Skocz do zawartości
Nerwica.com

Rico

Użytkownik
  • Postów

    473
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Rico

  1. Rico

    czego aktualnie słuchasz?

    [videoyoutube=Y5qKI95C0FQ]WENA-nie pierwszy raz[/videoyoutube]
  2. Rico

    Samotność

    Nie chodzi mi o ludzi, których dopiero co poznaję, tylko o takich co znam dość długo, ale nie są mi bliscy, chyba z czegoś to wynika, że z jednymi się lepiej dogadujesz i lepiej ich poznajesz, później się dogadujesz a z innymi utrzymujesz tylko powierzchowne relacje. No cóż, jednak jestem popierdolony i nikt mnie nie rozumie tak naprawdę. W takich momentach nieźle moje uczucia oddaje ten utwór:
  3. Rico

    Samotność

    Co rozumiesz przez full serwis? Moja myśl jest taka, że przykładowo ktoś mnie zaprasza, ja jego/ją/ich w sumie słabo znam, nie mamy za bardzo jakiś wspólnych tematów, jak się postaram to normalnie wszystko, sprawiam wrażenie "normalnego", wygląda jakbym w miarę dobrze się bawił, ale w głębi czuję, że to bez sensu. Takie spotkanie z kimś kto tak naprawdę jest dla mnie obojętny. Inna sprawa to imprezy, jak wiadomo alkohol zbliża ludzi, no ale często co to za zbliżenie, pierdolenie o dupie maryni i głupkowate akcje.
  4. Rico

    Samotność

    Zawsze jest jakaś szansa, a jak nawet szansy nie ma?Tak naprawdę rzadko wychodzę gdzieś ze znajomymi, najczęściej spotykam się z ludźmi, których dobrze znam, jest to małe grono osób. Inne spotkania/imprezy właśnie często zdarza mi się odpuszczać, bo ludzie są "puści", w sensie, że spotkanie z nimi nic nie wniesie, dobrze się nie będę bawił, nie porozmawiam ciekawie, po prostu będę się nudził i żałował, że wyszedłem. Nic nie znaczące znajomości... Nie wiem czy rozumiecie o co chodzi. Na jakiś imprezach też zawsze szukam kogoś, kogo lepiej znam, dobrze się z nim rozumiem, jeśli nie będzie ludzi, których dobrze znam, choćby 1-2, to nie chce mi się iść. Wczoraj jakoś starałem się być bardziej towarzyski, z każdym coś pogadać itd. ale właśnie po jakimś czasie naszło mnie, że to bez sensu.
  5. Rico

    Samotność

    Samotny. Samotny wśród ludzi. Wczoraj byłem na spotkaniu z ludźmi z grupy ze studiów. Parę osób jest mi bardziej bliskich, większość nie. Niby spoko, gadu, coś tam się pośmialiśmy, rzuciłem jakimś żartem, ktoś rzucił żartem, ogólnie fajnie nawet. Ale po jakimś czasie naszło mnie, uświadomiłem sobie, że tak naprawdę ci ludzie dla mnie nic nie znaczą, może niektórych lubię, ale tyle. Początkowo dobrze się bawiłem, ale z upływem czasu humor mi się psuł. Jak na koniec kumpel (dobry kumpel, może nawet przyjaciel) powiedział, że melanże, picie do niczego nie prowadzi (no może nie tak dosłownie, ale o to chodziło), pijesz z ziomkami, ale co z takiej imprezy wynika? Nic, nie poznajesz żadnych dziewczyn, dalej jesteś sam. Powiem, że ma rację, co z takich spotkań/imprez wynika? Co najwyżej kac... Wiadomo, czasem trzeba się spotkać z kimś, pogadać, przy alkoholu nawet. Niestety myślę, że i tak nawet najlepszy przyjaciel mnie nie rozumie do końca. Samotny, bo nie mam nikogo. Samotny wśród ludzi.
  6. Rico

    Kącik gracza

    Obecnie War Thunder, czasem Far Cry 3.
  7. Rico

    Hip-Hop/Rap - Dyskusja

    takie o mnie. gdy łapie doła to idealnie opisuje moje uczucia
  8. A też coś sobie napiszę, a co tam! może jak zobaczę, że coś takiego napisałem to będę miał większą motywację. 1. Obronić inż. w pierwszym terminie i dostać się na II stopień. 2. Ćwiczyć regularnie, bez odpuszczania już, a nie tak jak do tej pory rzutami. 3. Czerpać więcej radości z życia, czyli być bardziej pozytywnie nastawionym do świata i do ludzi. 4. Nie odkładać rzeczy na później. Na razie wystarczy
  9. Rico

    Samotność

    Skupiłem się na tym teraz, no zbakany jestem , ale idealnie trafia ta piosenka, genialna motywacja.
  10. Rico

    Samotność

    Witam wszystkich, jak się tak oglądnie "Dzień świra", "Nic śmiesznego" trochę się zastanawiając to można się trochę zasmucić. To wcale nie są komedie tylko filmy świetnie pokazujące życie...
  11. Rico

    Marihuana

    A co Ty byś zrobił? Miałem poszukać jabłka, kamienia i zacząć kontemplować ten temat? Mieliśmy po prostu bekę z tej myśli kumpla i czasami ją przytaczamy XD.Albo inna sytuacja: po zjaraniu oglądaliśmy program o narkotykach - crack i paco, wtedy bardziej czułem tragedię tych ludzi, bardziej to do mnie trafiło niż na trzeźwo. Jakoś jak się zbakam to właśnie mam taką większą wrażliwość chyba.
  12. Rico

    Marihuana

    Tak w ogóle to witam wszystkich jestem nowy na forum. Najciekawsza rozkmina po ziole była jak z ziomkami siedzieliśmy w mieszkaniu, we 3, rozmowa nagle zeszła na temat wszechświata itd. a kumpel jebnął coś takiego: "jak to się stało? Kiedyś to była tylko woda, kamienie, jabłka a nagle komputery i MATLAB!" Rozwaliło mnie to!
  13. Rico

    Marihuana

    Upiecz sobie ciasteczka XD
  14. Witam, Sądzę, że ten temat może pasować do mnie. Siedzę tak sobie teraz na kompie, wysączyłem piwo, wcześniej byłem z kumplem najlepszym na piwku. Jakoś tak teraz zebrało się mi na przemyślenia nad życiem. Do rzeczy może, wypowiedź może być chaotyczna: Jestem studentem budownictwa, robię inżynierkę. Rok temu miałem chyba depresję, taką prawdziwą, a może doła? Może przesadzam, nie wiem, często mam wahania nastrojów, zaczęło się od tego, że straciłem wszelką motywację i ochotę do nauki, studiowania. Cale studia i wszystko co z tym związane mi zbrzydło, odczuwałem pogardę do uczelni i nauki, nie wiem -wypalenie czy co. Poskutkowało to tyłami i masą pracy na koniec semestru, ale ktoś normalny by zacisnął zęby i robił co może, żeby zdać, uda się dobrze, nie to trudno, ale ja straciłem ochotę na wszystko, nie chciałem wstawać z łóżka, bo wtedy byłem bezpieczny, nic nie musiałem robić, ale jednak czułem presję ciągle. Myślałem nad dziekanką, rzuceniem tego w pizdu, byle tylko odpocząć. No ale jakimś cudem zdałem wszystko, sam nie wiem jak. Ruszył kolejny semestr, lekko się ogarnąłem, ale oczywiście nie na tyle ile mógłbym, od początku studiów mam z tym problemy, ale tym razem jakoś lepiej poszło, wiadomo, fart też miał udział. Teraz ostatni semestr inżynierki, kilka przedmiotów, mnóstwo czasu, od połowy listopada już koniec zajęć. Mogłem robotę znaleźć, nawet jakiś staż w branży, cokolwiek, chociaż szukać, nawet miałem plany, pytałem znajomych ale nic nie wynikło i na tym się to skończyło. Fakt, muszę przyznać, że leniwy jestem, ale duże znaczenie ma to, że potrafię planować, snuje plany, wiem co i jak robić ale jak co do czego przychodzi to odwlekam albo stwierdzam, że nie ma sensu. I 23 lata prawie a ja stoję w miejscu. Życie towarzyskie też. Jestem trochę nieśmiały, chociaż mogę z nieznajomym gadać itd. ale muszę się znaleźć w takiej sytuacji, sam tego nie szukam. Często ma tak: po co mam jechać, nic ciekawego z tego nie wyniosę, puste gadki, bla bla, płytcy ludzie i tak nikogo nie poznam, stracę czas na jazdę, na kaca, itd. itp. Z dziewczynami ogólnie też problem, nie potrafię się chyba otworzyć, skrócić dystansu. Całkiem odludkiem nie jestem, mam sprawdzonych znajomych. Może to wynika też z kompleksów? Ojciec krótko mówiąc jest nieudacznikiem, więcej złego zrobił rodzinie niż dobrego, nie przelewa się w domu, nigdy się nie przelewało, ale podstawowe rzeczy mam zapewnione. Tylko inni mogli sobie zawsze na więcej pozwolić, pochwalić się czymś... No i ten semestr głównie spędzam przed kompem: gry (online głównie, z ludźmi na ts też), filmy, muzyka. Czegoś wyraźnie mi brakuje, ale zawsze czegoś mi brakowało w życiu... Na dziś chyba tyle, napisałem co mi przyszło do głowy.
×