Skocz do zawartości
Nerwica.com

dusznomi

Użytkownik
  • Postów

    644
  • Dołączył

Treść opublikowana przez dusznomi

  1. ooo... teraz mi sie przypomnialo, raz w domu dostalam takiego ataku, byc moze to byl czestoskurcz bo serce walilo jak głupie i raz u tesciow, ale trwalo to sek. i czulam.. nie wiem ile tetno moje wynosilo, ale walilo jak szalone...z tym, ze jak szybko przyszlo tak i szybko poszlo! Wiazalam to ze stresem! w szpitalu.....kurde, przeciez bym pamietala ze cos sie zadzialo...czulabym, a dzin mi zlecial spokojnie, wgl. w szpitalu czulam sie rewelacyjnie, jak ryba w wodzie sam widok lekarza dla mnie to lepsze niz wyjscie do kina
  2. nerwa, czasem to mysle, ze oni cos pokichali w tym szpitalu. Zalozyli mi holter w piatek, w sobote po 24h mialam sciagany. W poniedzialek wyszlam ze szpitala na przepustke, w piatek wrocilam na gastroskopie, wyszla super, wiec kazano isc do domu i wrocic po wypis we wtorek. Wrocilam...wypis dostalam, czytam..a tam ani wzmianki o holterze, poszlam do ordynatora,a ten do mnie, ze moj holter nie tkniety lezy u nigo w szufladzie...czyli nikt go nie dotknął od tamtej soboty. Kazali czekac, czekalam ponad 2h i dostalam odpis. Pisze na nim, ze w ciagu doby holter zarejsetrwal 5 incydentow czestoskurczu nadkomorowego o najsilniejszym natezeniu 180 ( przeciez cholera ja bym to czula, boje sie jak mam ponad 80!). Dali jakas recepte i tyle. Poszlam z tym dzien pozniej do kardiologa, Pani obejrzala potwierdzila czestoskurcz i dala propanolol, ale na wypadek ataku! Nie mialam nigdy wiecej niz 80 ( od tamtej pory, a to 3 miesiace temu bylo)
  3. nerwa, ja bylam w szpitalu, dostalam skierowanie przez bole zoladka, zrobili wkg wyszlo ze cos nie rowno mi bije serce, zawolali kardiologa ten zas zrobil usg serca i echo- wszystko pieknie, ale stwierdzili ze musza miec holter (24h), zalozyli mi...i z nim bylam w szpitalu...wiec nie robilam nic! a raz w syt. stresowej pamietam mialam 113, ale to tez mierzone bylo zaraz po wejsciu do domu, a przeszlam pol swojego miasta, wiec wysilek tez zrobil swoje. Raz pamietam mialam jeszcze 93 w trakcie ataku. -- 11 wrz 2013, 00:33 -- mika211, czytalam ze 60-75 jest super!....z kolei jak ja mam takie niskie, to zaraz sikam po majtkach, ze za niskie, ze cos nie tak, ze moze tam w tym sercu cos sie dzieje złego i wgl, wkrecam sobie najgorsze scenariusze!!! Ja sie ogolnie tak strasznie wszytskiego boje...pamietam ( UWAGA TO SMIESZNE JEST) jak jakis tydz temu. czulam dziwny bol w brzuchu i juz panika, atak za atakiem, cisnienie mierze i tetno i wgl...nawet temp. mierzylam...wiecie co mi bylo..UWAGA...BYŁAM GŁODNA! To juz paranoja jest, zeby czlowiek czul sie glodnym i wkrecal sobie zgon!
  4. masakra!!! kurde znow mam niskie tetno 58 ;/ skąd mi na tym holterze zakichanym wyszło że mam częstoskurcz i że czasem serce bije ponad 150 ;/ skoro od holtera więcej niż 90 nie miałam, a zazwyczaj jest to troszke ponad 60 lub i mniej! kurde...powinnam z tym isc do lekarza? mika211, wlasnie mnie to martwi, ten szybki oddech...tego czywiscie tez sie boje...
  5. macie tak przy tych dusznosciach zakichanych, ze wydaje sie wam ze oddychacie za szybko?
  6. hania33, pozdrów mamę, mądra kobieta...uwielbiam siemie lniane!
  7. mika211, a ja właśnie jak go czytam, to się motywuje do dzialania.... chodzi mi dokładnie o "W nerwicy, której charakterystyczną cechą jest nuda...", czytam i sobie myślę, NUDA!!! zrób coś kobieto, bo dusi cie NUDA!!! -- 10 wrz 2013, 23:15 -- nerwa, ja z kolei np. jadac autem kiedy czuje sie atakowo zaczynam czytac rejestracje innych samochodów! tez na mnie dziala a kiedy jade jako pasazer, czesto bawie sie telef. gram, czytam, pisze sobie jakies teksty i kasuje i od nowa... bawie sie jakimis aplikacjami !
  8. nerwa, tez tak mialam z sercem, jakies 3 miechy temu, od rana do nocy...szalalo jak glupie, az mi sie wydawalo ze swiat sie przewraca ( o dziwo mialam wrazenie ze wszystko sie wygina na prawa strone) okropne meczarnie!
  9. to ja nie jem od juta (FOCH) i mi przejdzie ;P nie no żartuje ale mnie przed momentem zakuło w serduchu....no zawał kurde! -- 10 wrz 2013, 22:55 -- no i sie dusze....komplet na noc
  10. a ja mam czesto tak, ze po słodkim mi serce zaczyna sensacje odstawiac jakies...
  11. wgl, to tak sobie siedze i mysle, ja dzis nic na nerwice nie brałam, ani pol kalmsa :)
  12. Saraid, spokojnej :) nerwa, tez tak mam, z tym, ze ja sie boje ze mam znow za wysoki cukier, przy moim PCOS ryzyko cukrzycy jest duzo wieksze! zawsze mialam cukier w gornych granicach normy....
  13. mika211, kurde to ja mam wlasnie taki co wykazuje i czasem az boje sie mierzyc...bo co jak zacznie PIKAC mi serce wali normalnie ciut ponad 60, czasem ( jak teraz ponad 80- bo sprawdzalam) a jaki ja mam stres jak mierze a tu np. 59, 52.... wtedy siekam po nogach ze zaraz stanie na amen! raz na EKG mialam 42 ;/
  14. mika211, jestem pewna ze badania wyjda dobrze!!! Czytalam Twoje posty i widze jakie postepy robisz, czego ci gratuluje :) silna kobitka jestes, a serducho na bank bije dobrze, tylko znerwicowane troszke jest i tak ci sie wydaje. Masz cisnieniomierz w domu? Jak masz, to zierz cisnienie, jezeli zmierzy ci puls to znaczy ze serce bije rowno! gdyby serce bilo nierowno pojawi ci sie blad, albo glupi zapis ( jak u mnie np 450 uderzen an minute- co jest nierealne!!!) -- 10 wrz 2013, 20:52 -- michalb, ja tak kurde analizyje swoje zycie i wydaje mi sie ze nerwice to mam od kad tylko pierwszy raz zobaczylam ten swiat!!! w sobote pedze na basen, ponoc plywanie pomaga przy tych zakichanych dusznosciach !
  15. pimpek82, olej te skurcze, jak to mowi moja mama "boli, kluje, atakuje, kurcze łapią, to dobrze, wiesz ze zyjesz" ja juz sie przyzwyczailam do tych durnych akcji, jak sie cos dzieje to olewam...raz dziala raz nie. Czasem wychodze z domu, jakbym uciekala, chyba ze moja ukochana nerwica tak "wola na spacer"
  16. pimpek82, próbowałam, alez oczywiście i nic mi to nie dało -- 10 wrz 2013, 20:12 -- 825922 moje GG, jestem dostępna, także możecie sie odzywac :)
  17. mika211, hania33, prosze mi sie kurowac i od jutra zaczynamy terapie :) ale bedzie fajnie wiecie co dzis sobie rano pomyslalam wchodzac na to forum? że kurde jak nam sie polepszy to coraz rzadziej kontakt i w koncu sie urwac moze calkiem, a byloby mi szkoda... jakos czuje do was wirtualna sympatie :)
  18. daniel@1988, ja ostatnio (wczoraj) pisalam, ze skoro "juz" spotkac sie nie mozemy F2F, zawsze mozna sie umawiac ze o danej godzinie, wszyscy robimy to samo i nie ma...czy atakuje czy nie....np. o 20:00 każdy wychodzi na spacer, powiedzmy 30 min. wracamy i dzielimy sie swoimi emocjami. Czy pobiegać, do lasu....nie wiem...gdziekolwiek!
  19. michalb, nieustanne uczucie duszności mam od kilku miesięcy, dokładnie tak jak opisujesz. Pierwszy raz zdarzyło mi się to kilka lat temu, nawet wylądowałam na pogotowiu, wszystkie badania mialam w normie, dostalam jakies "psikanko" i samo przeszlo, pozniej w zeszlym roku, pojawilo sie znów i trzymalo dłużej ( kilka dni/tyg) a teraz od lutego nie odpuszcza kompletnie wcale. Mam uczucie, ze powietrze jest ciężkie... nie wiem jak to pisać...gęste może...i że oddycham tylko 1/3 objętości płuc...jest raz leoiej raz gorzej, jak po kilku próbach nie udaje mi się w końcu nabrać głęboko powietrza zaczynam świrować, że się dusze i robi się jeszcze gorzej! Bylam z tym u pulmonologów i wielu innnych lekarzy, łącznie z psychiatrą... przeszłam szereg badań, RTG płuc miałam nawet kilka razy, tak samo spierometrie ( z obciążeniem). Tak samo jak pisze hania33, - gdyby nie to, zyłabym normalnie! I chylę przed kobietą czoła, że daje rade tyle lat!!! Ponoć to jedna z najgorszych rzeczy przy nerwicy, której się trudno pozbyć! Trzeba się z tym pogodzić i już, ja sobie w takich gorszych stanach powtarzam "bywało gorzej i żyjesz, czyli da się oddychać!" Myleen, witamy na forum przykro mi, że poznajemy się wszyscy w takich okolicznościach, ale jak budujące jest uczucie, ze jest nas aż tylu, jak miło patrzeć na czyjeś pozytywne posty, myśli, poczynania :) damy rade! Ja również nie pracuje, boje sie...moje cv jest tak ubogie, że aż żal! ale cóż..wysyłam gdzie się da! kiedy przychodzi odzew i mam się stawic na rozmowe...zaczyna się potworna fala ataków, boję się, że 'zaatakuje" podczas rozmowy i co wtedy, boje sie ze sie skompromituje, zazwyczaj konczy sie to tak, że nie ide na rozmowe, a dzien mam fatalny! daniel@1988, hej, masz rację musimy być "twardzi" i nie myśleć, ale z drugiej jednak strony jak nei myśleć że ciągle cie coś dusi, jak zaciska ci sie krtań, jak kręci w głowie, jak drży całe ciało, jak serce bije jak szalone i nie równo...kurde, żeby to wszytsko było takie proste. Strasznie współczuję ci smierci rodziców, nie potrafię postawić siebie w twojej skórze, podziwiam, że sobie z tym wszytskim radzisz. Mi 7 lat temu zmarł dziadziuś- był mi bliższy niż tata! Kiedy umarł miałam wrażenie że świat właśnie stanął w miejscu, że słońce starciło swoj blas, ziemia sie juz nie kreci! Nie potrafię opisac bólu, cierpiena! Przez 4 miesiące żyłam jak w agonii, godzinami przesiadywałam na cmentarzu, nie mogłam MU wybaczyć, że nas zostawił! Pamietam jak czułam ten okropny ból...taki aż fizyczny i krzyczałam, ze chce zeby juz umarli wszyscy moi bliscy, bo drugi raz nie przezyje takiego cierpienia! Minelo tyle czasu, a ja nadal chyba do konca nie jestem pogodzona z tym, ze jego juz nie ma! Czas nie leczy ran, czas PRZYZWYCZAJA do nowej sytuacji! Podoba mi się twoje nastawienie i chęć niesienia pomocy innym, ja tez jestem chetna do romow na GG i na FB, a samo to forum jest dla mnie juz jak "nałóg", za kazdym razem kiedy wł. komputer pierwsza strona na która zaglądam to własnie TU musimy sie wspierac, ja juz mam kilka kontaktow na GG, z jedna przewspaniala dziewczyna nawet wymienilysmy sie telef. i za kazdym razem kiedy cosik "atakuje" to jedna dla drugiej jest pomocą. Mysle, ze to jeden pozytywny aspekt tej mózgowej choroby- to, że poznajemy wielu ludzi, że rozumiemy sie wzajemnie i wspieramy! Duzo to pomaga!!! daje nadzieje, chec do walki i radosc....a chwilami nawet SPOKÓJ! Moi drodzy, to co z tym moim pomyslem na wspolna terapie w terenie, jakies pomysly, spacer czy cos? jestem otwarta i mam ochote powalczyc z moja nerwicą
  20. hania33, ciesze sie, ze zadzialalam pozytywnie :) musze to zamówić, kurde...zapomniałam, mialam troszke na glowie...w sumie maz byl w aptece..po test- ktory jak zawsze wyszedł negatywny- nie wiem po co je robie i mnie tez płuca bola, ale to od papierochów !
  21. no ja myslę ze takie umawianie to też większa motywacja a i dla samego zdrowia "FIZYCZNEGO" tez świetna sprawa
  22. kładź sie i wysmaruj czyms rozgrzewającym, coby cie jeszcze bardziej nie rozłozyło, teraz te pogody takie "grypowe" .... ja sie na moment zawiesiłam na filmie!
  23. michalb, ja bylam u kilku pulmonologow i jeden wlasnie wysunął teorie o dusznosciach przez refluks, nawet bralam cntroloc pomagal do momentu kiedy sie okazalo ze nie mam refluksu
  24. kochana, ale mi zaproszenie nie doszło ;/ prześlę ci na priv raz jeszcze link do fb :)
×