Skocz do zawartości
Nerwica.com

maciekpoznan

Użytkownik
  • Postów

    427
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez maciekpoznan

  1. No to mnie pocieszyłaś teraz hania33
  2. Dokładnie! Kurcze, to jednak mamy podobną sytuację....
  3. Ja mam ten sam przypadek.... Ale skoro wróciło, to czy wyszliśmy???
  4. veganka to może i tym razem uda się wyjść>?
  5. acherontia-styx daj tej osobie numer telefonu do mnie, wytłumaczę jej na swoim przykładzie do czego służy magisterka i co z nią mozna zrobić po studiach....
  6. W sumie zażywam leki, chcę iść na terapię jak tylko będę miał więcej czasu ( teraz mam L4 do piątku) w do piątku terapii raczej nie odbędę, na to potrzeba długieeeego czasu. A co oznacze, że nie z każdego momentu?
  7. Dokładnie tak. Czyli podsumowując szukanie tutaj wśród chorych nadziei na to, że można z choroby wyjść jest bezcelowe?
  8. Ja jak zwykle spełniam rolę użalacza się nad swą dolą. Szukam nadziei, , że ktoś napisze wyjdziesz z tego, ale kto to wie? NIKT.
  9. Robiłem sobie morfologię, TSH (tarczyca) i wszystko wyszło w porządku, USG też. Chciałem zrobić Rentgen płuc, ale moja lekarka rodzinna stwierdziła, że to na 150% objaw nerwowy, mimo, że nic nie wspominałem o chorobie. Mam taką jakby blokadę jak wezmę głęboki oddech to puszcza i czuję ulge. Rano mniej to czuję potem się to nasila.
  10. Wiesz Autodestrukcja właśnie się nad tym zastanawiałem niedawno. Czy nie szukam "skradzionej rzeczy na forum dla złodziei", w sensie takim, czy ktoś kto wyszedł z choroby nadal jest na forum, czy chce o tym zapomnieć. Na jakiś przypadkowych forach znajduje takie opinie,że się ryczeć chce, tutaj przynajmniej jest to ogarnięte i w miarę informacje o chorobie są uporządkowane a i ludzie pomocni.
  11. A może.. nie? Kurcze niech ktoś wszczepi w mój mózg jakieś światełko w tunelu...
  12. kolejnych w sensie.... zmian na lepszE?
  13. Autodestrukcja Poczytałem i jedno słowo utwkiło mi w pamięci NIEODWRACALNE.
  14. Ja do takiego doszedłem już dawno. To forum utwierdziło mnie w tym przekonaniu. Jednakże pracuję na minimalizacją jej skutków, bo to moim zdaniem jest do osiągnięcia w moim przypadku. Czyli jednak
  15. Tak własnie zauważyłem, że to dział pozytywny a ja marudzę. Chciałem tylko wiedzieć, że można, że da się....
  16. Ja przez cały mój okres nauki podążałem złą drogą. Zakuwałem, żeby mieć jak najlepsze wyniki ( i miałem) miałem stypendium ( nieźle jak na brukarza i koparkowego), ale zapominałem o życiu studenckim, poszerzaniu własnych zainteresowań , planowaniu kariery. No i mam teraz zakuwanie. Żeby znaleźć pracę i poradzić sobie ogólnie w życiu nie wystarczy się wykuć. :/
  17. Kurcze no właśnie, trzeba chyba jakoś nauczyć się z nią żyć, pogodzić, że się ją ma... Da się? Bo ja nie mogę. A po jednym epizodzie jest drugi, po drugim trzeci itd?
  18. Zaraz dojdziemy do wniosku, że praktycznie nikomu, poza jednostkami :/
  19. :) Chciałbym spotkać kogoś, kto by mnie zapewnił, że jest to choroba/zaburzenie uleczalne w 100%.
  20. Hmm.. to wygląda na zapalenie płuc?
  21. carlosbueno trafiłeś w samo sedno. Moi znajomi, którzy pokończyli studia zaoczne, nastawiając się na zdobywanie doświadczenia, wtedy, gdy ja chodziłem na dzienne studia dzisiaj są o wiele dalej niż ja. W sumie teraz to już mi się nigdzie nie spieszy, ale patrząc z boku to ja się zacofałem,a oni są daleko z przodu. Moi rodzice mówili, że studia to podstawa, dzienne tym bardziej. Okazało sie, że jest dokładnie inaczej. A z tym, że koledzy po np. podstawówce czują się swietnie w tej pracy i nie mają problemów psychicznych zgadzam się w 100%. Poza tym chłopak po podstawówce w wieku 18 lat już pracuje np. ze mną, to w moim wieku będzie brukarzem z 10-letnim doświadczeniem, a ja jestem zagubionym magistrem , który próbuje walczyć, pracować jakoś żyć.
  22. Brałem w sumie antybiotyk, konsultowałem to z lekarką, po jego odstawieniu się pojawiły duszności. Ale nie było przeciwskazań do jego stosowania. A myśli samobójcze miałem największe przez pierwsze kilka dni po nawrocie choroby i po zwiększeniu dawki. Oprócz tego pocenie się, ataki paniki, niepokój, lęki ogromne.... Mase dolegliwości. I charakterystyczne dla mnie "poranne lęki"
  23. Mój lekarz twierdzi, że da się ( bo co ma innego mówić). Moja mama twierdzi, że da się ( bo co ma innego mówić). Moja dziewczyna twierdzi, że da się ( bo co ma innego mówić). Ja obawiam się , że nie da się ( chociaż chciałbym co innego mówić i mysleć).
  24. To u mnie jest też ciekawie. Mam magistra od 2009 roku ( zarządzanie w sporcie - AWF, menadżerka tak zwana) i pracuję jako operator koparkoładowarki i brukarz na budowie z chłopakami po OHP i z wykształceniem podstawowym, którym najlepiej wychodzi picie w każdej wolnej chwili ( a nawet nieraz w pracy ) . Pracuję po 12-13 godzin na budowach często w delegacji i chyba nie o to mi chodziło, kiedy czułem dumę, gdy dostałem się na studia w 2004 roku. Po studiach problem z zagosdzczeniem gdziekolwiek na dłużej spowodował, że zagościła u mnie nerwica z depresją. Dziś niestety ale każde pójście do pracy jakiejkolwiek nawet tej mojej brukarki jest sukcesem, ledwo istnieje. Wszelkiech zmian oczywiście się boję. W obecnej sytuacji widzę siebie w przyszłości jako bezrobotnego na zasiłku , który nawet na leki nie ma :/ Shit.
×