nerwa

PJT, no w sumie masz racje, cos od zycia tez trzeba miec :) lae 4 mg... to u mnie byloby 8 tabletek :))))) Chyba juz bym nie wstala po tym.

a ja sie zastanawiam czy benzo nie strzelić kawałka :-/ bo nomrlanie nie mam sił nic robic.. chociaz nie wiem czy pomoze na takie cos.

mika211, hej - no to super, ze lepiej!!! :) oby nastepny rok byl jeszcze lepszy! -- 24 gru 2013, 12:09 -- A ja mam pytanie, chociaz kiedys chyba juz byla o tym rozmowa. Czy ktos ma ataki po drzemce w ciagu dnia? I jesli tak, to czy da się tego pozbyc? Z tego co czytalam, to dosc popularne - a wyglada tak, ze jak np. zdrzemne sie w ciagu dnia (wszystko jedno na jak dlugo) to po przebudzeniu, serce mi szaleje, jestem roztrzesiona, no generalnie - atak paniki, po ktorym dochodze do siebie ze 30min. Wiec drzemka mija sie z celem, bo po niej czuje sie jeszcze gorzej. Co mozna z tym zrobic? Czy takie spanie mimo wszystko, powoduje z czasem przyzwyczajenie i potem mozna juz sypiac tak bez pozniejszej paniki? Czy moge pozegnac sie raz na zawsze ze spaniem w ciagu dnia? :-/

hania33, ja czytalam, ze jakis kolejny orkan ma byc, i wlasnie silniejszy niz poprzedni. Co prawda do Polski nie przyjdzie ale w polnocnych niemczech ma byc. Wiec i u Ciebie pewnie moze wiac bardziej.

ja tez nie lubie wigilii, jakos w ogole nie czuje klimatu swiat. Na szczescie bede tylkoz bratem i ojcem, wiec cos sie zje i tyle. Tylko te przygotowania... I jak sama mieszkam, to przyzwyczailam sie do takiej ciszy i spokoju, a tutaj ktos cos ciagle robi i halas

hania33, biore biore :) moze to jakas interakcja z kuleczkami? chociaz mala ich ilosc i piwa tez. Ale widac, ze czesc tak ma - jak gosiulek tez. Ehh. hania33, ja Tobie wspolczuje bo Ty pewnie wszystko przygotowywac musisz dzisiaj, tak ? i ogarniac... Dobrze chociaz, ze u siebie w domu, zawsze to moze łatwiej, sama nie wiem.

Hej! No ja dzis stan beznadziejny! (zeby nie powiedziec - tragiczny) Cala praktycznie noc nie moglam spac, nie wiem, jakos mi nie dobrze bylo, tak na zoladku. Jak minelo kilka godzi i byla 3-4 zaczely się straszne lęki (pewnie dlatego, ze juz mialam swiadomosc, ze spac nie moge a dzisiaj tyle do zrobienia), puls tez mialam podwyzszony. Czulam sie naprawde kiepsko, kolo 5 wzielam benzo i zasnelam na jakies chyba 3h. Obudzilam sie niedawno oczywiscie roztrzesiona, z totalnym nieogarnieciem. Nie mam pojecia jak ja przetrwam dzisiejszy dzien Serce mi szaleje, niedobrze mi caly czas. Zastanawiam sie, czy to mozliwe, ze to od tego piwa??? no ale pol szklanki? :-/ Tak czy inaczej, nie pije juz! koniec. Ja nie mam sily tak sie meczyc Jeszcze tak w gardle dziwnie mam, takie napuchniete, przez co nawet jesc mi sie nic nie chce... No co za zycie!!!

ladywind, no ja to dochdoze do wniosku, ze po prostu nie warto pic (w tej sytuacji). Niby troche ciagnie, bo fajnie tak poczuc sie na rauszu jak kiedys :) ale praktycznie za kazdym razem jak wypije teraz, to potem sobie mysle - i po co mi to bylo, czuje sie gorzej niz bez picia. Wiec w sumie bez sensu...

smutna82, co do wkurwienia, to nie mialam od leków, tylko tak o - tez bylo to dziwne, bo w sumie nie mialam konkretnej przyczyny, a tak nosilo mnie - od srodka. Niezbyt przyjemne to bylo, az sie balam tego stanu. Ale u mnie trwalo max 1 dzien. A co do zwariowania - to wlasnie to typowy objaw nerwicy - lęk przed tym, ze sie zwariuje, nie wytrzyma psychicznie, skonczy w szpitalu. Sama jeszcze ze 3 miesiace temu strasznie się w to wkrecalam, ze juz nie dam rady, ze pewnie skoncze na oddziale (a tez mieszkam za granicą wiec dodatkowy stres, jakby trafic do szpitala), ale to jest TYLKO nerwicowe myslenie! Musisz jakos przerwac to bledne kolo myslenia i na pewno nie wkrecac sie w t jeszcze bardziej...

ladywind, hej! no dobrze, dobrze :) dni wydaja mi się dwa razy dluzsze, bo tyle atrakcji Ale najbardziej to ciesze sie, ze moge samochodem pojezdzic Mi po alko dokucza zazwyczaj wysoki puls w nocy (=nie spanie). Ale mam nadzieje, ze po pol szklanki piwa nie bedzie takich sensacji... w koncu jutro jakos trzeba dotrwac do tej wigilii

nerwosol-men, no poza tym, mi to piwo nie sluzy, ja to jednak jak cos, to juz wódke wole, jakos lepszy stan Ale to sprobowalam bo jakas nowosc: Tatra Grzaniec! :) A Ty kiedy pijesz? bo cos mi sie kojarzy, ze zaplanowane juz masz jakies piwo na świeta, zgadza się?

ja wlasnie pije piwo :) ale tylko pół szklanki. Ale powiem wam... srednio to wyglada. Tzn. pare łyków i tak dziwnie już sie czuje, zamroczona -- 23 gru 2013, 23:54 -- wieslawpas, tez tak zauwazylam, ze im wiecej robie "innych" rzeczy, i skupilam sie i mysle o czym innym, tym lepiej sie czuje.

hania33, bo to jest oczywiste, ze nie o kraj tu chodzi :) to jest tylko dodatek Ja napisalam, ze w Polsce super sie czuje, ale tak ogolnie. Rozmawialam z kolezanka ktora tez niedawno przyjechala (nie ma nerwicy) i tez mowi, ze fajnie, ze dobrze sie tu czuje itd. Wiec na tej zasadzie bardziej. Nie na zasadzie, ze w Polsce to ja nie mam nerwicy a za granica mam Zreszta.... te lęki są w nas a nie w sytuacji zewnetrznej :-/ Bo ja tak widze, ze mi najwiecej dało "ogarnianie" tych emocji tak od miesiaca wlasnie.

Hej Pawełku :) hania33, ja wiem, wiem. Ja zreszta tez tak mialam w wakacje - liczylam, ze przyjade i bede sie czula super i odpoczne. A tymczasem przez cale 2 tyg mialam straszne lęki i przesiedzialam w domu. Ale teraz nie wiem... jakos inaczej sie czuje, jakos bardziej tak przemyslalam czego chce itd. I w CH wlasnie tez tych lęków nie mialam, wiec ogolnie ok. Tylko teraz widze, ze ja tam dzien w dzien - wstaje, wychodze na pare godz do pracy i tyle - cale moje zycie. Reszta przed kompem :) A tutaj wieksze urozmaicenie. Wiec gdybym super czula sie i tu i tam, to widze, ze w PL po prostu nie przelatuja mi te dni przez palce tylko mam poczucie, ze cos zrobilam w ciagu takiego dnia. A po 3 latach "nic nie robienia" (tam), juz naprwade mam docyc chyba

Hej :* Kurde, myslalam, ze jak poloze sie przed 12 to wstane wczesniej... ale gdzie tam, po 9 sie obudzilam a i dalej bym spala! heh hania33, mi to sie wydaje, ze ja nie czuje sie lepiej przez miejsce - bo ostatnio w CH tez w sumie zle nie bylo, lęków przez poprzedni tydzien wcale nie mialam i do pracy chodzilam. Wiec moze nawet ogolny stan jest podobny - tylko, ja tutaj czuje, ze mam wiecej rzecyz do roboty, wiecej ludzi do pogadania, wiecej miejsc gdzie moge pojechac i jakos tak dzieki temu czuje sie szczesliwsza :)

wieslawpas, powiem Ci szczerze, ze mi sie zawsze Polska podobala :) i dobrze sie tu czulam. Gdybym wiedziala te 3 lata temu, ze wyjezdzam na tak dlugi czas, to pewnie w zyciu bym sie nie zgodzila... Ale racja, jednak fajnie jak wszystko rozumiesz, ciebie rozumieja, zawsze mozna sie dogadac - po prostu, jest sie u siebie :) A fryzura ok, lekkie podciecie tylko :)

hahhah taaaak, ehh juz jestem taka skołowana i spiąca, że nic nie mysle

Ludzie sie porozchodzili, a ja sie przywitam z wieczora Zawsze jak wstaje to przy śniadaniu nadrabiam zaleglosci na forum :) ale dzisiaj musialam wstac o 7 (a polozylam sie o 1, zasnelam pewnie kolo 2, a jeszcze obudzilam sie w trakcie). Ja po tak krotkim spaniu mam zawsze praktycznie - tzw. stan tragiczny. Jak na kacu, tachykardia, lęki itd. Ogolnie zawsze siedze w domu i czekam na wieczór. Ale... tym razem - bylo super! Oczywiscie bylam senna i zmeczona, ale normalnie wstalam, pojechalam do fryzjerki, do 12 ogarnelam sporo rzeczy (a normalnie to o 12 dopiero udaje mi sie wyjsc z domu...). Co wiecej.. w Rossmanie nie mialam też lęków (a słynie z ataków przeciez ) Wiec zdecydowanie bardziej w Polsce "czuje, że żyje" :) -- 22 gru 2013, 22:10 -- Ale padnieta to neistety jestem i juz ledwo na oczy patrze, wiec kłade się zaraz :)

hej Paweł! :) No sluchaj, ja juz na ZST nie nadazam Was tam czytac Ale zaraz wejde, bo dzis jeszcze sie nic a nic nie udzielalam

No moze cos z tymi znajomymi.. moze jakies emocje sie za tym kryja. Pewnie obgadasz to na terapii. Z tego co pamietam, pisales, ze przyjazniliscie sie wszyscy troje i imprezowaliscie, a potem oni zwiazali się ze soba. W sumie troche taka dziwna sytuacja... Tzn. ja sobie tak wyobrazam, ze wtedy oni juz są dla siebie najwazniejsi, i sie troche rozpada taka "paczka". Albo i jakies inne powodu, w kazdym razie na pewno mysle, ze COS sie kryje za tym Twoim roztrzesieniem, bo z powietrza sie nie wzielo.

A ja dzisiaj mimo totalnego niewyspania i rannego wstawania, ktore zwykle kończą się bardzo kiepskim dniem - nie mialam zadnych lęków i ataków Nawet jechalam autostradą (co u mnie generuje jakies takie klaustrofobiczne lęki) - i też bylo super! Takze wszystko jest mozliwe, i czasem moze byc nawet lepiej :)

No! juz sie bałam, ze nikt na mnie nie czeka, nikt nie przywita ;( ale racja trzeba sie klasc, ja chyba sobie benzo zarzuce bo jutro o 7 pobudka za 8h!! (a ja potrzebuje 8:30 do normalnego funkcjonowania).

No to jeestem! :) Dolecialam, nie bylo nawet zle. Tak jak pisalam - po wyjsciu tak sie zmachalam z walizą, ze az kolatania dostałam. Ale potem w pociagu juz sie uspokoilam, na lotnisku ok, chociaz stres troche byl, i potem w samolocie - pierwsze 20min chyba najgorsze, ale potem juz spoko :) hurraaaa, wreszcie w Polsce :)))

Hej, pozdro z lotniska jak wyszlam z domu, walizka 20 kg, zmeczylam sie zgrzalam i kolatanie mialam. Ale juz raczej przeszlo :) chociaz lekki stres to jednak jest

PJT, WAwa :) dzięki :) jak zajade do dam znac. Laduje kolo 22 dopiero :-/