Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pablo5HT1

Użytkownik
  • Postów

    448
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Pablo5HT1

  1. Bodyman Wszystkie antydeprepsanty robią zero seksu wiesz mi, jeśli ja odczuwam brak libido po najmniej teoretycznie szkodzącym SSRI fluvoksaminie to co dopiero po fluoksetynie , sertralinie czy paroksetynie. Moclobemid raczej nie szkodzi ale znów, brałem ja go 6 tygodni i totalna lipa w dawce 450, takze no antydepresanty to zero seksu, najgorsze ze po długiej-wielomiesiecznej kuracji stan ten może sie utrzymywac nawet do kilku lat a moze byc trwalszy. Takze no zapomnij o seksie jak masz być na antydepresantach. Czy to SSRI czy Wenla czy TLPD wszystko co w sposób niewybiórczy podnosi serotoninę to kosi libido u faceta. Na antydepresantach nie ma faceta co by ząłozył rodzinę. Nikt o tym nie mówi ale tak jest. Przykre ale przwdziwe. O PSSD nie wspomnę, ci którzy kiedys brali a potem juz seks był dl nich wspomnieniem zaświadczą. -- 17 wrz 2014, 00:16 -- Boogyman soory miało być.
  2. Arypiprazol to nie jest dobry lek, byłem w klinice to nie spotkałem nikogo, kto by dobrze się po nim czuł , powąznie , potrfi wprowdzic niepokój za to i akatyzję. Jest może i ciekawy ale to.. tylko teoria.
  3. lunatic Bo widocznie kiedyś nie miałeś nasilonych lęków to raz, dwa to, ze za każdym razem te leki działają inaczej, lub mogą działac inaczej. To jest skomplikowane bardziej bo, np, możesz miec w krwi jeszcze inne środki nawet w minimalnych stężeniach, poza tym, hmm ja ci powiem, nie lubie za bardzo antydepresantów typowych, czyli tej cąłej SSRI/ SSNRI/ moclobemid/ family , ja wiem co tam jeszcze np anafranil. Nie sa to np leki zauwaz skuteczne w dużych depresjach, oprócz kosmicznych dawek wenlafaksyny, zawsze jest na początku "odhamowanie", mnie sie wydaje że powinno byc odwrotnie na początku przyblokowanie i uciszenie a potem tzw kop. Zbytni kop na początku=nasilenie lęku, dosłownie zawsze. z innych leków tylko mirtazpina i mianseryna tego nie robią.
  4. lunatic Ataki paniki po lekach antydepresyjnych na początku ich brania to częsty objaw. Zwyczajnie w literaturze pisze, ze pojedyńcze dawki antydepresantów nasilają ataki paniki podczas gdy dopiero ich przewlekłe zażywanie ( chronic treatment) działa przeciw napadom paniki. Wiec nie przejmuj sie, że dostałeś ataku paniki po tym moclobemidzie. Po SSRI tez by tak mogło być.
  5. Jak czytam na forum nerwica o objawach ubocznych typu swędzenie to mam wrażenie, ze Ci , którzy je biora ( teraz vortioxetyna) to nie mają depresji, bo ktoś kto ma prawdziwy stan depresyjny to na takie detale nie zwróci uwagi. To raz, a dwa, luuuudzie, piszcie na temat a nie na inne poboczne tematy. A na temat to jest, jak poprawia sie w deprsji, jak jesli chodzi o lęki i innne objawy, np psychosomatyczne, a nie swędzenie, bóle głowy, noo, no co jeszcze? Trzeba sobie uświadomić, ze każde chemiczne badziewie to skutki uboczne. Bo te leki to jest badziewie, gdyby nie było to stałych forumowiczów byłoby mało, a tak....., a psychoterapia , owszem, tylko w naszym kraju to albo droga impreza albo rozreklamowana impreza. Wielu terapeutów nie umie leczyć nerwic, depresji to mało kto umie terapią, bo jeśli się obiecuje komuś ze wyleczy go terapia w dwa lata to sorry.... nie ma żadnego dowody, ze gdybys nie chodził i np. codziennie chodził na ryby to efekt nie byłby taki sam. Jesli komus terapia nie pomaga w ciagu no przyjmijmy 3-4 miesięcy to nie ma dowodów na jej działanie. bo tylko krótki okres, zmiana w stosunku do punktu wyjścia moze zobrazowac jakis efekt terapii. Dlatego nie wierzcie terapeutom, którzy mówią że za dwa lata wam sie poprai bo to nie wam sie poprawi w wyniku terapii tylko po prostu choroba sam przejdzie. To samo jest z lekami, tu okres jest około 6-8 tygodni , chcoaz jak ja testuje leki ( okres 5-7 tygodni) to śmiało moge powiedzieć coś takiego: jak lek nie "bierze" to okres 4-5 tygodni jest wystarczajacy by ocenić działanie antydepresanta. To sie po prostu czuje w jakim kierunku zmienia sie samopoczucie i tyle. Ja np po postach o vortioxetynie to moge wysnuć wniosek że to nic wielkiego, ot jedno rozreklamowane badziewie więcej. Nie widzę jednej rzeczy, istotnej poprawy i stosunkowo dużej liczny wyleczonych, jest to wszystko marne i zbliżone do starych leków antydepresyjnych. Tak, ze Lundbeck to chyba jednak jacyś lepsi "oszuści" z tym Citalopramem i jednakowoż działajacym escitalopramem, który miał być super a okazłą się....
  6. chojrak Czyli co libido Ci po SSRi nie wróciło do normy? Jak długo te leki brałeś? Ja biore fluvoksamine 7 tygodni i już libido mam sporo skasowane, SSRI w tym wzglezie to totalna porażka. -- 31 sie 2014, 20:23 -- Z tych co bierzesz na jelita ( nie wiem po co ty tyle tej chemii bierzesz? to tylko w grę wchodzi metoklopramid,że mógł Ci zepsuć libido, kilku leków nie znam a takie jak metronidazol,debretin,controloc to na libido nie wpływają. Wysoka prolaktyna jest tego przyczyna raczej.
  7. efrid Wsadź bajki z dawkami terapeutycznymi do śmieci. Powiem Ci jak jest, czasem owszem potrzeba duzej dawki terapeutycznej, 100 mg a moze większej ale... ja brałem wpierw przez 2 tyg 50 mg potem 75 potem 100mg i odczułem po prostu po zbyt mocnym zamuleniu na 100 mg, że to nie jest zabawa dla mnie, apatia się zaczęła włączac totalna, zmęczenie. Lęki zmiejszały mi sie tak samo na 50 mg jak na 100 mg, takze nie sądze aby zawsze potrzebne było dowalenie. Niemniej spróbuj 100 mg. Pamiętaj, ze dawka terapeutyczna to jest cos indywidualnego. Druga sprawa u mnie to jest taka, ze fluvoksamina sprawdza się przeciwlękowo, jest chyba nawet lepsza na lęki u mnie od paroksetyny ale... ma uboki- apatia, nie odbieram muzyki jak prze braniem- jakies znieczulenie i jeszcze inne, takze gdy sie zamrocze 100 mg to uboki tez w górę. Tak to reguluje sobie- jak najmniejsza dawka. Tymbardziej ze lęku już mało mam. Pójde w czwartek do lekarza to zobacze co zaproponuje ale nie przesadzajmy z dawkami SSRI, wydaje sie,że nie u każdego potrzeba aż tak dużych. -- 31 sie 2014, 20:05 -- Aha efrid, dodam ze ja byłem wcześniej bombardowany dawkami 50 mg paroksetyny przez kilka tygodni także być moze serotoniny mam juz sporo w mózgu. -- 31 sie 2014, 20:10 -- Nie biore dawki anydepresyjnej 100mg, dawka antydeprsyjna jest od 50 mg to jest bazowa i ma ona mieć siłę antydepresyjną 20 mg paroksetyny, chociaz to inne leki, w moim przypadku fluvoksamina to jest po prostu skuteczniejszy środek, zarówno na lęki jak i na nastrój, paro kompletnie mnie powalała, nastrój był zły. Generalnie fluvoksamina tez nie jest u mnie az tak bardzo rewelacyjna na depresję a na dawce 75-100 nie czułem się lepiej niż na 50 mg.
  8. U mnie moclobemid nie wypalił a brałem 6 tygodnie bez mała, miał byc dobry na leki ale biore Fevarin który choc ma spokro uboków to bije u mnie na główe moclobemid pod względem przeciwlękowym a biore teraz zalediwe 25 mg fluvoksaminy. Biore już 7 tydzień i chce jeszcze troche pociągnąc żeby sie ewentualnie lęki nie nawróciły ale po 7 tygodnaich w zakresie lęku, strachu mam potęzny postęp, gorzej z depresją i amotywacją tu fluvo nie robi w moim przypadku nic. Także jestem z tego leku częściowo zadowolony.
  9. Do piszących o zaburzeniach funkcji seksualnych. Jak Wy chcecie miec wysokie libido po takich maratonach farmakologicznych czyli np. paroksetyna brana przez ponad rok? Tak będzie jeśli antydepresant brany jest długo. Ja brałem paroksetyne tylko kilka tygodni ( zła tolerancja, otumanienie, i brak poprawy na depresję) teraz biore fluvoksaminę i nie powiem, libido jest mniejsze ale nie zrujnowane. I to mam przy dawce 50 mg. Przy wysokich ponad 150 byłoby to samo co po esci, paro czy fluo. To pomyślcie, jeśli po takiej fluvo juz sie odczuwa a biore dopiero 7 tygodni to co po wielomiesiecznych maratonach esci, paro i innymi, któe są w tej mierze silniejszymi lekami. Zapewniam Was, ze SSRI branie tak do 4-6 miesiećy nie zrobia z człowieka impotenta a libido wróci nawet po kilku dniach od odstawienia. Natomiast branie przewlekłe to inna bajka, to już po prostu niektróe receptory odpowiedzialne za pobudzenie seksualne są rzeczywiscie "wykastrowane". Dziwie się permanentnym braczom SSRI, ze wierze ze ten sam lek coś poprawia jeszcze po roku. Te środki działają tzn organizm zmienia się pod ich wpływem do pół roku max, potem to tylko podtrzymywanie efektu. W końcu receptory nie potrzebuja tej serotoniny nie wiadomo ile żeby brac te leki miesiącami. Ja fluvo mam zamiar brac krótko bo i po co sie truć. Tymbardziej ze rewelacji nie ma, lęki "chwyta" jako tako dobrze, nie powiem, natomiast motywacja, apatia jest odczuwalna no i ten zły wpływa na doznania, znieczulanie ewidentne. Czyli jak się znieczulac to nie za długo. Ja paroksetyne brałem w dawkach wysokich dwa miesiące 40-50 mg przez 2 tygodnie nizsze dawki i libido wróciło do normy po 2 tygodnaich od odstawienia, a przeciez 40 mg to niemało. Także uspokójcie się względnie krótkie branie SSRI napewno nie wywoła PSSD czy innych zaburzęń, ale długie to i owszem. Co do moklobemidu to nie ma wpływu negatywnego ten lek ale u mnie kuracja 6 tygodniowa zakończyła sie totalnym fiaskiem, lek źle działał na mnie, nie chce wchodzic w szczegóły. Coaxil nie ma wpływu ale czy... to dobry lek na depresję.. hmmm wąttpię raczej na nerwice i lęki. NAjmniej to chyba wpływu ma fluvo i wenla, potem sertralina a najgorzej fluoksetyna i parosketyna, podobno escitalopram tez zły. Także ta fluvoksamina pod tym względem jest lepsza ale...
  10. Black Rose No te 5 tygodni to już sporo jest na tianeptynie. Raczej na większe deprechy to tianeptyna nie pomaga. Moja propozycja to bierz jeszcze ją tydzień, dwa ale może w mniejszej dawce a potem dodaj cos innego, jeśli ten drugi lek pomoże to wtedy odstaw tianeptynę. Ja jestem na fluvoksaminie 7 tydzień, takim najmniej znanym SSRI, najmniej popularnym choc w mojej ocenie dosć skutecznym...zwłaszcza działanie przeciwlękowe ma silne, chyba nawet mocniejsza na lęki jest od paroksetyny, no ale ma skutek uboczny w postaci zmęczenia, apatii, typowe to dla SSRI, trochę pamięc nie ta. Ja ją biorę teraz na zasadzie żeby sie wyciszyć a potem odstawić, biore tylko 25mg. Wcześniej nawet 50 i troche 100. 100mg to za dużo było dla mnie zdecydowanie. -- 27 sie 2014, 13:26 -- Black Rose Czy ja wiem czy tylko Welbutrin i Reboksetyna, są inne opcje np jest mało stosowany u nas milnacipran, na napęd dobry ponoć, jest jeszcze Moclobemid ( mnie akurat nie pomógł ale to kwestia indywidualna), jest atypowy neuroleptyk Fluanxol, pare środków jeszcze napewno masz do "wytestowania", ja np nie wiem czemu nie jest popularny ten milncipran ( nazwa handlowa Ixel), ponoć to skuteczny środek.
  11. mio85 Zeby się przekonac czy coaxil ci pomaga musisz mu dac około 5-6 tygodni jak wiekszosci leków antydepresyjnych. Nie sugeruj się, ze lek nie działa na przekaźniki i nie uważaj, ze SSRI to takie cudowne leki, ilośc tzw uboków jest u nich pokaźna i to te uboki czasem działają negatywnie na depresję. Ja biore Fevarin jest dobry na nastrój by nie powiedziec świetny ale np na motywacje, koncentracje beznadziejny. Biore 5 tygodni i ... zwyczajnie czekam aż porobi jeszcze coś dobrego ( tzn zniweluje mi lęk i odstawiam) Trucie sie SSRI przez długi okres nie uważam za zbytnio dobre. No ale .. musisz pamietac, ze aby lek cos wogóle zrobił w organiźmie to musisz mu dac trochę czasu, kilka tygodni, bajki o działaniu antydepresantów po 2-3 tygodnaich należy zostawić, moim zdaniem dla każdego antydepresanta to jest okres minimum 5 tygodni. A największy efekt terapeutyczny to jest od 6 do gdzies tak 10-12 tygodnia więc ja biore żeby wyciagnąc ile sie da a potem będe sie martwić, z tianeptyną Tobie radze to samo. Moze przyjśc momnet że "zaskoczy" , natomiast co do coaxil a depresja być może masz rację ja tez jakos nie słyszę o jego superantydepresyjnym działaniu, prawdopodobnie to głównie lek przeciwlękowy ale jesli leki to częśc depresji to może nie chwycić, natomiast nie kreuj jego obrazu po 2 tygodniach brania. -- 26 sie 2014, 11:00 -- mio85 Co do moclobemidu to jest to lek na którym się zawiodłem, uważa się go za skuteczny na depresję i lęki a u mnie... hmmm po 6 tygodniach była totalna klapa, to miałby bardzo dobry lek ale w zamyśle , niby RIMA grupa poczytaj a relanie.... mało ludzi wyciąga, gdyby tak było wszyscy by go brali a tak... SSRI, benzo ale odradzam, tianeptyna właśnie, wenlafaksyna. Podobne odczucia mam po Spamilanie.
  12. Wenla czy dobra czy zła? to zależy, jaka dawka ( powyzej 75 na lęki to raczej nie) i dla kogo. Widziałem takich co brali po 150-200 i było super ale... jak po jakims czasie sie przegrzało to. Jednak ja bym próbował wenle przed paroksetyną, bo paro to dla mnie był totalnie debilny lek-silny, toporny, amotywacyjny SSRI i słaby na depresję. Wyżej należy postawic sertralinę a jeszcze wyzej wenlę, takie moje zdanie. Wenla poza tym działa szybciej i nie jest w małych dawkach wcale tak noradrenalinowa. Ciekawym lekiem jest np flupentiksol w małych dawkach, widziałem opinie jak pomagał ludziom, którym wiele innych leków nie pomagało na lęki. Chyba jedyny lek Lundbecka warty uwagi, choć niektórym nie pomaga i to silny środek, no i neuroleptyk chemicznie. Coś pokroju sulpirydu ale bardziej antylękowe. No i nie otumania a wręcz przeciwnie.
  13. Do takiego zupełnego pionu to mnie jeszcze nie doprowadził ten Fevarin ale jak na 5 tygodni w małej dawce to nie jest źle. Poza tym nie oczekuje cudu po jednym leku ale... dobrze go toleruję, troche jeszcze zmęczenie i apatia ale..na fluoksetyne bym nie zamienił bo znów mogłaby pobudzac lęki. Ciężko jest leczyć depresję i lęki jednocześnie , ja mam własnie mix objawów. I na depresyjne fluvoksamina sprawuje się lepiej od paroksetyny, po prostu mam lepszy nastrój, napęd jeszcze jednak taki jak trzeba nie "wskoczył", deko amotywacji tez czuć. Ale .. czekam.
  14. Chada Z wad fevarinu to: wmaga łaknienie na słodkie u mnie ( po paroksetynie to samo miałem), czasem mam uczucie lekkiego uśpienia ( ale nie jest to sennośc, wszystko w granicach normy), działa jednak wolno podobnie jak inne SSRI, adaptacja w pierwszych dniach brania, nieco obniża libido ( normalka przy SSRI) jednak wydaje się to mniejsze w porównaniu do paroksetyny ( moje porównanie). Przy gwałtownym podnoszeniu dawki moze tez pobudzać ( ale to przejściowo). Dawkę skuteczną określam na 75-100 mg, podtrzymująco 25-50. Moja opinia. Chyba niedoceniany SSRI, nie wiem dlaczego. -- 16 sie 2014, 16:22 -- A i... zalicza się do SSRI a ma też wpływ na sigma 1 receptory co ma duże znaczenie w procesie neurogenezy, tak czytałem- antystresowy efekt.
  15. Czyli to vortio to jednak nie jest wielki postęp. Tak czułem, jeśli ludzie chcą wracać do escitalopramu lub venlafaksyny. Ja 5 tydzień biorę fluvoksaminę i powiem, ze lek pozytywnie mnie zaskakuje. Jest to dobry i skuteczny SSRI, dla mnie lepszy ( ale każdy inaczej reaguje) od leków takich jak venlafaksyna, citalopram, paroksetyna, moclobemid, tianeptyna. Ma swoje wady ale w moim przypadku to najbardziej przeciwlękowy i przeciwdepresyjny SSRI a nie wiem czy antydepresyjnie to nie jest jeszcze lepszy niż przeciwlękowo. Dziwne nie, tak ze jak słucham opinii, ze paroksetyna taka dobra, ze sertralina.... brałem to wszystko i teraz Fevarin w dawce najnizszej 50 mg sprawuje sie najlepiej a to dopiero początek. Ani nie uspokaja mnie zbytnio ani nie pobudza.
  16. Jak już czytacie teorie nt. fobii społecznej to czytajcie dokładnie i trochę szerzej niż tylko teoria dopaminowa. a wogóle to nie tylko liczą sie przekaźniki ale przede wszystkim układy a to nie to samo, np układ pobudzenia ogólnego, układ nagrody etc. Fobia społeczna jest zaburzeniem lękowym, chociaż to taki knot psychiatryczny trochę bo, w którym lęku nie ma fobii społecznej przynajmniej trochę. Lęk to przede wszystkim lęk, nie dzielił bym włosa na kilka typów lęku, po prostu lęk różnie się objawia, zawsze to jednak lęk a nie urojenie na przykład. Ale... skoro juz jesteśmy przy tej całej fobii społecznej to nie tylko niska dopamina. Generalnie z tego co czytałem to: nadaktywność noradrenergiczna i przewaga sympatycznego układu wegetatywnego ( czyli moim zdaniem typowa faza nerwicowa), osłabiona dopaminowa, korzystne jest zażycie benzodiazepin ( czyli osłabiona GABA moze też być), wielu fobików doświadcza tez ataków paniki czyli tutaj rola pewnie serotoniny. w każdym bądż razie przyczyn jest wiele, nie da sie tego wyleczyc jakims jednym lekiem. Ja np nie mam oporów społecznych ale... za to mam duże lęki wegetatywne, depresyjne takie. Wydaje mi się, zę z fobia społeczna poradziłbym sobie szybciej niż z dołami i lękami od środka.
  17. Jestem 26 dni na moclobemidzie, hmm, nie powiem coś tam zaczyna działać, np mnie uspokaja sie gonitwa myślowa, którą miałem od jakiegos czasu, ale.... takiego generalnego, dużego wpływu jeszcze nie czuję.Zwłąszcza na sferę lęków. Zbytnio mam tez osłabione łaknienie, jednym słowem jest tak sobie. Dla mnie przy złej tolerancji z SSRI to ostatnia deska ratunku. Najdziwniejsze, ze wcale mnie nie mnie aktywizuje jakoś przesadnie, nie wiem może tak ma być. Miko Mnie to szczerze mówiąc zwisa czy lek działa na noradrenalinę czy inaczej, wiesz to, że buspiron blokuje alfa2, tak ale jaki typ alfa2?, wiesz tych typów podtypów receptorów jest więcej więc.... Dlaczego więc moze w poczatkowych dawkach nasilać lęk... moim zdaniem jest to wina niezbyt specyficznego jednak działania na 5HT1a, niby mówi sie o selektywnosci ale...Bo przeciez ten alfa 2 antagonizm jest po kilku ładnych godzinach i to jest metabolit, po prostu jesli komus sie nasila niepokój po 1-3 godzinach to od buspironu a nie jego metabolitu. Poza tym bierz pod uwagę jeden fakt alfa2 adrenergiczne i 5 HT1a działają przeciwstawnie( agoniści) jeśli chodzi o dopaminę, sero, noradrenalinę. Alfa 2 dołuja te przekaźniki, 5 HT1a aktywowane zwiększają ( chociaz po dłuższym czasie serotonina ma spadać ale... tu juz takim specem nie jestem bo nie znam sie az tak na częściach receptorów). Jak zacząłem brac moclobemid to tez na początku wzrosły mi lęki a... co ciekawe moclobemid redukuje lęk nasilany przez yohimbinę. Mówię, lęki to głównie nadmiar serotoniny, którą wszystkie leki antydepresyjne aktywują w pierwszych dniach-tygodniach. Drugi układ to benzodiazepinowy ( więcej strat niż korzyści na długa metę) a inne...hmmm.... te wszystkie kortyzole, hormony stresu itd, histamina tez może pobudzać. Niby IMAO np moclobemid obniżaja histaminę.
  18. Miko Buspiron nie wywołuje lęku w tym sęk, nie wiem skąd ta propozycja, że wywołuje ten środek lęk? Chyba w Twojej głowie wszystko co wpływa na noradrenalinę wywołuje lęk. Badania- hmm czemu nie napisali, zę fluoksetyna może prowokować lęk? Akurat jak to zrobi to robi to "lepiej" niż buspiron, buspiron wielu osobom pomaga mimo, że to lekki środek, ja sie opieram na tym jak co działa a nie na oficjalnej propagandzie, gdzie wiodącym kierunkiem jest zbawcza rola SSRI na mózgi pacjentów, tylko .... jakoś czytając forum po ilościach ludzi, którzy biora, biora i... nie wynika, ze te leki są tak dobre jak sie je określa. Sam brałem to wiem. Brałeś buspiron, że uważasz, ze wywołuje lęk? Jest to lekki ale jednak środek przeciwlękowy, nie wywołuje akurat lęku, chyba, że na zasadzie takiej jak robi każdy antydepresant-nasilenie lęków na początku brania. Poza tym bądź logiczny- agonizm 5HT1a hamuje noradrenalinę też, jak bierzesz jakies badania to bierz je całościowo. A poza tym z lekami jest sprawa indywidualna, u jednych lęk wywołuje to u drugich co innego. Ja uważam, ze za lęki odpowiada serotonina i w jakimś tam stopniu GABA, dodatkowo te wszystkie hormony stresu typu ACTH, CRF. Akurat to nic odkrywczego z serotoniną. Zeby było ciekawiej to przytoczyłeś, ze panic and hypertension wywołuje pojedyńcza dawka buspironu, tak bo właśnie pojedyńcze dawki tak robią. To samo inne leki np Wenlafaksyna tez nasila na początku. Poźniej to siada z reguły. Przeciwlękowo noradrenalina nie działa wiec leki pronoradrenalinowe nie są przeciwlękowe. Owszem masz rację z tą yohimbiną. Overdrive noradrenalinowy w PTSD- być może, nie wiem ja nie studiuje wszystkich chorób nerwowych. -- 06 kwi 2014, 18:10 -- desipramina działała na lęki napadowe mimo, że jest noradrenalinowa, mnie to też dziwi ale... sam widzisz. Poza tym w działaniu TLPD jest duży komponent noradrenergiczny a też działają przeciwlękowo i to niekoniecznie tylko klomipramina, imipramina też była skuteczna, troche mniej amitryptylina, a imipramina działała tylko trochę bardziej na serotoninę niz noradrenalinę pod wzgleem wychwytu zwrotnego. Prawdopodobnie kluczowe działanie to jednak wpływ na 5 HT1 i downregulacja beta receptorów adrenergicznych czyli spadek ich liczby... Moim zdaniem dobry lek przeciwdepresyjny i przeciwlękowy powinien jednak działać także na noradrenalinę, mniej niz na serotoninę, nie wiem jaka proporcja, nie takie działanie jak yohimbina oczywiście.
  19. Miko Nie czytasz uważnie. Nie napisałem, ze obniżanie kortyzolu, tylko mieszanie. A to, że lek obniża kortyzol, nie znaczy, że na zasadzie "odbicia: nie wzrasta jego poziom rano, czytaj uważnie. Ty masz coś takiego w myśleniu, że uogólniasz. A poza tym nie musisz mi mówić, że noradrenalina może pobudzać ale... nie zawsze lęki w tym sęk. Wszystko co złego w mózgu to wina noradrenaliny? Przy fobii społecznej piszesz, że dopamina ma tam rolę ale.... nigdy dosłownie n nie ma tak, żeby jeden przekaźnik był "rozwalony", "rozregulowany", wiec skoro dopamina w fobii społecznej to także i GABA ale też serotonina. Serotonina jest zaburzona w prawie każdej chorobie nerwowej w mniejszym bądź większym stopniu. Co do noradrenaliny to różnie jest, jej rola jest skomplikowana, dwuznaczna moim zdaniem np. www.researchgate.net/publication/11753836 Mógłbym ci podać więcej a i teraz jak dołożyłem do Moclobemidu doraźnie Pramolan to...(chociaz nie chcę się sprzeczać bo faktycznie noradrenalina jest pobudzająca i może szkodzić często jej wzrost ale nie zawsze tak jest, poza tym noradrenalina aktywuje melatoninę pośrednio a melatonina jest antymaniakalna i lekko nasenna. Dodatkowo hamuje też zmniejsza z tego co czytałem) No właśnie wracając... widzę poprawę efektu antystresowo-przeciwlekowego, opipramol blokuje m.innymi 5HT2a receptory, tu chyba bym wiązał "coś na rzeczy" z poprawą ale... jest też sigma agonistą . Raczej do antydepresantów to powinno się już na początku dodawać 5 HT2a blokery, tak myślę, sam Pramolan czyli blokowanie tego receptora solo ( plus bloker dopaminowych, histaminowych, ach, lekko nor ) nie daje takiego efektu. Wracając do tej fobii społecznej to trochę na wyrost diagnoza-kryterium, ot takie lęki społeczne wynikające z braku pewności w kontaktach międzyludzkich, niemniej tak naprawdę to jest to rodzaj zwykłego lęku a ten w wielu płaszczyznach się manifestuje więc... nie przesadzałbym, ze jakaś szczególna ta fobia społeczna. Ja np za cholerę się ludzi nie boję ,nie byłem nigdy przesadnie wstydliwy a mam lęki dość mocne natury somatycznej i wtedy nie chce mi się z ludźmi przebywać bo nawet gadać mi się nię chce kiedy mam nasilenie lęków. A z tą dopamina i fobią społeczną hmmm, pewnie i tak winna jest serotonina tylko jakiś inny rodzaj receptora albo może GABA ( poprawa socjalizacji po alkoholu i po benzo mówi sama za siebie) a dopamina to tylko dodatek, samym Welbutrinem to sie nie wyleczy jej, takie jest moje zdanie. Coaxil juz bardziej. Dobry był kiedyś na to stary IMAO irreversible taki Nardil ( działał też na GABA, serotoninę, troche na nor i dop).
  20. Miko Doceniam twoje wiadomości ale... akurat z noradrenaliną jest inaczej. Owszem yohimbina nasila lęki ale.. reboksetyna juz np jest off label na lęki napadowe, chociaz jej nie brałem i raczej nie zamierzam, czytałem wiele opinii pozytywnych ludzi, którzy brali ją na leki napadowe. Stwierdzam po prostu fakty i tyle. W stresie często jest obniżony poziom nor a zwiększony dopaminy. Moclobemid raczej obniża reaktywność osi stresu ( HPA axis activity) - http://www.researchgate.net/publication/15352767 przynajmniej obniżka ACTH i kortykosteronu. Jeśli chodzi natomiast o to co może nasilac niepokój w działaniu mirtazapiny, hmmm być może antagonizm alfa 2 ale..... buspiron tez jest antagonistą alfa 2. -- 03 kwi 2014, 21:11 -- tzn metabolit buspironu -- 03 kwi 2014, 21:26 -- A czy nie uważasz, że poranne lęki to może być wynikiem mieszania mirtazapiny w kortyzolu, najbardziej ten hormon działa rano, wybudzanie sie w nocy tez jest tego efektem. Więc być może niekorzystne jest cos z blokowania 5 H2 być może.
  21. Miko Zgadza się ale. z uwalnianiem sie podczas stresu... weź np buspiron hamuje nadmiar serotoniny co powoduje aktywację noraadrenaliny i dopaminy, a agonizm 5 HT1a zwiększa nor i dop w korze a nie w tzw układzie limbicznym i ma byc to korzystne działanie więc... wydaje mi się, ze noradrenalina zależy gdzie sie uwalnia, jesli w korze przedczołowej to nie jest to złe działanie, poza tym zobacz, akurat czy wenlafaksyna tak słabo na noradrenaline hmmm może średnio działa i w wyższych dawkach, czy słabo, no nie wiem. Tak masz rację wenla podejrzewa się, ze działa na opioidy. A swoja droga jak oceniasz Moclobemid jako lek odobiście? Bo np ma wyciszać dośc dobrze oś HPA w mózgu-działanie antystresowe. -- 02 kwi 2014, 22:01 -- Miko Zgadzam się z Tobą, ze noradrenalina i adrenalina uwalniana podczas stresu jest niekorzystna ale... to trzeba dodać, ze jeszcze taki kortyzol jest niekorzystny itd, wszystkie te hormony stresu ale... akurat, ze reboksetyna nasila lęki , sorry ale uważam, ze niczego to nie dowodzi, fluoksetyna też nasila często lęki a... czasem usuwa je, więc troche mitomańskie jest podejscie, że noradrenalina szkodzi, raczej ta podczas stresu uwalniana a w mózgu jest chyba jednak inaczej, sporo inaczej. Zgodnie z teorią, że noradrenalina jest tak bardzo szkodliwa to najlepiej na lęki powinny działać neuroleptyki zwłaszcza klasyczne a tak nie jest (pomagać powinny tez antyepileptyki- nie pomagają na lęki szczególnie jakoś). Nawet co więcej, potrafią szkodzić, np mnie totalnie szkodzą. Oczywiscie to tez nie udawadnia, ze to od noradrenaliny niz np od blokowania dopaminy ale... podejrzane. Jestem przekonany, że wpływ benzo przeciwlękowy jest głównie poprzez hamowanie serotoniny a nie noradrenaliny. I hormonów stresu także. Hydroksyzyna znosi działanie adrenaliny a niekórzy się źle czują po tym, wcale nie pomaga tak bardzo na lęki. Mirtazapina też nie wiadomo dlaczego moze nasilac czasem lęk, jest bardzo szeroka w działaniu. Wiesz nie chce wchodzić w dywagacje. Moim zdaniem noradrenalina to bardziej odpowiada za tendencje agresywne i proamaniackie ale znów.... zobacz, jest stara teoria monoaminowa i .... w niej serotonina jest przedstawiona jako coś przeciwstawnego noradrenalinie ale...problem polega na tym, ze ta sama serotonina kiedy są uszkodzone neurony noradrenergiczne gorzej sie produkuje, i na odwrót noradrenalina pogarsza sie gdy serotoniny jest mało. Wiec potrzebna jest i serotonina i noradrenalina. Na mnie np citalopram fatalnie działał, sertralina już lepiej i paroksetyna a na noradrenaline działały lepiej, a teoretycznie citalopram powinien być the best bo jest najbardziej wybiórczy-selektywny na serotoninę. -- 02 kwi 2014, 22:03 -- A jeszcze mi sie przypomniało, taki noradrenergiczny TLPD desipramina- jest np skuteczny na lęki napadowe a jest pronaradrenergiczny.
  22. Ja jutro 3 tygodnie brania moclobemidu i jest różnie, na lęki jeszcze zero reakcji wyraźnej. Niektórzy mówią, ze bardzo aktywizuje, mnie np ruchowo to nie aktywizuje jakoś szczególnie. Miko Ja wiem, że Moclobemid obniża serotoninę na dłuższą metę a czy SSRI robią to samo? Bo wiem, że buspiron to lek przeciwlękowy i osłabia zdecydowanie serotoninę, głównie w małych dawkach. Na mnie SSRI działały źle, tzn koszmarnie się adoptowały, coś jak u pika30 Snu mi aż tak bardzo nie zaburza Moclo, po prostu rozregulowałem rytmy dobowe sobie. Zobacz to: www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17027772 Więc lęki są raczej związane z nadmiarem serotoniny niż niedoborem, to by tłumaczyło dlaczego SSRI tak bardzo nasilaja je w pierwszej fazie leczenia. Innymi słowy leki przeciwlękowe to antyserotoninwe środki, np agoniści 5 HT1a oraz np antagoniści 5 HT2a i 2C ( mirtazapine np ma takie tez działanie trochę, trazodone, deko tez hydroxyzyna i TLPD. SSRi nie mają za bardzo takiego działania. A przynajmniej bardzo wolne u nich to jest. Np Fluoksetyna i citalopram działają na 2 a i 2 c inaczej. Fluo potrafi podkręcic czasem lęki niesamowicie, wiem to. Citalopram tez czasem potrafi. Natomiast noradrenalina, hmmm nie wiem czy akurat noradrenalina jest tak bardzo pobudzająca, weź np agonizm ( czyli podstawianie się nor) na receptorze alfa 2 ( efekt clonidyny), i jest on wyraźnie przeciwlękowy, i obniżająćy ciśnienie a nie podnoszący. Ja bym obstawiał, ze pobudzająca lęki jest bardziej dopamina niz noradrenalina. Weź np reboksetyne u wielu działa przeciwlękowo. To takie moje zdanie, mogę sie mylić, a u i ADHDowców noradrenalina dobrze robi. Wycisza ich pobudzone mózgi. Poza tym wenlafaksyna jest zdecydowanie lepsza na lęki niż SSRI. a działa tez na noradrenalinę, clomipramina też lepsza tylko dużo uboków. Więc nie wiem czy noradrenalina tak bardzo pobudza. Pika30 -- 02 kwi 2014, 01:37 -- Pika30 2,5 tyogonia na sertalinie to mało, jak dojedziesz tak do 5 tygodnia to zobaczysz co robi. SSRI wolniutko działają, nawet ten Moclobemid który biorę mam wrażenie, ze działa wolno i musze jeszcze ze 2 tygodnie minimum popatrzeć na efekty.
  23. zima Tak skutki uboczne inaczej tzw uboki, chociaz który antydepresant działający na wzrost serotoniny ich nie ma? Sertralina tez ma, prawdopodobnie jeszcze gorzej bym ją tolerował, tzw. side efects ma 2 razy takie jak ten zakichany Moclobemid. Ja juz jestem na 19 dniu i cosik nie widze końca adaptacji, w tym sęk, że zdawałem sobie sprawę z istnienia uboków ale.... jeśli lek zaczyna działac to skutki pozytywne przeważają i to jest ten jedyny plus dzisijeszych antydepresantów. Ogólnie to coraz mniej wierzę w działanie typowo klasyczne podnoszenia serotoniny, mało to wybiórcze a i schematyczne mocno. -- 31 mar 2014, 22:36 -- Dlatego jak czytam po necie to ciagle szukam opcji tzw mało inwazyjnych wbrew obiegowym opiniom tych, którzy mają "zapisany" schemat w głowie, że musi być maksymalne uderzenie, poparte mało wzorcowym i mało fizjologicznym podniesieniem serotoniny przez np. taką paroksetynę, którą tak samo myslący pacjent przed jej zażyciem 5 lat temu jak i dzisiaj uważa za zbawienie. Nie było cudu, nie było rewelki ale... umysł dalej uważa, że to standard i trza przywalic serotoniny, ja uważam nieco inaczej.
  24. miko84 A czy jeśli chodzi o działanie moklobemidu to jak się ono przedstawia jeśli chodzi o proporcje serotonina do dopaminy. Może wiesz cos na ten temat? I wogóle jeśli wiesz to czym się różni działanie takiego RIMA od SSRi jesli chodzi o działanie na receptory serotoninowe. Ja np. biore juz Moclobemid 19 dni i nie powiem, żeby było dobrze, zresztą po SSRi byłoby u mnie jeszcze gorzej. Bo jęsli chodzi o moklobemid to wiem, ze jego działanie jest spore na alfa adrenergiczne receptory ( coś ala klonidyna zapewne) agonizm z kolei na alfa adrenergiczne 2 hamuje dopamine z tego co czytałem. Z drugiej strony IMAO A zwiększa nieco dopaminę. JAk by okreslić jak moklobemid działa na dopamine, obniża czy zwiększa? Ja po 19 dnaich na razie lipa, nie działa tak jak oczekiwałem- najlepiej to hamuje apetyt u mnie robi to aż do przesady, lęki jak były tak są, dziwnie sie adoptuje ma sie wrążenie, ze wiele rzeczy sie totalnie pogarsza, w sumie troche agresywny ten moclobemid, nie taki lekki znów, no chyba, że ktoś wcześniej brał kilka lat ssri to może lekki, ogólnie coraz mniej mi się podobaja antydepresanty na wzrost serotoniny, lub serotoniny i noradrenaliny. Ile bys jeszcze dał czasu takiemu lekowi na stwierdzenie czy to dobrze zadziała?10-12 dni czy ze 2-3 tygodnie? Bo to, ze na razie działa to czuję, tylko nie tego oczekiwałem. Pozdrawiam
  25. miko84 A czy jeśli chodzi o działanie moklobemidu to jak się ono przedstawia jeśli chodzi o proporcje serotonina do dopaminy. Może wiesz cos na ten temat? I wogóle jeśli wiesz to czym się różni działanie takiego RIMA od SSRi jesli chodzi o działanie na receptory serotoninowe. Ja np. biore juz Moclobemid 19 dni i nie powiem, żeby było dobrze, zresztą po SSRi byłoby u mnie jeszcze gorzej. Bo jęsli chodzi o moklobemid to wiem, ze jego działanie jest spore na alfa adrenergiczne receptory ( coś ala klonidyna zapewne) agonizm z kolei na alfa adrenergiczne 2 hamuje dopamine z tego co czytałem. Z drugiej strony IMAO A zwiększa nieco dopaminę. JAk by okreslić jak moklobemid działa na dopamine, obniża czy zwiększa? Ja po 19 dnaich na razie lipa, nie działa tak jak oczekiwałem- najlepiej to hamuje apetyt u mnie robi to aż do przesady, lęki jak były tak są, dziwnie sie adoptuje ma sie wrążenie, ze wiele rzeczy sie totalnie pogarsza, w sumie troche agresywny ten moclobemid, nie taki lekki znów, no chyba, że ktoś wcześniej brał kilka lat ssri to może lekki, ogólnie coraz mniej mi się podobaja antydepresanty na wzrost serotoniny, lub serotoniny i noradrenaliny. Ile bys jeszcze dał czasu takiemu lekowi na stwierdzenie czy to dobrze zadziała?10-12 dni czy ze 2-3 tygodnie? Bo to, ze na razie działa to czuję, tylko nie tego oczekiwałem. Pozdrawiam
×