Ostatnio mam takie problemy ze wstaniem z łóżka, a nie chodzę przecież na 8 jak kiedyś, więc to nie od godziny zależy. Nie mogę wstać, po prostu nie mam siły wstać z łóżka. Boję się wstać, boję się dnia. Tzn. budzę się normalnie i po tym leżę, próbuję zasnąć i zapomnieć o tym, że muszę wstać. Potem oczywiście się spóźniam czy muszę lecieć na ostatnią chwilę. Dotyczy to też weekendów czy dni, gdzie nigdzie nie muszę wychodzić. Wstawanie jest dla mnie coraz cięższe.