
deader
Użytkownik-
Postów
4 886 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez deader
-
Dobrze pamiętam te czasy i powtórzę - trzeba było być wyjątkowo mało rozgarniętym żeby w to wierzyć. Do dziś pamiętam taką akcję: w podstawówce byłem naczelnym gazetki szkolnej. Nasz opiekun w celu "poszerzenia horyzontów" załatwił nam wycieczkę po radiu Zet (było to jeszcze poprzednie millenium, przypominam). Miałem wtedy fazę na to żeby zostać dziennikarzem, więc pod koniec zapytałem jednego z redaktorów czy studia dziennikarskie pomogły mu w karierze. Facet odparł że nie, bo studiował weterynarię - dziennikarzem albo "się jest" albo nie, żadne studia tego nie nauczą. Rząd, media, nauczyciele, rodzice - wszyscy dookoła kłamią jak najęci, trzeba być naprawdę naiwnym żeby im uwierzyć. Choć nie jestem bez winy bo raz w życiu zagłosowałem na Tuska więc też jak idiota dałem się nabrać. Ale na tym się to nie skończy - wyciągnąłem z tej debilnej decyzji wnioski i sytuacja się nie powtórzy....
-
Sorry, Carlos, ale to jest jakiś debilizm. Ja jestem zwolennikiem państwa opiekuńczego, ale nawet w tym uznaję że powinny być pewne granice, wytyczane ludzkim rozumem. Co ma w głowie głąb który idzie na socjologię..?! Chyba trociny, bo światu nie są potrzebni socjologowie czy kulturoznawcy. Światu są potrzebni lekarze, prawnicy, informatycy - a z drugiej strony bieguna: układacze chodników, murarze i kurierzy. Moim zdaniem głupie to gadanie, że to wina państwa, czy "ludzi odpowiedzialnych za edukację". Z mojej perspektywy, wygląda to tak: ci, którzy idą na "sensowne" studia, typu medycyna, zawsze znajdą pracę. A ci co szli na kulturoznawstwo, pracę znajdą cudem w miejscowym domu kultury. W czym tkwi sedno tej różnicy? Ano ci pierwsi szli na studia żeby zdobyć wykształcenie; ci drudzy - żeby sobie jeszcze 4 lata przedłużyć beztroski okres liceum, poimprezować i brońcięszatanie nie iść przypadkiem do pracy. Socjologia, kulturoznawstwo, przeróżne humanistyczne dziedziny wiedzy - powinno się traktować jako hobby, tak jak na przykład filozofię, i nie próbować z nimi wiązać nadziei na pracę zarobkową. Najpierw trzeba odbębnić swoje 8 godzin w fabryce, a po godzinach możesz być filozofem czy socjologiem. Jestem z rocznika 1984, wśród moich rówieśników ustawicznie swego czasu słyszałem jak to zostali "oszukani". I śmiech mnie pusty ogarniał, bo kiedy oni "byli oszukiwani", to ja już dawno pracowałem, imprezowałem "za swoje", i nie musiałem co jakiś czas panikować z powodu sesji. Jeśli miałbym krytykować ludzi "od edukacji" w Polsce to raczej spuściłbym im wpier*dol za reformę wprowadzającą gimnazja plus osoby odpowiadające za ustanowienie ucznia nietykalnym. To są prawdziwe problemy. Jak masz za wysokie doświadczenie to chyba zawsze możesz o tym nie wspominać w CV, na rozmowie kwalifikującej z rozmysłem robić zeza i dłubać w nosie - może pomoże...
-
Sorry, ale jakaś namiastka anonimowości musi zostać Znając internet zaraz powstałby z tego jakiś mem, mem stałby się sławny, źródło odszukane - i wyszłoby że taki deader z drukarni ******** publicznie wyśmiewa swoich klientów Mam w domu trochę tych jego śmieci dla brechtu... W moim mieście co miesiąc są spotkania na których można się wymienić bądź oddać książki - kiedyś rozważałem czy się tam nie pozbyć tej makulatury, ale doszedłem do wniosku że lepiej nie, bo jeszcze ktoś to przypadkiem przeczyta i uzna za prawdę A jest tam tyle bzdur że głowa mała
-
Trudno żebyśmy w tym temacie gadali o rosyjskiej operze
-
> Ukłon wszystkim rozśmieszonym moim postem z poprzedniej strony
-
Wow, tego się nie spodziewałem. Jak być może niektórzy się zorientowali, świąt nie darzę jakimś specjalnie ciepłym uczuciem. Jednak są gorsi ode mnie, zaiste. Jak na przykład jeden z moich klientów, posiadający wydawnictwo zajmujące się, hmm, powiedzmy - bardzo niszową tematyką. Drukuje u nas regularnie "kosmiczne" nakłady typu 20 szt książek ze swojego katalogu, a choć tytuły się różnią, to podsumować je można jednym zbiorczym: "Żydo-masoni, przebrzydli Amerykanie i podli komuniści spiskują przeciwko katolickiej Polsce". Facet mimo tego że działa w branży od ćwierćwiecza, zdaje się nie ogarniać podstawowych rzeczy, tak podstawowych jak: nie da się zrobić 100 książek w jeden dzień. Nie da. To znaczy - da się, ale kosztuje to 4x drożej i jest 100x bardziej wkurwiające Anyway - kiedy facet dzisiaj napisał maila, wielce oburzony bo zamówione tydzień temu książki jeszcze do niego nie dotarły, a przecież on "by je sprzedał na prezenty", to najpierw go profesjonalnie zbyłem, ale po chwili przyszła refleksja: jego książki... prezenty... jego ksiażki o żydokomuchomasonach... na prezenty... książki - prezenty... JAPIERDOLĘ! URATOWAŁEM KOMUŚ ŚWIĘTA!!!
-
Kalebx3, zajebisty kawałek Jak na ironię był to pierwszy clip który nadało MTV podczas premierowej emisji kanału
-
Stres i bezsilność w zyciu " artystycznym"?
deader odpowiedział(a) na Illusion temat w Zaburzenia osobowości
Luktar, to trochę co innego. Pamiętam czytałem wywiad ze Skawińskim, opowiadał jak nagrywał solówkę dla Acid Drinkers gościnnie; mówił że na początku na pół godziny wyprosił z salki wszystkich, bo musi się nauczyć swojej partii a nie znosi jak ktoś słyszy chwile w których nie gra "perfect". -
Stres i bezsilność w zyciu " artystycznym"?
deader odpowiedział(a) na Illusion temat w Zaburzenia osobowości
Siemasz. Grałem kiedyś trochę, jak dla mnie to normalka. Obce osoby na sali prób strasznie potrafią rozproszyć. Zwłaszcza jak się stara sklecić nowy kawałek, którego się jeszcze dodatkowo jest autorem Czasem pozwalaliśmy dobrym znajomym wpadać na próby, ale jak przyprowadzali ze sobą jakichś "obcych" (i w dodatku irytujących obcych ) to mówiliśmy że nam zaburzają wenę i mają spadać Dwie metody na ten problem: 1) zapoznać się najpierw z tym kimś kto wpada, jeśli jest taka możliwość 2) obgadać z zespołem że cię to wkurwia i nie chcesz obcych ludzi -
Wow, Burger King wrócił do Polski??
-
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
deader odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
I kolejny raz się sprawdza stara mądrość ludowa że do pewnego wieku im starszy samiec tym lepszy -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
deader odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Ueee, to dziękuję, nie lubię stać w kolejkach -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
deader odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Szczerze...masz to coś, biorę jak leci :> Ja mam stałą pracę i własne mieszkanie, plus jestem młodszy od Kaleba, aplikację na stanowisko żony możesz słać na PW, wraz ze zdjęciem i skróconą historią poprzednich związków -
Monar, wokół tego kota rozgrywa się cały jeden odcinek South Parku, co oznacza że kot jest zajebisty do kwadratu
-
[videoyoutube=kkwiQmGWK4c][/videoyoutube]
-
Hahahaha kolejny dowód na to że w Polsce muslimy NIGDY de facto się nie rozplenią:
-
Patent z surowym ziemniakiem chyba działa niezależnie od wieku
-
Niby by się zgadzało z tym gadaniem, ale palenie spida to już istny hardkor. Najprawdopodobniejsze wydaje się równoczesne jaranie zielska i wciąganie krech, sam tak robiłem bo nie "nosiło" mnie aż tak mocno jak sobie przyjarałem do fety.
-
Bobby Henderson "Ewangelia Latającego Potwora Spaghetti" - rozwalająca lektura Coś jakby za napisanie Biblii wziął się Douglas Adams
-
Tak bardzo prawdziwe
-
Zdaje się, że psy Jezusa też święte nie były, jednak 60 a 1000 to olbrzymia dysproporcja i islamiści mają dużo więcej za uszami. Sądzę że "psy Jezusa" jeszcze nie pobiły muslimów w łącznej ilości zamordowanych ludzi. Podsumowując ofiary ataków na WTC, w Madrycie, w Londynie - muzułmanie sobie nabili licznik dość znacznie. Tych 60 zabitych muzułmanów sądzę że jeszcze na bank się "psom Jezusa" należy.
-
Ale polujesz na różne egzotyczne, choćby ta Fanta z Tajlandii - miała jakiś oryginalny smak? czy tylko sam fakt pochodzenia z innego kraju się liczył? Jeśli była o smaku dostępnym w Polsce - to czy się różniła w smaku (jak np. DrPepper który krajowy jest jawnie inny)..? Poza tym coś mi się kojarzy że wyławiasz też egzotyczne energetyki z tanich supermarketów czasem..? Moi internetowi faworci, Angry Video Game Nerd i Nostalgia Critic zabłysnęli recenzjami dupnych gier i dupnych filmów Kiedyś trafiłem na bloga o tanich winiaczach - nie wiem czy jest jakaś o "dupnych energetykach" Jakbyś "tracił czas" na szachy, to pewnie przyszłyby rozkminy że mógłbyś ten czas spożytkować lepiej, na przykład - na medytację Ze wszystkim tak zawsze jest :/ Ale w sumie cokolwiek robisz, postęp jest chyba zawsze czymś dobrym...(?)
-
Hans, aż szkoda że to dla beki tylko Nie miałbym nic przeciwko polskiej "zrzynie" z Breaking Bad, jeśli byłaby zrobiona dobrze. I zawierała zrzynę tej scenki: [videoyoutube=dj2wbZQFlCI][/videoyoutube] ************************************* Wpadłem wczoraj na całkiem dobry serialowy popkorniak: Sleepy Hollow [videoyoutube=BFHvr-EhmUo][/videoyoutube] Serial bierze na tapetę wyobracaną już na wszystkie strony klasyczną opowieść o Jeźdzcu Bez Głowy i... obraca ją jeszcze bardziej Przeniesienie historii i części postaci do naszych czasów nadaje specyficzny smaczek. Z jednej strony - fabularnie jest w moim odczuciu miejscami... uhh, strasznie głupkowate Chodzi co prawda właściwie o detale, ale niestety - nic mi tak nie psuje oglądania jak nieścisłości wydarzeń, fragmenty opowieści trącące totalnym serem, nieodpowiednio zachowujący się bohaterowie - momentami aż woła o "facepalma" Ale z drugiej strony - oprawa jest fantastyczna! Wampiryczna scenografia, mroczna atmosfera, dająca radę muzyczka i fajne ujęcia kamery - po prostu świetnie się ogląda, mimo scenariuszowych potknięć. No i generalnie sam koncept moim zdaniem interesujący, ma potencjał - ciekawi mnie czy kolejne odcinki będą fabularnie bardziej... zjadliwe.
-
Czuję prześmieszną "dumę" że udało mi się za to zabrać przed 30-ką Hehe, mądrala Najczarniejsze w tym żarcie jest to że... nie mam tyle na koncie Wpłaciłem sobie testowo 50 zeta wyskrobane z zakamarków materaca, bida z nędzą ostatnio... Ale uwaga: jak zwariowanie by to nie brzmiało - depresja... pomoże mi w tej kwestii Jak? Ano tak że w tym roku byłem zbyt przybity najczęściej żeby gdzieś jeździć czy siedzieć z głupimi myślami w domu, więc do odbioru czeka na mnie niewykorzystane 8 dni urlopu I już zapowiedziałem szefowi że odebrać chcę w złotówkach... Czy ta Fanta była tajlandzka ze smaku, czy z pochodzenia..?