
cyklopka
Użytkownik-
Postów
8 782 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez cyklopka
-
filip133, w najbliższym czasie będzie kilka dużych metalowych koncertów, ale kapel, których kiedyś słuchałam tyle o ile, wszystko w tygodniu i ponad stówę. Pójdę tylko na Sarsę Dzisiaj obudziłam się przed budzikiem i otwieram Spamową, święto jakieś. Stwierdzam październik! Dyńki, stare filmy i duma, że ogarnęłam wrzesień
-
ale jestem ciekawa No ja bym chciała. Widzę to w konwencji teleturnieju z lat 90-tych, plus jakieś questy z książek/gier przygodowo-fantastycznych.
-
filip133, yyy, ale ja nie pisałam, że chciałabym iść...
-
Też zadaję sobie to pytanie. Może przyjaciółka mi wytłumaczy przy okazji. Bloga chcę zacząć od spraw mniej osobistych, potem dopiero jak zyskam target, to prowadzić publiczne rozkminy o turniejach pchełek podwodnych dla facetów rywalizujących o moje serce. Staro się poczułam, bo smyram skórę między szyją a brodą, jest wiotka.
-
platek rozy, ale piszesz o zapachach! kosmostrada, pochodne kodeiny blokują bezmyślny odruch kaszlu. A może potrzebujesz coś na rozrzedzenie wydzieliny. Surowce śluzowe. Są nowe cuksy na kaszel "Fiorda" z porostem islandzkim. Gadałam z godzinę z Panem Trenerem. Raz smutłam, że on pracuje tylko do listopada. Drugi raz smutłam, jak powiedział, że nienawidzi koncertów, bo szkoda czasu i pieniędzy, a ludzie robią zdjęcia telefonami. Z tym ostatnim się tylko zgadzam, ale ogólnie koncerty to żywioł niezbędny do życia. Natomiast jak kolega, z którym byłam na najlepszych koncertach chciał się umówić, to bardzo mnie wyprowadził z równowagi raczej. I teraz nie wiem, co jest w życiu ważne Lubienie trzeciej piosenki na pierwszej płycie, czy coś innego? Przyjaciółka mówi, że facetów trzeba cały czas testować na obecność honoru. Ja nie wiem, skąd jej się to wzięło. Za dużo czyta o dawnej Japonii. A na stronie o feminizmie pisało, że romantyczna miłość wzmacnia patriarchat i w rezultacie kapitalizm A ja bym chciała, żeby mężczyźni rywalizowali o moje względy, np. brunet i blondyn, z wykształcenia sportowiec i filozof zmierzyli się w turnieju pchełek podwodnych i nie tylko. Przyjaciółka wyciągnęła mnie do drogiego lokalu, zamówiłam żeberka, dali mi pół klaty świni na talerz. Poczułam się jak wilk, co oblizuje kości z keczupu. Potem rzuciłam, że powinnyśmy założyć zespół - dwa basy, dwa wokale, my dwie. Podchwyciła to zupełnie na serio Wróciłam do domu, nikogo nie było, bo nikt mi nie powiedział, że gdzieś jadą, klucze tradycyjne w drugiej torbie. Wkurzyłam się, poszłam na najtańsze piwo w okolicy w pechowej kawiarni, za barem Grażyna, Janusz oglądał mecz, a ja piłam to Tyskie i czytałam książkę. W akwarium zamiast rybek były papużki, niby fajnie, ale jak próbowały latać, to zrozumiałam, że mają za ciasno i to jest koszmarne! Jak wróciłam to dostałam mesydża od znanej blogerki, której wyklepałam fragment artykułu, anonimowo, o samotności z punktu widzenia mojej choroby, wzruszyła się moją szczerością i chce rozmawiać ze mną częściej.
-
Purpurowy, ja też jestem za tym, żeby pożyczyć. Trochę silnej woli, da się ogarnąć. Aurora88, bo tak tego no, dyskretnie piszę, bo mnie ktoś znajdzie i wykryje, żem licencjonowana wariatka i podrywam pana od wf-u i mnie wyrzucą z miejsca pracy Angielski w klasach 0-3 plus świetlica w klasach 2-4
-
Zosia_89, no stażystka nie może mieć praktykantki, takie prawo
-
Zosia_89, ok, będę pamiętać. Dużo papierowania. Wczoraj musiałam odmówić dziewczynie praktyk, bo ja nie mam uprawnień, a opiekunka mojego stażu już ma wystarczająco papierologii, bo ona oprócz uczenia, to jeszcze różne prace administracyjne ma. Ale ładnie zadzwoniłam, wytłumaczyłam, że nie, taka umiejętność też się w życiu przydaje.
-
Zaczęłam "Lawendowy pokój" Niny George, ma szansę zostać jedną z moich ulubionych.
-
Zosia_89, miałam gotowy, tylko musiałam znaleźć sprytny programik, żeby zmienić dane osobowe i daty w tekście
-
Ja jakoś dzisiaj uświadomiłam sobie, że rodzice dzieciom mają fejsbuki, no cóż, najwyżej zobaczą parę moich fotek z wakacji i rysunków pterodaktyli. A ja muszę lekcje prowadzić, jak jest remont w drugim skrzydle budynku, a najchętniej bym siadła i zatkała uszy. Płateczkowa, każdy się boi chorób i zabiegów, normalny uzasadniony strach. A u lekarza można nawet spokojnie zemdleć, żaden wstyd. A ja jestem fotograficznym leniem, ustawienia aparatu wyszukałam w internecie, bo mi się nie chciało uczyć Ha, wydrukowałam plan stażu z poprawionego pdfa Teraz jeszcze chwilę posiedzę, może uklepię jakiś mini artykuł dla tej blogerki Byle nie za długo, bo mi spać pójdzie
-
kosmostrada, żart taki, czemu jest tak mało książek o kobietach-wilkołakach? Bo jak tu pisać o istotach, które zmieniałyby się w niekontrolowane dzikie bestie dwa razy w miesiącu... acherontia-styx, platek rozy, mirunia, nauczyłam się robić zdjęcia w trybie manualnym w jedną noc Potrzeba matką wynalazku. A teraz się uczę zamalowywać nazwiska w pdfie i wpisywać swoje
-
Ja się zmieniłam z wilka z powrotem w człowieka Wzięłam sobie cukierka na gardło, muszę wydrukować program stażu, nawet mi się nie chce gotowca rypnąć, znajoma blogerka poprosiła o podesłanie pomysłu na tekst o samotności, myślę, że mogła bym jej coś napisać z perspektywy mojej choroby, bo to może być coś nowego dla niej, sądzę
-
-
filip133, mnie niestety kazali wpisać prawdziwe nazwisko, a za bardzo mi zależało na co dopiero odzyskanych kolegach i koleżankach, to zostałam. Jak chcesz to ci mogę wysłać link do zdjęć księżyca na priv.
-
filip133, nie śmiej się, miałam skasowany przez kilka miesięcy, jak miałam depresję Nikogo nie obchodzą moje zdjęcia
-
kosmostrada, na kaszel? Wszystko! Wrzuciłam zdjęcia księżyca, cała noc na balkonie i zero lajków. Czo ten fejsbuk
-
Aurora88, powiedziałam koleżankom w pracy, że jest wiercone w każdym budynku, w którym przebywam. Śmiały się kosmostrada, ja sobie wzięłam dopalacza na suchy nerwowy kaszel. Wróciłam trochę wcześniej, wrzucę zdjęcia księżyca, a potem może się w końcu wezmę za plan stażu, co by nie było problemów. Ach, no i jeszcze sprawdzian z farmakologii w niedzielę. woowoo, czasem po przerwie coś rusza. Ogólnie dzień dzisiaj ładny, nie?
-
JERZY62, i tak nie mogłam spać, bo w niedzielę spałam po południu, poza tym zmieniłam się w wilka. kosmostrada, ja jak co tydzień lekko podziębiona. Dzisiaj w nocy odsypiałam, ale mnie sąsiadka z wiertarą obudziła. Ona sama dobrze wie, że źle zorganizowała remont, więc już nawet nam się na oczy nie pokazuje. W szkole też się tłuką, więc dalej uważam, że to zmowa właścicieli mieszkań i budynków przeciwko mnie. Lecę do pracy
-
JERZY62, no czerwony jak jakiś Mars co najmniej Platek rozy, wrzucę focie jak wrócę wieczorem. Takiego mam hajpa neuroprzekaźnikowego od tej deprywacji snu, że głowa mała. Co ja dzisiaj w pracy nawywijałam, cały czas banan na gębie, pogoda taka piękna, okolica jakby Van Gogh malował, książka taka poruszająca, dzieci takie pocieszne, pan od wf-u takie ciacho, normalnie wszystko mi się podoba, nawet sądzę, że Syryjczycy powinni tę wojnę ogarnąć. Dobra, już nie pierdzielę, jadę do kierowniczki apteki i do pani uczennicy. Oczywiście z Książką do autobusu, bo książka taka poruszająca. I zdjęcia będę robić telefonem, bo jest tak ładnie
-
Jednak okazało się, że sen jest dla słabych, statywy są dla słabych, a deprywacja snu jest bdb. Lecę do pracy. Dzień dobry! Jak wrócę, to wlepię zdjęcia księżyca. Dobrze, że już zaszedł i zmieniłam się z powrotem w człowieka, bo nie wiem, czy wpuszczają wilki do szkoły.
-
Zosia_89, spanie jest dla słabych Po tej drzemce popołudniowej już widzę, że mam przerąbane Życzcie mi szczęścia, żebym do pracy jutro dotarła. Z księżycem się jeszcze okaże Ale przynajmniej książki sobie wybrałam i porównałam ceny
-
Zosia_89, no wydawał mi się na ostatnim zlocie jakby bardziej otwarty, ale się nie narzucam. Ale książki planuję od niego pożyczyć/odkupić, fajny pretekst, żeby zagadać. Chociaż kupowanie niekompletnej trylogii to już prawie desperacja A jeszcze mam ładnego kolegę w pracy, spora różnica wieku dość raczej. No i to tyle z tego życia I dalej nie wiem co z księżycem. Czy siedzieć z aparatem i ogarniać ustawienia, a potem się włóczyć nad ranem po okolicy, czy spakować się do pracy, poczytać książkę i zalec snem sprawiedliwego
-
Wiem, że już tak przynudzam wieczorami, ale fajnie by było się zakochać Ale neuroleptyki i życiowe doświadczenie mi to praktycznie uniemożliwiają. Oczywiście odzywam się do ładnych facetów, ale to tylko tyle. Chciałam sobie zrobić listę książek do kupienia, ale mi się internet tnie. Gdzie sprawiedliwość? Jak nie pójdę spać, albo się obudzę nad ranem, to będę robić zdjęcia księżyca. Z tym że muszę rano do pracy. I w brew obiegowej opinii nie umiem robić zdjęć. Z długim czasem naświetlania to już na pewno. Jak żyć?
-
Szkoła polega na tym, że jest 200+ osób, każda z własnymi zarazkami, a jeszcze trzeba pokrzyczeć. Więc spodziewam się bólu gardła i kataru co najmniej raz w tygodniu, rady na to nie ma Po południu było mi zimno ze zmęczenia, jak się walnęłam na pysk po obiedzie to ledwie zdążyłam do kościoła na 19:30. Widziałam księżyc, jutro na pewno pójdę zrobić zdjęcia! Mam nową książkę, ale zamiast ją czytać, to ją tylko smyram, bo ma taką aksamitno-woskową okładkę