
bedzielepiej
Użytkownik-
Postów
1 601 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez bedzielepiej
-
Ja ostatnio ciągle widzę tego typu rady. Ludzie chyba tracą resztki empatii. łączymy się w bulu i nadzieji
-
"Babe, I'm gonna leave you..."
bedzielepiej odpowiedział(a) na Fjara temat w Problemy w związkach i w rodzinie
No to tłumaczymy na polski (choć będzie trudno, bo już wystarczająco po polsku to jest napisane): NN4V porównał Twoje streszczenie do wybuchu szamba, a szambo masz w głowie, ponieważ spierasz... wróć, za trudne słowo... wbijasz szpilę i potem kłócisz się, nawet jak nie masz racji, tylko po to, żeby komuś dokopać. Stawiamy dużo hajsu na to, że chcesz połechtać swoje ego i podnieść swoją samoocenę. Na koniec kolega wypomina Ci ten wątek: moj-schemat-dlaczego-przyci-gam-m-czyzn-co-nie-chc-zwi-zk-t55431.html Rzeczywiście świetny sposób na podryw to było do Ciebie Michelleainko, podrywasz mnie i dopraszasz się mojej uwagi, przepraszam że Cię zaniedbywałam :* -
"Babe, I'm gonna leave you..."
bedzielepiej odpowiedział(a) na Fjara temat w Problemy w związkach i w rodzinie
-
"Babe, I'm gonna leave you..."
bedzielepiej odpowiedział(a) na Fjara temat w Problemy w związkach i w rodzinie
nie podrywaj mnie -
"Babe, I'm gonna leave you..."
bedzielepiej odpowiedział(a) na Fjara temat w Problemy w związkach i w rodzinie
https://www.youtube.com/watch?v=QMOVekJsjWw -
"Babe, I'm gonna leave you..."
bedzielepiej odpowiedział(a) na Fjara temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Carlsberg, -
"Babe, I'm gonna leave you..."
bedzielepiej odpowiedział(a) na Fjara temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Myślę że skopiowanie niewiele da. Tytuł słabo wyróżnia się z pozostałych i nic nie mówi, o czym jest wątek. Proponowałabym raczej "Problemy ludzi pierwszego świata" lub "Jak bawią się elyty". Poza tym ze względu na użyty dialekt tekst jest mało zrozumiały dla ludzi posługujących się językiem polskim. Dlatego pozwolę sobie przetłumaczyć ten tekst, ażeby więcej ludzi mogło się wypowiedzieć… Na samym wstępie autorka prosi o wypowiedź, jednak zaznacza, że niezależnie od jej wypocin nie wolno wyciągać wniosku, że jej facet jest alkoholikiem i świrusem. Autorka wyznaje, że ma depresję, lęki i fobie społeczną. Lęki te jednak nie były na tyle silne by podziałać na jej wyobraźnię, więc beztrosko robiła sobie z mózgu pracownię młodego chemika. Partner jednak poprosił ją by odstawiła makowce. Siła miłości pozwoliła jej posłuchać prośby partnera. I w tym momencie 90 % mówi za długie, nie czytam i wychodzi. Tym, którzy jednak zostali i mozolą się by nadążyć za zawiłymi meandrami umysłu autorki, przedstawię osoby dramatu: Sebastian- kolega autorki Pamela- przyjaciółka autorki Janusz- chłopak autorki Janusz, po śmierci kolegi cieszy się życiem i śpiewem ptaków. Poznaje się z autorką. W międzyczasie Sebastian pokonuje chłoniaka. Janusz wyjeżdża do siostry do Szczecina na dwa lata, ale utrzymuje kontakt z autorką na fejsie. W styczniu obecnego roku następuje przełom- Janusz spotyka się z autorką. Towarzyszą im dwaj koledzy Janusza, Tymoteusz i Dorian. Otrzymujemy jakże przebogaty wgląd w zabawy wyższych sfer. Możemy tylko pomarzyć i pozazdrościć pięciodniowego melanżu, suto zaprawionego alkoholem i narkotykami. Kto bogatemu zabroni? Jednakowoż zastanawiam się, skąd tak młodzi ludzie mają na to pieniądze oraz mogą poświęcić aż pięć dni w tygodniu. W hotelu młodzi ludzie oglądają sobie genitalia, jednak jak zaznacza autorka, do kopulacji nie dochodzi. Janusz tańczy świętego Wita w hotelu, jest to jego pierwotna euforia, jak wyjaśnia studentka medycyny i jego siostra. W tym momencie dostaję niemą odpowiedź na moje pytanie, a więc Janusz jest pewnie z rodziny dzianych lekarzy i dlatego jest dziany. Jak to mówią, "Za hajs matki baluj". Janusz i autorka są delikatnymi osobami o niezwykłej wrażliwości, wynikającymi z ich trudnego dzieciństwa. Janusz doświadczył również zawodu miłosnego. Wciąż czuje coś do byłej dziewczyny i do niej tęskni, pomimo iż potraktowała go w nieludzki sposób, usuwając z grupy znajomych na fejsie. Autorka jest wierną powiernicą Janusza. Dowiadujemy się że Janusz posiada również inne byłe dziewczyny. Dowiadujemy się o niezwykłych i wyjątkowych wydarzeniach z życia autorki i Janusza. Są tacy wyjątkowi i nikt z nas na forum nerwica tyle nie przeszedł co oni. Janusz chciałby spróbować w życiu wszystkiego (czyli seksu z mężczyzną też). Jednak zaznaczają sie poważne różnice w charakterach bohaterów, gdyż jedno z nich woli ogień, a drugie wodę. A teraz reklama. Panowie, chcecie zajebistą laskę w łożku to piszcie na pw autorki! Opis dobry, zabrakło tylko informacji o parametrach penisa Janusza, prosimy o uzupełnienie. Autorka pisze o swoim pozytywnym wpływie na zęby Janusza. Teraz pragnie zadbać o jego mózg. Tutaj dowiadujemy się że Janusz wcale nie jest jej partnerem i nic jej nie obiecywał. W dodatku obgadał jej problemy z makowcami i dostał radę od kolegi by unikać ćpunki. Młodych wiąże jednak sentymentalna obietnica, że się nie zostawią. Janusz nie wie czego chce i miota się miedy pójściem a niepójściem do psychiatry, w rezultacie nie robi nic. Na szczęście ma autorkę, która go pocieszy i przytuli. Autorka opiewa urodę Janusza, unosi się nad jego bujnym owłosieniem. Janusz ma stylówę i używa tylko drogich perfum, chcesz pachnieć jak on użyj Armaniego. Jest jedynym mężczyzną na świecie, który wpadnie na to by przepuścić kobietę w drzwiach i nosić jej torebkę. W łóżku jest czułym kochankiem. Janusz, spuszczony z łańcucha i niedopilnowany przez matkującą mu autorkę, wpada w tarapaty. Autorka musi przyjechać 300 km do niego, żeby nie zsiusiał się w majteczki. Chłopczyk na widok niani czuje się bezpiecznie. Jednak sielanka nie trwa długo. Janusz jak typowa osoba z borderline, wpada w dziki szał i najeżdża na autorkę, że robi z niego świra. Coś w tym jest, w końcu autorka zrzędzi mu by poszedł do psychiatry po diagnozę F20. Autorka poszła na imprezę do Sebastiana. Janusz pisze po pijaku smsy, w których widać jaką osobą jest autorka. Chce ona umrzeć przed 30, jak wielu sławnych muzyków, Kurt Cobain i Amy Whitehouse też. Jakie to awangardowe! Autorka, nie ufając sobie, niczym omdlewająca królewna prosi rycerskiego Sebastiana o odebranie jej smartfona, by nie kusiło jej czytanie smsów od Janusza. Seba, ze względu na swój stan zdrowia nie pije alkoholu, może jednak jarać podejrzane zielska. Autorka, która cierpi podobno na lęki, również nie boi się jarać zielska nie wiedząc nawet co to za zielsko. Wściekły Janusz czuje się opuszczony i chce cyca. Dowiadujemy się też, że autorka uprawia niebezpieczny seks. Janusz chce zakończyć znajomość z autorką, jednak ta szantażuje go płaczem. Wymięka i godzi się posłusznie iść do psychiatry. Pamiętajcie też, że bicie szklanką po głowie jest mniejszym złem niż powiedzenie komuś spier.dalaj! Autorka która ćpa, boi się, że Janusz będzie pił. Chce mu pomóc i może dla niego zrobić chyba wszystko. Żyje nadzieją, że Janusz cofnie się w rozwoju do czerwca 2015 jak był radosny. Autorka obecnie zdaje sobie sprawę, że Janusz jak wijący się piskorz wyślizgnął się z pod jej kontroli. Jest w żałosnej pozycji, co widać zwłaszcza po tym, kiedy nie odpisała na smsy. Janusz wykorzystał to jako okazję by czmychnąć. Janusz poszedł w długą i pewnie się nie odezwie już. Autorka histeryzuje i rozpacza, że bez tego fajtłapy nie da se rady i grozi samobójstwem. Czy mamy już dzwonić na policję? Podsumowując, powyższa historia jest przestrogą dla mieszających narkotyki z alkoholem i psychotropami. Widzicie, dzieci jakimi uszkodzeniami to grozi. Jedno mnie tylko rozpiera od środka: DLACZEGO tacy ludzie mają przyjaciół, full znajomych. Ale w sumie takich znajomych nie chciałabym mieć. -
dieta ma wpływ na zdrowie psychicznie
bedzielepiej odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Medycyna niekonwencjonalna
a mienska nie jadłeś wtedy co tak schudłeś? Tłuszczy żadnych, nic? Z czym ta kasza była? Żądam szczegółow! To skandal i dyskryminacja płciowa!!! -
dieta ma wpływ na zdrowie psychicznie
bedzielepiej odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Medycyna niekonwencjonalna
-
Z myślami s do szpitala!
-
Czy ktoś z was żałuje, że zaczął się leczyć lekami?
bedzielepiej odpowiedział(a) na shaam20 temat w Leki
mam depresję po antydepresantach i uboki nie chodzę do kościoła -
Czy ktoś z was żałuje, że zaczął się leczyć lekami?
bedzielepiej odpowiedział(a) na shaam20 temat w Leki
to mam pecha -
dieta ma wpływ na zdrowie psychicznie
bedzielepiej opublikował(a) temat w Medycyna niekonwencjonalna
Ja jem głównie słodycze, czekoladę lubię ale słodką, gorzkiej nie bardzo, lubię drożdżówki też jeść i bułki z masłem. Nie pogardzę batonami. Ze słonych to lubię bardzo orzeszki w takiej twardej otoczce z glutenu, tłuszczy trans i wzmacniaczy smaku. Mięsa nie lubię, od dziecka, bo jestem potomkiem rolników (grupa krwi A). Kiedyś jednak przyjdzie dzień, że będę jeść same owoce i warzywa zdrowe, ale na razie mi się nie udaje bo mam straszną ochotę na cukier. Brzuch mam jak w 4 miesiącu ciąży, ale dzięki temu babcie nie przeganiają mnie z miejsc w tramwaju. mój przykładowy jadłospis: śniadanie: 2 drożdżówki z kruszonką, potem ze siedem lodów ( w tym 4 rożki), na obiad jakieś odsmażane naleśniki kupne lub pierogi, potem czekolada itd. Ogólnie to ryczę se codziennie a psychiatra wali mi wyższe dawki leków i nie widzi związków diety z chorobą A wy co jecie, pewnie jakieś fit same zdrowe, albo te ohydne diety paleo? szczerze nie wierze żeby ktoś się zdrowo odżywial i żeby siedział na tym forumie... -
Bez leków i w epizodzie choroby nie widziałem nic zlego we włożeniu psu w dupe petardy nienawidzę takich ludzi, dalej nawet nie czytam.
-
Czy ktoś z was żałuje, że zaczął się leczyć lekami?
bedzielepiej odpowiedział(a) na shaam20 temat w Leki
Zacytuje specjaliste, jakoże się żaliłam psychiatrze ze mam depresję mimo że biorę leki i wydaje mi się ze to od nich mi się pogorszyło: "Obecnie nie mamy metod, który pozwoliłyby nam stwierdzić czy depresja spowodowana jest nawrotem choroby czy wywołana przez leki". bierę te SSRI 11 lat, to długo czy krótko? Jest czym się martwić? -
dlatego podwyższę poprzeczkę i napisze że ten lek to kupa, po roku brania mam jakieś ataki płaczu i zły humor, a psychiatra jedyne co to mi zwiększa dawkę, co nie daje nic poza brakiem libido i napadami obżarstwa. w głowie mam sieczkę, czytam coś i mózg mi wysycha, chyba zamówię końskie dawki lecytyny sojowej bo już nie wiem co robić. SZAJSE!
-
Smutne to co piszesz, ale czy musisz to wszystko brać na siebie? To bardzo dużo jak na jednego człowieka, dźwigasz ciężar za trzech. Jesteś jedynakiem? A wspieranie rodziny na odległość? Bynajmniej nie chcę spłycać Twoich problemów. Staram się zachęcić Cię do szukania rozwiązań. Do koncentrowaniu się na tym, jak się wzmocnić, jak poprawić chociaż minimalnie swój stan. Gdyby Twój przyjaciel był w takiej sytuacji jak Ty, to co byś mu doradził? Gdyby, gdyby. Takie rozważania nie mają sensu. Ludzie ze zwichrowaną psychiką też tworzą związki. Nie wszystko jest czarno białe. A co by wtedy się stało z Twoimi rodzicami? Nie wiem skąd Twoja nienawiść do samego siebie, prowadząca aż do chęci unicestwienia się. Krytykujesz się zamiast otoczyć się opieką i miłością.
-
a pod Twoim postem się wyświetlił 90 -letni dziad psychiatra z pytaniem jak sobie radzić ze stresem...
-
Wkurzają mnie nachalne filmy portalu abcZdrowie które wyświetlają mi się pomimo że mam adblocka.
-
łaknienie na cukier pokonuję jedząc słodycze, moj organizm najlepiej wie co mu potrzeba
-
Na pierwszym miejscu teraz musisz postawić siebie, swoje zdrowie i samopoczucie. Podreperować się psychicznie. Wiem, że to źle czuć się zaniedbaną itd. Ale uwierz, jak zaczniesz sama o siebie dbać i troszczyć nie oczekując nic od innych, to wtedy przyciągniesz ludzi którzy się będą chcieli Tobą zaopiekować. Tylko musisz najpierw sama sobie to dać. Poczytaj książki np. Beaty Pawlikowskiej. Dużo w tym co pisze mądrości w stylu Paulo Coelho, ale jednak podnosi na duchu i dodaje motywacji do zmian. Na razie nie podejmuj decyzji o odejściu. Jak będziesz się czuć lepiej to zdecydujesz. Teraz nie masz klarownego umysłu. Do lekarza i do psychologa. A może masz depresję poporodową? Skoro już byłaś w szpitalu psychiatrycznym, masz jakieś rozpoznanie na wypisie.
-
Ale co my możemy zrobić, poza namawianiem żebyś skorzystała z tego specjalisty. To trochę jakby ślepy prowadził kulawego, nie sądzisz? Poza tym wydaje mi się że w ten sposób trochę przerzucasz na nas odpowiedzialność i wchodzisz w rolę dziecka. Od diagnozy są lekarze, a nie anonimowi ludzie z internetu... Możemy napisać co nam się wydaje ale to nie musi wcale być prawdą. Dużo dramatu i jakiejś artystycznej maniery w tym co piszesz, jakieś alkoholowe problemy, zazdrości. Ale nie powiem, ciekawie się to czyta Pobawię się w lekarza i napiszę mądrze co by w tym wypadku stwierdził "Taka pani uroda". A na poważne, ja też tak mam. Nadwrażliwy układ limbiczny, niektórzy od urodzenia są lękliwsi i wrażliwsi (zwłaszcza artystyczne dusze), co w połączeniu z bujna wyobraźnią powoduje wyrzuty adrenaliny na każdy szmer w nocy. Mi pomogły leki antydepresyjne...chociaż nie do końca, kurde znowu noc z poduszką na głowie. Ekscesy, ekscentryczna rodzina, alkohol. Dociera do Ciebie, że jesteś DDA? Za mało danych, ciekawe to, mogłabyś rozwinąć o co chodziło z tą komisją? Kurde, naprawdę idź do lekarza. Daj sobie pomóc. Widać, że masz spory bagaż doświadczeń jak na swój wiek, a co gorsza dźwigasz ten ciężar na codzień, zamiast skupić się na teraźniejszości, byciu tu i teraz i budowania sobie fajnego życia. Jak na moje oko, deprecha, za dużo siedzisz w przeszłości i rozgrzebujesz jakieś żale.
-
choroba to coś negatywnego, a miłość wszak uskrzydla
-
a co my możemy Ci powiedzieć, beznadziejniaku, wszyscy jedziemy na tym samym wozie i nasze życie również nie jest usrane różami. Dużo w Tym co piszesz wyrzutów i bezpłodnego narzekactwa, które tylko Cię obciąża niepotrzebnie i sprawia że siedzisz w miejscu bo nie sposób ruszyć z takim bagażem kupy. Rozumiem że jednak prośba skierowana do rodaków jednym słowem "Pomożecie?" kryje gorące i usilne pragnienie, ażeby wyzwolić się z tego szamba, które zalewa Cię romantycznymi wizjami pistoletu. Liczę więc, że jak Ci coś poradzę to to kurde rozważysz, a nie będziesz dalej smęcił i wypluwał gorycz oraz gorzkie żale. Odpowiedz sobie więc na pytanie "Czy mam myśli samobójcze"? a jeśli odpowiedź jest twierdząca, to zgłoś się do psychiatryka. Pakuj piżamę i jedź. Jeżeli jednak uznasz, że nie, to o to co masz zrobić natychmiast. Bierzesz na klatę jedno z tych uzależnień, np. gry komputerowe. Usuwasz je i zastępujesz czymś pożytecznym. Może to być chodzenie na długie spacery, cokolwiek ale musi to być rozwojowe i pożyteczne. Ach jednak coś zapamiętałam z tych motywacyjnych książek. Jak masz tyle kasy to po cholerę siedzisz ze starymi. Czas odciąć pępowinę i wyfrunąć z gniazda.
-
Najlepszym lekiem jest odwzajemniona miłość i pies.