Skocz do zawartości
Nerwica.com

Asmo

Użytkownik
  • Postów

    559
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Asmo

  1. Oczywiscie zgadzam sie ze stany ostre sa do zauwazenia ale pewne rzeczy do pewnego stopnia naprawde da sie ukryc. Wyglad jak trup w depresji mozna usprawiedliwic nie wyspaniem sie tak samo jak drazliwosc. A skoro codzien tak wygladam tzn ze mam problemy ze snem przewlekle ostatnimi czasy. Nic nie robienie, sennosc i jak ktos ma wieksza potrzebe snu mozna wyjasnic przemeczeniem przez prace i oslabieniem lub lenisrwem. Przeciez wszedzie nam wciskaja magnez bo za duzo pracujemy. Wymusic mozna usmiech i robienie dobrej miny do zlej gry. Sposobow jest mnostwo. Ja akurat nie jestem typem ktory ma manie tylko hypomanie (choc nie wiem czy swego czasu nie ocieralem sie o manie bo objawow bylo nieco wiecej i silniejszych no ale to tylko ocenic moze psychiatra). Wbrew pozora tez jest ciezko ukryc ostra hypomanie choc nie do konca. Zdania zapewne sa podzielone. Otoczeniu cos swita ale nie maja wiedzy w jaka klamre to spiac wiec wychodzi ze on poprostu taki jest. Moi rodzice totalnie nie zdaja sobie sprawy ze miewam hypomanie. Pamietajmy ze wiele objawow przez nie wtajemniczonych jest traktowane jako stan zdrowia, wigoru i energi. Slowotok? A nakrecil sie. Aktywnosc fizyczna? Jest na silach. Ryzykowne zachowania? Ale czubek. I tak to leci czesto. Zmniejszonej potrzeby snu nie da sie zamaskowac. Na pytanie: czy ty kiedys sypiasz? Nie wiedzialem co odpowiedziec. Choc i tu mozna kombinowac. To samo ze zwracaniem uwagi ze jestem za glosno, to kazdemu moze sie zdarzyc. A moze tak naprawde jestesmy zdrowi i wszystko mozna wyjasnic tak jak opisalem? A moze skoro tak pisze tzn ze mam gorsze i lepsze okresy a tak naprawde to jestem zdrowy? (smiech)
  2. Tak jak kiedys ktos tu pisal: pewne rzeczy do pewnego stopnia da sie ukryc. Robie to przed rodzicami (ktorzy wiedza ze leczylem sie na deprechy i kiedys na nerwice ale o chadzie nie maja pojecia, jeszcze), przed ludzmi w pracy. Chyba wielu z nas jest mistrzami maskowania sie, choc w srodku rozgrywaja sie wewnetrzne tragedie i to dosc czesto. W zasadzie ostatnio czuje sie dobrze. Nikt nie powie ze to depresja ani zadna hipomania. Brak objawow zadnej strony. Co prawda czasami jestem smutnawy bo czegos mi w zyciu brakuje bo za czyms tesknie - powywodze sie na blogu swoim bo dawno nic nie pisalem. Napadaja mnie ostatnio leki. Nie wiadomego pochodzenia, nie wiadomo przed czym i bez bodzca z zewnatrz. W domu, w pracy, nagle...Narazie radze sobie z tym bez lekow doraznych. Na pytanie jak sie czuje odpowiedzialbym: czy dobrze? tego do konca nie wiem. Czy zle? Nie. Nie powiem, ze zle bo przezywalem straszne tragedie a obecny stan nie ma do nich podjazdu ani nawet nie nazwe go przedskoczkiem w tych zawodach. Dzis sie czuje: nie wiem.
  3. Wg mojego psychiatry jestem tez lękowcem. Wg mnie chyba nie. Choc czasem mam objawy ale zadko tak uporczywe by brac benzo. Czasami. Bardzo zadko. W poczatkowym okresie brania moze faktycznie nieco czesciej mnie napadalo mnie te dziwne uczucie (lęku?). Tylko u mnie to troche dziwnie przebiega, ciezko to opisac, te odczucie. Ma tez objawy somatyczne ale lekkie. Jakby napadal cie zly duch, siadal na klacie, dusil i nie chcial zejsc, czujesz ze cos sie stanie, boisz sie a nie wiesz o co a w otoczeniu i w glowie nie ma danych by tak bylo. Tak wlasnie mam. Moze nieco glebsze to jest na poczatku ale czesto sie nie zdaza a po miesiacu u mnie o tym nie ma juz mowy. Wiec glowa do gory.
  4. Poczytaj ostatnie strony co pisalem. Z lekami to indywidualnie, ktos moze szybciej zaskoczyc a ktos pozniej. Co prawda 300 to nie jest max dawka ale daj mu czas i nic sobie nie wkrecaj. Poczujesz roznice napewno. Ja bylem w letniej depresji bardzo leko-oporny a ten lek mi pomogl - w wielu plaszczyznach:)
  5. Katarzynka40, mi sennosc w ciagu dnia po mirtazapinie zniknela po 3-5dniach. Na marginesie od jakis 2-3dni slabiej mnie sklada nasennie. Swoja droga czy escitalopram zaczelas brac rownolegle z mirta? Czy bralas duzo wczesniej juz sam? Pytam bo ja bralem przez 2-2,5 miesiaca escitalopram i te 2miechy chodzilem jak zombie i moglem spac na stojaco, ciezko bylo przezyc w pracy a w dni wolne musiala byc drzemka w srodku dnia.
  6. Chester na mnie tez zle dzialaly ssri dlatego dostalem moklobemid. U mnie akurat sennosci nie ma w poczatkowym etapie brania i wogole. Napewno nie spowodowanej lekiem. Jesli juz to innymi kwestiami. U mnie ten sam scenariusz powtozyl sie 2 x. Po 1-2 dniach lekka wzmianka. Po tygodniu czuc zmiane na lepsze i rozpoczyna sie nabieranie napedu. Po 2 a po 3tyg juz napewno - funkcjonuje lepiej/normalnie i nie wiem co to depresja. Mam energie podejmowac dzien, pracowac, zalatwiac sprawy itp. Biore tylko 150 mysle ze jakbym bral z 300 to jeszcze lepiej bym sie czul. Biore tak malo bo takich jak ja (chorych na chad) ten lek w duzej dawce potrafi niezle wystrzelic z papci wiec musze uwazac. Czy ten lek to placebo? - (ŚMIECH)
  7. W zyciu bym sam lekow nie odstawial. Chad to zlosliwy czort. Osobiscie nie wyobrazam sobie zycia bez lekow. Podstawa to stosowac sie do zalecen lekarza. Wez sobie to do serca.
  8. Po 2tyg czuje apetyt wiekszy ale nie zawsze. Przychodzi falowo. Staram sie pilnowac z jedzeniem i cwiczyc. Dobrze na mnie dziala ten lek wiec sie staram bo warto. Pewnie to nie tylko jego zasluga bo jem mixa ale mirta jest w menu.
  9. Nie moge uwierzyc ze po tym co ostatnie czasy przechodzilem od 2tygodni czuje sie swietnie. Objawow hipomaniakalnych brak. Poprostu czuje sie normalnie. Patrze na swiat jakos inaczej. Wszystko jest inne. Dziwne? A moze tak smakuje zycie zdrowego? Leki? Tak napewno. Bo ja sam tak nie potrafie. Oczywiscie w kontaktach interpersonalnych nic sie prawie nie zmienilo ale jakos wolniej sie wkurwiam, mniej intensywniej i szybciej spina schodzi. Bardzo mocno sobie zycze aby ten stan sie utrzymywal. Po tym co intensywnie przezywalem ostatnio choc troche wytchnienia sie nalezy. Mam nadzieje ze za jakis bede mogl podtrzymac to wszystko (choc znajac zycie zawsze sie cos spierdoli) i ze antydepy mnie nie wywala w gore bo bedzie to oplakane w skutkach (w ostatniej hipo mialem wiecej szczescia niz rozumu, kilkakrotnie moglem stracic prace i wejsc w konflikt z prawem). Oby nam wszystkim zylo sie lepiej. Przybylo sil i wiary...
  10. Jak czytam ze moklobemid to placebo to smiac mi sie chce. Drugi raz biore i drugi raz wyciagnal mnie z totalnego syfu, skrajnego upadku i dna.
  11. Nie biore olanzapiny bo mialem stan mieszany. Przestala dzialac po miesiacu. Potem bralem Abilify ale zgniotly mnie skutki uboczne. Obecnie tylko lamotrygine biore na stabilizacje. Czuje sie fizycznie lepiej niz na neurolepach. Zaczela mnie deprecha brac dosc powaznie lecz zostala zamordowana moklobemidem i chyba wlasnie mirta. Czuje sie teraz zwyczajnie i dobrze, mam nadzieje ze to nie chwilowe bo dzis wieczorem dosc sredni nastroj i oczywiscie bez powodu. No ale dajmy sie leka rozkrecic. Biore te leki w malych dawkach wiec chyba nie ma mowy o wystrzale w gore. Lekarz chyba wie co robi.
  12. Śpię ladnie. Po 12h bez przebudzen. Nawet nie jestem zamulony za dnia. 10dni biore. Z apetytem narazie na normalnym poziomie - ciezko mi powiedziec jeszcze, mam mieszane uczucia. Natomiast jesli chodzi o moment poczucia ochoty na spanie to dziala z opoznieniem. Jakos po 2h sa pierwsze oznaki. Po 2.5-3h moge isc spac. Byc moze tak lek dziala lub na mnie dziala. Wczesniej bralem takie co po 10min z nog zwalaly wiec inny mam punkt odniesienia. A Was po jakim czasie bierze sen? I czy mocno czy tak srednio jak mnie?
  13. barnister to nie jest tak ze bezsensu sie podpalam. Fakt faktem ze siebie o profilu chorego na chad obserwuje tylko od koncowki wrzesnia bo wczesniej nie wiedzialem ze jestem chory ale mysle ze dobrze jest miec optymistyczne spojrzenie i patrzec w dobrym kolorze. Jak sie spieprzy to sie spieprzy nie pierwsza tragedia bedzie. Mobemid to antydep jak wiadomo. Gdy go bralem w sredniej dawce to nie mialem bujanki na dol o dziwo. Fajnie na mnie dzialal. Od dobrego to bardzo dobrego nastroju. Naturalnie bez wystrzalow. Ale najwazniejsze ze ani razu bardzo nisko nie spadl gwaltownie nastroj. Czasami sie zastanawiam czy ta lamo wogole dziala na stabilizacje? Niby to dobry lek. 4 miesiace juz biore tj. 16tygodni. Mimo brania wyskoczylrm raz w hipo i ostatnio byly pierwsze powazniejsze przeslanki depresji (moze za krotko biore?). Ktore bogu dzieki zostaly zgniecione przez oba anty depy - albo mi sie wydaje, mam nadzieje ze to nie jest chwilowe zdrowie i patrze w dobrym kolorze. Co do Mirtazapiny to nie odczuwam skutkow ubocznych i ciesze sie bo jak czytam to dobry lek. Sennosc w ciagu dnia po 5 dniach brania juz zniknela. Zobaczymy jak z waga i apetytem za jakis czas bedzie. O ile na zmiany wagi za wczesnie to z apetytem bez zmian. Ponoc pierwsze zmiany apetytu sa po tygodniu. Mam nadzieje ze mnie omina. Zreszta jem wybiorczo i cwicze wiec tak latwo sie niedam bo opinie o leku motywuja. Faktycznie dziwne jest jest to ze 6dni temu bylem w bardzo oplakanym stanie o czym swiadcza posty, a teraz czuje sie poprostu dobrze. Czy to chwilowe? Jestem bardzo podatny na mobemid dobrze i szybko dziala na mnie wiec napewno tez ma zasluge. W kazdej sferze mnie "poprawia" i o dziwo tez stabilizuje (oprocz max dawki bo jak pisalem wywalila mnie z kapci) . Nie mozna powiedziec ze leki tu nie maja zaslugi bo ten na pewno ma i swiadcza o tym argumenty nie wyjete z sufitu. Nie studz moich zapalow. Moze sie podjaralem. Ok. Ale zawsze warto wierzyc ze bedzie dobrze. Bo co oprocz wiary zostalo?
  14. Jak za pierwszym razem bralem to okolo 2 tyg bylem bardziej nerwowy i lekko podstresowany. Pozniej przeszlo bez powrotnie. Ktos pytal o libido. Tak, zwieksza ladnie;)
  15. Margo zazdroszcze reakcji na abilify. U mnie krotka kariere zrobil ten lek. Pierwszego dnia przezylem danse macabre. Musialem wysiadac z tramwaju zeby sie wyzygac na srodku ulicy. Myslalem ze obiad mi zęby powybija:) Cieplo, zimno, poty, drgawki. Pobralem parenascie dni. Jednak lekarz zadecydowal o odstawieniu. Strasznie bylem oslabiony, nudnosci nie dawaly mi zyc. Modlilem sie w pracy zeby sie przy wszystkich nie pozygac. Do tego tak mi sie wzrok spieprzyl ze z 5m bym wlasnej matki nie poznal. Ostatnimi czasy oprocz hustawki nastrojow towarzyszyl mi depresjny nastroj glownie. Wiecie jak to jest z depresja. Przychodzi powoli a potem nagle. Zero napedu, wszystko bylo wyzwaniem. Dostalem cudowny (dla mnie) moklobemid. W malej daweczce bo gdy bralem w maksymalnej i nie bylo wiadomo ze mam chad wywolal u mnie hipomanie. Juz po paru tabletlach zlikwidowal bujanke nastroju, mam naped na zalatwianie codziennosci i mam dobry nastroj. Przy czym to naturalne, nie hipo. Co mnie cieszy. Biore jeszcze ta mirtazapine na spanie. Ale wg ulotki ma tez jakies dzialanie przeciw depresyjne. Czuje w tej chwili mam dobry zestaw lekow z czego mega sie ciesze. Oby to trwalo. Czas znalezc kobiete i zaczac ukladac zycie. Staram sie nadrabiac malymi kroczkami to co zaniedbalem ostatnimi czasy. Posypal mi sie samochod, same uruchomienie go pod sprzedaz to 1500 zl a naprawa na pic dobila by do ceny auta (wybralem to pierwsze) normalnie bym przezyl wewmetrzna tragedie i ni mogl sie na glowie pozbierac Ale nie zlamalo mnie to. I wiecie co? Gdy czlowiek naprawde ma problemy ze zrowiem psychicznym a dobrze sie czuje to nie sa wstanie mnie zlamac w tej chwili zadne problemy z poza sfery psychicznej i zadne pieniadze swiata, tylko zdrowie sie liczy:) Naprawde zaczynam wierzyc ze jeszcze bedzie dobrze, jeszcze bedzie pieknie.
  16. Powiem moje wlasne powiedzonko: Jak nie sprobujesz, sie nie zepsujesz
  17. Niektorym ponoc nasila leki. Osobiscie mi? Nie. Pozatym wg mnie ich nie mam. Psychiatra twierdzi ze jestem lękowcem. Ale lekow nie biore lęki wiec chyba u mnie to nie jest top problem. -- 20 lis 2013, 22:23 -- Mnie wyciagnal z najglebszej depresji jaka mialem a byla to 3cia (z tych diagnozowanych)
  18. Poprawa nastroju? Zdecydowanie tak. Motywacja? Pojawia sie:) Znosi napiecie? Na poczatku troszke nerwowszy bylem. To nie benzo zeby rozluzniac. Ale nie zdazaly mi sie akcje np. gdy bylem bez lekow kiedy na swiatlach kolesia wyciagalem z auta bo mi droge zajechal. Moze i sie denerwowalem ale nie bylem tak zawziety w tych sprawach. Pozatym ja bralem ze stabilizatorem (lamotrygina). Ciezko mi sie ustosunkowac do tego napiecia w pozniejszej fazie brania leku ale jakis krytycznych sytuacji nerwowych nie przypominam sobie. Przy czym nie jest to lek typowo uspokajajacy ale bywaly momenty w ktorych normalnie bym sie przejal a np. mowilem sobie: nie obchodzi mnie to:)
  19. Bralem jedynie seratline i escitalopram po obu zero napedu, sennosc, nie chec i zachwiania nastroju od normalnego do krytycznego, uczucie obojetnosci, zwiekszony apetyt. Zoloft jadlem pol roku bo troche pomagal na objawy lękowe natomiast mozarin 2miech. Przy moklo emocje sa zywe. Nie wypiera z emocji. Dobre chwile sie pozytywnie przezywa. Zaczely mnie cieszyc takie prozaiczne sprawy jak wyjscie z pracy czy witanie przez psa po wejsciu do domu. Tylko w tym wszystkim rozrazniam to co bylo zasluga leku a to co bylo hypomanią. Wiem w ktorym momencie pekla granica wiec o samym leku moge sie wypowiadac. Boje sie tylko jak ktos to wyrywkowo przeczyta i zacytuje zapis z ulotki: Moklobemid u osob chorych na chad moze wywolac hipomanie. U osob np. z depresja nie zrobi tego, poprostu wyleczy.
  20. Dalbym sie pochlastac za opakowanie wiecej Lekarz celowo zapisal mi 1tabs na dzien bo przy 3-4 zaczynam szybowac i jest tak dobrze ze az za dobrze. -- 20 lis 2013, 22:02 -- Jeden z waznych aspektow podczas depresji zlikwidowal mi moklobemid juz w pierwszych dniach. Chyba z racji specyfiki choroby mialem zachwiania i nagle spadki nastroju do poziomu krytycznego, total beznadzieja bez radnosc i tak dalej. Zlikwidowal te spadki. Ogolnie duzo dobrego by pisac.
  21. Z powodu nastrojow deprecho-podobnych lekarz zapisal mi moklobemid ponownie. W malej dawce poniewaz maxymalna wyniosla mnie w hipomanie bo chad mam jak wczesniej pisalem. Zanim mnie ponioslo to swietnie ten lek zgniotl depresje. Jest po prostu zajebisty. Jak czytam teksty ze moklobemid to placebo to sie smieje. Na mnie zadne ssri nie dzialaly a moklobemid swietnie. Potrafi zniesc sennosc w ciagu dnia i w dawaniu napedu jest dobry, uwierzcie tylko stopniowo przychodzi. Na mnie dziala kapitalnie, po 5-7 dniach wyczowalna roznica w nastroju. Zero skutkow ubocznych (u mnie). Troszke mniej sie chce jesc i palic mniej. Moim zdaniem 100% efektu przychodzi po 2 miesiacach a pierwsze zmiany czuc szybko. Nobla bym dal temu kto zrobil ten lek. Dla mnie w odpowiedniej dawce jest lekiem na cale zlo. Uwierzcie.
  22. Dostałem ten lek na spanie bo ile można żreć Stilnoxu i benzodiazepin. Rano po nocce w pracy wziąłem, ładne zejście na sennie będzie działać perfekt. Ale troszke to był błąd. Nie nadaje się do brania rano po nocce gdyż cały dzień w plecy. Co prawda przespałem 6h ładnie wstałem z budzikiem ale 15min nim się z wyra podniosłem i jest godzina 17:35 a jestem zamulony jak dziadka staw. Chyba spory okres trwania ma ten lek. Dziś walnę wieczorem zobaczymy jak jutro za dnia będę funkcjonować. Może nie będzie tragedi bo biorę jeszcze mobemid a on nieco pobudza. No i od jutra sprawdzam wagę, tragedi nie powinno być bo ćwicze. Ktoś pisał dużo wcześniej, że ten lek aktywizuje. Ktoś coś wie o tym? W ulotce jest napisane że u chorych na chad (takich jak ja) (i zapewne większe dawki) mogą wywołać stany maniakalne. Tylko gdzie te pobudzenie?
  23. Byłem po moje pieprzone zbawienie. Po rozmowie wypisała mi skierowanie do szpitala. Niestety nie idę. Twierdzi, że nie chce moich pieniędzy prywatnie woli żebym poszedł i się ustawił bo jest jej ciężko. (chyba trochę ręce rozkłada i pomysły jej się kończą - dziwne bo troche leków jeszcze zostało.) Jako że dominuje nastrój smutny jak pizda dostałem mobemid zdziwiłem się bo wywalił mnie w hipomanie pod koniec września i dzięki niemu dowiedziałem się o chad. Ale mam brać małą dawkę przy której mnie nie motało a czułem się prawie dobrze. Lamotrygine podniosła ze 100 do 150mg i zapisała jeszcze Mirtazapine na wieczór żebym spał. Swoją drogą dziwne bo w Mircie jest napisane by nie łączyć z MAO (mobemidem), a po drugie jest napisane że chorych na chad może wywalić w manie ale wsumie to małe dawki a wierze, że ona wie co robi. Bardzo się zdziwiłem bo dowiedziałem się, że jestem lękowcem jeszcze. Bogu dzięki nie mam problemu z wychodzeniem z chaty i innymi lękami wiecie o co chodzi jak wiara ma ale po paru kwestjach które opowiadałem powiedziała, że jestem lękowcem. Zdziwiłem się. Zmiany w lekach to i moje nastawienie psychiczne się zmienia. Porównując do mojej chyba już słynnej jaszczurki ze słoika z awataru to podnoszę łapkę ku górze, ku niebu ciekawości. Co ono teraz dla mnie ma.
  24. Intel mysle ze ciagnie w dol bo to zmeczenie pojawilo sie wlasnie na Abilify. Wizyta popoludniu wiec pogadam. Odrzucila mnie panna, takie akcje sprzyjaja eskalacji choroby. Zrodzilo sie poczucie beznadziejnosci, mojej winy i nie chce mi sie zyc. To gwozdz w trumne. Ja pierdole. Znow czuje sie jak ta jaszczurka w sloiku z awatara tylko opadam na dno do kamyczka. Wszystko hurtem się pierdoli, hurtem taniej i rabaty się dostanie. -- 18 lis 2013, 09:16 -- Nie spalem cala noc, leze i sie trzese. Nie mam juz nawet zomirenu. Agonia. Stan: critical.
×