
koszykova
Użytkownik-
Postów
1 122 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez koszykova
-
( Dean )^2, świnia to sie wszystko tylko o zwierzęce instynkty rozchodzi!! Ja jestem obiektywna, nie lubie nikogo a tak serio to nie chce uogólniać, ale z tych osób co znam to mimo, że co tydzień do kościółka biegają to ich życie prywatne - że sie tak wyraże - mało ma wspolnego z przykazaniami, pomoca innym, itd. Jak ręce masz, nogi masz, no i tak dalej to chyba tak źle nie ma. Nawet to Twoje zdjęcie w Avku ujmujące jak studiujesz to jeszcze wiele przed Tobą do tego starego kawalera. Może przespaceruj się po wydziałach humanistycznych, tam wiele białogłowych chodzi, albo może Twoi koledzy mają jakies kolezanki, albo ich dziewczyny koleżanki...
-
( Dean )^2, Ty to znasz z obserwacji. Ja znam je bezpośrednio, mam koleżanki co nawet w piątki mięsa nie jedzą, świetojebliwe. Gorszych, wrednych i zdradliwych nie znałam... Może zajmij sie faktycznie sobą, kwestia też tego jak długo szukasz juz
-
( Dean )^2, nawet nie wiesz jak ludzie potrafią dobrze grać... Tego czy ktoś Cie nie pokochał nie wiesz :) może jakaś sie podkochiwała, a Ty jej nie zauważałeś
-
Vett, dołącze się za pare dni do Ciebie, kółko adoracji... We wtorek zaczynam. W sobote chyba pójdzie alkohol.
-
Lola Rose, a co takiego robi Twoj ojciec? A skad ten chlopak Cie zna? Chyba zeby w jakis chory sposob zainponowac kolegom musialabys podejsc do tamtego gowniarza i mu odpyskować... Ale wierze ze ciezko na to zebrac sily.
-
Lola Rose, a czemu Ci docinają? W jaki sposób? A ten gówniarz skąd ma kontakt z Twoja klasa skoro 2 lata mlodszy?
-
carlosbueno, no to w ciemno można brać, kobitka ustatkowana, emeryturka
-
deader, proporcjonalnie: im więcej debili poznasz tym lepsza odporność. Może ma to sens
-
carlosbueno, nic o młodej i ładnej ( Dean )^2, nie pisał, więc wszystkie starsze Panie czekają
-
( Dean )^2, no... żebyś tylko księdza albo siostry zakonnej nie spotkał
-
Źle się czuję wśród ludzi, więc często siedzę w domu. Jednak lubię wychodzić na zewnątrz, na pustkowie, kiedy nikogo nie ma - czyli zwykle godziny nocne bądź bardzo wcześnie rano, ew w ciągu dnia do miejsc gdzie nikt nie chodzi Czyli można by zaznaczyć dwie opcje
-
deader, raczej póki co tkwie w przekonaniu, że to ja jestem beznadziejna i nie umiem się dostosować. Jeszcze troche mi zostało. Ale jak chyba coś z tymi ludźmi jest nie tak... No spójrz, np na swoją prace. Czasem czytam Twoje wpisy i podziwiam, że nikogo nie załatwiłeś jeszcze, razem z szefem włącznie Może ja mam bardzo słabe nerwy i tego typu akcje nie dają mi życ.
-
Ja się chyba nie nadaje do życia wśród ludzi. Drugi dzień na uczelni, a ja psychicznie leże. Wszystko mnie denerwuje w nich. Wszystkim się przejmuje. Nie mam sił na to...
-
Jak sie trzymacie? Ja po 2óch wizytach na uczelni już nie mam sił.
-
milady, tak, ale wkurza mnie to, że nie mogę posiedzieć na ciekawym wykładzie, siąść bliżej tablicy, bo sie po prostu stresuje. Na ćwiczeniach hmm... czasem biorą do tablicy żeby coś policzyć albo coś narysować - zależy od przedmiotu. Wszystko zależy od wykładowcy, no i w mniejszych grupach jest luźniej. Ale i tak stres odczuwałam największy w laboratorium, tam często chodzili, pytali co robimy, stali i patrzyli Co do tych wykładów to u mnie sprawdzają często obecność. Kiedyś radośnie przyszłam na wykład to gościu akurat oceniał postęp w projekcie (moj postęp wynosił 0, bo nie byłam ani razu na zajęciach z powodu choroby) - wyczytał moje imie i nazwisko, no i trzeba bylo wstać przy 100 osobach, a ja w ostatniej ławce - takich akcji nienawidze. Nawiązując do tematu studiów.... Brakuje mi paru wpisów i bede musiała osobiście po nie iść przeżywam to cały weekend, nie mogę spać. Odnośnie wyglądu to też mam takie jazdy. Ja w ogóle staram się nie wyróżniać i nic nie zmieniać w wyglądzie. Ta schiza, że wszyscy patrzą i komentują - wszystko jedno czy dobrze wyglądam czy źle.
-
milady, u mnie zadają, ale konkretni wykładowcy. Rozumiesz zapewne, że na tych wykładach jestem "baaaaaaardzo" często
-
milady, skąd ja to znam... strach przed tablica. Tyle dobrze, że zajęcia się prowadzone w grupach, jakoś wtedy łatwiej jest. Wg mnie nie ma nic gorszego jak wykład (NIEOBOWIĄZKOWY), na którym w pewnej chwili wykładowca zadaje pytanie akurat mi, do tego na sali ponad 100 osób. Jeszcze pół biedy jak zada pytanie trudne, bo wiele ludzi nie zna odpowiedzi. Kiedy zada banalne pytanie to czlowiek boi sie odezwać czy na pewno dobrze myśli... przecież to za proste. Apropos rad... Ostatnio słyszałam jedną: Myśl pozytywnie i weź się w garść !
-
Co tam u Was fobicy?
-
Również zerkam na telewizję, a tam reklama mopa od 10min...
-
1. Tego, że nigdy nie spróbowała zakończyć mojego, naszego cierpienia. 2. Współpracowników. 3. - 1. Kim jesteś? 2. Jeśli byś mogł/a zmienić jedną rzecz w sobie, co by to było? 3. Czy zdarzyło Ci się ostatnio kogoś pobić?
-
Nosz trzymajcie mnie kurrrde Spodziewałam się, że twarz masz faktycznie zmasakrowaną (wypadek, atak zwierza, itp.). Zobaczyłam zdjęcie. Wyglądasz jak normalny gość, jak dla mnie za chudy... Uśmiechnij się i nie podchodź do każdej laski jak do potencjalnej żony. Przestań się przejmować swoim wyglądem aż tak. Jak kobiety mają widzieć w Tobie samca alfa skoro Ty wymiękasz widząc siebie w lustrze? Co do tego, że liczy się charakter i zaradność. To prawda. Mam kumpla, brzydki jak cholera, aż ciężko na niego patrzyć. Ale... jakoś innym kobietom się podoba (moze ja jakas dziwna jestem). Wysportowany, bardzo dobrze zbudowany, no i zarabia sporo pracując fizycznie, ale przede wszystkim jest przebojowy, wygadany, pewny siebie. Da się.