Skocz do zawartości
Nerwica.com

Znachor

Użytkownik
  • Postów

    282
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Znachor

  1. SweterWPaski, nie wiem czy dobrze zrozumiałem Twojego posta, ale chyba oczekiwała byś od innych, żeby byli jednowymiarowi - albo dobrzy albo źli, abstynenci albo alkoholicy...skrajności. Trudno Ci przyjąć, że ludzie składają się z części i te części łączą się ze sobą w różny sposób, tworząc różne, ciekawe konfiguracje. Wobec siebie jesteś równie wymgającą osobą. Z poradą nie będę oryginalny...proponuję psychoterapię...
  2. Wydaje mi się, że to zależy od psychologa...jeden podjął by się leczenia, zawierając w kontrakcie stosowne obostrzenia, inny mógłby odmówić leczenia i odesłać do kogoś innego.
  3. Nester, nie, nie chodzi o treningi a raczej o rozwój...lęk przed przestrzenią może być związany z niską gotowością do rozwijania się/poszerzania horyzontów...może też być związany z oddzieleniem się psychicznym (a czasem i fizycznym)...
  4. aasiah123, a 8-śmiolatek nie zrobił "dowcipu" babci i dziadkowi?
  5. Nester, jak realizujesz swój potencjał (rozwijasz swoje możliwości)?
  6. Shannon, leki bierzesz - to już wiemy, a czy korzystasz z jakieś psychoterapii?
  7. Jak to mówią, "każda sroka swój ogon chwali"...do jakiego specjalisty by się nie poszło, to jego podejście jest najlepsze, najefektywniejsze i w ogóle cacy - same sukcesy...
  8. Jako technika w psychoterapii, to choć kontrowersyjna, to jeszcze mogła by być...jako samodzielna terapia, to moim zdaniem nie sprawdzi się...
  9. mikloszek, oczywiście, że nie zapomnisz, bo to kawałek Twojej historii. Skoro pamiętasz datę bitwy pod Grunwaldem, a to nie jest Twoja historia, to swoją własną tym bardziej będziesz pamiętał...chodzi o to, żeby poradzić sobie z przeżywaniem - czyli z emocjami związanymi z tym wydarzeniem (tu rozstaniem)...dlatego dobrze jest o tym rozmawiać, bo dzięki temu łatwiej sobie radzimy z trudnościami - możemy usłyszeć siebie, swoje myśli i uczucia a poza tym "horror oglądany 10 razy zaczyna być śmieszny" i podobnie jest z trudnymi przeżyciami - im więcej o nich mówimy, tym coraz mniej "straszne" są...
  10. mikloszek, to chyba nie nerwica, ale raczej żałoba...żałobę przeżywamy nie tylko po śmierci kogoś bliskiego, ale również po rozstaniu (z osobą/instytucją lub rzeczą)...składają się na nią różne uczucia - smutek, złość, żal i inne...tzw. fizjologiczna żałoba trwa ok. roku...jeżeli masz przyjaciół wesprzyj się na nich, jeżeli nie, polecam psychologa/psychoterapeutę...
  11. aasiah123, można wprost..." mężu słyszałeś, że po naszym ostatnim pobycie, moi rodzice znaleźli 2 szczoteczki wymazane w odchodach?" i patrzysz na reakcję...
  12. pinacolada10, zdecydowanie za mało informacji, żeby cokolwiek można było stwierdzić (czasowo czytanie tego co napisałaś zajęło mniej niż 2 min). Psychiatrzy w swoim szkoleniu uczą się diagnozy, więc po krótkim wywiadzie mają zwykle jakąś koncepcję dotycząca pacjenta (oczywiście z oficjalną diagnozą są zwykle bardzo ostrożni, ale jakąś hipotezę zwykle mają dosyć szybko)...i wprawdzie psychiatrą nie jestem, ale z tego co napisałaś, można by wyciągnąć baaardzo ostrożny wniosek, że jeżeli mamy do czynienia z zaburzeniem osobowości, to być może z kręgu unikowej (lękliwej)...oczywiście to co napisałem nie jest żadną diagnozą !!! a raczej możliwym kierunkiem w autodiagnozie...
  13. kikikunia123, a te przedmioty mają coś wspólnego z Tobą (nie pytam tu o to czy są Twoją własnością)?
  14. khaleesi, możesz napisać coś więcej na ten temat, bardzo mnie to stwierdzenie zaciekawiło...
  15. nniinnaa0, na nerwicę natręctw nie chorowałem, ale gonitwa myśli albo "niechciane myśli" nie są mi obce. Najgorzej jest walczyć z myślami, ponieważ wtedy koncentrujesz się na nich. Mi pomagało odwracanie od nich uwagi (przekierowywanie myśli na coś innego) albo łączenie ich z emocjami.
  16. nniinnaa0, nasuwają mi się dwa pytania. Pierwsze, czy oczekujesz, że te przykre myśli znikną całkowicie? Drugie czy mogłabyś zaakceptować te myśli w takim natężeniu w jakim są obecnie?
  17. Znachor

    Pod Trzeźwym Aniołem

    czarnydiabeł, po to własnie, żeby popracować nad motywacją... asclub, to może być sygnał ostrzegawczy nawrotu - "nieświadomie szykujesz grunt pod następne picie"... kros, potraktuj poważnie siebie i innych...kolejną rzecz w swoim życiu próbujesz załatwić "po łebkach", idąc na łatwiznę...życie nie jest proste i tylko rzeczy ciężko wypracowane cieszą tak na prawdę...piszesz na forum, że masz dość i ja w to wierzę. Pierwszy drobny kroczek wykonałeś, spróbuj iść dalej i zgłoś się na jakiś detox...
  18. nniinnaa0, piszesz o tych myślach jak o czymś z zewnątrz, z czym próbujesz walczyć...fajnie, że próbujesz sobie z nimi radzić, ale one są częścią Ciebie, wiec to trochę tak jakbyś chciała odciąć albo walczyć z własną stopą, która boli po nadepnięciu na kamień (taka trauma)...nadal będę zachęcał Cię do rozmowy o tym co się wydarzyło (ze szczegółami - to bardzo ważne) z kimś zaufanym...to nie musi być terapeuta, ale np. przyjaciółka, spowiednik (wersja dla wierzących)...ktoś życzliwy...
  19. Znachor

    Pod Trzeźwym Aniołem

    kros, obecnie w większości gmin jest Punkt Konsultacyjny. Jest tam zwykle osoba, która może odpowiednio pokierować, bo przydałoby się najpierw udać się na oddział detoksykacyjny a potem jakaś terapia. Niestety, ale sam sobie raczej nie poradzisz z wyjściem z tego problemu. Alkoholu nie radziłbym też nagle odstawiać, bo to grozi rzutem padaczki - najlepiej robić to pod opieką lekarza (dlatego sugeruję detox). Pomyśl co mógłbyś zyskać zaprzestając picia...
  20. SCF, najlepiej porozmawiać z terapeutą, który Cię "wywiadował". Może mają inne możliwości terapii - np terapia przedpołudniowa...a może przez rok terapia indywidualna a potem grupa...najlepiej pogadać z prowadzącym...
  21. madseason, "nie chcę być ofiarą" i tego się trzymaj...
  22. madseason, oczywiście, nie wiem co Ci dolega, ale kilka zwrotów, które użyte zostały w poście pierwszym może to sugerować (np. "że "lubię" czuć się zdołowana i beznadziejna")...poza tym myślę (będę wredny), że cały post "obliczony" był na zdobycie uwagi poprzez "dowalenie sobie"...
  23. Gunia76, a powiedziałaś jej o tym co Ci robi?
  24. nniinnaa0, dużo piszesz o myślach (w końcu to one "zapełniają Twoją głowę"), a mało o uczuciach...lęk często ma podłoże w tłumionych uczuciach lub fantazjach - im bardziej tłumione (bo np "niechciane" lub niedopuszczalne) tym bardziej wyłażą...najlepiej porozmawiać szczerze (ale podkreślam szczerze) z kimś, kto nie oceni i zrozumie...
  25. bella90, widzisz, problem nie leży w tym, że masz objawy...problem leży w tym, że doświadczyłaś w życiu sytuacji kryzysowych, z którymi trudno Ci poradzić sobie. Całą sprawę utrudnia to, że trudno Ci nawiązać trwałą i bezpieczną więź z kimś, kto mógłby Ci pomóc. Jesteś gotowa radzić sobie sama - tylko czy musisz być sama?
×