
bedzielepiej
Użytkownik-
Postów
1 601 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez bedzielepiej
-
Jak uratować swoje życie i wyjść z izolacji?
bedzielepiej odpowiedział(a) na Lucid Dream temat w Kroki do wolności
Weź zacznij coś robić, a nie siedzieć i czekać, aż ktoś Ci to da. Brutalne, ale prawdziwe, nie czekaj aż los da Ci po dupie, żebyś nauczył się lekcji "umiesz liczyć- licz na siebie". Niestety bycie niepełnosprawnym chorym misiem nie skłoni innych do traktowania Cię w sposób łagodny i delikatny by nie zniszczyć Twojej słabej psychiki. Ludzie mają w dupie, czy po ich wjeździe buldożerem na Ciebie pójdziesz się zabić. Naprawdę doceń sytuację, w której się znajdujesz- rodzice łożą na Ciebie i pozwalają u siebie mieszkać. Chyba nie jest Ci tam aż tak źle, skoro przez 25 lat nie poczyniłeś kroków, by z gniazda wyfrunąć. Z roku na rok będzie Ci coraz ciężej to zmienić, nie wiem czy sobie z tego zdajesz sprawę. Aha, pójście do psychoterapeuty to kolejna sztuczka Twojej podświadomości, by nic nie robić i ugrzęznąć na lata w tym stanie co jesteś. Bo terapeuta nawet najlepszy w świecie nie zmieni Twojego życia, będzie tylko patrzył czy mu się hajs zgadza. Pozdrawiam. -
Pośmiejmy się ze szpitali psychiatrycznych :))
bedzielepiej odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Off-topic
Z CYKLU: TERAPIA KIJEM CHORYCH NA DEPRESJĘ I INNE LENISTWA Autentyk z oddziału dziennego, na który się nie dostałam Nie widzę tu problemu A teraz ogłaszam konkurs, podzielcie się, co wam przychodzi do głowy gdy widzicie takie przemyślane rozwiązanie: Aha i wyjaśniła się zagadka mebelków, przechodzą kwarantannę- na kartce jest napisane własność K. Dermatologii -
ja na psychoterapię czekam od listopada, w tym roku się chyba już nie doczekam ale nieważne, ważne ze zaradni ludzie sukcesu chodzą na terapię grupową, indywidualną i oddział dzienny na raz w tej samej klinice
-
MAM JUŻ KUŹWA DOŚĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
bedzielepiej odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Depresja i CHAD
Ona się nie zna... już sie pogrążyla każąc mi zejść z 20 mg Parogenu (1 tabletka) w siedem dni... Chodziło mi o to, że wczoraj ordynator mówi że mój stan taki ciężki, a dziś moja lekarka ma to gdzieś i zostawiła mnie z niczym :) -
też mam już dosyć tego świata żyć bym chciała, ale na egzotycznej wyspie w otoczeniu palm tam gdzie nie ma służby zdrowia i szaman leczy ayahuascą
-
Lekarka mnie douczyła dziś, że moje prądy w głowie, drgawki itd. to objawy nerwicowe i w chwili gdy trafiłam na SOR miałam klasyczny napad paniki (padaczka 5 godzin, kopanie prądem w głowę)... I że nie ma absolutnie żadnego związku między odstawianiem paroksetyny, tylko to moje złe nastawienie powoduje, ze tak się czuję. Także nie rozumiem skąd tyle tych tysięcy opowieści o zespołach dyskontynuacji, muszą być wyssane z palca
-
MAM JUŻ KUŹWA DOŚĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
bedzielepiej odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Depresja i CHAD
nie tylko Ty ja już rozważam rzucenie leczenia w cholerę, tylko wiem jak u mnie się takie zrywy kończyły a mam dla kogo żyć Wytłumaczcie mi coś proszę. Wczoraj ordynator nie przyjęła mnie na oddział dzienny, bo wg niej jestem w zbyt złym stanie i nadaję sie na zamknięty. Dzisiaj moja psychiatra zostawiła mnie bez leków, jak to szumnie nazwała "zrobimy pani wash out" i nie wiem co ze sobą zrobić. W dodatku mam straszliwe drgawki nadal po odstawieniu paro, lekarka powiedziała że te drgawki i prądy w głowie to moja nerwica i napady paniki z lęku przed odstawieniem leku (żeby mi na tym leku zależało naprawdę, pomoc w ch...). W ogóle zostałam okrzyczana przez lekarkę (mam to nagrane na dyktafon jak mi się zechce to sporządzę jakiś zapis tej rozmowy), że to moje złe nastawienie sprawia że leki nie działają i że najlepiej żebym zmieniła lekarkę bo już ją dobijam i ona później nie ma siły na innych pacjentów wysłała mnie także na badanie osobowości (wytoczyła ciężkie działo) także moje posty już wkrótce pewnie w wątku borderline, narcyzm, ego struktury -
bedzielepiej: O pierwszym skierowaniu pisałaś, że przyjęto Cię, tylko nie pasowały Ci godziny popołudniowe... Pisząc, że tak trudno dostać się na dzienny, niepotrzebnie zniechęcasz innych użytkowników forum do próbowania. A stan faktyczny jest taki, że miałaś możliwość uczęszczać na dzienny, tylko - z takich czy innych przyczyn - nie skorzystałaś z pierwszej możliwości. Próbowałaś we wszystkich oddziałach dziennych w Trójmieście? Sprawdź tu: http://kolejki.nfz.gov.pl/Informator/Index/ tam się wyświetla sie jedynie Srebrzysko o którym słyszałam za dużo złych opinii. No nie do końca mnie przyjęli, zmanipulowali mnie a jak się okazało że nie mogę na popołudnie chodzić to wpadli w histerię i bezradność, że nie wiedzą co ze mną zrobić i chcieli przerzucać na kolejne konsultacje, to zrezygnowałam zeby szukać gdzieś indziej. Poza tym na tym oddziale nie mieli psychoterapii indywidualnej, a mi głównie na takiej zależało. Niepotrzebnie zniechęcam, aha. Piszę co mnie spotkało i to jest zniechęcanie, ok. Nie przejmujcie się, na oddziały dostają się bez problemu ludzie, którzy chcą dostać świadczenia i idą tam np. starzy dyrektorzy by mieć wyższą emeryturę. http://natemat.pl/106471,zdrowi-polacy-klada-sie-na-oddzialach-psychiatrycznych-by-wyrwac-cos-od-zus-zyskac-bezkarnosc-lub-rozwod Dla takich jak ja nie ma miejsca nigdzie, bo ktoś np jest tak zaradny, że chodzi jednocześnie na odział dzienny, psychoterapię grupową, do psychoterapeuty (w 3 osobne miejsca). Albo bogaci ludzie, którzy zarabiają 8 tysięcy miesięcznie chodza na terapię NFZ, chociaż stać by ich było prywatnie. Wszystkie przypadki z życia wzięte, to są realia, a nie jakieś moje wymysły. Ja już nie mam siły próbować, mam taką depresję że nie chce myśleć co będzie jutro, próbowałam w cztery miejsca się dostać i za każdym razem nic. Jestem wycieńczona tym, ze nie ma dla mnie nigdzie miejsca i ciągle mi odmawiają. A potem jak czytam takie artykuły http://wiadomosci.onet.pl/kraj/brak-opieki-nad-chorymi-na-depresje/yb0b2 (autorem jest mąż pani ordynator, która mnie wczoraj tak "po ludzku" potraktowała) to mam ochotę się za.ebać by nie psuć statystyk. -- 14 lip 2016, 11:49 -- Tak w ogole to po co odstawialas paro, skoro w miare stabilnie sie na niej czulas? U mnie w miescie nie ma kolejek, wiec nie bylo problemu dostac sie na dzienny, a w takim Trojmiescie musza robic selekcje.Na dzienny nie przyjma Cie z powodu drgawek, czy innych objawow odstawiennych po lekach.Tam patrza na sedno twoich problemow psychicznych. A skad wiesz, że w miarę stabilnie się czułam?? Miałam myśli s każdego miesiaca, napady płaczu w sytuacjach publicznych, do tego milion uboków, które gdzieś tam już wymieniłam, w tym osłabienie funkcji poznawczych, moglam się do ludzi jedynie uśmiechać z pustką w głowie i ziewać bez końca Poważnie piszesz z tymi drgawkami? Myślisz, ze pierwsze co to wywnętrzniałam się na konsultacji że mam drgawki i objawy odstawienne, zwłaszcza że sama ten lek odstawiłam? Byłeś na tych rozmowach, że wiesz o czym ja tam mówię? Żałosne, przez takich jak Ty tracę wiarę w ludzi i nie chce mi się pisać na forum.
-
A czy nie pisałaś przypadkiem niedawno, że tak świetnie się czujesz po odstawieniu paroksetyny, zachęcając innych, żeby nie brali leków? PS nie jest to atak ad personam tylko zdziwienie, że nagle stan się pogorszył pod ostawieniu tych "złych" leków. no tak, bo nie słyszałeś, ze po odstawieniu SSRI następuje ostry niedobór serotoniny, stąd Twoje zdziwienie. Zachwycaj się dalej escitalopramem i jego cudownymi zdolnościami dwa miesiące zażywania tego shitu= się u mnie półrocznym pobytem w szpitalu, ale to tak na marginesie W życiu nie pójdę na zamknięty, już byłam i nie chcę tego powtarzać. ponad dwa tygodnie.
-
A jak się tam dostałeś. Skoro było z Tobą tak źle, dlaczego wpuścili Cię na dzienny? Pytam bo moje skierowanie odrzucono dwukrotnie, nie chcą mnie na dzienny. A ja nie chce na zamknięty.
-
Jakich ludzi się boicie?
bedzielepiej odpowiedział(a) na wiejskifilozof temat w Pozostałe zaburzenia
dzięki. Za Twój optymizm. Ja aż tak w siebie nie wierzę. Miałam już w życiu momenty gdy zaszywałam się w domu. Teraz właściwie też nigdzie nie wychodzę. Nie mam pracy ani celów. Po prostu dni mijają jeden za drugim, a ja je spędzam przed monitorem. -
W tym antyludzkim państwie można dostać jedynie terapię rozczarowaniem.
-
Straciłam wiarę w sens wszystkiego co robię, staram się dorównać normalnym ludziom, nikt nie wie jaki koszt emocjonalny ponoszę. Okazuje się że po tylu latach chorowania nie chcą mnie na oddział dzienny, już dwa skierowanie odrzucono. Nie pójdę na zamknięty bo to strata czasu i nerwów, nie jestem jakimś świeżakiem by nabrać się na to, ze tam się mną ktoś zajmie. To po prostu lekarka umywa ręce i przerzuca mnie do kogoś innego, nie rozumiejąc że nie mam siły poraz setny opowiadać od zera o sobie. Moja lekarka najchętniej by się mnie pozbyła, już mi sugerowała że mogę sobie zmienić lekarza. Zaraz po tym jak pojechała mnie, ze "pani często lekarzy zmieniała"... Nie mam siły nie wiem gdzie szukać pomocy, jestem w strasznym stanie i boję się co będzie dalej.
-
Jakich ludzi się boicie?
bedzielepiej odpowiedział(a) na wiejskifilozof temat w Pozostałe zaburzenia
Boję się ludzi, którzy traktują innych jak nic niewarte g... tak jak dzisiaj potraktowała mnie pewna ordynator. Potraktowała mnie bezosobowo, jak kogoś niespełna rozumu/ w zamroczeniu, a ja mam zachowaną świadomość. Nie jestem pewna siebie, a w takich sytuacjach gdy ktoś "ważny" i decydujący o moim losie (chciałam iść na oddział dzienny) odbiera mi godność i człowieczeństwo, mam ochotę zaszyć się do końca życia w domu i z niego już nigdzie nie wychodzić. -
Dzisiaj mijają jakieś dwa tygodnie i 4 dni od zejścia z Paro, 2 tygodnie od wylądowania na SOR-ze. jest cholernie źle, ale nie zgodziłam się na zamknięty, zaś na dzienny- mnie nie przyjęli. Ordynatorka zobaczyła tylko w skierowaniu, że myśli samobójcze miałam i nawet nie chciała wysłuchać, ze to tydzień temu, ze na ten moment już nie mam. Słowo lekarza ważniejsze. Wyprosiła mnie z gabinetu po 2 minutach, taka zabiegana. Nieważne, ze czekałam na szanowną panią ordynator godzinę przed gabinetem, bo gdzieś sobie polazła, a przyjmuje tylko raz w tygodniu. I nie raczy nawet wywiesić rozpiski godzin przyjmowania na drzwiach. Czuję się poniżona, ogólnie zero pojęcia co dalej, rzucić leczenie, rzucić studia i wrócić do starych, żeby odesłali mnie spowrotem tam skąd mnie wzięli. Jestem w gorszym stanie niż jak zaczynałam brać paroksetynę. Plus hemoroidy i nadwaga gratis. Ha ha.
-
A ja doskonale rozumiem, co przeżywa autorka. Bo sama jestem w sytuacji, gdy skorzystałam z pomocy specjalistów- psychiatrów i psychologów. Niestety leki na mnie nie zadziałały, a przerobiłam przez te lata z dwadzieścia różnych, w tym wszystkie z grupy SSRI. I nie wiem co dalej, to jak walenie głową w ścianę. I co wy na to. Dla was rozwiązanie jest proste, bo mieliście szczęście i poczuliście się lepiej po jakichśtam tabletkach. Więc sama się sailorka ogarnij. Nie można mi zarzucić, ani autorce tematu, że się nie leczyła i oczekuje teraz cudów.
-
KIELCE-NISKOPŁATNA TERAPIA GRUPOWA
bedzielepiej odpowiedział(a) na I.D. temat w Poradnie i szpitale psychiatryczne
Wow, moje posty zniknęły z szybkością błyskawicy ktoś tu się chyba przestraszył rozkmin chorego człowieka -
Mnie psychoterapia zawsze jeszcze bardziej rozdrażniała lub wpędzała w skrajne emocje. Nic tak nie wkurza jak mówienie do krzesła, które tylko pilnuje zegara.
-
Piszesz jakbyś sam siebie chciał przekonać do brania leków. Sam je przestałeś brać ni z gruchy ni z pietruchy, a innych pouczasz.
-
Monster6, daruj sobie. Choruję już 11 lat na depresję nawracającą i mam za sobą próby samobójcze, stany katatonii i nie chce mi się Tobie tłumaczyć. Zafunduj sobie może elektrowstrząsy, myślę, że Tobie tylko już to zostało... Nie wchodź na moje wątki, nie komentuj moich postów, człowieku z Syndromem Małego Penisa (zniżyłam się do Twojego poziomu).
-
no przecie nie ja, to Twój lekarz musiał zaliczyć, żeby teraz Cię leczyć. Czyli w ocenie, czy takiego chorego można przyjąć bez jego zgody czy nie. W samym tekście nie widzę nic szokującego. Jak to wygląda w praktyce, to inna sprawa. No fakt, dzisiaj dają takie leki zwiotczające mięśnie, że pacjent jest bezwładny i nie może krzyczeć pomocy. Same elektrowstrząsy to niechlubna spuścizna z czasów, gdy "leczono" lobotomią. Zasada działania taka sama jak w średniowieczu, gdy psychicznych podtapiano lub kręcono w kółko na krześle obrotowym. Równie dobrze można chorego w ciężkim stanie ogłuszyć młotem, myślę że poprawa zajdzie w wyniku szoku. Akurat na temat elektrowstrząsów mam zdanie jak wielu profesorów: nie da się skontrolować prądu, który przepuszcza się przez mózg i zmiany, jakie zachodza na poziomie komórkowym są nieodwracalne. Poza tym, co do skuteczności leczenia- znam dwie osoby, które w szpitalu przeszly kilka razy ten "zabieg". Jedna z CHAD, druga z jakimiś tam urojeniami religijnymi. Efekt? Są na rencie, dalej biorą leki od psychiatry z tym że są spowolniałe umyslowo i dużo śpią. Co do stosowania przymusu sądowego by kogoś leczyć... patrz przypadek pana Feliksa Meszki.
-
Aż nie mam siły tego komentować.
-
Ja tam bym Ci wydała :) opierdol ich naprawdę, poza tym jak mogą zrealizować niby niepoprawną receptę na psychotropy za 100%? Czyli co, jak źle jest wypisana recepta to jak sypniesz kasiorą to Ci wydadzą mimo wszystko, chociaż zrefundować już nie mogą bo to nielegalne czy co? Ja pierdole...czarny rynek normalnie
-
I w ogóle co to za słowotwórstwo "niskopłatna" jak w języku polskim istnieje słowo "tania" no ale to źle chyba brzmi, tania terapia. Terapia niskich lotów Czy niskopłatna, to pojęcie względne, jako osoba w kryzysie przez co niezdolna do pracy nie miałabym jak wyrzucić 50 zł za godzinkę nasiadówki, czy tam dwie, bo nawet nie ma info ile taka terapia ma potrwać No ale dla takiej pani psychoterapeutki rżnącej i 100 zł za godzinę, 50 zł to faktycznie może się mało wydawać...