
bedzielepiej
Użytkownik-
Postów
1 601 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez bedzielepiej
-
Smutno mi się zrobiło jak to przeczytałam, miałeś naprawdę ciężko. To co Cię w dodatku spotkało ostatnio to jakby nastąpiła kumulacja złych zdarzeń. Nie uciekaj w alkohol, to wątpliwe pocieszenie. Tyle już dokonałeś w walce z nałogiem, po co się cofać. Będziesz tylko jeszcze bardziej się nienawidził. Poszukaj pomocy, nawet zgłoś się do szpitala. Może dobiorą Ci leki, będziesz miał terapię, wyrzucisz z siebie swoje myśli przed drugim człowiekiem. Nie zostawaj z tym sam, myśli samobójcze to alarm, że sprawa jest poważna. Co do tej dziewczyny, zastanów się czy wasz związek nie był toksyczny. Napisaleś, że nie chciałeś wchodzić w związek, dopóki nie staniesz na nogi, ale jednak zrobiłeś to, bo ta dziewczyna o Ciebie zabiegała. Czy byla dla Ciebie wsparciem, czy zdawała sobie sprawe jak pokaleczony przez życie zostałeś i z jakimi emocjami i traumą się zmagasz? Chyba pokazała teraz swoją prawdziwą twarz, bo skoro po jednej glupiej sprzeczce obraziła się do tego stopnia, że zrywa z Tobą... może to nawet dobrze, bo Ty potrzebujesz kogoś mądrego, kto będzie przy Tobie zarówno w tych dobrych jak i złych chwilach. A nie kogoś, kto porzuci Cię w trudnym momencie. Piszesz ze to była Twoja ostatnia podpora, ale czy na pewno? Masz siebie, i to sobie zawdzięczasz momenty kiedy starałeś się zmienić na lepsze, bo nikt za Ciebie nie medytowal czy modlił się. Dlatego daj sobie czas i szansę, by przeżyć prawdziwą miłość, czego Ci bardzo życzę.
-
Książka o depresji Beaty Pawlikowskiej
bedzielepiej odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Depresja i CHAD
http://deser.gazeta.pl/deser/10,88223,20914965,wylecz-depresje-w-weekend-pawlikowska-wystarczy-goraca-woda.html -
Książka o depresji Beaty Pawlikowskiej
bedzielepiej odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Depresja i CHAD
Ona już doszczętnie zwariowała... Obczajcie najnowszy film: [videoyoutube=e9zphnvVU-4][/videoyoutube] A wy jakie macie nadludzkie moce dzięki swojemu upośledzeniu? -
Książka o depresji Beaty Pawlikowskiej
bedzielepiej odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Depresja i CHAD
http://wojciechlazarowicz.natemat.pl/192787,pawlikowska-szeptucha-w-wersji-glamour -
Książka o depresji Beaty Pawlikowskiej
bedzielepiej odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Depresja i CHAD
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,20891703,beata-pawlikowska-nowa-ksiazka-leczy-z-depresji-to-bzdury.html -
Książka o depresji Beaty Pawlikowskiej
bedzielepiej odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Depresja i CHAD
Stosuję wszystkie te punkty (poza nadaniem sobie indiańskiego imienia) i dalej mam depresję... -
vera1005, on Cię nie obdarzy miłością jakiej Ty pragniesz. Zamiast obniżać swoje wymagania, poszukaj kogoś z kim będziesz naprawdę dobrze się czuła.
-
Czekam na wątek pod tytułem nekrofil.
-
Patrz jak dlugo dożyłaś z tą depresją, poza tym zachorowałaś mając 30 lat więc przynajmniej se życie przed chorobą ułożylaś... A co ja mam powiedziec, jak choruję od 14 roku życia, i jeszcze się nie usamodzielniłam a mam 25 lat obecnie i nadal na lekach.
-
pod tytułem "Wyszłam z niemocy i depresji. Ty też możesz!" Zobaczyłam ten tytul i natychmiast musiałam to kupić, bo skoro ktoś daje mi tu na tacy wyjście z depresji na którą choruję 11 lat, to jakżeby nie skorzystać. Stwierdziłam, że to odpowiedź na moje modlitwy, światełko w tunelu. Zapłonęła we mnie nadzieja, że w końcu po tylu latach pozbędę się tego goowna co zwie się zaburzenie depresyjne nawracające i niszczy mi życie. "Rozpacz była dla mnie czymś tak codziennym, że uznałam to za część rzeczywistości. Rozpacz tak wielka, że umierałam w duszy wiele razy i ze zdumieniem odkrywałam fakt, że wciąż żyję. Depresja to wielka pustynia pełna łez. Ale to jest tylko stan przejściowy. Można to zmienić. Trzeba tylko zrozumieć czym jest depresja, skąd się bierze i jaki jest jej mechanizm działania. To właśnie zrozumiałam. Wymyśliłam narzędzia. Zastosowałam. Zwyciężyłam. Ty też możesz." tak reklamuje swoje dzieło autorka. No to po wydaniu 39,90 zeta od razu wróciłam na chatę i zaczęłam łapczywie czytać. Doszłam do połowy i mój zapał nieco ostygł. A jak skończyłam czytać, poczułam pustkę i rozczarowanie, że nie uzyskałam odpowiedzi. Przeczytalam tę książkę jeszcze ze trzy razy, analizując uważnie co autorka nazywa depresją. Na samym początku pisze że rozpaczala i ciągle płakała. "Pamiętam że płakałam pakując się na wyprawę do Ameryki Południowej. Płakałam podczas wyprawy. Płakałam na myśl, że za kilka dni wracam do Polski. Płakałam w samolocie. Płakałam w domu". "Byłam po prostu osobą, która często płacze, z niczego nie jest zadowolona, nie umie się cieszyć, ciągle się z czyś szarpie, a czasem znika w milczeniu i w samotności umiera jeszcze raz" "Żyłam w ten sposób przez dwadzieścia pięć lat. Nie wiedziałam, że można inaczej." Czy was to przekonuje, ze ona miała depresję? No chyba nie. Kto wytrzymałby w depresji 25 lat nie szukając pomocy? Tylko ten kto nie poznał tego bólu psychicznego. Kto z depresją jechałby na wyprawę do Ameryki Południowej, miałby silę planować coś takiego jak człowiekowi w depresji nic się kurna nie chce i nic nie ma sensu? W dalszym opisie pani Beata się pogrąża: "Z mojej dzisiejszej perspektywy wynika, że większość ludzi w naszej zachodniej cywilizacji cierpi na to samo, co ja wtedy, czyli stan permanentnej depresji, która staje się czymś tak naturalnym, że przestaje się na to zwracać uwagę." Seriooo, Beata? Większość? Skąd mają diagnozę choroby depresja, skoro zakłada się że leczy się na tę chorobę co 10 Polak, a 10% to nie większość tylko mniejszość. To jest jakieś nieporozumienie, to jest książka o jakimś zjawisku mylnie zwanym depresją, a nie o tej śmiertelnej chorobie... Ja naprawdę szukałam w tej książce czegoś na obronę Pawlikowskiej, bo ciężko mi było przyznać samej sobie że się sfrajerowałam i wyrzuciłam kasę w błoto. Ale raz, że tę książkę się naprawdę mozolnie czyta- caly czas jakieś pseudomadrości sypane z rękawa w stylu Paulo Coelho. Niby proste zdania oddzielone enterem, ale kurna czyta się to i myśli o co tu chodzi??? Oczywiście dużo jest o podświadomości (jak ktoś czytał kody podświadomości to wszystko jest to samo co w tamtych książkach) co można streścić w tym, że w dzieciństwie wprowadzono do niej błędne zapisy i dlatego teraz wyciąga ta podświadomość błędne wnioski. Pawlikowska porównuje umysł do komputera, do którego wklepano jakieś wadliwe dane i dlatego teraz nawala. No i jak to Pawlikowska zrozumiała, to poczula że może być wolna i szczęśliwa, bo można to zmienić. Ta książka nie zawiera żadnej treści, jest to mielone wciąż i wałkowane jedno i to samo, ze trzeba rozumieć, czym jest depresja i że Pawlikowska to zrozumiała. Zdanie "Zrozumiałam jak działa depresja" jest powtarzane w tej książce w każdym rozdziale jak mantra. A potem wyjaśnienie w stylu, że to jest stan gdy podświadomość ulega zamrożeniu, albo gdy komputer się wiesza... I rozwiązaniem jest zainstalować nowy program. "Depresja to stan poza silną wolą."- pisze nam autorka. A parę rozdziałów dalej daje gotową receptę, jak wyleczyć depresję. No w końcu do sedna, po to właśnie kupiłam tę książkę by się dowiedzieć... "Z mojego własnego doświadczenia wynika, że depresję można wyleczyć w trzech krokach: 1. Odzyskać wewnętrzną równowagę. 2. Stanąć na nogach. 3. Dokonać świadomego wysiłku, żeby zmienić nawyki myślowe zapisane w podświadomości" "Depresja to chwilowa awaria pewnej części twojego wewnętrznego systemu podświadomości. Chwilowa, nawet jeśli trwa przez wiele lat"- a już chcialam shejtować, ze wcześniej pisała, ze miała depresję 25 lat, ale chwilowa, rozumiecie, chwilowa co nie "Chwilowa w tym sensie, ze jest to stan odwracalny i możliwy do naprawienia- jesli tylko wystarczająco dobrze nad tym popracujesz" A więc jeśli chorujesz wiele lat na depresję z myślami samobójczymi to twoja wina, bo nie pracujesz nad sobą wystarczająco dobrze. Twoja wina!!! Nie choroba, nie równowagi w mózgu, czy geny! NIE PRACUJESZ DOBRZE!!! Wszystko zależy od ciebie! Przestań być ofiarą! Jesteś silny!! Jeśli cierpisz na depresję, to znaczy, że siebie nie kochasz! I zmień nastawienie w końcu do życia, to ci przejdą te humory. Jakie ćwiczenia leczą depresję wedlug Pawlikowskiej: 1. Za każdym razem co widzisz swe odbicie w lustrze masz powiedzieć do niego "Kocham cię". 2. Chodź na spacery. Codziennie. 3. Nadaj sobie indiańskie imię. 4. Ćwiczenie na pięć palców- znajduj codziennie 5 powodów do wdzięczności. 5. Kup se zeszyt i zapisuj, co się wydarzylo dzisiaj dobrego. 6. Medytacja. (tak to modne jest) 7. Zdrowo się odżywiaj, bo przyczyną depresji jest śmieciowe jedzenie i alkohol. 8. Przestań oglądać swoje ulubione krwiożercze horrory. Oglądaj tylko pozytywne filmy jak ludzie radzą sobie z przeciwnościami i komedie. Nie kupujcie jej, błagam. Porzygacie się w trakcie jej czytania. Im dalej to czytalam, tym bardziej bylam zażenowana. Ja żałuję, już nigdy nie kupię książki tej pani. Zniechęciłam się do jej twórczości. Czytałam dotąd jej wszystkie książki i zawsze się zastanawiałam, czemu mi po nich gorzej się robiło, zamiast podnieść na duchu to energia ze mnie schodziła. To są kupy w sreberku. Coś tam nie gra. Naprawdę są wartościowsze książki. Polecam np. książke Dorothy Rowe "Depresja. Jak skruszyć mury więzienia swojego umysłu"- napisaną przez psychoterapeutkę z doświadczeniem, a nie celebrytkę, której coś się wydaje.
-
Jesteś przeciętna, a fryzurę masz taką bo chcesz zwracać na siebie uwagę.
-
Hej. Mam nadzieję, że żyjesz. Spadły na Ciebie spore problemy, ale zawsze jest jakies wyjscie oprócz samobojstwa. Żyj na zlość innym. Przemyśl jaką wartość ma Twoja miłość do żony skoro jest nieodwzajemniona, bo to co ona zrobiła jest najgorszym swinstwem. Masz prawo do rozwodu z orzekaniem o winie, zabezpiecz dowody. Żonka będzie musiała Cię utrzymywać jak nie bedziesz zdolny do pracy. Leki bierzesz od psychiatry? Potrafia zobojętnić, a Ty tego potrzebujesz. Oraz odpoczynku. Nawet możesz isc do szpitala psychiatrycznego, przyjmą Cię tam z myślami samobojczymi. Zatroszcz się o siebie, bo nikt za Ciebie tego nie zrobi. Może za pare lat bedziesz innym czlowiekiem. Tego nie wiesz. Czas naprawde leczy rany. Sa na ziemi wartościowe i wierne kobiety. Teraz masz zaburzone postrzeganie.
-
depresja-moja historia-z pozytywnym zakonczeniem
bedzielepiej odpowiedział(a) na shira123 temat w Depresja i CHAD
będziesz polecac wszystkim pacjentom parogen jako pigułki szczescia ja to bralam i goowno pomagalo, dzialal miesiac a potem sie zesrauo a z odstawieniem o malo nie wykorkowalam brzmi jak jakas reklama firmy Merck biore leki i moge wszystko jak ruch pomaga to odstaw leki i idź biegać powodzenia -
Nieszczęśliwy człowiek, przegrane życie, brak sił na zmianę
bedzielepiej odpowiedział(a) na AndreDA temat w Depresja i CHAD
Może to wołanie o pomoc? Albo zeby ktoś wysłuchał, bo samotni ludzie nie mają się komu wygadać, a to forum dla ludzi z problemami. Trzeba od razu tak agresywnie wyjeżdżać z oczekiwaniami? Poczuła sie pani zagrożona ze coś od niej wymagają? Bo dziwne ze jak się idzie do psychospeców to u tych miernych pada zawsze ten stały tekst o oczekiwaniach. A co jak ktoś nic nie oczekuje tylko pisze jak człowiek na forum? Ja tego tak nie odbieram. Jak można w ogóle nazwać pomocą takie coś To idealnie obrazuje sytuację panującą na oddzialach psychiatrycznych w Polsce, bezduszny personel i walenie leków za karę. Takie doświadczenia tylko zamykają człowieka jeszcze bardziej w sobie. Jasne, a potem zaczynasz oceniać. Jak można tak w ogóle napisać, będąc ekspertem: Ja się w ogóle nie dziwię. Każdy kto znalazł się w ciężkiej depresji i przeżył na własnej skórze się nie będzie temu dziwił. Depresja wyłącza człowieka z życia na lata. Niektórzy jeszcze dłużej siedzieli w domu. Silne lęki i pewnie do tego fobia społeczna. Wow, na pewno tego nie zauważył. Myślisz że nie jest mu z tym ciężko? Ten post został wygenerowany automatycznie przez bota. Mi się wydaje, że kolega już chodził do psychoterapeutów i psychiatrów. AndreDA, przede wszystkim musze napisać że genialnie piszesz. Po prostu masz taki styl że chce sie to czytać. Myślę że masz szansę się usamodzielnić, małymi krokami. Nie krytykuj się, wiem jak jest ciężko ruszyć z takiego bagna. Ale robisz to dla siebie, możesz jeszcze przeżyć piękne chwile w życiu. W trudnych chwilach pamiętaj że nie tylko Ty się zmagasz z takim złem, duzo ludzi cierpi na codzień z powodu depresji, samotności. Ja Ci za wiele nie poradzę bo sama się z tym zmagam i czasem ryczę całymi dniami i najchętniej zamknęłabym się w domu do końca życia... Ale trzeba próbować, póki jest sie młodym wszystko się jeszcze może zmienić. -
MAM JUŻ KUŹWA DOŚĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
bedzielepiej odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Depresja i CHAD
żałuję że zmarnowałam tyle lat na studia, bo oczywiście robię je dwa razy dłużej niż normalny człowiek, to mnie dobija. studia są ciężkie i przerażają mnie, sama pamięciówa, a ja mam problemy z koncentracją i nic mnie nie interesuje, boję się prowadzących, boję sie wszystkiego Co do pracy to caly czas trzeba się dokształcać, użerać z lekarzami bo nie umieją pisać recept, do apteki przychodzą głównie staruchy nie mające co robić i ględzą o swoich czyrakach i hemoroidach, a jak mi ktoś wykituje w aptece to nie będę wiedziała jak pomóc. Mogę się pomylić i wydac niemowlakowi za dużą dawkę i pójść do więzienia. Aptekę moga również napaść narkomani i mnie zabić w amoku, co akurat chyba by było na plus. A i nie będę w stanie pracować po 8 godzin 5 dni w tygodniu Też pewnie skończę w DPSie, już mam jakieś otępienie, nie mam myśli w głowie, zapominam słowa i jak słucham innych to nie rozumiem nic z tego co mówią. Moje studia to jeden stres i tępe kucie setek wzorów w rodzaju: serio jakbym zaczęła wymieniać jakich shitów się kazali tam uczyć, to ludzie by się pukali w głowę jak mozna być takim głupim i na to iść. -
MAM JUŻ KUŹWA DOŚĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
bedzielepiej odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Depresja i CHAD
Jest źle. Nie chce mi się wychodzić z domu. Myślę o rzuceniu studiów, już mi się nie chce nic nikomu udowadniać. Ryczę całymi dniami. Bez powodu. Po ostatnim epizodzie z psychiatrą która darła się na mnie i wyżywała (mam to nagrane, ale nie mam siły iść do rzecznika), bo nie chciałam wziąć węglanu litu, nie chodze do żadnych lekarzy. Dwa miesiące w cierpieniu i walka z samą sobą. Jestem wyczerpana i czuję sie jak wrak. Z terapii się nigdy nie odezwą. Czekam już prawie dwa lata. Niedawno się dowiedziałam że tam czeka się max rok a jak nie zadzwonią to oznacza to, że nikt nigdy nie zamierzał zakwalifikować mnie na psychoterapię. Mogłam się zapisać gdzieś indziej jakbym wiedziała. Gówniana choroba. Nie mam siły na nic. Może gdybym znała inne życie, ale leczę się odkąd skończyłam 13 lat i zawsze byłam dzieckiem bojącym się wszystkiego, smutnym i bez energii. Moze wrócić do leków, żeby stać się pusta i bez uczuć jak grób, ale za to nie czuć tego wszechogarniającego lęku. Ciągle się zamartwiam, jak poradzę sobie w pracy, bez studiów. Nie szukam pomocy, to puste slowa. Nigdy tej pomocy nie dostawałam. Moje leczenie to jedna wielka porażka NFZ, dzięki czemu czuję się jeszcze bardziej jak ktoś kto nie istnieje. Albo nie zasługuje. Może gdybym miała kasę to by się znalazł psychoterapeuta. Ale odczuwam wielką niechęć do ludzi, którzy zarabiają na cierpiących i biednych. Stawki 100 zł za godzine tygodniowo. Żeby to jeszcze pomoglo. Z doświadczenia jednak wiem, że nie pomaga i zawsze wychodzi się jeszcze bardziej poranionym psychicznie. Boże jak ja się męczę, czy to się skończy. -
Opisz swoje objawy nerwicy, potrzebne są do filmu
bedzielepiej odpowiedział(a) na iris321 temat w Nerwica lękowa
fejm z nerwicy a będzie coś o tym jak to leczyć? czy tylko artystyczne smutne scenki z dziewczyną o urodzie modelki na tle ponurej muzyki? Ja mam taką wizję: siedzę na kiblu, obok walają się rolki zużytego papieru toaletowego, płaczę z powodu hemoroidów od przewlekłej biegunki z lęku. Do tego odgłosy parcia i pluskania. Pokażcie całą nagą prawdę. Jestem za! -
Zróbmy se fejsbukową zamkniętą grupę. Na forum jest 750 ludzi teraz. Każdy się pododaje do znajomych i bedzie +750 do prestiżu
-
Czy wypada na koniec terapii coś dać?
bedzielepiej odpowiedział(a) na śpiąca królewna temat w Psychoterapia
hahaha przecież cały temat jest o łapówkach -
Czy zlecona terapia jest skuteczna? Medycyna dobra, zła i ..
bedzielepiej opublikował(a) temat w Psychoterapia
Elo, konie. Dawno nie zakładałam nowego temata. Także z czystej złośliwości zarzucam kolejny artykuł na tematy niewygodne, drażliwe i skandaliczne. Liczę na sporo hejtu i gónwoburze pod wpisem. No to zaczynamy http://oczymlekarze.pl/profilaktyka-i-leczenie/2752-czy-zlecona-terapia-jest-skuteczna-medycyna-dobra-zla-i-najgorsza -
bardzo śmieszne ale dzięki że ktoś to przeczytał
-
Czasem mi się wydaje że to jedyne wyjście by zakończyc to cierpienie i wszystkie problemy.
-
Nie mówię że to był jeden post, w jednym dniu po prostu już miałam dość i puściły mi nerwy, więc odpisałam tym pewnym siebie napastnikom. Z tego co zaobserwowałam, jedynie mi wlepiono ostrzeżenie, bez żadnego upomnienia wcześniej. Na forum jak w życiu, jedni dostają kilkakrotne słowne upomnienie, innym wali się mandat od razu.
-
Aha, czyli pisanie komuś "ty głupia, bezwartościowa idiotko, słupie" jest akceptowalne na forum, bo to nie wulgaryzm i można to przedyskutować... Natomiast jak zraniona i wściekła osoba odpowie na takie coś "spier... skur...", to ona dostanie po uszach. W takim razie rzeczywiście dostałam zasłużenie. Bo tylko ja rzucam mięsem na forum, nikt inny nie używa wulgaryzmów.