Ogólnie moją mamę kocham, ale czasem jest nie do wytrzymania. Choćby dziś wchodzę do domu i z miejsca słyszę narzekania, że ona musi jechać na wywiadówkę, bo na poprzednich nie była i tak jakby to była moja wina. Albo normalnie zawsze mnie zapewnia jakie to szczęście, że mnie ma a po chwili tym co mówi mi daje do zrozumienia, że gdyby nie ja to nie musiałaby się użerać z moim ojcem i dawno by się wyniosła.