
bedzielepiej
Użytkownik-
Postów
1 601 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez bedzielepiej
-
MAM JUŻ KUŹWA DOŚĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
bedzielepiej odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Depresja i CHAD
Bardzo mi to przypomina nieetyczne-zachowanie-psychoterapeuty-co-mam-z-tym-zrobi-t56107.html kiedy też na gwałt szukałam pomocy i goowno uzyskałam -
MAM JUŻ KUŹWA DOŚĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
bedzielepiej odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Depresja i CHAD
Dobra ponieważ mam już pełen obraz sytuacji napiszę wam, co mi się przytrafiło. W maju poprosiłam o skierowanie na oddział dzienny, bo wiedziałam że mam przed sobą 3 miesiące wakacji, a że jestem w rozsypce psychicznej chciałam się podleczyć. Na oddziale dziennym miałabym zajęcia codziennie, chciałam też żeby dobrano mi jakieś leki, bo paroksetyna mi nie pomaga. Wykorzystać że będę miała czas, bo w październiku znowu zapiernicz i nie chcę ryzykować załamki psychicznej. Dostałam skierowanie, poprosiłam żeby było na oddział najbliżej mojego miejsca zamieszkania. Zaniosłam, wstępnie wyznaczyli mi konsultacje na 18 lipca. Zadzwonili do mnie wcześniej, że mam konsultacje na 10 czerwca, bo zwolniły sie miejsca i czy jestem zainteresowana. Jak najbardziej, ucieszyłam się że los się do mnie uśmiechnął. Terapia na tym oddziale trwa 3 miesiące, więc spokojnie zdążyłabym ją odbyć do października. Miałam obawy wcześniej, że nie zdążę np jak by mi powiedzieli że mam chodzić od sierpnia to pozamiatane, bo nie chciałabym sama rezygnować, chciałam skorzystać z pełnej terapii 12 tygodniowej. Poszłam. Przyjęła mnie jakaś doktorka, bardzo miła, zainteresowana moją osobą, myślałam ze konsultacja potrwa 10 min może a siedziałam ponad godzinę, bo wypytywała mnie szczegółowo o moje życie. Spytała mnie, jak z porannym wstawaniem, ja mówię że beznadzieja bo z trudem wstaję o 11. Potem zapytała kiedy bym chciała zacząć terapię, to mówię, że mogę jak najszybciej. Ucieszyła się, kazała mi przyjść w środę na 13.30, ze wtedy też akurat jakieś nowe osoby wchodzą. Dała mi też do czytania regulamin. Tam wiadomo, to co zawsze, zasady typu nie przerywać innym jak mówią, nie ruchać się z uczestnikami itd. Na koniec się spytałam czy dostanę jakąś rozpiskę, na którą mam przychodzić, to mi powiedziała, że jak przyjdę w tą środę, to jeszcze będę rozmawiać z psychologiem i mi wtedy dadzą tę rozpiskę godzin żebym wiedziała na którą mam zajęcia. O.K. Wracam do domu i tak sobie myślę, cholera, ona chyba mnie wpisała na grupę popołudniową, skoro mam przyjść dopiero na 13.30, a nie mogę chodzić na popołudnie. Próbuję sobie przypomnieć skrawki rozmowy, ale pamiętam tylko jak mówiła, że większość woli rano chodzić i pytała jak z tym moim wstawaniem. Mętlik w głowie. Chłopak się mnie pyta: "Czy pytała się ciebie konkretnie, że masz przychodzić od 13 do 19" a ja mówię że nie, nic takiego sobie nie przypominam. Czyli nie pytała się konkretnie. Idę w środę, zeschizowana, muszę to jakoś wytłumaczyć na którą grupę mam chodzić. A jakaś inna psycholog mi mówi że wchodzę dziś na zajęcia i pokazuje mi że tamta doktor mnie wpisała na popołudniową. Ja mówię, ze nie mogę na popołudnie, nie przypominam sobie, żeby mnie pytała o to na którą godzinę chcę chodzić z reką na sercu myślałam, że dopiero teraz, skoro mieli mi dać tą rozpiskę z godzinami to myślałam, że dopiero teraz będziemy ustalać na którą mam przychodzić. A doktor mnie już wpisała na popołudnie kiedy ja nie mogę!!! I mówię to psycholog, ona że w takim razie muszą się naradzić w mojej sprawie, zespół musi się spotkać itd Mialam dzisiaj zadzwonić i spytać co ustalili. Dzwonię. Leci regułka na to że rozmowa będzie nagrywana i jeśli się nie zgadzam, to mam się rozłączyć. Super info dla osoby z fobią społeczną, która ma pustkę w głowie jak ma gdzieś zadzwonić. No ale dobra. Odebrała ta doktor. Bardzo profesjonalna. Pyta się jaki mam problem, ona ze swojej strony zrobiła wszystko by mi wytłumaczyć, czytała przecież pani nasz regulamin. Próbuję jej wytłumaczyć, ale ona mi przerywa co chwilę albo podsuwa jakieś słowa że gubię wątek i nie daje mi się wypowiedzieć. Poddaje się i mówię że może to faktycznie z mojej winy, ona "ależ tu nie ma mowy o winie, nie doszukujemy się winy". I że może mi zaproponować kolejne konsultacje 7 lipca, bo idzie na urlop i wcześniej nie będzie miała dla mnie czasu, a wtedy porozmawiamy sobie co się we mnie zadziało i czemu ma pani trudności ze zrozumieniem. Czuje że robią ze mnie idiotkę, więc mówie że widocznie się nie zrozumiałyśmy i pytam wprost czy spytała się mnie konkretnie czy mogę chodzić od 13 do 19...a ona że tak i że ja się niby zgodziłam!!! To do cholery dlaczego nic nie pamiętam, albo mam już jakieś ubytki w mózgu albo ona kłamie, oczywiście jej tego nie powiedziałam (żałuję) nie powiedziałam jej również żeby mi dała dojść do słowa i nie przerywała. Ta mi proponuje kolejną konsultacje, ja mówię ze ale kiedy w takim razie mnie państwo by przyjęli na oddział, bo ja w październiku wracam na studia, a mi tamta psycholog powiedziała że terminy na tą grupę poranną to dopiero w sierpniu. Psychiatra uprzejmnie poinformowała że już w sierpniu nawet nie mają tylko później i to co chce pani teraz zrobić? Ja że w takim razie musze zrezygnować. Rozłączyłam się i tak mi się ręce trzęsły, chłopak mój wszystko słyszał jak rozmawiałam i tylko kiwał głową gdy widział jak próbuję coś powiedzieć, a ta doktor mi profesjonalnie przerywa. Po rozłączeniu się rozryczałam się, nie wiem czy to ja jestem taka głupia że nawet oddziału dziennego nie umiem sobie załatwić, nie mam już na to sił. Mam cholerną fobie społeczną, więc jestem do wszystkich miła i słucham co mówią, jak ktoś mną manipuluje to ja to łykam i dopiero po fakcie przychodzi otrzeźwienie, ze mnie wyroochano. Mam serdecznie dosyć, na chwilę obecną nie ma sił się użerać z lekarzami i tak jak napisała genialnie depresja24h jestem chyba już na 4 etapie leczenia. Dojdzie do tego że przestanę wychodzić z domu, czuję teraz taką bezradność żeby mierzyć sie z lekarzami i "prosić o pomoc". A na zamknięty to jestem za zdrowa. A równoczesnie za chora by funkcjonować normalnie studiować i pracować. Nie wiem co do cholery z tym wszystkim zrobić. -
MAM JUŻ KUŹWA DOŚĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
bedzielepiej odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Depresja i CHAD
To gościu zdradź nam, jak bierzesz te cudowne leki na dwubiegunową nie uczęszczając do psychiatry kupujesz Ketrel na wagę w lidlu? -
MAM JUŻ KUŹWA DOŚĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
bedzielepiej odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Depresja i CHAD
Ty chyba żyjesz w jakimś bajkowym świecie, tęczowym bunkrze czy z pluszowymi jednorożcami na wyspie skoro nie wiesz, że hipoteza serotoninowa już dawno obalona Ludzie nie mają objawów cukrzycy po podaniu insuliny? To skąd u cukrzyków powikłania, konieczność zwiększania dawki insuliny, ryzyko śpiączki mimo że biorą ten cud farmaceutyczny. Akurat zabawne że podajesz przykład cukrzycy, która jest uleczalna jeśli chodzi o tę typu drugiego, ale lekarz tego Ci nie powie... No i po co piszesz to co wiem, że leki to tylko leki itd. Przecież ja cały czas o tym piszę, że lekarze oferują tylko zaleczanie objawów a nie uzdrawianie przyczyn, a ja nie chce całe życie brać leków skoro nie czuję sie po nich lepiej i mam uboki. Nudzisz mnie już. -
cichy borderline jest jak radosny człowiek w depresji, jak wyluzowany nerwicowiec i jak realistyczny paranoik
-
Nie odebrałam dziś telefonu bo się bałam gadać z człowiekiem
-
Metody na nerwice/lęki/strach/stres itd
bedzielepiej odpowiedział(a) na rees temat w Medycyna niekonwencjonalna
Nie pomogło, kołcze się nie postarali, niech się zabiorą za leczenie cukrzycy i raka. będzie bardziej miarodajne i efektowne niż choroby psychiczne. -
Leczenie tabletkami antykoncepcyjnymi
bedzielepiej odpowiedział(a) na emilka200 temat w Kroki do wolności
że pewnie teraz seksi się bez obaw i stąd lepszy nastrój, ale myślę że to do czasu, bo antykoncepcja równa się skutki ubocze i powikłania brawa dla gina, który przepisał leki i chyba sam jest zaskoczony ze działają bo "moze tak być że hormony wyrównało" a zarazem moze tak być, że nie wyrównało. -
MAM JUŻ KUŹWA DOŚĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
bedzielepiej odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Depresja i CHAD
Naprawa by była wtedy, gdyby lek brano powiedzmy tydzień z takim efektem, że coś by sie w mózgu odblokowało i działałby potem prawidłowo bez brania tego leku. Nie wiem czy wiesz co to jest sprzężenie zwrotne. Ale pobawmy się w lekarza. Ok, mamy sobie lek, jego mechanizm powoduje słabszy rozpad dopaminy. Nie wnikamy, czy w ogóle pacjent ma jej niedobór gdyż w ogóle żadnych badań na jej poziom nie zlecamy, więc wszystko odbywa się na wiarę i zgadywanie. Ale niech będzie że ma ten niedobór. Nie interesuje nas dlaczego tak się dzieje, co wpływa na to obniżenie poziomu a przyczyn może być mnóstwo. Walimy wiec lek. Super, objawy znikają. Pacjent wyleczony? Nie bo musi brać ciągle lek. Zwiększa się sztucznie poziom dopaminy. Pacjent ma dużo dopaminy, ok jest zdrowy? Nie jest. W mózgu zachodzą zmiany, bo nie rodzą się nowe komórki produkujące ten neuroprzekaźnik, tylko te co już były zmusza się do szaleńczej pracy, aż wariują, zmniejsza się wrażliwość receptorów na dopaminę, komórki obumierają, a za jakiś czas wszystko się rypie i wtedy wali się większą dawkę.Do czasu aż się komorki tak zajedzie, że nastanie dopaminowa posucha i już nie da się zwiększać leku. A co się dzieje gdy odstawi się lek? Tylko większe cierpienie, bo oprócz tego ze wraca się do początku to jeszcze głód narkotyczny, dyskinezy, wątroba do przeszczepu itd. -
Zespół PSSD-dysfunkcje seksualne spowodowane zażywaniem SSRI
bedzielepiej odpowiedział(a) na media temat w Leki
Odnoszac sie bezposrednio do kogos, slowa typu "ciebie"; "ty" piszemy z wielkich, w przeciwnym wypadku jest to brak szacunku, a przynajmniej tak to odebralem. Dopoki nie radzisz innym (i wyraznie to zaznaczasz) brania fluoksetyny na PSSD, tym bardziej bez wlasnych doswiadczen, to nie mam nic przeciwko. Nie cierpię takich ludzi z przerośniętym ego, co jak napiszesz do nich z małej litery biorą to znieważenie ich nędznej persony. Listów tu nie piszemy, mi tam zwisa czy ktoś pisze "ciebie" "ty" z dużej litery czy nie, liczy się treść. Dla przewrażliwionych zakompleksionych ludzi pokroju Ricaha jest to jednak niezmiernie ważne odbierać pokłony pod swoim adresem. Może "ja" też pisz z wielkiej litery. Odnosisz sie do depresji czy OCD? Czy znowu strzelasz swoje pierdu pierdu w moja strone? Brałam na depresję, OCD nie wiem czy mam, choć jak powiedziałam o tym przymusie przepisywania notatek lekarce to coś o tym napomknęła. Ale Ciebie interesują statystyki z badań prowadzonych przez firmy farmaceutyczne, tak jak lekarzy ICD-10. -
MAM JUŻ KUŹWA DOŚĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
bedzielepiej odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Depresja i CHAD
Mam tą samą diagnozę co Ty depresji nawracającej oraz fobii społecznej. Przerobiłam wszystkie leki z grupy SSRI. Czuję że szkoda podejmować dyskusję, ale skomentuję Twój wpis. Leki nie naprawiają, jak Ty to nazywasz nieprawidlowej pracy mózgu. Wygłuszają tylko objawy, jeśli oczywiście masz szczęście i trafisz na taki lek. Oczywiście dużo tutaj też wiary w boskie moce lekarza. Ludzie prości i nie myślący za dużo czuja poprawę, bo wystarczy że doktor powiedział że te tabletki to na pewno pomogą. U mnie za dużo było przygód z ubokami, jazda karetką do szpitala po poprawnym zażywaniu leków jak pan lekarz zalecił. Perspektywa brania leków do końca życia nie brzmi kusząco. Mam jeszcze świadomość, ze przyjmowanie tych leków skraca życie o 10-15 lat, więc jak mam ufać lekarzowi gdy w żywe oczy kłamie, że te leki są bezpieczne. -
MAM JUŻ KUŹWA DOŚĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
bedzielepiej odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Depresja i CHAD
nie grzeszysz inteligencją -
MAM JUŻ KUŹWA DOŚĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
bedzielepiej odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Depresja i CHAD
tak kurwa dokładnie tak myślę, zwłaszcza po 11 latach ciągłego leczenia. Co do diagnozy rozumiem że to moja wina, że nie mam poprawnej bo to mi sugerujesz. Tak załatwię sobie sama leki przez internet, bardzo mądre rady dajesz. Wejdę na drogę przestępczą jak Ty.Nie chce się poczekać? 11 lat czekam. Tylko 50 km jeździłeś, no i myślisz że już wiesz wszystko o mnie i że nie wpadłabym na to by szukać poza miastem pomocy. Ja jeździłam 120 km do psychiatry nawet bo mówiono że dobry i co z tego. Nawet buliłam na prywatne leczenie, miałam prywatną psychoterapię, albo do psychiatrów też bo byłam w stanie że nie mogłam czekać kilku miesięcy na NFZ. Więc nie pisz że nie zrobiłam wszystkeigo co byłam w stanie żeby mieć. ALe teraz mnie nie stać na to żeby iść prywatnie, więc jestem zdana na NFZ. -
MAM JUŻ KUŹWA DOŚĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
bedzielepiej odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Depresja i CHAD
A co niby mam zrobić? Szukam pomocy u specjalistów i wygląda to jak powyżej. Przychodzę na wizytę, nie pamiętają kim jestem i z czym byłam, mylą mnie z innymi pacjentami "pani bierze Eutyrox, tak? Nie? O jej" i tak sobie chodzę 11 lat. -
Zespół PSSD-dysfunkcje seksualne spowodowane zażywaniem SSRI
bedzielepiej odpowiedział(a) na media temat w Leki
och tak tak, bardzo się koorwa sprawdzają, ciekawe gdzie to wyczytałeś bo w publikacjach naukowych jest czarno na białym: ich skuteczność jest taka sama jak placebo. Chyba wyczytałeś to na jakimś chooyowym portalu typu abczdrowie. Ja przerobiłam wszystkie SSRI więc mogę się wypowiedzieć. Są chooj warte, tyle w temacie. -
Zrób procę i strzelaj do ludzi, zacznij od tej psycholog
-
MAM JUŻ KUŹWA DOŚĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
bedzielepiej odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Depresja i CHAD
A NA NASTĘPNEJ WIZYCIE USŁYSZYSZ OD PSYCHIATRY ŻE MASZ PROBLEM Z OSOBOWOŚCIĄ I KONIECZNA JEST PSYCHOTERAPIA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! TAK KOOOOORWAAA TO MI DAJCIE TĄ PSYCHOTERAPIĘ, BĘDĘ CHODZIĆ NAWET CODZIENNIE!!!!!!!!!!!!!!!!!! -
MAM JUŻ KUŹWA DOŚĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
bedzielepiej opublikował(a) temat w Depresja i CHAD
Leczysz się człowieku kilkanaście lat, masz nadal te same objawy bo leki nie działają, a yebani psychiatrzy nadal ci wypisują goowniane leki z tej samej grupy ZESRAJ (SSRI) które ci nie pomagają a tylko pogarszają. Okłamują cię, że to przez to, że dawka za mała/jeszcze za krótko bierzesz/może dołączyć DEPAKINE a ty to łykasz i tak to trwa latami aż budzisz się z palcem w dupie i z nadwaga, śpisz po 16 godzin dziennie i nie masz siły rano wstać. Co ci zaproponuje psychiatra? KETREL lub OLANZAPINĘ żebyś jeszcze bardziej spasł się, jeszcze dłużej spał a najlepiej ze sobą skończył. Jeśli nie zgodzisz się już na żadne tabletki to usłyszysz: "To w takim razie czego pani ode mnie oczekuje? To po co pani tu przyszła?" a o psychoterapii na NFZ zapomnij, ja czekam od listopada i mózg mi się wylewa uszami!!! -
O jejku sranie w banie czytajcie te mądrości i nowości, a i tak żaden psychiatra w Polsce o tym nigdy nie słyszoł i nikt wam tego nie zdiagnozuje
-
W lecytynie zawarta jest cholina, niezbędna do produkcji neuroprzekaźnika acetylocholiny, który ma działanie relaksujące i jest ważny w procesach zapamiętywania. Mózg człowieka w 1/3 suchej masy składa się z lecytyny. Wg dr Andrew'a Saul'a najlepiej suplementować ją w postaci granulatu, 2-4 łyżek dziennie. 1 łyżka lecytyny sojowej ma tyle wartości co 12 kapsułek, więc nie opyla się żreć kapsułek z apteki. O granulat lecytyny sojowej nie pytajcie się w aptece, gdyż popatrzą na was jak na idiotów i powiedzą że nic o tym nie słyszeli (piszę z autopsji).
-
I przez te 12 lat naprawdę nie próbowałaś czegoś innego, np. stosowania witamin, albo zdrowej diety?
-
Co straciliście przez zaburzenia/chorobę?
bedzielepiej odpowiedział(a) na abrakadabra xx temat w Socjologia
Wiarę w lekarzy, to że cokolwiek mogą zrobić dla chorego. Marionetki na usługach firm farmaceutycznych, niedouczeni, nie wykazujacy zdolności rozumowania, że skoro ktoś leczy się X lat to może coś jest nie tak. Bo w rzeczywistości gówno ich obchodzi szukanie przyczyn choroby, dadzą leki które na jakiś czas wytłumią objawy. Tylko dziw że lekarze, których samych dosięga choroba i zderzają sie ze ścianą, nagle zaczynają się interesować niekonwencjonalnym leczeniem. Na codzień zapisują ludziom leki, których swoim bliskim w życiu by nie dali, ale pacjentom to już nie szkodzi. -
Uzdrawianie się inteligencją
bedzielepiej odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Medycyna niekonwencjonalna
Ostatnia wizyta. Pani doktor spóźniła się 50 minut. Najbardziej to mi szkoda było takie starszego pana, który był umówiony na godzinę po mnie, a siedział w poczekalni jeszcze wcześniej niż jak ja przyszłam. Oczywiście lekarce zapłacą za te godzinę pracy, kiedy jej nie było. Miałam coś ważnego do podzielenia się z panią dr, otóż zauważyłam, że moje dolegliwości nasilają się przed okresem i w czasie miesiączki. Oznacza to wzmożone lęki, płaczliwość nad którą nie jestem w stanie zapanować, myśli samobójcze, drażliwość. Dotąd myślałam, że każda kobieta tak ma (chociaż zadna z moich koleżanek nie ryczała nigdy publicznie przez okres), ale trzy dni temu kiedy stałam na balkonie, a mieszkam na 9 piętrze, z potwornym bólem istnienia i płaczem rozrywającym od środka i zastanawiałam się czy nie zakończyć tego raz a dobrze, kiedy otrzeźwiałam po paru godzinach i przeraziłam się że pod wpływem emocji mogłam zrobić coś tak... skrajnego, chyba jednak nie każdy tak ma. Oraz nie każdy się samookalecza przed okresem. Poczytałam w internecie i znalazłam takie coś: http://stanislaw.porczyk.eu/pmdd/ Dlatego podzieliłam się z tym ze swoją lekarką, nie mówiąc jej oczywiście że zdiagnozowałam sobie sama PMDD, po prostu liczyłam że ona zaskoczy coś na podstawie tego co jej powiedziałam, ale o to co usłyszałam: -eeeeee każdy tak ma -jak pani wie, że się gorzej czuje to czemu się pani nie relaksuje w te dni i nie unika stresu -a może to hormony (rzucone w powietrze hasło, nie poparte chęcią wyjaśnienia co mogłabym z tym faktem zrobić gdyby to były hormony) -musi pani używać intelektu żeby brał górę nad emocjami bo w życiu panią jeszcze wiele trudnych rzeczy spotka -musi pani dojrzeć bo już pani jest w tym wieku że może zostać matką i jaki przykład pani da dzieciom swoim i inne takie pierrrrrrrrrrrrdolenie, nawet mi sie nie chciało jej nic odpowiadać co o tym myślę, siedziałam i od czasu kiwałam głową że tak tak racja potem sprawa leków, powiedziałam ze chcę odstawić Parogen bo nie działa -a ile pani bierze tego?- ja że 40 mg. Ona: a jak długo? ja że miesiąc. 'TO ZA KRÓTKO PANI BIERZE i bulwers czemu dopiero po ponad roku zazywania mam zwiększoną dawkę ja na to że brałam od początku dużą dawkę, ale efekty uboczne były zbyt silne i dlatego lekarz mi zmniejszał chociaż to w ogóle nie działa "PANI SIĘ PO ROKU OBUDZIŁA ŻE TEN LEK NIE DZIAŁA" Nie chciało mi się już dyskutować, brak sił, napomknęłam tylko że nigdy SSRI na mnie nie działały, od 11 lat je biorę bez żadnych efektów, nie ja sobie leki wypisuje, lekarze mi je dają, przerobiłam już całą grupę i ten sratogen to był w zasadzie jedyny którego nie brałam, i jakaś psychiatra mnie omamiła obietnicą że jak mi tamte nie pomogły to ten absolutnie już musi bo to najsilniejszy i naj wogóle na wszystkie receptory jakie sobie można wyobrazić działający srek, to co miałam robić, nabrałam się, a potem było już za późno, trzeba to było ciągnąć o studia trwały i nie mogłam sobie fundować odstawiania leków "a jakie inne leki pani brała" no to mówię że tegretol, moklobemid ale do dupy Na to psychiatra wyskoczyła z genialnym pomysłem "To znaczy że skoro pani przepisywali Tegretol (tak to było 11 lat temu) to trzeba widocznie iść w neuroleptyki, proponuję Ketrel, albo taką Olanzapinę Spudłowała, odparłam jej że: -Ketrel z nóg ścina i nie ma szans żebym na nim studiowała, pracowała, podparłam się przykładem znajomego (zresztą chorującego na CHAD i mającego za sobą już elektrowstrząsy, nie uważam żebym była aż takim przypadkiem by walić mi Ketrel) -po Olanzapinie mój chłopak przytył 20 kg w dwa miesiące, więc nie wiem czy mnie chce jeszcze bardziej wpędzić w depresję Na to ona zapytała podejrzliwie, jakie dawki brał chłopak, ja że nie wiem, na to ona głosem pewnym swojej racji i nie znoszacym sprzeciwu "No to musiał brać duże te dawki, a ja bym pani takich nie zapisała, tylko niską, w niskiej dawce Olanzapina działa uspokajająco, przeciwlękowo" Doszłyśmy od tego że na razie nic nie zmieniamy, bo ja i tak idę na oddział niedlugo i "i może tam ktoś się panią zajmię i lepiej zapozna". Tak w ogóle to okazało się że chłopak mój brał NAJNIŻSZĄ dawkę, na depresję i to po niej przytył, więc POZDRO Nie wierzę w lekarzy, nie wierzę już w co mówią, są dla mnie oszustami i życzę im serdecznie, by musieli brać te wszystkie leki które sami zapisują. Już tam więcej nie pójdę. -
Tak kurde. Akurat ja się zaliczam do znakomitej mniejszości, która rozczarowała się już lekami i z nadzieją czeka na inne propozycje ze strony lekarza, które nie padają. Źródełko nadziei powoli wysycha. Serioooo jakie kłamstwo. 11 lat się leczę i nigdy żaden psychiatra nie zlecił mi choćby głupiego badania krwi. Np na zbadanie głupiego poziomu cukru, bo o krzywej cukrowej to już nie marzę. Hormony? Chyba jak se pójdziesz do endokrynologa. Ach miśki, jaką wy pogadankę mieliście widzę w wersji łagodnej i ocenzurowanej dla dzieci, skoro nikt z was nie poruszył tego, ile ludzi UMIERA z powodu brania leków.