
boogyman
Użytkownik-
Postów
226 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez boogyman
-
biorę około 3 tygodni. Na razie efekty wow nie widać, a ogólnie jestem osobą która poci się dość mocno, ale teraz jest chłodno, a moje ręce są non stop spocone, a w nocy oblewa mnie potem mimo że w mieszkaniu jest bardzo chłodno. Mój dzień wygląda tak że leżę w łóżku prawie non stop i rozmyślam. ehhh
-
Czy dodanie 5-10mg na noc Mianseryny do Sertraliny da coś jeżeli chodzi o zniwelowanie skutków ubocznych (chodzi mi głównie o pocące się dłonie i stopy, oraz problemy seksualne). Co myślicie o takim miksie. Mianseryna działa na mnie dobrze usypiająco. Solo powoduje jednak często nerwowość. Co polecacie na pocenie się? Strasznie mi to przeszkadza, czy to minie z czasem?
-
Czy jest jakaś osoba z Białegostoku która ma problem z akceptacją samej siebie (wygląd) samopoczucie, albo drugi problem- lęk przed pracą, przed krytyką, niska samoocena.
-
Odezwij się na priv. Ja czuję się taki niezrozumiany przez świat i wszystkich ludzi, że mam nadzieję że istnieje chociaż jedna osoba z podobnymi problemami co ja.
-
MOKLOBEMID (Aurorix,Mobemid,Moklar)
boogyman odpowiedział(a) na mała_ja temat w Leki przeciwdepresyjne
Ludzie ja już się gubię. W końcu można ten lek łączyć z SSRI/SNRI czy nie? Widzę że niektórzy łączą go z Wenlą lub Sertrą a w ulotce jak wół że nie bardzo. Proszę o wytłumaczenie -
Chętnie poznam osoby z Białegostoku, które mają podobne problemy- nerwicowe, depresyjne. Doszedłem do wniosku, że tylko takie osoby mnie zrozumieją. Piszcie priv lub tutaj. To dla mnie ważne. Czuję się bardzo samotny
-
Mam dokładnie tak samo. Jestem tym załamany. Niby wysyłam CV, ale jak ktoś dzwoni to przeważnie mówię "w razie gdyby coś się zmieniło to mogę zadzwonić na ten numer i odwołać". Od razu się wycofuję. To silniejsze ode mnie. Teraz mam od znajomych propozycję przyjechania do Anglii i pomogli by mi z pracą , ale w głowie tysiące lęków: a)z kim będę mieszkał, jak tam się odnajdę, jak sobie będę gotował b)praca fizyczna by była gdzieś w magazynie, a mi się ciągle wydaje że jestem strasznie słaby fizycznie. c)nawet mam lęki jak dojechać. Nie wiem jak z tym walczyć. Rodzice już nie mają na mnie siły. Mam mieszkanie swoje bo byłem kiedyś zagranicą 2 lata i jakoś udało mi się odłożyć, ale teraz mam taki lęk , że się boję, że praca będzie za ciężka. Zresztą zawsze się bałem. W głowie pojawia mi się myśl by sprzedać mieszkanie i wtedy mógłbym jako tako ezgystowac jeszcze za minimalną pensję kilka lat. Najgorsze jednak jest to, że nie mogę sobie znaleźć zajęcia w domu. Nie odpoczywam. Nic nie chce mi się robić. Na filmie nie potrafię się skupić, na serialu bo moje myśli krążą w rejonach- że jestem beznadziejny, że nie znajdę pracy itp. Zero odpoczynku, ciągłe napięcie i stres.
-
Już nie daję rady z nerwicą , grzybicą i z wszystkim. Moim głównym problemem jest : obłożony biały język, ciągły niesmak w buzi oraz wypróżniania (nie wiem jak to określić, ale nie są prawidłowe- ciężkie , wodniste). Obecnie przyjmuję Sertralinę na moje stany lękowe i depresyjne. Kiedyś leki z grupy SSRI mi pomogły - teraz jest inaczej. Nie mogę wstrzelić się w lek, a na dodatke skutki są jeszcze większe- język mam jeszcze bardziej obłożony, jakieś gazy, wzdęcia itp. Dochodzi do tego obsesyjne myślenie o języku, niesmaku. Potrafię jechać samochodem , rozmawiać ze znajomymi i myśleć o tym non stop, że mam niesmak w buzi i obłożony język. Skrobię go sobą specjalną skrobaczką, nawet 3-4 razy dziennie, ale to nie pomaga. Daje ulgę na chwilę, dosłownie na kilkanaście godzin. Teraz jestem w rozterce czy kontynować leczenie Sertraliną (nie pomaga jak na razie) czy odstawić. Nie mam już pomysłu na ten język i niesmak i podejrzewam , że mam tą grzybicę. Leczono mnie już: 1.Antybiotykami: flukonazol nystatyna coś na helicobacter 2.Stosowałem substsancje przeciwgrzybicze typy: citrosept, oregano, aloes, czarci pazur itp. 3.Dieta - staram się nie jadać już pieczywa, cukrów i substancji przetworzonych 4.Zauważyłem że niesmak mam mniejszy np. po leku : Lerivon (mianseryna) być może mnie uspokaja wycisza, ale biały język pozostaje. Nie mam już na to wszystko pomysłu. Psychika mi siadła kompletnie. Obecnie nie pracuję, boję się podjąć pracy takie mam lęki, nic mnie nie cieszy i ciągle tylko rozmyślam na temat tej grzybicy, białego języka itp. Dostaje już szału bo nie wiem czy przyjmując kolejny psychotrop jeszcze bardziej sobie nie szkodzę:/ Proszę pomóżcie, jakie macie doświadczenia. Jakie pomysły zwłaszcza na ten biały, obłożony korzuchem język . Czuję że przez niego mam te wszystkie psychiczne problemy/
-
Ciężko określić czy działa czy nie bo biorę dopiero 2 tydz. Przyjmujesz bardzo dużą dawkę, ja biorę tylko 50mg, może wskoczę na 100, ale boję się uboków. Ja jestem trochę niecierpliwy, a poza tym te skutki mnie dobijają: mam jakieś wzdęcia, gazy, pocenie, dreszcze. Najgorsze jest to , że jestem bez pracy obecnie i tak się boję że sobie w każdej nie poradzę , że stoję w miejscu. Czekam jak któryś lek ruszy i chcę jak najszybciej ruszyć do przodu
-
Słuchajcie ja nie wiem czy tylko ja jestem taki nienormalny że te wszystkie SSRI na mnie nie działają. Fakt biorę krótko bo przeważnie po 1-2mies odstawiam, ale lęki jak były tak są , a nawet jeszcze gorsze. Troszkę chyba mnie nerwowy jestem. DOn Kamilo Ty szybko też chyba te leki zmieniasz, widzę że masz podobnie jak ja:/ Dominik_wot - ja na początku brania SSRI często mam sztywność mięśni szyi jakby takie zesztywnienie, ale jak pamiętam to przechodzi. Wczoraj miałem dziś już jest lepiej
-
FLUPENTIKSOL (Fluanxol, Fluanxol Depot)
boogyman odpowiedział(a) na joanka temat w Leki przeciwpsychotyczne
od 2 tygh biore sertraline 50mg. Jakoś sam nie wierzę w jej działanie gdyż ostatnimi czasy SSRI na mnie nie działają, za to kastrują i pocę się strasznie. Lekarz zalecił mi 1mg stopniowo do 3mg fluanxolu. Miałem go przyjmować solo, ale sam nie wiem czy nie dać szansy i nie dołączyć go do sertraliny. Czy znacie jakiś sposoby na pocące sie dłonie i stopy czyli skutki uboczne sertry. -
Biorę już 2 tygodnie początkowo dawkę 50mg. Po tygodniu zwiększyłem do 100mg, a dziś miałem takie skutki że postanowiłem wziąć znowu tylko 50mg. Już nie wiem co myśleć. Skutki uboczne mam zawsze. Są one następujące (proszę piszcie czy macie podobnie); 1.pocenie- zwłaszcza ręce i stopy no pocą mi się masakrycznie. Najbardziej w nocy albo jak coś trzymam np. myszkę mimo że w mieszkaniu jest wręcz zimno - 21 stopni. 2.Nie mogę spać- bo ciągle myślę, o tym że do niczego się nie nadaję, więcej myśle niż przed braniem leku. 3.Mam jakąś gęstą ślinę, boli mnie szyja jest taka napięta. 4.Mam dreszcze, czy coś w ty,m stylu, niby się pocę a się trzęsę jakby było mi zimno. Wiem , że pojawią się opinie że tak jest przy SSRI. Wiem , bo już stosowałem sporo. Teraz chyba jednak jestem już na nie odporny. Kiedyś pomogło mi : paro i wenla w różnych okresach. Teraz niestety brałem i odstawiłem bo oprócz skutków nic nie było. Martwię się , bo nawet psychitara nie bardzo już wie jak mi pomóc. Proszę forumowiczów o pomoc. Brałem już tyle leków, zwłaszcz w ostatnim czasie że już naprawdę nie widzę dla siebie szanse, a lęki przed ludźmi, przed oceną i przed znalezieniem pracy są ogromne. Nawet rodzina ma już mnie dosyć. Zostanę sam:/ Oto leki które brałem głównie na lęk, nerwowość, samoocenę, agresywność: 1.Paroksetyna i wenla (te leki jak już wspominałem kiedyś mi pomagały teraz nie, być może zbyt szybko je odstawiłem, ale skutki były straszne). 2.Esci (ten lek na mnie nie działa, brałem go nawet kilka miesięcy i nie było efektu) 3.Mianseryna (dobrze mnie usypia , początkowo jestem zamulony po niej, ale chyba efekty antylękowego nie ma, jestem po niej agresywny) 4.Moklobemid (działa na plus na sprawy seksualne, wydawało mi się początkowo, że jest po nim lepiej, ale po 3 tygdoniach lęki wróciły takie, że budziłem się w nocy przerażony- odstawiłem) 5.Trazodon- miał być na poprawę funkcji seksualnych, ale poza tym, ż emnie trochę usypiał w nocy nie było efektu, przeciwdepresyjnego na pewno nie. 6.Coaxil- zero jakbym lykal cukierki 7.Lamotrix- przypisany na stablizację nastroju, nie pamiętam już czy pomagał, ale lęków na pewno nie zahcomował, brałem go w połączeniu z jakimś SSRI. 8.Rospolept i Perazin- nawet nie wiem dokładnie na co mi go przypisano, ale efektu nie było 9.Xanax doraźnie lub Lorafen - zależy od okresu- xanax może mnie wyciszał, lorafen działał jakoś lepiej, ale boję się brac tych leków. To tyle. Jak widzicie było tego sporo i to praktycznie wsyztsko w ciągu ostatnich 2 lat. Czy macie jeszcze pomysł jak pozbyć się tych lęków. Lęku przed pracą, lęku przed spotkaniem kogoś znajomego, ogólnie lęków. Czy jest jakiś lek który nie powoduje pocenia - bo przyznam , że to mi najbardziej przeszkadza z grupy SSRI. Zastanawiam się czy nie mam rozwalonych hormonów, bo odkąd pamiętam pociłem się szybko, a po tych lekach to jest po prostu masakra. Chyba że macie jakieś sposoby na te pocenie - coś co je niweluje. Proszę o opinie i przepraszam , że tak dużo napisałem.
-
Natrętne porównywania się z innymi ludzmi
boogyman odpowiedział(a) na khaleesi temat w Nerwica natręctw
Porównuje się z innymi od zawsze. Najczęściej z wyglądu. Miałem/mam problemy z trądzikiem i zazdrościłem ludziom którzy mają gładką skórę, zwłaszcza kolegom. Jeżeli ktoś osiągnął więcej w życiu w pewnym sensie mu tego zazdroszczę i mówię sobie w głowie- jesteś do niczego, startowaliśmy z podobnego poziomu a Ty nic nie osiągnąłeś. Ludzie w moim wieku mają rodziny, dzieci, a ja nie potrafię z moimi problemami się ogarnąć, obecnie nie mam nawet pracy. I oczywiście w głowie myśl, że jestem do niczego. Nawet jak jestem na basenie to patrzę kto lepiej pływa i się porównuje, wolę pływać w towarzystwie osób co pływają słabiej. -
Jolka możesz podać namiary na tego lekarza co CI pomógł? Moim głównym problemem jest biały obłożony język oraz niesmak w buzi. No i oczywiście problemy nerwicowe. Sam nie wiem czy kolejny psychotrop to dobre rozwiązanie
-
Próbowałem już wielu leków z SSR i SNRI (paroksetyna, wenla, esci) każdy z nich powoduje u mnie że bardziej się pocę a skóra na twarzy jest jakby taka tłusta itp. Wiem, że wydaje wam się to głupie, ale kto miał trądzik to powinien to zrozumieć. Jestem taki, że jak mi powyskakuje za dużo to potrafię zamknąć się w sobie i nigdzie się nie pokazywać. Co do innych objawów w początkowej fazie to mam teraz straszne lęki, budzę się w nocy i wszystko mnie przeraża. Nie wiem w którą stronę iść, myśl aby odstawić itp. W ostatnim roku często zmieniałem leki, szybko się poddawałem. 3 lata temu brałem paro a wcześnie wenlę - oba te leki zadziałały , ale jednocześnie brałem lek na łojotok i trądzik - bardzo silny IZOTEK. Niestety teraz jak tylko zaczynam go brać to mnie rozklada i tydzien z lozka nie wstaje (być może jestem na niego uczulony). Nie wiem co się ze mną dzieję, Długo nie wytrzymam w takim stanie napięcia. Ciągłe lęki, ciągłe obawy co do kolejnego dnia, obawy o zdrowie. Nie wiem dlaczego taki jestem, ale przez trądzik wiele przeszedłem i teraz na samą myśl że może powrócić po prostu mnie paraliżuje. Wtedy nie wychodzę z domu. Na razie biorę Sertralinę w dawce 100mg. Zobaczę jak dalej. Psychopharm a mógłbyś napisać coś więcej o tym złagodzeniu łojotoku. Gdzieś w internecie wyczytałem że właśnie pomaga. Na początku nie miałeś zwiększnej produkcji. Może być priv.
-
Dziękuję szaraczek. Rozumiem to co napisałeś. Jednak u mnie kłopoty z cerą powodują jeszcze większe wycofanie, Jestem pewien że to od leków bo za każdym razem tak jest- zwiększony łojotok i rozmawiałem o tym z dermatologiem. Benzo też nie powodują u mnie jakiejś euforii przynajmniej xanax. Chyba będę zmuszony żyć bez leków i przełamywać lęki. Boję się, kurde boję się nawet o tym myśląc.
-
Nie bylem księdzem:) A skąd taki pomysł?
-
Witajcie. Nie wiem czy ktoś tak ma po SSRI (obecnie biorę Sertralinę), ale każdy z tych leków powoduje u mnie zwiększony łojotok, pocenie się i pojawiają się krosty/trądzik, który mnie paraliżuje - to mój największy kompleks. Po raz kolejny po tygodniu stosowania chyba zmuszony będę ostawić ten lek (wcześniej brałem inne SSRI). Mam pytanie czy ktoś z Was miał podobnie? Próbowałem już leków z różnych grup, nie mam pomysłu w co już uderzyć, nawet mój psychiatra już nie ma pomysłu, a lęki są silne. Czy takie objawy jak łojotok, pocenie się przechodzą po kilku tygodniach jak lek się wkręci, czy towarzyszą cały czas?
-
LAMOTRYGINA(Epitrigine, Lamilept, Lamitrin, Lamitrin S, Lamotrix, Symla)
boogyman odpowiedział(a) na turkawka temat w Stabilizatory nastroju
Dostałem dzisiaj takie połączenie Sertralinę 50-100mg i Lamotrix 3 razy dziennie po 25mg. Uważacie że to nie jest zbyt mała dawka? DLaczego 3 razy dziennie ma krótki okres półtrwania? Mój problem to głównie stany depresyjne i lęki (brak wiary w siebie). Liczę że serta mnie rozkręci a Lamo właściwie jest na zaburzenia nastroju w ciągu dnia, ale ja nie mam CHAD tylko jak mam doła to po prostu cały dzień mam doła itp. -- 08 wrz 2015, 12:20 -- Czy sama lamotrygina pomoże mi na lęki? Zwłaszcza na lęk przed powrotem do pracy (boję się panicznie każdej pracy i z góry zakładam, że do żadnej się nie nadaję, wszędzie widzę minusy). To straszne. Niestety sertralinę będę musiał odstawić (powoduje ona u mnie zwiększony łojotok i trądzik a to już wtedy całkowicie eliminuje mnie ze społeczeństwa. -
Który z leków przeciwdepresyjnych/ przeciwlkękowych nie powoduje nadmiernego pocenia, łojotoku, a nawet może jest jakiś który pomaga w tej kwestii (uspokajając itp.). Przerobiłem już seroxat, wenlę, esci i wszystkie mają podobne skutki. Nie wiem od czego zacząć, gdyż pocenie, problemy seksualne powodują, że... odstawiam.
-
Dziękuję za odpowiedzi. Cheiloskopia zgadzam się z tym co napisałaś. Też jakbym poszukał to znalazłbym kilka rzeczy z których jestem zadowolony, a nawet dumny, ale... zaraz w mej glowie pojawia się taki wewnętrzny krytyk i mówi "no i co z tego"- "zobacz gdzie są inni, mają rodziny, dzieci, dobre prace, a Ty siedzisz w domu i placzesz". Boję się. Codziennie z rana wstaję i się boję... ŻYCIA tak po prostu. Leki jakoś nie chcą działać, za bardzo już w nie nie wierzę, po prostu nie wiem jak ruszyć. Wiem dobrze, że powinienem dać każdej pracy czas, ale nie potrafię. Miesiąc dwa i jak nie czuję się komfortowo to uciekam. Teraz doszło do tego, że kompletnie nie wiem do czego się nadaję, wydaje mi się że nic nie umiem, w każdej pracy widzę minusy. Nawet nie wysyłam CV. Marcin- z rowerem mam identycznie, ale ostatnio nawet on mnie nie cieszy. Miewalem podobnie , że po 3-4 h jazdy nagle coś mi się przypomniało i zaczęły łzy lecieć same. To jest najgorsze, chłop 33 lata i płacze z byle powodu. Nie daję rady z moimi emocjami i nie ważne gdzie jestem - czy w kinie czy na rowerze, czy jadę autem , czy oglądam serial, one ze mnie wychodzą - te wszystkie żale, bóle, lęki., obawy. Nawet zacząłem się zbliżać do Boga, ale przestałem bo w kościele strasznie mi się robi smutno i też płaczę. To tak na szybko. Po prostu nie wiem od czego ruszyć. Przestawię swój schemat myślenia: 1.Leki- próbowałem nie było super efektu, a mnóstwwo skutków ubocznych (pocenie , problemy seksualne), które mnie zniechęcają. 2.Praca- wiem, że dobrze by mi zrobiła, ale ktoś mi w głowie podpowiada, że się nie nadaję, że znowu zrezygnuje 3.Zmiana miejsca zamieszkania i otoczenia- boję się, boję się że będzie jeszcze gorzej niż tu gdzie jestem 4.Dziewczyna - mam i nie mam jej zarazem. Niby akceptuje to jaki jestem, ale mi ciągle za mało ciągle widze w niej wady, ciągle chciałbym więcej. 5.Perfekcjonizm- tu też widzę związek z dzieciństwem, może mama zbyt wiele oczekiwała ode mnie, pamiętam, że przerabiałem z nią lekcje, odpytywała mnie itp. , może stąd sa moje problemy, ale wystarczy , że coś wspomnę moim rodzicom o tym to negują to. Ostatnio się z nimi pokłóciłem , a nawet prawie pobiłem:/ Ehhh
-
Witam wszystkich. Mam mega doła, nie wiem od czego zacząć i proszę Was o pomoc. Będzie tego dużo więc rozbiję to na punkty. Bardzo proszę wszystkich którzy mają podobne problemy a tym bardziej rozwiązania o zabieranie głosu w tym wątku. 1.Obecnie Obecnie jestem w czarnej dupie. Nie wiem z której strony się za siebie zabrać. Jestem po 2 terapiach grupowych po kilku lekach i ciągle stoję w miejscu. Moim głównymi problemami są: a)brak wiary w siebie - zawsze uważałem że do niczego się nie nadaję, skończyłem studia na ściągach, pracę jakoś dostałem, byłem nawet zagranicą, ale to wszystko prysło, obecnie jak tylko dostanę pracę rzucam ją po kilku tygodniach bo wydaje mi się, że się nie sprawdzam, że inni na mnie krzywą patrzą , że to nie dla mnie- uciekam! b)lęki - boję się zagadać do sąsiada, boje się spotkać ze znajomymi bo źle wyglądam (o tym później) , boję się że nie znajdę pracy, a zarazem sama myśl o tym , że ją znajdę mnie przeraża c) nerwowość i płaczliwość- wybucham właściwie codziennie - na dziewczynę , na rodziców. Mieszkam sam , chyba dlatego, że każdy mnie drażni, ale zarazem zamykam się i jest mi z tym źle. Nerwy są takie, że ostatnio z moją mamą się poszarpałem, za kierownicą potrafię odwalać po prostu cyrki z nerwów, złoszę się na najbliższych bo przy nich mogę, a potem co....płaczę....płaczę z bezsilności. Jestem 33letnim facetem i właściwie codziennie towarzyszy mi płacz. Po kłótni płaczę , że tak to się skończyło, gdy jestem sam płaczę, że siedzę sam w domu, gdy przypomnę sobie przeszłość płaczę, gdy myśle o przyszłości płaczę. d)giełda - dla podreperowania swojego budżetu i w obawie o to że nie znajdę pracy zacząłem swoje oszczędności lokowac na giełdzie. Jestem do tyłu oczywiście, ale codzienny stres mnie wykańcza, ale zarazem nie widzę sposobu na to by inaczej zarabiać pieniądze. W obecnej formie po prostu nie nadaję się do pracy (przynajmniej tak mi się wydaje) i koło się zamyka. e)leki- przyjmowałem już około 10 leków: paroksetynę, wenlę (kiedyś te 2 leki pomogły mi - obecnie jakoś nie działają, albo biorę je za krótko, poza tym strasznie się po nich pocę i to mnie zniechęca, bo mam problemy lekkie z cerą) , tianeptynę, moklobemid, trazodon, lamotrix, xanax doraźnie , mianserynę. Ogólnie efektu leczniczego nie ma. Po kilku z nich zmniejszyła się płaczliwość, po niektórych zasypiałem, ale mam chyba uprzedzenie do leków. Czuję że mi nie pomagają i po 1,5-2 miesiącach odstawiam i próbuje innego. Poza tym tak jak wspominałem większość z tych leków powoduje u mnie nadmierną potliwość co mi bardzo przeszkadza (kiedyś miałem trądzik i teraz jak mnie obleje potem i łojem to wpadam w panikę - to mnie blokuje). f)trądzik- kiedyś miałem problem z trądzikiem,a właściwie nadal mam. Często mi coś wyskoczy i wtedy zamykam się w sobie. Potrafię nigdzie nie wychodzić, wszystko odwołać , udawać , że mnie nie ma dla całego świata. To jest mój konik. Stąd bierze się też lęk do leków, bo... większość tak jak wspominałem powoduje potliwość i zwiększa łojotok. Boję się tego strasznie. g)wrażliwość- zawsze byłem wrażliwy na punkcie cierpienia czy to ludzkiego czy to zwierzęcego. Bardzo przeżywam jak czytam wiadomości o krzywdzie do zwierząt. Nie wierzę w ludzi, uważam , że świat to dżungla, gdzie przeżyje silniejszy, nie potrafię się czasami w nim odnaleźć. Nie będę nad tym się rozwodził , ale często płaczę przez to jak człowiek traktuje zwierzęta (słabszych). Nie umiem tego zaakceptować h)grzybica Candida- czasami wydaje mi się, że mam grzybicę Candida. Dużo o tym czytam. Mam obłożony/biały język, non stop taki jakby niesmak w buzi i takie "niezdrowe wypróżniania". W necie są artykuły o tym ża grzyby Candida mają wpływ na nasze nastroje . Nawet na forum tutaj jest kilka wątków: nerwica-a-candidia-t4242.html lub candida-prosz-niech-mi-kto-pomo-e-t18030.html Robiłem sobie wymazy z języka i wyszło pojedyńcze sztuki grzyba, lekarz dał mi antybiotyki, ale nie pomogło. Poza tym próbuje leczyć się na własną rękę, stosując troszkę dietę, eliminując cukry pieczywo, ale nie wiele to daje. Proszę Was o pomoc! Pomóżcie. Nie wiem od czego zacząć. Chcę znaleźć pracę, ale się boję. Chcę brać leki od psychiatry, ale większość już przerobiłem i mam obawy, że żaden mi nie pomoże, poza tym boję się potliwości/dysfunkcji seksualnych. Może ktoś z Was zna lek który nie powoduje potliwości , a nawet by zahamował pocenie i łojotok (pryszcze). Na psychoterapię chodziłem grupowe, na indywidualne chciałem chodzić, ale na NFZ w moim mieście jest to prawie niemożliwe, a mi na prywatną, może głupio to zabrzmi, ale szkoda pieniędzy, obecnie jestem na zasiłku, a oszczędności topnieją. Zacząłem ostatnio brać nawet stary lek na trądzik IZOTEK, ale po nim jakoś się źle czuję. Wpadam w paniki, nie wiem czgeo się złapać. Proszę napiszcie mi coś, jeżeli macie jakieś pomysły, rozwiązania , lubi mieliście/macie podobne problemy. Zwłaszcza temat leków (bo chyba bez nich nie ruszę) i to takich które nie powodują pocenia by mnie interesował. To tyle, bo i tak wątpię by ktoś wytrwał do końca. W razie pytań będę rozwijał wątki, bo mógłbym tak pisać i pisać. Z góry dziękuję
-
Witam wszystkich. Nie jestem nowy na forum, ale ...to co mam do napisania pasuje do wielu wątków, więc nie bardzo wiem gdzie to napisać. Będzie tego dużo więc rozbiję to na punkty. Bardzo proszę wszystkich którzy mają podobne problemy a tym bardziej rozwiązania o zabieranie głosu w tym wątku. 1.Obecnie Obecnie jestem w czarnej dupie. Nie wiem z której strony się za siebie zabrać. Jestem po 2 terapiach grupowych po kilku lekach i ciągle stoję w miejscu. Moim głównymi problemami są: a)brak wiary w siebie - zawsze uważałem że do niczego się nie nadaję, skończyłem studia na ściągach, pracę jakoś dostałem, byłem nawet zagranicą, ale to wszystko prysło, obecnie jak tylko dostanę pracę rzucam ją po kilku tygodniach bo wydaje mi się, że się nie sprawdzam, że inni na mnie krzywą patrzą , że to nie dla mnie- uciekam! b)lęki - boję się zagadać do sąsiada, boje się spotkać ze znajomymi bo źle wyglądam (o tym później) , boję się że nie znajdę pracy, a zarazem sama myśl o tym , że ją znajdę mnie przeraża c) nerwowość i płaczliwość- wybucham właściwie codziennie - na dziewczynę , na rodziców. Mieszkam sam , chyba dlatego, że każdy mnie drażni, ale zarazem zamykam się i jest mi z tym źle. Nerwy są takie, że ostatnio z moją mamą się poszarpałem, za kierownicą potrafię odwalać po prostu cyrki z nerwów, złoszę się na najbliższych bo przy nich mogę, a potem co....płaczę....płaczę z bezsilności. Jestem 33letnim facetem i właściwie codziennie towarzyszy mi płacz. Po kłótni płaczę , że tak to się skończyło, gdy jestem sam płaczę, że siedzę sam w domu, gdy przypomnę sobie przeszłość płaczę, gdy myśle o przyszłości płaczę. d)giełda - dla podreperowania swojego budżetu i w obawie o to że nie znajdę pracy zacząłem swoje oszczędności lokowac na giełdzie. Jestem do tyłu oczywiście, ale codzienny stres mnie wykańcza, ale zarazem nie widzę sposobu na to by inaczej zarabiać pieniądze. W obecnej formie po prostu nie nadaję się do pracy (przynajmniej tak mi się wydaje) i koło się zamyka. e)leki- przyjmowałem już około 10 leków: paroksetynę, wenlę (kiedyś te 2 leki pomogły mi - obecnie jakoś nie działają, albo biorę je za krótko, poza tym strasznie się po nich pocę i to mnie zniechęca, bo mam problemy lekkie z cerą) , tianeptynę, moklobemid, trazodon, lamotrix, xanax doraźnie , mianserynę. Ogólnie efektu leczniczego nie ma. Po kilku z nich zmniejszyła się płaczliwość, po niektórych zasypiałem, ale mam chyba uprzedzenie do leków. Czuję że mi nie pomagają i po 1,5-2 miesiącach odstawiam i próbuje innego. Poza tym tak jak wspominałem większość z tych leków powoduje u mnie nadmierną potliwość co mi bardzo przeszkadza (kiedyś miałem trądzik i teraz jak mnie obleje potem i łojem to wpadam w panikę - to mnie blokuje). f)trądzik- kiedyś miałem problem z trądzikiem,a właściwie nadal mam. Często mi coś wyskoczy i wtedy zamykam się w sobie. Potrafię nigdzie nie wychodzić, wszystko odwołać , udawać , że mnie nie ma dla całego świata. To jest mój konik. Stąd bierze się też lęk do leków, bo... większość tak jak wspominałem powoduje potliwość i zwiększa łojotok. Boję się tego strasznie. g)wrażliwość- zawsze byłem wrażliwy na punkcie cierpienia czy to ludzkiego czy to zwierzęcego. Bardzo przeżywam jak czytam wiadomości o krzywdzie do zwierząt. Nie wierzę w ludzi, uważam , że świat to dżungla, gdzie przeżyje silniejszy, nie potrafię się czasami w nim odnaleźć. Nie będę nad tym się rozwodził , ale często płaczę przez to jak człowiek traktuje zwierzęta (słabszych). Nie umiem tego zaakceptować h)grzybica Candida- czasami wydaje mi się, że mam grzybicę Candida. Dużo o tym czytam. Mam obłożony/biały język, non stop taki jakby niesmak w buzi i takie "niezdrowe wypróżniania". W necie są artykuły o tym ża grzyby Candida mają wpływ na nasze nastroje . Nawet na forum tutaj jest kilka wątków: nerwica-a-candidia-t4242.html lub candida-prosz-niech-mi-kto-pomo-e-t18030.html Robiłem sobie wymazy z języka i wyszło pojedyńcze sztuki grzyba, lekarz dał mi antybiotyki, ale nie pomogło. Poza tym próbuje leczyć się na własną rękę, stosując troszkę dietę, eliminując cukry pieczywo, ale nie wiele to daje. Proszę Was o pomoc! Pomóżcie. Nie wiem od czego zacząć. Chcę znaleźć pracę, ale się boję. Chcę brać leki od psychiatry, ale większość już przerobiłem i mam obawy, że żaden mi nie pomoże, poza tym boję się potliwości/dysfunkcji seksualnych. Może ktoś z Was zna lek który nie powoduje potliwości , a nawet by zahamował pocenie i łojotok (pryszcze). Na psychoterapię chodziłem grupowe, na indywidualne chciałem chodzić, ale na NFZ w moim mieście jest to prawie niemożliwe, a mi na prywatną, może głupio to zabrzmi, ale szkoda pieniędzy, obecnie jestem na zasiłku, a oszczędności topnieją. Zacząłem ostatnio brać nawet stary lek na trądzik IZOTEK, ale po nim jakoś się źle czuję. Wpadam w paniki, nie wiem czgeo się złapać. Proszę napiszcie mi coś, jeżeli macie jakieś pomysły, rozwiązania , lubi mieliście/macie podobne problemy. Zwłaszcza temat leków (bo chyba bez nich nie ruszę) i to takich które nie powodują pocenia by mnie interesował. To tyle, bo i tak wątpię by ktoś wytrwał do końca. W razie pytań będę rozwijał wątki, bo mógłbym tak pisać i pisać. Z góry dziękuję
-
radek111 ja podejrzewam że mam Candidę ponieważ oprócz problemów psychicznych mam też prawie non stop niesmak, obłożony język i dziwne wypróżniania. Najbardziej mnie denerwuje język i niesmak. Robiłem jednak wymaz z języka i nic nie wyszło. Dużo o tym czytałem. Kiedyś lekarz dał mi nystatynę i flukonazol- coś tam może pomaga ale na chwilę i język wraca . Powiedz mi jak Ty się leczysz? Ja kiedyś stosowałem citrosept - ciut zmniejsza obłożony język i dietę stosować zaczynam- bez pieczywa- bez cukrów. Przynajmniej się staram. Możesz pisać na priv. Pisz jakie masz sprawdzone sposoby na to.