
nerwa
Użytkownik-
Postów
4 912 -
Dołączył
Treść opublikowana przez nerwa
-
kasiątko, kurcze nie znam Twojej sytuacji, ale mi się wydaje, ze niestety na siłe nic nie zrobisz. Dopoki on sam nie zrozumie to tylko sie nameczysz a i tak nic z tego nie bedzie. Musisz zadbac glownie o siebie w tej sytuacji :-/
-
Marcin2013, ale mi nie chodzi w ogole o refundacje tylko w tym calym wpisie przekaz mój był taki, ze - nazewnictwo zaburzenie nie jest w ogole ważne.
-
a no tak, ale w tym wszystkim chodzilo mi o to, ze tak naprawde to etykietowanie czy nazywanie tych zaburzen jest malo istotne, bo te roznice sa zazwyczaj bardzo male, albo ktos ma nerwice a potem mu przechodzi w depresje, czy tam ma lękową a potem na serce się rzuci i nerwica serca. Wiec tak ogolnie to te nazwy zostaly stworzone tylko dla celów wlasnie refundowania leków itd. A tu ciekawy art: http://www.medonet.pl/zdrowie-na-co-dzien,artykul,1692501,1,wielkie-oszustwo-psychiatrii,index.html
-
ale o co upomniec?
-
Ostatnio czytalam, ze te nazwy zostały głownie potworzone (i w ICD czy tam DSM objawy) po to, zeby psychiatrzy mogli wpisac kod choroby i pacjent miał zniżki na leki, czy tam refundacje.
-
Luktar, ja wlasnie o tym juz pisalam tutaj nie raz. Dla mnie (chociaz u kazdego moze byc inaczej), powodem nerwicy moga byc jakies nieuswiadomione emocje - one wtedy nigdy nie giną tylko w nas zostają, wyparte gdzies - ale są. I potem ta energia musi jakos wyjsc na zewnatrz. I przewqznie wychodzi w postaci lęków czy depresji. Ja na tej pierwszej terapii wlasnie sobie pouswiadamilama te rzeczy i lęki przeszly wtedy jak reką odjął, bo nie mialy się z czego brac po prostu.
-
nova_2013, dokladnie. A jak np. znudzi Ci sie dana robota, czy masz wypalenie zawodowe, zawsze wiesz, ze w kazdej chwili mozesz zmienic branze. Wierzysz w swoje mozliwosci i wiesz, ze wszedzie sobie poradzisz. To jest chyba kluczowe. Dlatego ja tam sie nie boje powrotu do Polski (chociaz ludzie mi mowia, ze wlansie z pracą ciezko, a tu mam zapewnioną itd.), ja wiem, ze jakos sobie poradze. Jak nie bede robic tego, to co innego i tyle :) byle byc zadowolonym i sie nie meczyc. Poza tym, prawda jest tez taka, ze w Polsce ludzie np. koncza studia i sa zdziwieni, ze nikt nie chce ich przyjac. Ale jak byl czas na odbywanie stazy czy praktyk to nikt sie tym nie interesowal (bo po co, lepsze beztroskie studiowanie :) ). A potem sie dziwia, ze pracodawcy wolą osoby ktore COŚ umieja. Kurde, trzeba szukac mozliwosci, wykorzystywac okazje, zdobywac doswiadczenie - a wtedy i praca sie znajdzie.
-
platek rozy, nie może tylko NA PEWNO sie uda! :)
-
Ale wiecie co, ja to nie jestem za nadawaniem etykiet - ze nerwica czy zaburzenia lękowe czy cos. Bo nieraz granica miedzy nimi jest bardzo mala i tak naprawde trudno powiedziec czy ktos ma nerwice z elementami depresji czy depresje z nerwicą itd. Poza tym, takie nazwanie czegokolowiek mało daje.. bo tak naprawde co za roznica jaka nazwa? A podloza zazwyczaj i tak są podobne...
-
Luktar, ja 10 lat temu mialam nerwicę, lęki, agorafobie, depresje - w ogole z domu nie wychodzilam miesiacami. Poszlam na terapie, po pol roku juz moglam normalnie funkcjonowac (ale chodzilam i tak jeszcze ze 4 lata). I wtedy wlasnie mialam 10 lat spokoju (a zadnych leków nie bralam). Teraz po wyjezdzie i mieszkaniu za granica, po 2 latach znowu sie zaczelo. Jeszcze pol roku temu bylo tragicznie - dokladnie tak jak 10 lat temu. Na terapie nie bardzo moglam isc teraz - wiec poszlam po leki. Ale po nich czulam sie fatalnie - wiec zaczelam sama robic takie "terapeutyczne" rzeczy ktorych sie wtedy nauczylam, i rozmyslac o pewnych sprawach itd. No i na chwile obecną nie jest zle, od jakiegos miesiaca praktycznie nie mam ataków paniki, normalnie jezdze do pracy, czy samolotem :) Tylko bezsennosc mnie strasznie męczy.
-
Luktar, ja mysle, ze nerwice lękową mozna wyleczyc tylko psychoterapią. Ale leki mogą zaleczyc objawy i jakoś pomoc funkcjonowac - co czasem jest tez konieczne.
-
Gabriel74, rozumiem Cie. Jednak zycie za granicą czasem nie jest łatwe. Jeszcze pewnie zalezy kiedy się wyjechalo - czy za młodu czy pozniej :) Ja w kazdym razie doszlam do wniosku, ze mimo ze tu mam fajna prace i na pewno w PL nie bede tyle zarabiac, to jednak kosztem tego wole wracac. Jakos tu nie czuje sie po prostu szczesliwa i juz szkoda mi tracic zycie na to. No ale mi jest latwiej, bo nie mam rodziny na utrzymaniu, wiec licze na to, ze i w Polsce jakos to bedzie. Zreszta powiem Ci, ze czesto jest tak, ze faktycznie jest moze trudniej z praca, ale z drugiej strony jak ktos sie postara to naprawde moza tez zyc "na poziomie". Jest teraz pelno dotacji roznych z Unii, na biznesy i tym podobne. A tymczasem czytalam ostatnio artykul, ze wiele rodzin w PL zyje tak, ze chodza po zasilek dla bezrobotnych - od pokolen. Wiec jak sie nowe dzieci rodza to one juz ucza sie tego, ze pieniadze bierze sie z zasilku a nie z pracy. A powiem Ci, ze nigdy nie wdizalam, zeby takie co obrotniejsze osoby mialy problem ze znalezieniem pracy... Wiec moim zdaniem, tutaj tez duzo zalezy od własnego nastawienia. I od tego zeby byc "flexible" dostosowywac sie do rynku i jak potrzeba to zmieniac branze. Chcoiaz oczywiscie są pewnie rejony gdzie wyglada to naprawde kiepsko. -- 07 sty 2014, 12:12 -- Jakby nie bylo w Polsce jest cala masa samochodow - na jedna rodzine przypada przewaznie chyba kilka nawet. A wiadomo, utrzymanie, benzyna - nie są to tanie rzeczy. A skads kase musza na to ludzie miec
-
ja w sumie tez jakas taka mam bezsilnosc, nic mi sie nie chce... mysle, ze tylko pojde do pracy, odsiedze jakies minimum i sie zawine do domu :-/ Kurde, przez ostatnie 2 tyg w PL, mialam wlasnie odwrotnie, jak siedzialam w domu to tylko myslalam - gdzie tu isc czy pojechac. A tutaj to tylko mysle jak najszybciej znalezc sie w domu i nigdzie nie wychodzic. -- 07 sty 2014, 11:57 -- A pamietacie - miesiac temu wyobrazalam sobie tego szamana co mnie leczy i brzuch leczy - i nic mnie nie bolalo przed okresem. A potem zaniechalam te wizualizacje no i prosze!
-
Faraway, a tak sobie... zmeczona jestem po nieprzespanej nocy, a do pracy isc trzeba :-/ Jeszcze mnie brzuch przed okresem boli, zaraz walne jakis ibuprom chyba, zeby sie tak nie meczyc. A Ty jak?
-
a jeszcze sie wkurzylam, bo okazalo sie, ze zapomnialam zabrac z Polski troche rzeczy... i z jedzenia ktore kupilam i zostalo w lodowce, i spodnie itd. -- 07 sty 2014, 10:04 -- Rebelia, o to dobrze wiedziec o tych kropelkach. Ja uzywam Otrivin i wlasnie tez jest super, pare sekund i dziurki przepchane calkowicie :) Ale duzo drozszy, wiec jak ten Twoj ma podobne dzialnie to... po co przeplacac? :)
-
Hej Wam! Hania, moze jakies domowe sposoby poszukaj? Slyszalam, ze plukanie gardla wodą z wodą utlenioną pomaga na bóle :) No i czosnek - naturalny antybiotyk. Ja ostatnio zrobilam sobie tez syrop z cebuli. Kurde ja po zmianie miejsca, mimo, ze bylam wczoraj strasznie zmeczona - nie moglam spac dzisiaj :-/ Wiec jestem totalnie niewyspana i zmeczona, a do roboty isc trzeba :-/ Jescze dodatkowo juz kilka dni temu powinnam dostac okres i pewnie dostane niedlugo bo tak mnie brzuch boli, ehh..
-
nova_2013, Dzięki wielie! :) powiem Ci szczerze, ze ja bedąc tutaj zagladam duzo czesciej, niz jak jestem w PL :) Bo tam mam zawsze duzo spraw do zalatwiania, a tu w sumie caly czas siedzie przy kompie :) Wiec na pewno bede! A co do podrozy do USA, to nie ma szans! Nawet szef chcial mnie wyslac na konferencje juz ze dwa razy, na Floryde, wszystko za darmo - ale sie nie zgodzilam :) W sumie dodatkowo przeraza mnie troche jetlag, bo ja na niewyspaniu czuje sie tragicznie :-/ Wiec poki co, wystarcza mi europejskie podroze
-
nova_2013, no bylo calkiem niezle :) Troche sie denerwowalam przed odlotem, ale nie az tak bardzo. Natomiast zawsze pierwsze 15min w samolocie mam dosc ciezkie. Tzn. pojawia się wtedy lęk i nie jestem w stanie z nikim gadac ani nic robic :) musze przeczekac wtedy. Ale potem juz jest ok, i na luzie moge sobie czytac cos. A teraz - Home Swiss Home Narazie sie ciesze, bo mialam dosc intensywne 2 tygodnie, a tutaj jestem sama w mieszkaniu i moge troche odpoczac. Ale na dluzsza mete to tez jest beznadziejne. A jak tam u Ciebie, jak sie teraz czujesz?
-
a tez czytalam ją, jeszcze nie skonczylam - ale w fajny sposob napisana :) tez mi sie spodobala.
-
wieslawpas, dobrze bylo! Lekki stres przed startem, potem 15 minut lęku (ale takiego znosnego - chyba zawsze tak mam) a potem juz relax :) Tylko zmeczona jestem, bo potem godzinna podroz pociagiem jeszcze :-/ I targanie walizy z jedzeniem :) Ale wlasnie zjadlam pierogi z mięsem domowej roboty :)
-
hahahhha :))))))))) dobreee!!!
-
Hej! Ja wlasnie dotarlam do domu, zmeczona jak cholera :) ale ogolnie ok, lot spoko, na poczatku z 15min troche stresu jak zwykle, ale potem juz ok. Ahhh, narazie sie ciesze, z tej ciszy i spokoju w pustym mieszkaniu :) ale penwie za pare dni bede miala dosyc.
-
Dzieki!!! :) Wlasnie zapakowalam walizke, niestety musialam zostawic jedną paczke pierogów :-/ Teraz wazy 20 kg, a ja potem musze jeszcze sie wlec pociągiem i autobusem sama, wiec i tak ciezko bedzie...
-
Kurde, mi juz sie przed-samolotowy stres zaczyna... ehhh Niby ostatnie loty byly ok, ale caly czas pamietam ten, kiedy wracalam po wakacjach, 2h mega paniki i lęku Niby wtedy ogolnie mialam gorszy stan, potem jak lecialam to juz bylo ok. Ale teraz tak sobie pomyslalam.. moze tak bywa jak jestem w PL dluzej? A wtedy bylam 2 tyg. , teraz tez - wiec juz sie boje, ze teraz tez moge odczuwac taką panike