libertynka

greenlight, sorki, nie zauważyłam

jestem przeciwna karze śmierci, zamiast tego powinny być dożywotnie ciężkie roboty przymusowe, żeby delikwent odpracował swój wikt oraz dług wobec społeczeństwa.

greenlight, ale fajnie, że założyłeś ten wątek! ja właśnie się wybieram zrobić tatuaż. na razie czekam na paczkę bo zamówiłam żel i krem do pielęgnacji tatuażu easytattoo :) właśnie chciałam się zapytać kto z forum ma tatuaż, pochwalcie się fotami jak długo wam się goił? czy pod folią czy bez folii? moja opinia na temat tatuażu i kolczykowania jest taka, że co kto lubi, nie każdemu się musi podobać, a jeśli jest w dobrym guście i nie przesadzone to powinno być ok nie podobają mi się dziewczyny wydziarane od szyi po stopy, natomiast u facetów jakoś łatwiej akceptuję duże tatuaże, chociaż też zależy jakie. niektórym pasuje, innym nie.

UE wprowadziła zakaz testowania kosmetyków na zwierzętach.

luk_dig, każdy weganin myśli za siebie, więc każdy ma inny stosunek. jedni np nie wezmą leku ze składnikiem zwierzęcym nawet za cenę własnego zdrowia, a inni nie widzą w tym problemu. chciałabym, żeby nie testowali na zwierzętach tylko wymyślili jakiś inny sposób. z drugiej strony nie umrę za tą ideę, jak będę potrzebowała leków to wezmę. testowania leków można by próbować bronić, ale testowanie papierosów na psach to okrucieństwo.

carlosbueno, kiedy ja mieszkam i pracuję w Warszawie, no i nie jestem ekstremistką :) nawet samochodem jeżdżę, zanieczyszczam środowisko. a mimo to staram się żyć po wegańsku na tyle, na ile to możliwe. producenci jedzenia i chemii mi to utrudniają. czekam tylko na ten moment, jak się pojawię w salonie tatuażu z listą wegańskich tuszy a tatuażysta spojrzy na mnie jak na idiotkę, wybuchnie śmiechem i wywali mnie za drzwi.

żaden radykalizm nie jest dobry. w przypadku weganizmu to po prostu ciągłe minimalizowanie, bo chcesz czy nie chcesz, i tak kiedyś zjesz/użyjesz coś zwierzęcego. zastanawiam się gdzie postawić racjonalną granicę. biorę tabletki na tarczycę, które zawierają żelatynę. i co mogę na to poradzić? w zamian za to nie jem żelków ani jogurtów z żelatyną. i tak jest ze wszystkim, raz krok w dobrą stronę, raz w złą. przykładowo kupię frytki na mieście, które nie wiem na czym były smażone, może na fryturze z łojem wołowym? na tym świecie można być tylko bardziej lub mniej vegan, ale rzadko na 100%.

ojciec mnie wkurza. nawet nie wiecie jak bardzo. jak widzę, że do mnie dzwoni, jak widzę maila od niego, to mi się ciśnienie podnosi zanim przeczytam co napisał. czasem tych maili nie czytam od razu tylko czekam aż się uspokoję. nigdy się nie zdarzyło, żebym nie miała zepsutego humoru. wkurza mnie bo się zawsze o wszystko czepia, teraz się zabrał za podsyłanie mi ofert pracy. handlowiec na 2 województwa ze znajomością rynku deweloperskiego. WKU*WIA mnie. czuję się tak, jakby przez całe moje życie wszystko co robił i mówił dotyczyło tego, że nie jestem dość dobra. i mi wytyka i podsyła różne chore pomysły. może zostanę handlowcem, a może lepiej od razu prezydentem.

powiem wam, że ten styl życia wymaga nieco poświęcenia. i trzeba mieć oczy dookoła głowy. zaczyna się od odstawienia mięsa i nim się człowiek obejrzy zaczyna wpadać w lekką paranoję nie pamiętam kiedy ostatni raz jadłam żelki, kto nie lubi żelków :) dowiedziałam się też, że lanolina jest woskiem otrzymywanym podczas czyszczenia owczej wełny. kurcze, lanolina mi się zawsze kojarzyła z płynem do prania. wypada zrobić przegląd płynów. tego jest mnóstwo, cały świat wykorzystuje różne części zwierząt do wszystkiego. nie zdziwiłabym się jakby samoloty ze zwierząt budowali. podobno nawet tic taki są nabłyszczane żywicą produkowaną z wydzielin owadów czerwców, a do produkcji piwa używany bywa klej rybi (z wysuszonych pęcherzy rybich). trzeba by 10 lat siedzieć i studiować składy wszystkich produktów spożywczych, kosmetyków, past do zębów, szamponów, butów, w ogóle wszystkiego co się do reki bierze i po 10 latach moooże się uda być etycznym weganinem. a tymczasem może macie pomysły co zrobić, aby firmy umieszczały napisy/znaki na produktach? niektóre już piszą "odpowiedni dla wegetarian", ale to zdecydowana mniejszość. dlaczego firmy wprowadzają ludzi w błąd i zmuszają to jedzenia produktów odzwierzęcych? my mamy prawo do informacji i podejmowania własnych decyzji. może ta unia europejska raz by się na coś przydała i wprowadziła taki prikaz umieszczania znaku V na produktach. na pewno nie tylko ja pisałam maile do producentów z zapytaniem o rozwiązanie zagadki składu i zdeklarowanie się czy jest on wegański, czy nie. ileż można. a oni nie są skorzy do odpisywania. ile osób musi ich zarzucić mailami, żeby zwrócili na to uwagę? kupiłam sobie laysy paprykowe te nowe, grube, no i patrzę a w składzie śmietana w proszku. i po ch*j śmietana w chipsach? chyba tylko po to, żeby ludzi denerwować. czy to już paranoja? :)

nazwij swoją rękę np Beata i 'pod względem seksualnym będzie nieźle'

rano obudziłam się wcześniej i poszłam na trawę porzucać psu piłkę, na dobry początek dnia :)

lukk79, uważaj bo ktoś się pofatyguje i odwiedzi

ale przyjemnie jest się obudzić, otworzyć oczy i zacząć żyć inaczej. tylko przykre to jest, że cała rodzina dalej siedzi w tych mitach. ostatnio mój dziadek chorował, ma 88 lat, lekarz powiedział, że w tym wieku KAŻDY ma miażdżycę. nie wyobrażam sobie stawiania znaku równości pomiędzy osobą całe życie jedzącą tłuste mięcho i weganinem dbającym o dietę i odpowiednią dawkę ruchu.

lukk79, dzięki :) takie własnie proste posiłki lubię jeść. minimalistyczne :) trochę brakuje białka, ale ja tam uważam, że nie trzeba go jeść codziennie aż tak dużo. podobno 5-10% białka w diecie wystarcza, przemysł mięsny takie mity wprowadził, że białka musi być dużo. -- 14 cze 2013, 21:40 -- buka, pomidor z młodą cebulką, szczypiorkiem i oliwkami, brokuły - same, bez tłuszczu i bez sosu, takie najlepsze, ziemniaki ze szczypiorkiem i kapusta gotowana z koncentratem pomidorowym szkoda tylko, że w pracy będę to jadła na zimno, bo nie ma jak odgrzać.

carlosbueno, co kto lubi. jednak zdrowie jest jedną z najbardziej cenionych rzeczy na świecie, tak samo jak pieniądze :)

buka, bardzo chętnie się wybiorę, ale w przyszłym tygodniu, bo cały weekend pracuję po 11godz. a właśnie, przygotowałam sobie na jutro jedzenie, jak nigdy normalnie to idę bez niczego i na miejscu coś kombinuję, a dziś mi się "chciało" i przygotowałam :)

lukk79, to jest program depopulacji. bo jak to inaczej wytłumaczyć? kiedyś warzywa były pokarmem biednych a mięso było dla bogatych, było luksusem. teraz bogaci kupują zdrową żywność w snobistycznych eko-sklepach. a szary obywatel mięso z marketu w promocji, naszpikowane chemią, sterydami, antybiotykami i hormonami. coraz więcej ludzi ma nowotwory. ale przecież "obiad bez mięsa to nie obiad" a co sobotę obowiązkowo grill z rakotwórczą kiełbasą :/

buka, na moim bazarze większość sprzedawców zaopatruje się pewnie na Broniszach. w marketach też kupuję, ale zależy co. ostatnio mieli awokado po 99gr to kupiłam. na bazarze jednak są trochę lepsze te warzywa, nie takie wymacane i sprowadzane nie wiadomo skąd. będę się musiała przejechać na wolumen, bo akurat na bielanach mieszkam :) mówisz, że tanio? akurat te wegańskie słodycze to po prostu bez jajek, mleka, serwatki, żelatyny itp, niekoniecznie są zdrowe bo to produkt marketowy a nie ze sklepu eko. ale będąc w markecie jak się ma ochotę na coś słodkiego to wiadomo co można brać. a spróbujcie sobie zjadać codziennie 4 różne owoce/porcje owoców. nie da się nie zauważyć różnicy w portfelu. zdrowe i przede wszystkim różnorodne odżywianie jest niestety drogie.

kasiątko, dzięki :) weganizm nie jest tani. owszem jest taki pogląd, że niby ziemniaki (stare) są tanie, soczewica tania itp. a ja wydaję majątek na bazarze. młode ziemniaki są drogie, brokuły też, a trzeba jeść także owoce, za jedną gruszkę dałam 2,50, w ogóle prawie codziennie na bazarze zostawiam 20-30zł a jak robię większe zakupy to i 60zł na same warzywa i owoce. a potem mi się kończy kasa i jadę na kaszy/makaronie do końca miesiąca :/ staram się od czasu do czasu kupić i paprykę i seler naciowy i awokado i rukolę, a to są niestety "luksusowe" artykuły, nie to co pospolita cebula. już nie wspomnę o tym, ze moja wyciskarka do soków stoi i się kurzy, bo wszystko jest drogie a przy sokach schodzą duuże ilości. niedawno kupiłam 2 pomarańcze, kosztowały ponad 4zł i wyszła z nich 1 szklanka soku. ciekawe jak oni robią te soki w kartonach chyba woda, cukier, barwnik i aromat. w marketach mają śmieciowe jedzenie ale za to tanie. tak szczerze to taka sałatka z kilku warzyw (które kosztują ze 20zł) jest mega zdrowa i ma mnóstwo witamin, ale kto się naje samą sałatką? szczególnie na diecie RAW, można cały dzień robić jedzenie i jeść, co 2 godziny kolejna porcja. drogo jak cholera. jedyne co jest tanie to kasza, strączki na wagę itp. dietetyk mi zalecił 3 orzechy brazylijskie dziennie, codziennie. ze względu na selen. a te orzechy kosztują u nas 64zł/kg, niby tylko 3szt ale ziarnko do ziarnka i kasa kończy się w połowie miesiąca. a propos marketów, tutaj jest blog z wegańskimi słodyczami dostępnymi w zwykłych sklepach, dla mnie bomba bo ja lubię słodycze :) http://vegalia.wordpress.com/2012/06/24/weganskie-slodycze-w-sklepach/ http://vegalia.wordpress.com/2013/01/15/weganskie-slodycze-w-sklepach-cz-ii/ -- 14 cze 2013, 19:19 -- lukk79, według Ciebie tanio bo Ty gotujesz :) a ja w większości jadę na surowym :) -- 14 cze 2013, 19:29 --

lukk79, ja się muszę zmotywować, Ty nie masz z tym problemów ale ja czasem zjem coś niewegańskiego, zastanawiałam się nad tym czy to nie będzie hipokryzja, ale doszłam do wniosku, że po pierwsze nikt nie jest idealny i chodzi o to, żeby się starać a po drugie.. zwyczajnie sobie zasłużyłam, żeby móc nosić ten napis i móc się pochwalić. bo to jest powód do dumy. nie miałam prawie wcale okresu przejściowego, niektórzy są ileś lat wegetarianami zanim przejdą na weganizm, a ja się rzuciłam na głęboką wodę mimo, że wcześniej uwielbiałam śmietanę, mozarellę itp pewnie nigdy nie będę idealną weganką, ale nie ma ludzi idealnych.

coś w tym stylu, to będzie takie przypomnienie, dążenie do doskonałości http://freeheelvegan.files.wordpress.com/2012/10/img_5940.jpg

lukk79, tak zrobię :)

mogą zawierać składniki odzwierzęce i mogą być testowane na zwierzętach ale są też 100% wegańskie :) troche daleko do tego co podałeś, znalazłam też jednego weganina co robi tatuaże w rudzie śląskiej, to już bliżej. kurcze jednak wolałabym coś na miejscu, jechać taki kawał po jeden napis

marna szansa, że mi pomożecie, ale może ktoś zna jakiegoś tatuażystę robiącego wegańskie tatuaże? wegańskimi tuszami? nie musi być w Warszawie. wiem, że istnieją ale nie mogę namierzyć, chyba "w środowisku" nikt się tym nie chwali

a ja bym chętnie spróbowała wegańskiego burgera, czasem na mieście coś trzeba zjeść a nie ma co, Greenway idzie w dobrą stronę. fotorelacja z protestu jest tutaj http://www.mmwarszawa.pl/photo/1793111/%E2%80%9EUb%C3%B3j+rytualny+jest+niemoralny%E2%80%9D.+Kilkaset+os%C3%B3b+protestowa%C5%82o+przed+gmachem+Sejmu a tu fotki, które sama zrobiłam: