Skocz do zawartości
Nerwica.com

pinacolada10

Użytkownik
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia pinacolada10

  1. Witajcie chciałabym zasięgnąć waszej porady w sprawie mowy ciała. Otóż poznałam jakieś 3 tygodnie temu osobę z internetu po tym okresie pisania dzisiaj się z tą osobą spotkałam, dodam iż fajnie sie nam rozmawia przez sms, i tak dalej, jednak ja podchodzę ostrożnie do osób z internetu, bo czasami historię opowiadane przez takich ludzi mogą być ostro przereklamowane, a więc przechodzę do rzeczy, mówił mi na kilka dni przed spotkaniem że na pierwszym spotkaniu jest zawsze małomówny i spięty, póżniej w miarę poznania jest lepiej, ale ja jednak jestem ostrożna. Podczas naszej rozmowy nieraz mogłam zauważyć że miał ręce w kieszeni, pokazywał mi zdjęcia dot.jego pasji, ale podczas rozmowy patrzal rzadko na mnie, patrzał raczej na boki, nieraz nasze spojrzenie sie spotkało na kilka sekund i wtedy pojawił się uśmiech, ale uważam że coś ma do ukrycia. Podczas rozmowy oparł się o samochód i miał ręce w kieszeni, w sumie ja też nie lubię patrzeć nikomu w oczy bo czuję się dziwnie, a mimo to nie kłamię, zresztą aktorka ze mnie żadna. Może ktoś się wypowiedzieć?
  2. nie jestem z poznania. W miarę wolnego czasu kiedyś wpadne dzieki za zaproszenie. Pozdrawiam
  3. Co? Mam podchodzić do każdej napotkanej osoby i mówić hej będziemy się kolegować? Jestem nieśmiałą osobą.
  4. Dziękuję za odpowiedź w tym temacie. W sumie myślałam że będe miała negatywne opinie, bo nie wierzę w swoje możliwości. Tzn.mam niskie poczucie własnej wartości. Wszystko się zaczeło w pewnym sensie od szkoły. I od warunków w domu wprawdzie też. Mam matke i brata chorych psychicznie. Przebywanie 24h odbiło mi się w pewnym sensie na psychice. Ludzie uważają że mam "zryty łeb" dlatego że pochodzę z takiej rodziny. Nie czuję się głupia. W szkole bardzo dobrze mi szło z języków obcych i historii. Nie mam problemów z uczeniem się. Przez moją praktykę zawodową stałam się zamknięta w sobie. Nie ufam ludziom. Wiele przez nich wycierpiałam, do dzisiaj mam tak że boję się zaufać by potem nie cierpieć (jak zawsze zresztą). Ludzie robią sobie ze mnie zwałę. A to dlatego że jestem rozsądną dziewczyną, która ma poukładane w głowie. Ma plany i marzenia (chociaż trudno je samemu zrealizować) od rodziny nie mam wsparcia. Matka uważa mnie za nieudacznika. Z siostrą mam taki kontakt że jak coś potrzebuje to dzwoni. A tak to ma na mnie z letka wy***ane
  5. Witam wszystkich, proszę o odpowiedzi w tym temacie oraz o subiektywną ocenę mojego problemu. Nie wiem co jest ze mną nie tak, jestem miła, atrakcyjna dziewczyną, pomocna, a mimo to nie mam znajomych, może że jestem trochę nieśmiała, męczy mnnie to bo jestem młodą kobietą która też potrzebuję jakieś pogaduchy i wyjścia na imprezkę, kiedyś jak byłam u psychiatry stwierdziła że mam zaburzenia, dziwne bo podobno żeby to stwierdzić potrzeba testy jakieś wykonać a nie dwuminutowa rozmowa i niby wie co ci jest, od tego czasu nie chodzę do psychiatry i czuję się lepiej niż chodziłam i trułam się tymi psychotropami, sama wzięłam się w garść, skończyłam szkołę, półroczne zaległości odrabiałam w zaskakującym tepie, sądze że psychiatrzy specjalnie faszerują lekami by jeszcze bardziej głupich nas zrobić, proszę o poradę, niedługo mam zacząć okres próbny na stanowisku o które się ubiegałam, w pracy zazwyczaj czuję się jakby spowolniona psychoruchowo, nie wiem skąd się to bierze, może ze stresu, zależy mi na tej pracy bo od jkiegoś czasu jestem bezrobotna, chcę zmienić swoje życię, pokazać tym co we mnie nie wierzą że się mylili co do mnie, zamiast na pracy zawsze mam też w głowie inne myśli np.co robią w domu itp. jak odsunąć głupie myśli i skupić się na pracy?
  6. Można dołączyć do wątku? Może znajdzie się osoba z wlkp? Do pogadania na luzie o wszystkim?
  7. pinacolada10

    Beznadzieja

    Kierunek związany z gastronomią. Nie jest to zawód zgodny z moimi zainteresowaniami. Może znalazła by się osoba do porozmawiania o życiu. Ogólnie o wszystkim z wlkp? -- 04 lut 2014, 14:04 -- widze że już nikt nie odpowie?
  8. pinacolada10

    Beznadzieja

    Tylko mi się nie chce samej wyjść na dwór bo nie mam gdzie. Już pomału przyzwyczaiłam się do tego że siedze w domu. Wychodzę tylko jak mam coś załatwić. Nie myślałam o założeniu firmy, to nie dla mnie. Tyle się słyszy o pracy sezonowej przy zbiorach za granicą. Chciałabym wyjechać chociaż na te 3-4 miesiące. Odłożyć pieniądze. Sama się zastanawiam co się ze mną stało. Kiedyś byłam dziewczyną która była radosna, towarzyska, przez szkołę wszystko się zmieniło. Kontakty z obcymi ludźmi to dla mnie koszmar. Jestem wtedy jak kołek. Siedzę wyprostowana jakbym czekała na herbatkę w towarzystwie innych ludzi nawet boję się gębe otworzyć by np.nie palnąć gafy. Ale przecierz muszę walczyć o siebię. Bo inaczej osoby z którymi miałam do czynienia miały by przewagę że mnie doprowadzili do takiego stanu. Mógłby mi ktoś pomóc?
  9. pinacolada10

    Beznadzieja

    Dzięki za porady, jednak ja głupio się z tym czuję że jestem bezrobotna, chcę pracować, mieć coś swojego ciężko zarobionego, nie lubie patrzeć jak mi dawają. Chciałabym zrobić sobie kurs operatora wózka widłowego ale czy kobiecie wypada? Mam dosyć ciężką sytuację materialną, siedzę z dupą że się tak wyrażę w domu, ani z kim porozmawiać ani do kogo wyjść, sama sie ze wszystkim duszę.
  10. pinacolada10

    Beznadzieja

    Witam wszystkich użytkowników bardzo serdecznie jestem tu nowa, chciała bym sie od tak podzielić z moimi problemami, dlugo się zastanawiałam czy założyć sobie tutaj konto, ale postanowiłam że spróbuję. Jestem młodą kobietą 20 lat, mam niezbyt fajne życie, może już nawet nie żyję tylko egzystuje, od dwóch lat jestem bezrobotna nie mogę znaleźć pracy po szkole zawodowej, z tego powodu czuję się nikim, kimś w rodzaju śmiecia nic nie wartego, nie wierzę w swoje możliwości, postawiłam sobię plany na ten nowy rok że znajdę pracę i zrobię sobie wymarzone prawo jazdy. Niestety już dobiega koniec pierwszego miesiąca tego roku a ja nadal mam takie same życie jak dotychczas, dopada mnie z tego powodu depresja, zazdroszczę innym pracy samochodu itd. wiem iż to tylko dobra materialne ale tak sobię myślę, moje życie nie wygląda za ciekawie, długo śpię (czasami do 12) codziennie sprawdzam ogłoszenia z ofertami pracy, wysyłam CV ale nic, głucha cisza, siedzę przed komputerem, słucham muzyki i tak jkoś dzień za dniem mija, ale nie chcę tak, chcę się zmienić być osobą taką która sobie w przyszłości poradzi. Nie mam znajomych, sama się temu dziwię, jestem osobą na którą można liczyć, zawsze pomocna i miła, ale ostatnimi czasy stałam się nieufna i podejżliwa po tym jak osoby z którymi miałam kontakt koleżeński mnie robiły w bambuko, może to co tutaj piszę pewnie kogoś rozśmieszy ale taka jest prawda. Chłopak mnie zostawił bo po co mu chora dziewczyna, ludzie traktują mnie jak osobę co najmniej nienormalną.
×