bo może właśnie im tak jak mi leki by pomogły tego nie wiadomo
  8. Oliwia, porozmawiaj o tym wszystkim ze swoim psychiatrą, zwłaszcza że ztego co pamiętam miałaś z nią dobry kontakt, może trzeba Ci zwiększyć troche dawkę tych leków, skoro chorowałaś tak dlugo, to Twoja choroba musiala się porządnie rozwinąć , więc może trzeba Ci troche silniejszej dawki, ja też po pół roku brania , nadal odczuwałam lęki i wtedy zwiększyliśmy dawkę, a poza tym to lekarz na pewno Ci to powinien wyjaśnić , dlaczego tak się stalo, a chodzisz na jakąś terapie? co do lekarzy....mnie już nic nie zaskoczy, na początku mojej choroby, kiedy miałam silne stany lękowe i nie wiedzialam jeszcze nic o nerwicy, poszłam do psychiatry i on powiedzial mi takie slowa po wysłuchaniu moich objawów: ojej, no każdy pacjent myśli, że jego depresja jest najważniejsza, no ale co? , nie mogła sobie pani z mamą o tym porozmawiać, no to niech pani zmieni filozofię życia i będzie inaczej...itd nie ubarwiam teraz, dokładnie tak było, więc nie przejmuj się tak bardzo, opowiedz o tym wszystkim swojemu psychiatrze
  9. mój popęd seksualny zanikł prawie całkowicie po takim neuroleptyku zolafren ale to cięŻki lek bo na schizofrenie lekooporna i bardzo drogi jest refundowany tylko właśnie na schizofrenie a byłeś u seksuologa?
  10. A czy któryś z tych leków jest z grupy antydepresyjnych przeciwlękowych? bo na mnie np neuroleptyki nie działały za bardzo a też niby są przeciwlękowe dopiero antydepresant zadziałał, przeczytaj na ulotce z jakiej grupy są te leki i zobacz jakie jest dawkowanie czy np tyle ile ty teraz bierzesz to jest w porównaniu do tego co piszą na ulotce dużo czy mało, a co na to twój lekarz? mówiłeś mu o tym że na razie nie czujesz zmian? a tak kompletnie nić się nie poprawiło, po tym jak zwiększyłeś to dawkę? może warto jeszcze poczekać skoro już tyle sie przemęczyłeś , no nie wiem lekarz powinnien wiedzieć czy jest sens czekać czy trzeba inny lek
  11. nie wiem czy ma sens to jak na mnie działał efectin, bo może u każdego jest inaczej, ale to dziwne, bo wyobraźcie sobie że na mnie ten lek tj efekti zadziałał niezwykle pobudzająco, byłam aktywna jak nigdy przez całe życie , na wszystko miałam siły a rano wstawałam o 6 wypoczęta, może warto jeszcze poczekać , to do marianka, a powiedz jeszcze ile bierzesz w mg tego efektinu? a jak długo zażywasz afobam i ile na dzień i w jakich porach dnia?tak pytam bo ja brałam to samo i chce porównać jak to u mnie wyglądalo, do stram się: ja nie jestem lekarzem ale to dziwne że po miesiącu masz taki objaw, bo twój stan powinien się właśnie poprawić i unormować, skonsultuj to z lekarzem, może jeszcze trzeba poczekać na efekty, a może zmienić lek, bo są właśnie takie pobudzające dla bardzo przemęczonych fizycznie chorobą
  12. Pytanie zasadnicze: jak długo je bierzesz i w jakiej dawce w mg? To ma wielkie znaczenie [ Dodano: Dzisiaj o godz. 12:57 pm ] sorry dawke podałeś no to jak długo je bierzesz?
  13. Miałam to bardzo silnie rozwinięte, tak jak by ktoś mi wcisnął dużo za ciasny kask na głowę, do tego szczęki i kark, nie mogłam w ogóle spać bo nie było możliwości żebym poluzowała swoją głowę i kark i dokładnie tez to tak określałam jak mi się coś przesuwalo w głowie najpierw do tyłu a potem z powrotem mi to się działo ciągle, łączyło się to u mnie z oddychaniem, wdech i ruch pod czachą w jedną stronę wydech i ruch w drugą, nie ustawalo mi to ani na chwilę w ciągu dnia, to jest właśnie związane ze stanem silnego napiecia właśnie stanem nerwicowym i to chyba się zalicza do somatyzacji, wiesz ja ci mogę powiedzieć tylko tyle że mi to wszystko przeszlo po leku efectin tak jakby nerwy się ugładziły i wrócily do normy, ja się zdecydowałam na leki ponieważ nie było u mnie innego wyjścia, mi to pomoglo, a byłeś u lekarza? może wystarczy ci jakiś lekki środek na zrelaksowanie?
  14. Jeśli wiesz że twoja terapetka jest doświadczona to ja bym na twoim miejscu nie rezygnowała bo skoro już na coś poświęciłaś troche czasu, to warto zobaczyć czy to coś pomoże, może się okaże że niewiele ale przynajmniej będziesz wiedzieć, czego już próbowałaś i czy to sie sprawdziło czy nie, bo tak to zawsze się znajdzie jakiś lekarz ze swoją teorią która znowu może postawić pod znakiem zapytania to co robisz, wyobra sobie że ja kidyś zwiedziłam pod rząd 4 psychiatrów i każdy miał inne zdanie na temat moich leków i diagnozy i każdy był pewien że to on ma raccje, ale wiesz co, mi effectin pomógł bardzo, wręcz postawil mnie na nogi, a ile bierzesz, jaką dawkę w mg i jak długo?
  15. Justynacz, niestety tak to już jest, nie wiem czy w Polsce czy w ogóle ,że lekarze gadają każdy co innego, ja szukałam dobrego psychiatry bardzo długo a poprzedni popełnili ze mną masę błędów, chciałam ci tylko powiedzieć,że ja też chodzę na terapie, nie wiem jaki to kierunek, ale bardzo dużo mówimy o moim dzieciństwie, relacjach z rodzicami i mi wciąż tak jak tobie wydaje się to bardzo naciągane, mam pytanie ile czasu już chodzisz na tą terapie?jeśli na razie jesteś zadowolona z tej pani a chodzisz jeszcze nie za długo to ja bym na twoim miejscu jeszcze nie rezygnowała, zaczełaś coś więc warto jeszcze poczekać i zobaczyć czy to coś może da, ja chodze piąty miesiąc i wciąż jesteśmy w fazie początkowej, na zmiany w samopoczuciu jeszcze za wcześnie, ja tak jak Ty zastanawiałam się, co z tego że dojdziemy do pewnych wniosków, jak to co się stało już się nie odstanie i co to nam da, z tego co mi wyjaśniała moja terapeutka i inni forumowicze, to tego nie da się tak konkretnie wyjaśnić , na jakiej zasadzie działa terapia, ale podobno jak będziesz coś walkować przez dlugi okres czasu, to choć racjonalnie będzie to dla Ciebie bez sensu to to jednak wpływa na funkcjonowanie twojej psychiki i pewnego dnia podobno wszystko się ułoży w jedną całość, niektórzy czuli się tak jakby się obudzili, choć to dla nas racjonalnie bez sensu, ta cała terapia to jednak podobno to czyni w twojej psychice zmiany na lepsze tylko musisz poczekać aż to się ujawni, leki bym Ci radziła brać jeśli twoja nerwica była silna, bo praca podczas terapi zwiększa czesto leki i to zaklóca ją, poza tym leki wlaśnie powinny uchronić cię przed możliwością pogorszenia ssię Twojego stanu podczas roztrząsania tych różnych spraw, a z tą psychozą to chyba troche przesada, może się to zdażyło ale to pewnie jeden przypadek na milion i pewnie zależało to od wielu innych czynników a nie tylko od analizy, z resztą idz może do tego jeszcze jednego psychiatry i skonsultuj się zobaczysz może inny punkt widzenia,zobaczysz co ci powie
  16. Nie spałam prawie w ogóle ponad rok czasu, skończyło sie tym, że nie byłam w stanie wstać już z łóżka, ani jeść , ani mówić, ani nawet iść samodzielnie wysikać sie do toalety, przestałam funkcjonować, jeśli ktoś ma też z tym ogromny problem i już ma dość ,to chciałam wam napisać że brałam milion leków na spanie i straciłam już wiare, że pomoże którykolwiek i ze wszystkiego co brałam, uzdrowił mnie z bezsenności całkowicie neuroleptyk zolafren, to jest lek na schizofrenie więc lekarze niektórzy mogą sie wzbraniać, nie wiedzieć czemu, bo to lek, który działa cuda, wzięłąm jedną mała tabletke i zasnęłam jak dziecko przepięknym zdrowym snem, nie przebudziłam się ani razu w nocu i spałam długo, po obudzeniu byłam wypoczęta, nie mogłam uwierzyć w to co się stało, do tego on nie uzależnia nie jest typowym środkiem nasennym, i odstawiłam go bez żadnych nawrotów z bezsennością, terz już go nie biorę, śpię sama jeszcze lepiej niż przed chorobą, jak ktoś już nie da rady to polecam, moi psychiatrzy chwalili też lek antydepresyjny trittico , który ma niby przywracać zdolność fizjologicznego snu
  17. to trudne pytanie, pytaj najlepiej lekarza, poczytaj na ulotce jaki mogą byc objawy odstawienne, ja miałam po odstawieniu efectinu małą jazde ze 2 tygodnie, pierwszy tydzień był najgorszy, mi sie np wydaje, ale nie jestem lekarzem i moge sie mylić, ale wydaje mi się,że 6 miesięcy brania leku to dość krótko, ja zawsze słyszałam ,że trzeba dłużej
  18. to dziwne spytaj lekarza ja słyszałam że leki antydepresyjne nie uzależniają w żaden sposób i nie powinny tak działać ja biore jeden lek dłużej niż dwa lata i nie zauważyłam czegoś takiego no ale nie wiem
  19. nie rozumiem was, piszecie że SIŁĄ WOLI wyszliście z nerwicy, często, no ale w takim razie jeśli z niej wyszłaś, to co robisz na tym forum i dlaczego piszesz że jesteś wrakiem? bo z niej nie wyszłaś, ona jest i będzie dopóki jej nie zaczniesz leczyć a to że ci sie czasem uda przezwyciężyć napad lęku to nie znaczy że on nie nadejdzie znowu, jutro i przez kolejne sto lat, bo choroby nie znikają same je si ę leczy, leki pomagają bardzo, człowiek czuje sie po nich żle tylko na początki przez dwa pierwsze tygodnie, póżniej wracasz do normalności, masz siły pracować nad sobą, myśleć o swoim życiu , zmieniać je i iść np na terapie leki nie zmienią twojej osobowości, pomogą ci właśnie być prawdziwą sobą, taką jak kiedyś, ZDROWĄ, ale to nie następuje od razy trzeba czekać na efekt, leki na nerwice bierze sie długo ale to przynajmniej prowadzi powoli do rozwiązania problemu
  20. weronika

    mam doła!

    werty tak to już jest z ludzmi, że w chwili próby, kiedy najbardziej ich potrzebujesz, bo np jesteś chory, to oni zawodzą, moja ukochana koleżanka przez cały najgorszy okres mojej choroby nigdy nie zadzwoniła do mnie spytać co mi właściwie jest , wiedziała że jakoś się żle czuje, ja mówiłam że biore ciiężkie leki, psychotropy a ona mimo to nigdy nie zadała mi pytania czemu, co mi jest, mało tego jedyne po co dzwoniła to by wyciągnąć mnie na impreze by albo sie zachlać albo nawet śćpać- super propozycja dla osoby w nerwicy która bierze psychotropy, jak już wiele razy jej odmówiłam to w końcu mi powiedziała żebym sobie kupiła fotel bujany.................reszta moich znajomych............słyszałam teksty w najgorszym stanie choroby kiedy płakałam w miejscach pełnych ludzi bo się żle czułam że powinnam zmienić swój stosunek do zycia że sobie sama poryłam beret że przecież se tą chorobe wymyśliłam i mam po prostu PRZESTAĆ o tym myśleć to wyzdrowieje , miło mi było otrzymując tak wielkie wsparcie, reszta znajomych nie ma o mnie pojęcia o tym co przeżyłam, wiesz co po tej chorobie zrozumiałam,że malo jest ludzi, którzy są warci znajomości i poświęcania im czasu, większość jest płytka, powierzchowna, żyje i spotyka sie z tobą by pier.....bzdury, jeśli jest problem, sytuacja smutna prawie nikt nie ma ochoty poświ ęcać ani czasu ani przede wszystkim np IMPREZY bo wiesz impreza i bycie w centrum zainteresowania to najważniejsza rzecz w życiu , ja wole być sama, ale rozumiem że jednak czasem potrzebuje sie jakiegoś drugiego człowieka, ja mam np cudownego chłopaka, wiesz co , może to takie głupie sposoby ale może jakoś przez internet? z jakiego jesteś miasta? czy byłaś na stronie tutaj nerwicowej gdzie piszemy na forum z jakich miast jesteśmy? wiem że np we wrocławiu ludzie z forum spotykali się,a dowiedz sie też czy gdzieś blisko ciebie nie jest organizowana terapia grupowa , u mnie np jest, tak normalnie na fundusz zdrowia, zapisałam sie do kolejki i poznałam tam wielu ludzi, a może znalazłabyś jakieś zgromadzenie ludzi spotykających sie ze względu na jakieś zainteresowania, można się np zaangażować w jakieś działanie, zgrupowanie , a praca? pracujesz gdzieś? wiem że może takie glupoty piszę, że łatwo mi mówić, no ale takie mi rzeczy przyszły do głowy, trzymaj sie [ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:43 pm ] sorry pisałam do ciebie jako do dziewczynki a ty jesteś chłopczyk :) :)
  21. Ja czułam sie jak bomba zegarowa napięte miałam przede wszystkim kark, szczeki i czułam przerażliwy ucisk w całej głowie, jakby mi ktoś wcisnął dużo za mały kask, wszyściutko przeszło mi po lekach, jestem teraz lekka i odprężona jak nigdy teraz chodze jeszcze na terapie, moim zdaniem tylko właściwe całościowe leczenie nerwicy ma sens tzn leki i terapia, czasem wystarczają same leki, innym sama terapia, inni potrzebują obu metod, ale moim zdaniem tylko te metody prowadzą do rozwiązania problemu na stałe, daja możliwość wyleczenia i szanse na normalne życie, ja dzięki nim w dużym stopniu mam za sobą chorobę, reszte sposobów możesz wypróbować, może akurat ci jakoś pomogą, ale moim zdaniem to sposoby na tymczasowe przetrwanie a nie wyleczenie
  22. no nie wiem , mi sie to wydaje dziwne, moja terapeutka jest raczej zadowolona że biore leki, powinno sie przecież łączyć te dwie dziedziny leczenia, leki hamują przecież bardzo objawy, przynoszą ulgę, co pozytywnie wpływa na współprace podczas terapi bo chory czuje sie lepiej i może pracować , mówić o tym co go przeraża, mnie przed braniem leków nikt by nie przyjął na terapia ponieważ nie było możliwości żebym porozmawiała np o tym że boje sie schizofreni ponieważ na sam dźwięk tej nazwy robiło mi się niedobrze słabo i musiałam wyjść
  23. Normalnie jestem wściekła i zaraz zaczne ryczeć ze złości, sorry, że wam dupe truje w końcu nie powinnam tak ględzić ale ja już nie moge z tą terapią!!!!!!!!!!!!!!!!!!chodze ponad czwarty miesiąc i zaczynam mieć już naprawde dość gadania takich bzdur!!!!!!!!!!!wiem że w sumie możecie mi napisać że jak mi sie nie podoba to moge zrezygnować, no i w sumie moge, tylko ciągla mam głupią nadzieję że jak wy to tak chwalicie to coś w tym jest.Od pewnego czasu pani co spotkanie zadaje mi to genialne pytanie na którego dżwięk mam ochote wstać i ją zwyzywać a mianowicie: co pani robiła w tym tygodniu?a co ja do k....nędzy mam robić?chodze do pracy sprzątam gotuje w wolnych chwilach czytam książki i spaceruje jakie to ma k.....znaczenie w stosunku do tego że mam depersonalizacje?????????????czuje sie jak w debilnej komedii, jade cotydzień 60 km , płace pieniądzę po to żeby porozmawiać sobie z panią o tym co ja takiego robiłam, nawet jeśli sie podziele jakąś refleksją głebszą no to z tego ma wyniknąć?????????????czy to ma sprawić że depersonalizacja minie????????????????/albo jak straciłam prace to przez 4 spotkania gadałyśmy o tym jakie ja błedy popełniłam itd no fajnie, spoko, tylko że ja wolałabym sie skupić na problemie z którym przyszłam i robić coś co niby miałoby mnie prowadzić w kierunku zdrowia, no a na sranie mi gadać o mojej pracy przecież dla mnie najważniejsze jest żeby coś sie polepszyło...no a ona uważa że to dobrze że rozmawiamy o tym co sie u mnie dzieje...................sorry ale czy na tym polega terapia że człowiek przychodzi z lękami , natręctwami i pier.......o tym co u niego słychać jak minął tydzień????????????????i to ma pomóc???????????????/sorry nie gniewajcie się na mnie za ten mój niemiły klimat w liście, po prostu jestem bardzo wściekłą i pełna wątpliwości
  24. No tak, ale alexia napisała ,że terapia jej nie pomogła, ja też chodze na terapie za namową wielu uczestników z forum, jednak licze sie z tym tak jak alexia że będę musiała brać leki do końca życia, nawet sie z tym pogodziłam, ciesze sie przynajmniej z tego,że jest lek który mi pomaga, bo inni biorą 20 rodzajów i na nich nie działają, alexia, trzeba może popytać lekarzy jak to sie ma z naszymi wątrobami itp, moim zdaniem jeśli wiesz że bez leków nie dasz rady żyć, bo twój stan jest naprawde ciężki, to nie masz innego wyjścia, ja np nie miałam, miałam wybór albo bede martwa za życia albo bede sie leczyć i żyć, poza tym wielu ludzi bierze różne leki ,ktoś ma alergie, ktoś cukrzyce ktoś kłopotyz nadciśnieniem itp a nowoczesne psychotropy- antydepresanty nie są już takie toksycznejak kiedyś, ja wybieram przede wszystkim normalne życie, wolałabym umrzeć niż przeżyć choćby jeszcze jeden dzień w tym koszmarze
  25. jot be, szukaj dobrego lekarza choćbyś miała zmieniać go 20 razy, ja byłam żeby nie skłamać u 9 aż znalazłam panią we wrocławiu(60 km od mojego miasta) która po raz pierwszy przestała robić na mnie wielki oczy, kiedy opowiadałam jej o moich objawach i wiedziała o co chodzi, twój lekarz to raczej nie zbyf fachowiec, ja też brałam ciężki lek zolafren po którym tak jak u ciebie zatrzymał mi sie okres i nic mi on nie pomógł a mimo to moi genialni lekarze upierali sie przy nim, powinnaś mieć dobrze dobrany antydepresant i lekarza który bedzie pewny swoich decyzji i bedzie wiedział o co chodzi, ja wiem że masz już dość lekarzy ale naprwde warto szukać , od razu jak opwiadasz o depersonalizacji to możes zauważyć czy sa kompetenti, lekarze w moim mieście albo kończyli od razu ze mną temat, mówili: nerwica i tyle ich obchodziło albo dosłownie usłyszałam: a to mi pani ćwieka zadała! ja nie wiem jak ja mam panią sklasyfikować! no i co pani jest! ja już nie wiem co w pani siedzi,ale za 10 razem znalazłam panią która wiedziała wszystko o depersonalizacji chciała wiedzieć wszystko o moich objawach i problemach i ustawiła mi leki, wiem że to straszne że takich mamy lekarzy i to psychiatrów no ale musisz szukać dalej
×