Muszę to z siebie wyrzucić, [ale czy to coś da?] wkurza mnie to, że wszyscy i każdy miał mnie w dupie przez te kilkanaście lat; nikt się mną nigdy nie interesował, nie zajmował i nie przejmował. Ja musiałam męczyć się i cierpieć w samotności przez tyle czasu i dlatego ciężko zachorowałam. Nikt mnie nie leczył, a teraz na leczenie już za późno. Jakie to smutne
Wkurzają mnie bachory, te przysrane gówniarze wszędzie: na ulicy, w szkole, w każdym budynku aż się od nich roi. Po co aż tyle tego jest? Nienawidzę dzieci, szczególnie takich do 10 roku życia, zazdroszczę im, a jednocześnie brzydzę się nimi. Najchętniej wybiłabym wszystkie bachory na tym świecie.
Wkurza mnie moje osiedle i dzieci przed blokiem, które drą mordy non stop.
Wkurzają mnie te zasrane święta. Nienawidzę świąt! Co za debil wymyślił święta?
Wkurza mnie moja rodzina i to, że muszę z nimi mieszkać i użerać się już od tylu lat i będę musiała jeszcze dłużej.
Życie jest okropne. Życie jest chorobą, której nie da się wyleczyć.