Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pablo5HT1

Użytkownik
  • Postów

    448
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Pablo5HT1

  1. Silny94, Nie zgadzam się z Tobą. Popularność SSRI jest z kilku powodów. Mają mniej uboków od TLPD i dla psychiatrów jest to korzystne, bierzesz, bierzesz i najwyżej dalej masz deprechę lub nerwicę, no może jeszcze anhedonię i zombifikację ale co tam... przecież żyjesz. Nerwice możesz sobie mieć. Zawsze przy SSRI zastanawiam się u licha po co ludzie je biorą latami, skoro de facto czas ich działania to najwyżej rok czasu. Rodzaj uzależnienia? Maskowanie własnej niedoli chemicznym spokojem? Uff, żeby tylko spokój, a tu robisz się odporny na emocje zarówno pozytywne jak i negatywne. A do tego u niektórych nastrój gratis. No ale dlaczego nie zostaje ten nastrój?dlaczego tymczasowy to stan a wtedy powrót do SSRI? Wszystko to kasa dla koncernów.
  2. Blondie, Czy bierzesz tylko 75 mg? Bo jeśli tak to wogóle nie opłaca się brac klomipraminy na deprechę w takiej dawce, Akurat biorę doxepinę w dawce 150mg, branie TLPD jest inne niz SSRI tu nie wystarcza niska dawka, dajmy na to taką sertraline mozesz brac w dawce 50 mg, a TLPD nie wykazują działania antydepresyjnego w dawkach poniżej 150, tzw okno terapeutyczne mają od 150-300. w małych dawkach tak do około 100 TLPd działają zmulająco, sedatywnie, czasem przeciwlękowo. antydepresyjnie działają w dawkach około 200 mg, do tego często też zmulająco i nasennie. To dlatego psychiatrzy wolą stosować SSRI bo wtedy bierzesz miesiącami taki lek ( co niekoniecznie musi być takie dobre) i nie ma tych skutków ubocznych ale... co z tego jak często ludzie biorą SSRI i biorą.... a efekty takie jak wielu tutaj na forum, którzy nie uzyskali na nich tzw remisji. -- 05 lis 2014, 21:55 -- Puls po TLPD to normalka, wiąże się z blokadą alfa1 receptorów, akurat klomipramina ma ten efekt spory, większy nawet od amitryptyliny czy doxepiny.
  3. Tańczący z lękami, Ja kiedyś nie miałem wcale lęków, jedynie nerwice z zaburzeniami koncentracji, może klimaty lekkiego ADHD ale nie byłem nigdy przesadnie nerwowy. Lęków nabawiłem się przy leczeniu fluoksetyną- do dziś twierdze że lek ma niezły potencjał lękorodny. Wtedy psychiatra-konował nakazywał mi brać go dalej bo to tylko głupia "adaptacja" leku. Brałęm na siłę, lęki zostały, później się zaczęło branie benzo i uzależnienie od nich. Nikomu nie polecam mojej drogi z lękiem. Minęły lata a ja od tego wszystkiego takze dostałem deprechy, którą tak mi lekarze leczą, ze nie ma poprawy. Jeśli juz się wogóle używa SSRI to na lęki prawdopodobnie dawki muszą byc o wiele wyższe niż zapisuje się ambulatoryjnie, tyle tylko, ze przy takim dozowaniu skutki uboczne są aż nazbyt nieciekawe.
  4. Nasilanie się lęków po TLPD, SSRI, IMAO polega na tym, że następuje nagły wzrost serotoniny w synapsie, głównie chodzi o 5HT1a ( tzw raphe nuclei- śródmózgowiowy ośrodek) Wyjątek stanowi ponoć fenelzyna która blokuje lęk ( chodzi tu głównie o lęk napadowy)od pierwszych dawek, inne leki antydepresyjne podczas krótkiego brania ( tzw. acute dosage) nasilają reakcję ucieczki ( tzw. escape reaction). Natomiast zażywanie ich dłuższe, ok. 2-3 tygodnie ( long term dosage) działa przeciwlękowo. Leki antydepresyjne to głównie leki o działaniu na lęk napadowy, wiaże się to wg. badań z zaburzeniami wydzielania się serotoniny. Leki NRI tez zmniejszają lęk napadowy ( desensytyzacja alfa 2 adrenergicznych daje efekt wzrostu transmisji serotoninowej). Blokada receptora 5HT2c ma działanie przeciwlękowe także. Jednak nie jest to działanie antypaniczne. Z tego co ja czytałem to wynikało,że fluoksetyna działa na 5HT1a. -- 01 lis 2014, 20:09 -- Co do fluoksetyny. Uważam,że lek nie specjalnie nadaje się do leczenia lęków, poza tym fluoksetyna działa bardzo wolno, poprawa około 6-7 tydzień. -- 01 lis 2014, 20:12 -- miko84, Przeciwlękowy jest też antagonizm 5HT2b , niewiele się o tym pisze, agonizm/antagonizm 5HT4, antagonizm 5HT7.
  5. Dottie, Źle zrobiłas, ze wróciłaś do Tranxene z Wenlafakyny, trzeba było odsypywać te kulki i brać małe dawki jeszcze ze 2-3 tygodnie. A poza tym clorazepat ma bardzo długi okres półtrwania, nawet do 100 ha ( jego czynny metabolit). Oznacza to ni mniej ni więcej, że zażywając lek dwa razy w tygodniu już się uzależniasz, biorąc go co drugi dzień napewno jesteś uzależniona.
  6. miko84, A ja uważam, ze mirta to lek genialny ale ... tylko na papierze, w tzw praniu jest to średniak, w mojej ocenie zdecydowanie mniej skuteczny niż TLPD. Przy SSRI to może nie taki cienki ale ja wiem czy SSRI sa tak bardzo antydepresyjne? Hmm, umarlaka nie wskrzeszą raczej.
  7. lucy1979, Ja wiem, ze ty wolisz adrenalinę. Też chcesz byc skrytykowana? a moze wy... z forum, mała neurotyczko.
  8. devnull, Nie jestem przyćpany. To raz koleś. Dwa, zachęcasz do brania benzodiazepin, wiesz czym to się kończy, nie? To wielokrotnie gorsze od samej choroby. Mógłbym napisać, ze jesteś zwykłym.... ale nie zdenerwujesz mnie, nie stać Cię na to, ty.... Twój zestaw leków wskazuje, ze możesz być przyćpany, alprazolam 0,5 mg to tak jakbys łykał 10 mg diazepamu-sporo, stąd te twoje zdenerwowanie być może, brak benzo we krwi, wszak alpro to krótko działający drag. W sumie lekarz, który Ci daje non stop alprazolam to konował. Jeśli jesteś ciekaw co biorę napisz ty...., nie biore narkotyku ani innego benzo, ty.. -- 31 paź 2014, 21:03 -- Doxepin 75mg
  9. Zalatana23, atak lęku miałaś? No widać, ze ta paroksetyna to szajsowy lek, spróbuj fevarin zamiast tego szajsu. -- 31 paź 2014, 20:36 -- zamiennik nie ma wpływu-ta sam substancja czynna.
  10. Dottie, Nie wiem ale chyba już tłumaczyłem Ci, ze jeśli chodzi o Tranxene to masz złe podejście. Brintellix ani żaden inny antydepresant nie usunie Ci lęku czy deprechy, bo są te objawy pochodną uzależnienia od benzodiazepiny, jaką jest clorazepat, składnik czynny leku Tranxene. Wierz mi, ale na temacie benzo-uzależnienie akurat się znam jako człowiek z dwuletnią abstynencją od nich po wieloletnim braniu mi.in clorazepatu. Takze praca jest owszem wazna ale jesli nie zrobisz porządku w temacie benzodiazepin to mozesz tak twać przez kilka lat. Po prostu uzależnienie nasila objawy stresu i lęku, czasem też deprechę może wywołać.
  11. Ja jestem na 75 mg doxepiny i coraz większa zamuła umysłu. Robie się troche jak zombie, troche taki efekt jak na sporej dawce benzo na początku brania, kiedy jeszcze nie był człowiek uzależniony, kiedyś tam, lata temu. Poza tym TLPD nie nadają się w mojej ocenie do długotrwałego brania, zbytnio " dehumanizują " człowieka. Za dużo tych blokad różnych receptorów. -- 30 paź 2014, 21:16 -- Takze wycisne z tego efektu wyciszenia jeszcze trochę, niech się os stresu jeszcze wyciszy nieco a potem robię "spadówę", no bo w końcu człowiek chce jakoś żyć.
  12. miko84, Agonizm sigma fluvoksaminy nie jest jej głównym działaniem przeciwlękowym. Dodatek antydepresyjny poza tym. -- 29 paź 2014, 21:23 -- Zbychu 1977, Te 23 dni to nie jest jeszcze aż tak dużo. Mam podobnie do Ciebie, jestem na 20 dniu doxepiny 75 i tez nie ma rewelacji, dysforia tylko słabnie, poza tym słabne ja cały Na TLPD to jednak zmuła jest totalna. -- 29 paź 2014, 21:27 -- miko84, A nie, to nie jest tak. Alfa2 blokada ma podnosic tez serotoninę-agonzim 5HT1a a to ma dawac w teorii efekt pzeciwlękowy. Tak ma w reklamie swojego działnia mirtazapina.
  13. Popiol, Sęk w tym, ze w dawkach wyższych amitryptylina jest bardziej noradrenalinowa niż serotoninowa, w małych dawkach przeważa efekt antylękowy amitrypty w związku z tym, zachowuje się troche jak SRI a w dużych do głosu dochodzi jej metabolit-nortryptylina i wtedy zachowuje sie jak SNRI. Tak czytałem. Także serotoniny nie czułeś ale to była spora porcja serotoniny. Do tych 100mg. -- 29 paź 2014, 21:02 -- Patryk29, Nie chce Cię straszyc ale wyszukiwanie chorób, czasem bezpodstawne i metod leczenia podlega ewidentnie pod zachowania hipochondryczne, nie strasz dziewczyny ciężką chorobą.
  14. Popiol, Nie zgadzam sie do końca z Tobą, że leki AD aż tak bardzo skrzywiają osobowośc, to sa po prostu skutki uboczne, jeśli przeważają nad pozytywami to się nie beirze leku po kilku tygodniach i tyle.Mam wrażenie, ze wyolbrzymiasz. a dlaczego fluoksetyna jest inna? No bo jest i każdy psychofarmakolog Ci to powie, ze jest nieco inna od reszty SSRI. Poza tym ma takie działanie, po co dochodzisz dlaczego, trzeba by wejsc na poziom molekuły i prześwietlić mózg. Nikt tego nie robi. A po co brałeś tak duze dawki SSRI, lekarze nie wyczuwają dawki tylko Ty sam musisz ocenic jak na Ciebie działa, poza tym leki antydepresyjne bierze sie do pół roku, jak ktos chce miec parawan ochronny do końca życia to wiesz.... elfrid, Są jeszcze inne ale przed wszystkim sa jeszcze TLPD, któe sa najskuteczniejsze na dużą deprechę, tak było, jest i jeszcze jakis czas będzie, przy okazji wydaje się, ze nie " zombifikują" one tak uczuc jak SSRI, chociaz swoje uboki maja spore.
  15. miko84, W mircie może byc alfa2 blokada niekorzystna takze, nie wierzę w skutecznośc mirty na lęki- mnie nasilał się niepokój paniczny. Nie próbuje vortioksetyny, no z tym agonizmem 5HT1a to tylko teoria, mówi sie o tym sporo, tymczasem żaden z leków które agonizuja ten receptor nie jest jakimś cudem przeciwlękowym- np. buspiron, trazodon, mirtazapina ma tez miec podobny efekt. Z kolei fluvoksamina ma działanie tylko SRI z przewagą nad innymi SSRI na 5HT1a w stosunku do 5HT2 i działała. Takze ja agonizmu 5HT1a nie oceniałbym po reklamie- tzn moze nie jest to ściśle agonizm ale cos napewno jest na rzeczy z tym receptorem w takich stanach jak lęki napadowe, socjalne- bankowo:)
  16. elfrid, Ja nie mam wrażenia, ze SSRI działały na mnie antyneurotycznie. Jedynym SSRI, któy moze zmianiac osobowosc jest fluoksetyna ale to lek kontrowersyjny, nie polecany w lękach. Ale nie polecałbym go na nerwice bo moze mocno podkręcic lęki. Osobowosc ma się nijak do lęków bo lęki są związane z kilkoma czysto fizjologicznymi procesami jak np. nadmierna aktywość współczulna, czasem też przywspółczulna. To, ze odbierasz to tak, ze po zakończeniu brania leków, np. SSRI dochodzisz do wniosku, ze stajesz sie dupą wołową to ma dwa wymiary: serotonina znieczula Cię ale nie leczy, drugi wymiar to wyuczona bezradność- wierzysz , ze bez leków jesteś do niczego, co mija się z ich braniem bo on ma Ci w tej wyuczonej bezradnosci i niskiej samoocenie pomóc, skoro po odstawce po wielomiesięcznym braniu znów jesteś bezradny i roztrzęsiony to o czym świadczy? Ze SSRI nie leczą, znieczulenie przestaje działać a objawy wracają. -- 28 paź 2014, 20:20 -- Jedynie fluvoksamina działała u mnie jakoś tak tam w 50 procentach antyneurotycznie, ale i anhedonistycznie- SSRI źle działaja na ośrodki przyjemnosci.
  17. Zbychu 1977, A czujesz "uboki" czyli suszenie spojówek, sennośc, jesli masz uboki to działa tylko jeszcze receptory sie nie pozmianiały, a jak brak uboków czyli jakby po Tobie spływała to moze nie zadziałać. Po co aż 300 mg bierzesz, skoro na serotonine lepsze są niskie dawki amitrypty. -- 27 paź 2014, 20:03 -- miko84, Blokowanie D2 u mnie nie jest korzystne znów, neuroleptyki u mnie wywołują gorsza chorobą od tej, którą mam, wyjątek sulpiryd ale ten nie jest rewelacyjny u mnie. A poza tym przy działaniu SRI korzystny jest antagonizm 5HT1a. Tylko chyba wszystko zależy od proporcji w działaniu. Teraz biorę 50 mg doxepiny plus 25 amitryptyliny. Amitryptylina bardziej robi za SRI, zobaczę co z takiego działania wyniknie. I z tego co czytałęm to wcale na zaburzenia lękowe nie wymaga wielkich dawek a wręcz w małych dawkach działa ala SRI. -- 27 paź 2014, 20:07 -- dodałem bo miałem wcześniej zapisane a doxepina dziłą w miarę dobrze ale raczej na stres, rozdrażnienie, potrzebuje wzmocnienia dziąłnia antylękowego plus trochę antydepresyjnego. Amitryptylina jest średnio serotoninowa, wyraźnie podnosi serotoninę. -- 27 paź 2014, 20:11 -- miko84, Wiesz wiadomo, że wiele działań leków antydepresyjnych nie jest korzystnych ale nie ma wyboru w tym sęk. A SSRI tez robią jako agoniści 5HT2a i jakoś nauki nie poprawiają. -- 27 paź 2014, 20:21 -- a czy nie uważasz, ze antagonizm 5HT2a powoduje takie zmniejszenie odczuwania przyjemności, taki trochę zwisająco- antymotywacyjny nastrój? Bo napewno spanie i apatię wywołuje.
  18. miko84, Gorzej jak jest fift/fifty i na SSRI częśc objawow "idzie" a częśc nie " idzie" jak u mnie. Haaaa, wtedy nie wiadomo któe antydepresnaty są lepsze a leczenie przypomina "łatanie" sera szwajcarskiego. -- 26 paź 2014, 17:55 -- miko84 Tzn, ze antagonizm 5HT2a jest niekorzystny w lekach takich jak TLPD czy mirtazapina? Skoro agonizm to przeciwieństwo antagonizmu to co z tym antagonizmem 5HT2a? Wydaje się nie być za wesoły? Czy tak? -- 26 paź 2014, 17:58 -- Tym bardziej że podkreslają, ze 5HT2a antagonizm poprawia 5HT1a agonizm czyli powinno byc działanie przeciwlękowe lepsze SRI, doxepina też jest w swym działaniu SRI choć słabszym o wiele od SSRI. -- 26 paź 2014, 18:29 -- http://www.neuropharmacologie.u-psud.fr/Gael_Quesseveur_files/22917059.pdf Tutaj piszą, ze agonizm 5HT2b powinien byc korzystny a nie 5HT2a w dodatku do działania SSRI.
  19. lunatic, w praktyce jeśli ktos ma nerwice natręctw chyba bo w lękach i depresji te leki się niewiele różnią. Bez przesady z tą wyższościa jednego SSRI nad drugim.
  20. miko84, Tak, jest to ciekawy lek ale obarczony dużymi ubokami. Można powiedzieć, nie da się na nim w pełni funkcjonować. Za duża zmuła, za duże wyhamowanie. Na jakiś czas wyciszyć się, dobrze wyspać owszem ale... ja go biorę już 3 tydzień a jak mnie zmulała tak zmula dalej, jeszcze przy 50 mg to tak średnio ale już 75-100 to zmułka totalna. Dlaczego uważasz, ze silniejszy NRI do SRI jest lepszy ( jęsli tak uwazasz) ? No jeśli chodzi o blokadę H1 to fakt ale jakos nie nasila mi łaknienia. Chyba blokada alfa1 gorsza bo jakis taki nastrój denny , poza tym to starocie a te nie dają nastroju jak nowsze leki, ale potrafią za to wybić duże dołki, zastopowac oś stresu. Co do receptora 5HT2a to amitryptylina blokuje go bardziej niż 2c, fluvoksamina tez chyba bardziej downreguluje 2a niż 2c, klomipramina tez silnie blokuje 2a. Tak mi się zdaje.
  21. towdy, Tak może zadziałac antydepresyjnie ale minimalna dawka, żeby się " bawić" w amitryptyline ( to samo doxepina) to jest 75 mg. No powiedzmy te 50 mg. Małe dawki amitryptyliny i doxepiny to przeważa zamuła i własnie efekt depresyjny, nie opłaca się ich brac w niskich dawkach, jakie dawki doxepiny brałeś, nie mów, ze 10-25 mg?. Natomiast na wyższych dawkach efekt antydepresyjny może się pojawić ale nie bezie to efekt " happy pill" tylko taki mieszany, bo to TLPD a tu jest mnóstwo działań niekorzystnych , tzw receptorowe działania. -- 24 paź 2014, 19:40 -- miko84, Biorę 75 mg. Tak do 300 mg sie go stosuje ale ulotka określa minimum na 75. Wydaje się, ze na początek to dobra dawka. Wysokie dawki są stosowane przy cięższych stanach. Generalnie stosuje zasadę jak najniższej skutecznej dawki, z mojego odczucia okreslam minimalna dawkę na 50-75 ale nie wykluczam, ze zastosuje 100-150. Owszem 6-8 tygodni nie wzięło sie z powietrza tyle tylko, ze jak nie ma zwiastunów poprawy po 4-5 tygodniach to bardzo często nie będzie po 8 tygodniach, przeważeni tak jest nie mówię, ze zawsze. Zwiastuny poprawy to u mnie mniejsze rozdrażnienie i takie tam koncentacja, pewne uspokojenie, brak mi natomiast wpływu na lęki doxepiny jaki miałem przy fluvoksaminie. -- 24 paź 2014, 19:58 -- a czy drogo wychodzi 300 mg dawka? Ale po co brać max od razu, na wejściu , skoro może wystarczyć około 100 mg? 300 mg to wychodzi drogo, nie chce mi się liczyc ale jak bys brał 250 mg tj. 10 tabletek dziennie to byś miał wydatek rzędu około 100 złotych miesięcznie. Czyli w miarę drogo. No tylko powiedz jaki jest wybór? Doxepina wydaje się być lepszą opcją od amitryptyliny przy zaburzeniach mieszanych lękowo-depresyjnych, ale wiesz to znów teoria tylko. No niby licha jako SRI a bardziej jako NRI działa, chociaż ma porównywalną SRI ( około 60 nM) do wenlafaksyny. Zetknąłem się z przypadkiem-opisem u tego mojego psychola, ze kobieta z dużą deprą brała imipraminę, ssri, moklo i inne a remisje uzyskąła własnie na doxepinie, mimo, ze lek uwaza się za dośc " trywialny". Teraz jak poszedłem do innej lekarki to zaproponowała doxepinę lub wenla na lęki. Mój " krąg leków" to są fluvo, wenla, ami i doxepina. Mirta napędzała mi lęki, a paroksetyna i moklobemid nie usuwały mi ich wyraźnie. -- 24 paź 2014, 20:03 -- Moim teoretycznym zdaniem to jesli nie zadziała na kogos dobrze paroksetyna ( tak było w moim przypadku- 8 tygodni w tym przez 6 tygodni powyżej 40 mg) to ani escitalopram ani sertralina nie będa tez dobrze działały bo paroksetyna ma w swojej budowie chemicznej cechy citalopramu i sertraliny. -- 24 paź 2014, 20:06 -- Przepraszam userów forum za długi wywód, czasem tak bywa. -- 24 paź 2014, 20:11 -- Aha miko, jak chodze do psychola to on wyciąga leki na deprechę i lęki. Jak analizuje pod kątem deprechy, patrze na jakie receptory to idzie, to zawsze w tle jest receptor 5HT2a, mniej 5HT2c.
  22. Klomipramine brałem kiedyś tam i powiem szczerze, ze oceniam ten lek średnio. W dużej dawce powyżej 100mg potrafi nieźle podkręcić, mnie to chyba lekką manię wywoływał a jak doszedłem do 150 to nasilał też lęk. Teraz biore dwa tygodnie doxepine ( słabsza od amitryptyliny) ale i uboków zdecydowanie mniej. Z objawów to dobrze mi robi na rozdrażnienie i koncentację, mniej mam zdecydowanie, jest jednak mocno nasenna, na lęki zaś nie odczuwam przełomu, fakt no coś z tą nor i dop w korze przedczołowej musi być na rzeczy. Nastrój jest taki sobie, nie idealny jak to przy TLPD. Za dużo tych blokad mają (a to acetylocholiny blokada, a to alfa1 noradrenalinowe, histaminowe), żeby się czuć rewelacyjnie. Sie bierze zeby zniszczyć jakiś objaw i odstawić. Nie ma co sie bawić w kuracje powyzej ja wiem, 12 tygodni, tak sądze. Taki przejściowy lifting psyche. -- 24 paź 2014, 19:23 -- No chyba, ze komuś niszczy deprechę totalnie to wtedy warto pociągnąć nawet do roku czasu.
  23. depresyjny098, Jak by był taki dobry to by pisali.
  24. A ja biore doxepinę 12 dzień i też wielkie gów... nie efekt, dam jednak lekowi jeszcze troche czasu. Na razie brak i działania przeciwlękowego i przeciwdepresyjnego. Nie no 6-8 tygodnie to przeasdzony termin, wydaje się na postawie moich obserwacji, ze jeśli nie ma sporej poprawy po 4-5 tygodni to lek nie działa jak trzeba. Jeszcze się nie zetknąłem z lekiem, któy by zaczął działać na mnie po 6 tygodnaich, wiadomo trzeba dojść do kilku tygodni żeby ocenic dobrze ale jednak jeśli nic nie jest na plus tak do miesiąca to jest kicha. Na częśc objawoó leki juz powiny " dawać" po 2 tygodniach. -- 20 paź 2014, 19:54 -- Zbychu 1977, Sporo tego łykasz. Nie za dużo?
×