Ratunek, nie ratunek. Prawda jest taka, że on zasadniczo niczym się już "ratować" nie musi. Ma takie grono fanów, którzy będą mu zarzygane buty pastować. No i też z innej beczki, napisał tyle pozycji, że każdy znajdzie coś dla siebie.
Dla Ciebie jedna pozycja może być słaba i możesz mówić, że King się kończy, dla innego może być arcydziełem wnoszonym pod niebiosa. Dlatego cieszy mnie to, że mamy taki wybór gatunków, książek, autorów, bo nikt nie musi się do niczego przekonywać.
Dla mnie to jedna z lepszych pozycji i notabene pierwsza jaką przeczytałam z jego 'produkcji'.
No nie wiem, tak jak napisałam, o gustach się nie dyskutuje, możemy sobie tylko luźno wymieniać zdanie, bo mam kilka strzałów, do których nikt mnie nigdy w życiu nie przekona i dla mnie będą po wsze czasy niezjadliwe. Philip K. Dick dla przykładu. Albo nawet już z tego Kinga przemaglowanego, Łowca Snów.