Skocz do zawartości
Nerwica.com

anita27

Użytkownik
  • Postów

    415
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez anita27

  1. Dolącze sie do waszych odpowiedzi.Afobam rownież bardzo szybko uzależnia. Na samym początku mialam go zażywać tylko dorażnie w razie nasilających się silnych lęków.Dawkowanie 0,50,nawet nie zauważyłam kiedy zaczęłam brać go coraz częściej.Teraz jeszcze jestem przy dawce 3mg dziennie w trzch dawkach podzielonych.Niby taki nie pozorny lek...a jednak. Pozdrawiam
  2. Skad ja to znam.Niestety ze mna jest podobnie.Nie zebym byla "wyprana"z wszelkich uczuc ale wydaje mi sie ze nie potrafie juz kochac i nie potrafie juz zaufac.Byly maz chyba pozbawil mnie nieodwracalnie milosci.Mam teraz partnera jestesmy juz jakis czas ze soba.Wydawalo mi sie na poczatku naszego zwiazku,ze go pokochalam.Jednak teraz wiem,ze to bylo tylko zauroczenie,potrzeba bycia blisko z kims,poczucia bezpieczenstwa.Teraz to juz chyba przyzwyczajenie i strach przed samotnoscia.
  3. Zycze Ci tego z calego serca.Na pewno jesli tylko bedziesz chciec to tak sie stanie.Kiedys powiesz sobie ze wolnosc istnieje.Puki co bede trzymac kciuki.
  4. No coz moge dodac w swoim topiku... Zycie jest w koncu kolorowe i zycze kazdemu z forumowiczow aby wytrwali. Jak w piosence moze dzien moze dwa... Z tego da sie wyjsc. Pozdrawiam cieplo
  5. Coz moge dodac od siebie co do tego leku po 4 miesiacach jego zazywania.Pomaga mi wychodzic z dolka a wlasciwie juz pomogl.Moje eksperymenty na roznych antydepresantach w koncu udalo sie trafic lekarzowi.Niestety ma tez swoje skutki uboczne.Przytylam 10 kg przez te miesiace.Po rozmowie z lekarzem okazalo sie ,ze zwieksza on apetyt oraz spowalnia przemiane materii.
  6. Swieta...Strasznie pracowity i nerwowy dzien.Ale szczerze mowiac jestem pozytywnie zmeczona ta sobota,tym bardziej ze przez trzy soboty siedzialam z synkiem w szpitalu.W koncu swoja lazienka,swoje lozko i wyczekiwane swieta za pasem. Pozdrawiam
  7. Chcialam Wszystkim obecnym i nieobecnym,zyczyc Zdrowych i pogodnych Swiat i przede wszystkim bardzo duzo usmiechu na twarzy. Pozdrawiam serdecznie anita27
  8. as-an,jestem tego swiadoma,ze to sie moze wrocic.Czasem spadaja na nas rozne problemy,jeden wielki i znow moze sie zaczac.Oczywiscie,,ja miewam nadal gorsze dni,ktore mnie doluja.Ale narazie ciesze sie zmojej "wolnosci".Przez 8l at bylam uwieziona z uspokajaczami.Dla mnie to jest wielki sukces bo kiedys mi sie wydawalo,ze bede tak zyc do konca swoich dni.
  9. Ja robilam to kiedy mialam 14lat.Musialam byc wowczas bardzo nie madra,z tego co pamietam to robilam to dla szpanu.Na szczescie szybko mi to przeszlo,oczywscie matka mi tak dolala ze pamietam do dzis.
  10. ALe prawda jest taka,ze ludzie,ze my kobiety chcemy byc doskonale pod kazdym wzgledem.Ale chec bycia piekna,nie dla ludzi ale dla siebie.Zeby czuc sie dobrze we wlasnej skorze. Chcialoby sie byc doskonaloscia,oj chcialo..
  11. Czesc Ludzie przewaznie patrza na siebie krytycznym okiem.Moze jest to niska samoocena a moze poprostu skromnosc. Juz myslalam,ze tylko kobiety patrza na siebie krytycznie Osobiscie patrze w lustro i sobie mysle,jak tu wyjsc do ludzi
  12. pokahontaz,twoje slowa nie przejda bez echa.Zapewne tak jak mowisz napotka mnie jeszcze wiele przeciwnosci ale kazdy powinnien znalesc sobie tyle sily w sobie,zeby jesli je nie pokonac calkowicie to chociaz jest stlamsic do minimum.Najwazniejsze jest to ,zebysmy sie uczyli dawac sobie sami rade z nasza choroba. Pozdrawiam i dziekuje za slowa,ktore maja dla mnie znaczenie.
  13. Kiedys juz pisalam w tym topiku,wtedy w wyleczenie naprawde nie wierzylam.Strasznie owego czasu bylam w czarnej dziurze mojej choroby. Bo jak mozna bylo wtedy myslec inaczej kiedy bylam pogrozona przez uspokajacze wiecznie bez optymistycznego nastawienia.Na szczescie dzieki pomocy lekarza(ktorego mialam szczescie odnalesc)i swojej walce z uzaleznieniem.Udalo mi sie.Czuje sie znacznie lepiej,choc miewam kryzysy to sobie umiem przetlumaczycze to tylko chwilowe i minie jak zawsze.Wierze,ze w koncu sie wylecze.Ale jestem swiadoma,ze zawsze bede podatna ale mam nadzieje,ze uda mi sie tak ustabilizowac zycie ze nie bedzie tej przyczyny,ktora znow mnie moze pograzyc.
  14. Dodam cos od siebie.u mnie w zwiazku jest podobny problem,tylko ,ze jest na odwrot.Moj problem polega na tym,ze ja odpycham partnera.Nie przestal byc dla mnie atrakcyjnym mezczyza ale nie chce zeby mnie dotykal,przytulal.Unikam,wykrecam sie od lezenia z nim.Jestem swiadoma tego ze to moj problem,niewiem skad to sie wzielo i niewiem kiedy sie to zaczelo.Teraz kiedy ma wrocic z Oslo po 3 miesiecznej przerwie powinnam czuc potrzebe zeby mnie mocno przytulil ale jestem wrecz rozzalona ze przyjezdza,ze bede musiala sie zmuszac do okazywania czulosci. Ontop,wlasnie jemu sie wydaje ze czuje do niego wstret ale naprawde tak nie jest.Staram sie mu to tlumaczyc,ze to nie on jest przyczyna mojego zachowania lecz ja.Niestety sam sobie tlumaczy to na swoj sposob,bo jak inaczej moze myslec.Ze albo mam kogos innego albo czuje do niego obrzydzenie.Pewnie na jego miejscu pomyslala bym tak samo.Skad to sie u mnie wzielo,przeciez jeszcze jakis czas temu kleilam sie do niego kiedy tylko moglam a co sie teraz ze mna dzieje i gdzie albo w czym szukac przyczyny.I to ja niestety zabijam nasza milosc.Moja psycholog tlumaczyla mi to na wiele sposobow ale nie trafila w przyczyne.Zrobilam sie zimna jak lod a mam dopiero 29lat.Co bedzie dalej...
  15. anita27

    ciąża pozamaciczna :(((((

    Ja rowniez sie ciesze,ze to byl falszywy alarm. Pozdrawiam goraco.
  16. anita27

    ciąża pozamaciczna :(((((

    Wiesz,moze on tez to przezywa,tylko na swoj sposob.Moze nie chce ciebie martwic.Mezczyzni za wszelka cene chca byc twardzi i rzadko kiedy pokazuja swoje slabosci.Wiec moze to tlumaczyc jego zachowanie.Ja tez myslalam ,ze bede miec wsparcie w moim mezczyznie,jaki mialam na poczatku.Sama niewiem kiedy to wygaslo.Zostalam sama z moimi problemami i slabosciami i nie raz poprostu jestem wsciekla nie raz rozalona ze tak jest.
  17. anita27

    ciąża pozamaciczna :(((((

    Mezczyzni tacy sa.Dla nich wszystko jest latwe i proste.Kiedy my zachorujemy,traktuja nas jako hipochondryczki,jesli im cos doskwiera musimy byc przy nich i sie opiekowac.Bez urazy dla mezczyzn na forum. Powiedz mu o jego zachowaniu,jesli tego jeszcze nie zrobilas.Powiedz czego sie boisz i czego oczekiwalas po nim.
  18. anita27

    ciąża pozamaciczna :(((((

    Piotrek,glupio mi teraz Z pewnoscia jestes facetem.Sorki Emfilo,nawet jesli to ciaza pozamaciczna,to lekarze napewno nie dopuszcza do wykrwawienia.Czasem los nas wystawia na takie proby, ale mam nadzieje ,ze wszystko bedzie dobrze.Wiem,ze sie boisz,pewnie sama bym wpadla w panike.Ale musisz postarac sie wytrwac.Jestesmy z toba.Buziaczek. Madziu,pozdrawiam ciebie serdecznie.
  19. anita27

    ciąża pozamaciczna :(((((

    Ja rowniez jestem z toba.Dziewczyny juz wszystko powiedzialy,wiec dodam tylko trzymam rowniez kciuki zeby wszystko bylo dobrze. Pozdrawiam cieplutko.
  20. Witaj.Milosc jest bardzo "trudna",nie wystarczy kochac.Trzeba rowniez rozumiec druga osobe.Takie zwiazki jak twoj na odleglosc,zwykle tak sie koncza.Nie ma wtedy poczucia takich wiezow,brak osoby,ktora nie jest na wyciagniecie reki,brak pocalunkow na codzien,brak poczucia bezpieczenstwa itd.Wiem niestety cos o tym i niby jest sie z kims a jakby nie bylo.Ale to nie jest regula,ludzie,ktorzy maja siebie na codzien,tez sie rozstaja.Dlatego,ze cos sie konczy,czegosc zaczyna im w zwiazku brakowac albo maja tego przesyt.Takie jest zycie i tacy jestesmy my ludzie.Jednak nie mozna sobie przez milosc rujnowac calego zycia,takie ucieczki sa nie potrzebne.Musisz zaczac sie uczyc zyc bez niej,bo przeciez nic na sile sie zrobic nie da.Obwiniac kogos czy samego siebie tez zbedne bo przeciez tak bardzo jestesmy rozni od siebie.I choc czasem zycie wydaje sie nam bez sensu zawsze trzeba szukac.Szukac szczescia dla siebie.Wiesz,dobre znajomosci mozna znalesc I tu ,w swiecie wirtualnym.Zawsze znajdzie sie ktos kto wyslucha i wesprze.Jednak warto porozgladac sie wokol siebie,wokol wlasnego otoczenia.Nie mozna sie zamykac,calkowita izolacja od ludzi to tragedia.Trzeba przede wszystkim nauczyc sie zyc dla siebie. Pozdrawiam i zycze wiele dobrego. Trzymam kciuki
  21. anita27

    Hej Wam :)

    Witam rowniez
  22. Musisz sobie uswiadomic to ze TY jestes wazna i twoje dzieci.Wasza przyszlosc.Rozstalam sie z mezem jakis czas temu majac jedno dziecko przy boku a drugie w drodze.Wiedzialam ,ze ten zwiazek nie ma przyszlosci i nie bedzie juz lepiej tylko gorzej.Bylam kompletnie sama z moim problemem ,bez wsparcia ale dalam sobie jakos rade i wyszlam na prosta.Teraz nie wyobrazam sobie innego zycia.Zycze ci duzo wytrwalosci i przed wszystkim mocnych postanowien,ktore pozwola tobie pomimo trudnych przejsc zyc szczesliwie. Pozdrawiam cieplo anita.
  23. anita27

    Witam!

    I ja Ciebie witam rowniez
  24. Niko,kazdy z nas boryka sie z problemami.Wielu z nas zostaje z problemami sam na sam.Czasem jest lepiej czasem gorzej ale trzeba nosic wysoko glowe i starac sie uczyc pomagac sobieJa tez mam wiele problemow,ktorych w zaden sposob nie moge rozwiazac ale staram sie jak umiem je choc troszke tlamsic,choc nie jest to proste.Choroba dziecka,niemoc...ale jakos sie trzymam,ty wiec choc sprobuj.Wylacz sie czasem od szarych mysli.Pozdrawiam cieplo i zycze udanej nocy.
×