
bedzielepiej
Użytkownik-
Postów
1 601 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez bedzielepiej
-
To nie jest temat jak podwyższyć sobie testosteron i pozbyć się mlekotoku, Ricah. Niezgodne z regulaminem forum, zgłaszam to.
-
Aha, dlatego kazałeś mi przekopywać cały wątek o paroksetynie, bym znalazła na stronie X o tych grejpfrutach? "Dział nie dla zwykłych użytkowników", jak to pachnie narcyzmem...
-
Zeszłam z całej tabletki na połówkę i dzisiaj, po 4 dniach, dopadły mnie objawy odstawienne. Kiedy patrzę oczami na boki mam uczucie jakby jakiś prąd przeszywał mi głowę albo serce mi zaczyna bić z niepokoju. Do tego silna derealizacja, zaburzenia równowagi, płaczliwość, drażliwość. Dlaczego lekarze o tym milczą?
-
Żeby nie było że zakładam kolejny temat z doopy zamiast pisać w takim co już jest, z góry uprzedzam, że przekopałam wyszukiwarką foro i nie znalazłam tematu o ortoreksji więc zakładam. Oczywiście nie mam zdiagnozowanego takiego modnego zaburzenia ( a ktoby o tym w polsze słyszał z doktorów) na które chorują gwiazdy i ludzie sukcesu z nudów, ale mam problem z jedzeniem, bo popadam w skrajności. Naczytałam się różnych głupot w internecie i teraz: -boję się jeść wszystkiego co zawiera gluten, czytam wszystkie opakowania i to jest nawet w proszku do pieczenia!!! -nabiału unikać bo to zawiera rakotwórcze kazeiny -mięso to już o panie! toksyny i krojcfeldy dżejkoby, droga do raka jelita grubego -warzywa? a to nie wszystkie, są takie na czarnej liście, bo nie pasują do mojej grupy krwi, odpada cała rodzina Solanaceae, nie mogę ich jeść bo zawierają lektyny pokarmowe które aglutynują mi krew marchew tylko bio może być, trudno że 6 zeta za kg, ale żeby być zdrowym trzeba płacić -owoce, nie jem bananków i pomarańczy bo nie pasują do mojej grupy krwi. jabuszka tylko bio, inne są skażone OŁOWIEM -cukier powoduje generalnie Alzheimera wiadomo biała śmierć -sojowe produkty powodują raka cyca, a wszędzie sypią te lecytyny sojowe Konkludując, zostaje mi tylko kilka produktów, które mogę jeść, są zdrowe i zgodne z moją grupą krwi, ale musze przymknąć oczy na to że sałata też jest pewnie pryskana oczywiście mogę je jeść tylko na surowo, bo gotowanie zabija dobroczynne enzymy i witaminy Jak żyć? Głoduję od dwóch dni jedząc kiszone ogóry i modląc się, by nie były zakiszone kwasem jakimś innym niż naturalny i żeby nie reagowały z folią torebki w której je ukiszono jem marchewki, jabłka, ale muszę ograniczać ile sztuk, bo nie stać mnie takie to drogie aż się wkurzyłam i zjadłam drożdżówkę, loda, czekoladę i biorę się za orzeszki w chrupiącej łupince
-
polecam Ci przeczytać ze zrozumieniem http://www.netykieta.dlawas.net/ A jesli chciałeś kogoś dobić i zepsuć mu humor, to niestety nie udało Ci się, toksyno. Twój avatar doskonale obrazuje Twoją duszę. Ego dowartościowane, mam nadzieję że spuchnąłeś z dumy, ze tak pouczyłeś kogoś itd. Szkoda tylko, że nie masz wiedzy dotyczącej tematu. Ale jak widać, niektórym nie przeszkadza to w wypowiadaniu się...
-
a próbowałeś zyc inaczej?
-
To jest temat o jedzeniu grejpfrutów po zaprzestaniu brania jakiegokolwiek antydepresanta, a że biore paroksetynę to ją dałam w tytule. Co powinnam to moja sprawa, a Ty nie jesteś od dyktowania co mam robić. nie miałeś żadnych uboków? znalazłam w necie właśnie info, że niby można jeść grejpfruty ale zachowując odstęp conajmniej 4 godzinny od wzięcia leków. Tylko że to na stronie http://leki.wieszjak.polki.pl/jak-uniknac-interakcji-lekow-z-sokiem-grejpfrutowym,interakcje-lekow-artykul,10369274.html Dotąd myślałam, że biorąc leki muszę unikać tych owoców.
-
no dzięki, ale kliknęłam link i nic tam nie było na ten temat. A chciałeś pomóc czy bardziej wyżyć swoje frustracje?
-
zamierzam odstawić cukier dzięki przejściu na dietę oczyszczającą
-
to wspaniale się składa, bo nie chcę już brać tych leków, tylko nie chcę później mieć gdzieś w życiorysie że się nie leczyłam
-
ODSTAWIAM PSYCHOTROPY I OCZYSZCZAM JELITA DIETĄ DR DĄBROWSKI
bedzielepiej opublikował(a) temat w Medycyna niekonwencjonalna
Już mam dość parłogenu, efekty brania tego leku przez roku są następujące: -ryczenie codziennie -apatia -zrąbane koszmary po których boję się iść spać bo nie wiadomo co jeszcze się przyśni -przytycie 12 kg spowodowane zapewne kamieniami kałowymi, które zgromadziły się w mych jelitach przez liczne zaparcia wywołane tymże parszywogenem -hemoroidy w wieku 25 lat wywołane tymi zaparciami -kompulsywna żarłoczność na słodkie -kompulsywne wydawanie pieniedzy na słodycze a później płacz, ze nie dam rady już wcisnąć trzeciej tabliczki czekolady -zero motywacji do działania -zero energii -zero radości gdy się już zmusi do działania -zero chęci do wychodzenia do ludzi -fobia społeczna i zesranie przed ludźmi, ciągłe zastanawianie się, czy dobry mam grymas na twarzy, czy zaraz ktoś mnie nie zaatakuje że nie podoba mu się moja skwaszona morda -pustka w głowie -ślepota -niezdolność do koncentracji -nadmierna senność, jak to kurde ma być lek stymulujący to ile bym bez niego spała jak teraz śpię 13 godzin -brak orgazmów -kupa siniaków (jak pokazałam je psychiatrze to powiedziała że ich nie widzi) -ziewanie -słaba pamięć, nauka na tym leku to jakaś porażka Zamierzam odstawić jak najprędzej to ścierwo i przejść na 3-6 tygodniową dietę oczyszczającą owocowo warzywną. Tak. -
Od dwóch miesięcy nie realizuje recept od psychiatry bo tych gównianych leków starczy mi na pół roku conajmniej i tak mnie naszło na myśl, czy te recepty podlegają jakiejś kontroli? Co się dzieje w świetle prawa jeśli nie wykupię leków, czy to oznacza, że jestem buntowniczym pacjentem sprzeciwiającym się terapii, czy też nikogo to nie obchodzi tak naprawdę czy z receptą pójdę do apteki czy się nią podetrę?
-
Rozstanie, dziecko w drodze i jej były.
bedzielepiej odpowiedział(a) na x4er00 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Sorry nie rozumiem takich ludzi. Człowiek w związku to świętość i nie rozumiem facetów, którzy podwalają się do czyjejś kobiety. Czy to jakaś pierwotna forma rywalizacji o samicę, samiec alfa wygrywa i ją zapładnia?? -
Te myśli to jakieś wypierdy umyslu, a nie to kim jesteś. A zająć się czymś, wlączyć jakąś komedie, albo grę, żeby odciągnęło uwagę? Płacz pomaga, u mnie rozladowuje napięcie. A co robisz na codzień, studiujesz coś?
-
Odkąd biorę paroksetynę mam niezwykle barwne KOSZMARY, które śnią mi się praktycznie co noc. Przed braniem leków rzadko pamiętałam, żeby coś mi się śniło. Teraz mam prawdziwe morze atrakcji, które zadziwia mnie swoim bogactwem kretynizmu i nieprawdopodobności. Oczywiście na pierwszy rzut śnią mi się moje zrąbane studia, tak jakbym za dnia nie miała przesytu. Już o tych snach gdzie zdaję egzaminy z gołą doopą może nie będę wspominać, ale opiszę dzisiejszy sen. Śniło mi się, że mieliśmy wykład z chemii w kościele. Na ambonie stała Żona Profesora i mówiła nam co będzie na egzaminie. Na wielkim ekranie wyświetlały się zdjęcia z życia Profesora w stylu jego pierwsza wycieczka do wesołego miasteczka w roku 1949, pierwszy dzień w szkole, potem inauguracja studiów i dumny młody Profesor w birecie... Wszyscy skrzętnie notowaliśmy daty. Potem oczywiście wszystkie dzieła wydane przez Profesora, rok i miejsce wydania. Na koniec Żona Profesora wykrzyknęła, jakby miał się pojawić na scenie sam Kim Dzong Un, "Powitajmy Naszego Wodza i Ukochanego Przywódcę". Burza oklasków, wiwaty i wchodzi Profesor. Rozpoczyna jakże wzruszającą i podniosłą mowę o naszej roli jako przyszłych pharamaceratów, tak że niektóre studentki szlochają w spazmatycznych drgawkach i ocierają oczy brzegiem chusteczek... Na ekranie wyświetlają się uśmiechnięci farmaceuci siedzący na kasie w biedronce i lidlu, kasujący buraki i ziemniaki i wznoszący kciuk do góry... Potem przechodzimy do części laboratoryjnej, która odbywa się w tymże kościele. Wszyscy wykonują jakieś skomplikowane reakcje, tylko mi przypada rola stania przy zlewie i mycia setek probówek, kolb, zlewek i innych naczyń laboratoryjnych To może nie był sen najcięższego kalibru, ale niesmak jakiś po obudzeniu pozostał. Najczęściej śni mi się, że wyrzucają mnie ze studiów i to wcale nie jest przyjemne. Co zrobić żeby mi się takie dziadostwa nie śniły, boję sie normalnie teraz zasypiać. Czy mam już jakiś zespół stresu pourazowego wywołany studiami? Też tak macie po lekach?
-
[videoyoutube=a0QiuaIBstw][/videoyoutube]
-
[videoyoutube=5A373XO58Jk][/videoyoutube]
-
Wczoraj podjęłam walkę, żeby walczyć ze swoją fobią społeczną. Był piękny dzień, postanowiłam wyjść z ukrycia. Mówię, taka ładna pogoda, to wsiądę sobie na rower i pojeżdżę... cudownie było czuć ten wiatr we włosach i słońce na twarzy, toteż jeździłam sobie nieśpiesznie, bo dawno nie jeździłam na rowerze, ale jak to mówią jazdy na rowerze się nie zapomina dojechałam do jakiegoś agresywnego zjazdu ostro w dół z zakrętem jeszcze wypadającym na ulicę gdzie śmigały tiry, no to mówię zsiądę sobie z roweru i pokonam ten odcinek pieszo i tak robię, a tu wyskakuje mi jakiś stary człowiek z naprzeciwka na skrzypiącym rowerze i drze się za mną "Kurvva jak się ma hamulce to się kurvva hamulców używa! A nie kurvva idzie, pierhdolę, co za głupia idiotka"i coś tam dalej jeszcze mówił ale już nie rozumiałam, poczułam jedynie zimny dreszcz na plecach i zgarbiłam i zawstydziłam się, że coś zrobiłam nie tak... Potem kiedy szok mi minął, przyszło mi do głowy poczucie niesprawiedliwości, bo za co mnie ten dziad skrytykował, co mu do tego było? Dlaczego się na mnie wyżył z taką dezaprobatą i nienawiścią?? Inny przypadek miałam jakis tydzień temu, wracaliśmy z zakupów z chłopakiem z zakupów. Siedziałam sobie z innymi ludźmi na ławeczce na przystanku, gdy widzę ze podchodzi jakaś starsza pani. No to wstałam ustąpić jej miejsca, a ta siadła kantem dupy i woła do mnie poklepując ławkę: "Siadaj pani!". Ja na to grzecznie że dziękuje, postoję, za 3 minuty mam tramwaj, nie chcę, a ta zachowała się zupełnie jak moja babcia, kiedy mówię że nie chcę piątej dokładki upierdliwie powtarza "No siadaj pani! Siadaj! Siadaj! Siadaj! Siadaj!" i tak bez końca, stałam tam w polu rażenia bezradna i upokorzona nie wiedząc co robić bo już wyczerpałam argumenty, ludzie patrzą, w końcu mój chłopak odciągnął mnie na odległość 10 m... inaczej się nie dało bo babcia się zacięła w uporze Albo miesiąc temu, ćwiczę sobie na siłowni pod chmurką, robię tam jakieś ćwiczenie na nogi, a na ławce obok siedzi żul, ciągnie z butelki i mruga do mnie zbereźnie i mówi ochryple: "Ale chłopak będzie miał dobrze...ale będzie miał dobrze" jakbym jakieś mięśnie kegla conajmniej tam ćwiczyła Też tak macie, że przyciągacie dziwnych ludzi?
-
Poniżanie na studiach z powodu depresji/choroby psychicznej
bedzielepiej odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Depresja i CHAD
Też znam, to właśnie takie typy mnie krytykują najchętniej. Dzięki za kubeł lodu na głowę, teraz wiem że pracy nie będę miała przez mój smutny ryj. -
http://forumprzeciwdepresji.pl/index.php/963/przewlekla-depresja-jako-model-starzenia-sie-mozgu.html
-
"Babe, I'm gonna leave you..."
bedzielepiej odpowiedział(a) na Fjara temat w Problemy w związkach i w rodzinie
A co takiego chciałabyś wiedzieć? Ok, mogę tak nie sądzić. A jaka jest prawda? Ile masz lat? Nie jestem złośliwa -
Za dużo myślisz
-
"Babe, I'm gonna leave you..."
bedzielepiej odpowiedział(a) na Fjara temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Dopraszam się uwagi? A to nie Ty chodzisz za mną do każdego wątku, w którym piszę i złośliwie komentujesz moje posty? Ja tylko starałam się Ci uświadomić, że wbijanie szpili innym nie jest produktywne (nie pomaga nikomu), a jedynie generuje konflikty, które nie wiem czemu miałyby służyć, bo nie wsparciu osoby, która tworzy jakiś wątek. Wylewa żale? No i co z tego? Niech sobie wylewa. Jakbyśmy mieli w ogóle nie wylewać żali na tym forum, to chyba większość działów należałoby zamknąć. Fajnie jest czasem wbić szpilę komuś, kto pisze coś dziwnego, ale wypadałoby zachować umiar, bo inaczej trzeba będzie stawiać te wspomniane cybernetyczne zasieki Ja tylko chcę Cię lepiej zrozumieć i poznać. Dlaczego sądzisz że jestem złośliwa? -
Nie chcesz- nie jedź, proste. Ciekawe czy ci co Ci doradzają siedzą teraz w Polszy czy za granicą. A widzisz. Wziąłeś wszystko na siebie. Nie wkurza Cię, że brat jako przyszły ksiądz i pouczyciel jak żyć zostawił Cię samego z ciężarem? Mnie by wkurzało. Rozwiązanie jest, tylko nie znajdziesz go wpadając w spiralę paniki i strachu. Większość z nas to przeciętniacy z problemami z myśleniem. Myślałam, ze Twoi starzy to nieszczęśliwi ale porządni ludzie, którym trafił się rak. Jednak widzę, że Twój stary jest wyrachowany i niewdzięczny. Wychował Cię tak, byś po nim sprzątał i nie miał swojego życia. Jest opcja, by wyrwać się z ich grajdoła i niech sobie żyją z zasiłków i pomocy społecznej. A może niech ich tak kochany kościół wesprze skoro spłodzili klechę. Nie masz obowiązku zajmować się ludźmi, którzy traktują Cię jak gówno. To Ty sam nakładasz na siebie więzy. Wydaje Ci sie że tak musi być, a nie musi. Serio wierzysz w piekło?