Skocz do zawartości
Nerwica.com

bei

Użytkownik
  • Postów

    1 893
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bei

  1. Z plombą to był tylko przykład. Napisałam może mnie dosłownie, ale o to mi chodziło,że jak ludzi nie stać na leczenie to wyrywają zęby. Jak jesteś dzieciakiem to nie masz tego wyboru. Ja pewnie nawet nie zapytałbym rodziców czy dadzą mi te pieniądze bo w głowie miałam że jak ledwo co starcza na jedzenie to gdzie tu mówić czymś takim. U mnie na wsi była jedna dentystka. Ja myślałam że jestem na nią skazana, że tak wygląda życie. Myślałam, że muszę do niej chodzić nawet jak mi wystrzeliła igła do ust przy znieczuleniu bo ja źle założyła i wystraszyłam się, że mogła ją połknąć. Kiedyś chyba słyszałam w poczekalni, że komuś wyrwała zęba do połowy, bo więcej nie dała rady i ten ktoś musiał na pogotowie jechać w nocy.
  2. Tak. Ja pamiętam jak kiedyś w pracy koleżanka powiedziała coś w stylu, że jak była młodsza to poszła z tatą do dentysty i pani się pyta czy biała czy czarna plomba, a jej tata powiedział że oczywiście że biała, przecież nie będzie chodziła z jakąś chamska czarna plabą. Sorry mi rodzice nigdy nie dali na białą plombę i mam prawie całą jamę ustną w czarnych plombach. Nawet chyba czwórkę miałam robiona czarną co było widać przy otwarciu ust bo NFZ refundował białe do trójki. Mnóstwo osób albo leczyło zęby na NFZ, albo po prostu je wyrywali. Nie wiem jak jest teraz,bo według mnie zamożność Polaków wzrosła, ale mogę się mylić.
  3. Raccoon ale przyznasz, że 20 min to raczej nie jest standardowy czas zajęcia łazienki. Nie piszę tego żeby ci dowalić bo sama potrafiłam zająć w domu na 50 min z czego 49 min stanowiło mycie rąk, ale jak ktoś tak długo jest w łazience to inni mogą się niepokoić, a jak ktoś ma słaby pęcherz to może nie wytrzymać.
  4. Ja utrzymuje się z pracy. Daje mi to też coś czego nie można kupić: poczucie bezpieczeństwa, szansę na rozwój, w jakiś sens niezależność. Niedawno nawet usłyszałam od psychiatry, że dobrze, że pracuje. Wydaje mi się, że mój stan by się pogarszał gdybym nie pracowała. Przyznaję, że w trakcie terapii na oddziale dziennym mój stan był ok, ale wtedy oprócz tego, że nie pracowałam miałam zajęcia na oddziale, robiłam coś konstruktywnego, trudno mi sobie wyobrazić, że miałabym po prostu odpoczywać przez pół roku. Może gdybym w czasie nie pracowania zarobkowo zajmowała się domem, dzieckiem to byłoby inaczej, ale w normalnych warunkach pracy, dwutygodniowy odpoczynek powinien wystarczyć na reset. Co do renty to nigdy się nie starałam. Znajomy z oddziału mnie namawiał, ale nie czułam wtedy tego. Jedyne czego żałuję to, że rodzice nie pomogli mi w sprawie renty gdy wszystko się zaczęło. Miała jakieś 13-14 lat i z tego co się orientuję to w takim przypadku przysługiwała renta. To byłyby wtedy dla nie ogromne pieniądze, które może by mi pomogły w lepszym starcie. Leczenie zaczęłam dużo później.
  5. Ostatnio zapytałam terapeuty czy według niego zrobiłam jakiś postęp przez rok terapii i powiedział że nie odpowiada na takie pytania. Wiem, że przez to że zaczęłam brać leki nie będzie można wyraźnie zatwierdzić co jest ewentualną zasługa leków, a co terapii. Miałam jednak tak silne obsesję i kompulsje że stwierdziłam, że nie chce tak się męczyć. Ostatnio dwa dni pod rząd nie wzięłam leku. To przez to, że dużo leżę i zasypiam trochę niekontrolowanie. Może spróbuję trochę wcześniej go brac, a nie czekać do późna.
  6. Ja bym się zgłosiła na pogotowie, a nie mam tendencji do przesady w tym kierunku. Dlaczego nie chcesz dać sobie pomóc? Czy twoje problemy z brzuchem to są objawy somatyczne? Doszedłeś kiedyś do tego skąd się wzięły? Ja czuję się ok ale prawie cały dzień spędzam w łóżku.
  7. bei

    Co dziś na obiad?

    Miały być zapiekanki, ale nie wiem czy będzie mi sie chciało zrobić.
  8. Ja taki tydzień na "ogarniecie" (w moim przypadku posprzatanie) mieszkania mialam juz w życiu nieraz i mi to nie wychodzilo, więc przestałam robić założenia.
  9. Ja też mam urlop. Na razie nieproduktywny, ale jeszcze się nie poddaje, jeszcze jest nadzieja, że się ogarnę.
  10. Dla mnie informacja o diagnozie też byłaby ważna w przypadku osoby z którą wiążę swoje życie. Ja o diagnozie powiedziałam bardzo niewielu osobą, ale byli partnerzy byli wśród tych osób. Uważam, że tego wymaga uczciwość w zwiazku.
  11. Cześć, obudzialam sie po nie wiem ilu godzinach, bo wczorajszy dzień spędziłam w łóżku.
  12. Nie zrozumiałaś co miałam na myśli. Chodziło mi o to, że jesli powiedzmy teraz pracodawca jest zadowolony z tego że u niego pracuje, to odchodząc chciałabym rozstać sie w takiej atmosferze żeby w przyszłości mogłam bez wstydu wysłać do niego cv czy po prostu zadzwonić z pytaniem czy nie znalazłoby sie dla mnie miejsce. Wiadomo, że nie będę odchodząc wymagała żeby pracodawca dał mi gwarancje, że mnie przyjmnie spowrotem, w końcu to ja odchodzę.
  13. To juz z twojej wypowiedzi widze że to nie przejdzie. Przeciez to mi zalezy zeby pozwolil mi odejsc szybciej, a nie firmie zeby sie mnie pozbyc. Troche pewnie tak. Ja też dostalam telefon czyjestem jeszcze zainteresowana inna oferta na ktora wydlalam cv jak juz dostalam prace u obecnego pracodawcy. Ale to byl tylko telefon, nie wiadomo czy by mnie vhcieli a ja dopiero co podjęłam nowa prace wiec odmówiłam. Niektórzy tak kombinuja że w jednej pracy sa na L4 na okresie wypowiedzenia a juz do drugiej chodza, oczywiscie nieoficialnie. To nie dla mnie. Ja chcialabym odejsc w atmosferze ze jakby co to moge wrocic do starej pracy.
  14. Ta opcja odpada. Mam teraz pracę w której mam dość stabilna pozycję. Nie zrezygnuje z niej dla niewiadomo czego, to by zaburzyło moje poczucie bezpieczeństwa. Może nie szukam pracy jakoś super intensywnie bo czasami w ciągu jednego dnia wyśle 3 aplikacje a potem przez miesiąc żadnej. Średnio może by wyszło 1-2 aplikacje w miesiącu od kilku miesięcy ale rynek nie jest taki że praca na mnie czeka. No teraz wykorzystuje urlop z tamtego roku więc trochę tego urlopu mam. O tym muszę poczytać, bo nie znam tematu. Ogólnie w tej konkretnej firmie pracuje trochę ponad 3 lata, ale ogólnie z pracodawcą jestem związana ponad 6 lat, jak się doliczy okres wypowiedzenia to praktycznie od chodziłabym po 7. Tak wiem o tym. Była już jedna firma która chciała czekać. Oni chcieli umówić się ze mną na rozmowę ostatniego dnia miesiąca i żebym od razu składała wypowiedzenie, ale się nie spotkaliśmy wtedy tylko kolejnego dnia i wtedy by faktycznie musieli czekać 4 miesiące. Nie wiem czy by czekali bo zadzwoniłam po dwóch dniach i powiedziałam, że nie przyjmuje oferty. Jutro mam rozmowę kwalifikacyjną, na której pewnie będą sprawdzać angielski. Ostatnia taka rozmowę miałam kilka lat temu i poszło mi wtedy fatalnie, zobaczę jak będzie teraz. Szkoda mi ostatniej potencjalnej pracy. Oferta wydawała się dobra, a praca była bardzo blisko mojego miejsca zamieszkania. Sprawiali wrażenie,że są naprawdę zainteresowani,a jak powiedziałam o tym okresie wypowiedzenia to teraz cisza. Zastanawiam się czy jest sens do nich dzwonić i pytać czy wybrali kogoś innego.
  15. Nawet nie mam szansy się przekonać. Ja mogłabym pójść do szefa powiedzieć, że od września chce rozpocząć pracę w innym miejscu i spróbować się z nim dogadać, ale przyszły pracodawca chyba po prostu mnie skreśla jak słyszy te 3 miesiące. Teraz mam żal do siebie, że za mało się starałam żeby dali mi szansę spróbować to załatwić.
  16. Wspominam że może uda mi sie go skrocic ale on powiedzial coś w stylu że w najgorszym wypadku trzeba sie leczyć z tym,że to 3 miesiace. Jak mam to wynegociować jeśli pracodawca sie uprze i nie zgodzi sie na rozwiazanie umowy za porozumieniem stron?
  17. Znajdziesz jeszcze. Cierpliwości Rozmowa wyszla ok, pomimo tego że rozpiela mi sie koszula i zamiast ją po prostu zapiąć zachowywałam się jak idiotka. Na drugi dzień zadzwonili, powiedzieli, że mają nadzieje, że mnie nie wystraszyli i zadali pytanie o okres wypowiedzenia. 3 miesiące, nawet terapeuta powiedział, że on by nie czekal tyle na pracownika, że ktoś naprawdę musiałby być świetnym specjalistą żeby tyle na niego czekać. Na pięć minut przed terapią dostałam telefon z zaproszeniem na rozmowę online do innej firmy. Opinie w necie ma złe wiec nie wiem czy w ogóle warto sie starać. Tyle, że to bedzie prawdopodobnie moja druga rozmowa w życiu na której sprawdzą angielski. Pierwszą miałam kilka lat temu i poszło mi wtedy fatalnie .
  18. Ale szczęściara Na czym polega to szczescie? Ja tez byłam pół roku na zwolnieniu, ale wydaje mi się, że wiekszym szczesciem jest niepotrzebowanie chorobowego. Sam piszesz że byłeś długo i się tym martwisz.
  19. Smutna, zawiedziona, rozczarowana. Myślałam że uda mi sie zmienić prace, ale prawdopodobnie znowu nic z tego.
  20. Właściciel powinien go odwołać. Właśnie przez to, że ludzie są nieodpowiedzialni boje się psów, a jak jakiś na mnie leci, a właściciel krzyczy,że nie gryzie to jestem mega wkurzona. Ja nie podbiegam do różnych psów żeby ich dotykać i nie chce żeby do mnie te psy się zbliżały.
  21. Chyba nigdy nie badałam.
  22. Czyli was wybrała. To akurat nie jest śmieszne. Ja zachowuję duży dystans co do zwierząt.
  23. Nie ma szansy żebym sie bawiła z obcymi zwierzetami, nie ufam im. W sensie nie to że coś do nich mam,ale taka jest ich natura, że mogłyby mnie zaatakować.
  24. A jakiś plantacji nie masz w pobliżu? Wiem że mieszkasz w mieście ale może gdzieś w okolicy ktoś zatrudnia do zbiorow. A może sam stwierdzisz po jednym dniu ze to nie dla ciebie. Mi zbieranie borowek w lesie kojarzy sie z komarami. Całe dłonie miała pogryzione, bo byly odkryte, a czasami gryzly tez przez ubranie. Wróciłam niedawno od mamy. Zawiozłam suczce szarpak do zabawy, smaczki i butelkę na wódę, żeby mogla pic podczas spacerów. Lubie patrzeć jak się cieszy gdy coś dostaje.
×