
deader
Użytkownik-
Postów
4 886 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez deader
-
A chodzisz prywatnie czy na NFZ? Bo na NFZ to się nie dziwię olewactwu ale prywatnie to lekarz raczej chce sobie jak najmniej zniechęcić klienta. Trittico miałem jako pierwszy lek rzucony, nic mi nie pomógł, ale postawa "biorę i nic nie daje" jest trochę bezsensowna, jak nic nie daje to trzeba szukać takiego leku który pomoże.
-
Okulista ci powie co to jest a nie my
-
[videoyoutube=66nqhVtq6xo][/videoyoutube]
-
czy choroba zabrała mi chłopaka i miłość?
deader odpowiedział(a) na sznszyla temat w Pozostałe zaburzenia
Czyli poszli jak dotąd do psychologa tylko? Moim zdaniem przydałoby się zbadać go też od strony "technicznej" - bo i owszem, wygląda to na poważne zaburzenie osobowości i na moje niefachowe oko może mieć to podłoże biologiczne. Upadek myślę że w miarę mało istotny, ale przeciągłe bóle głowy i senność mogą być spowodowane jakimiś uszkodzeniami mózgu. Ciekawe co wyniknie z kolejnej wizyty u psychiatry - czy będzie myśleć podobnie jak ja i zasugeruje "prześwietlić głowę". -
Ale jaja, powiało przyszłością
-
Nie no, słuchajcie, z dostępem do jedzenia to tam nie powinno być większych kłopotów. Któryś raz już podpowiadam że ośrodek znajduje się ledwo 7,5 km od centrum Łodzi i kursują tam autobusy; więc podjechanie do Łodzi do jakiejś Biedronki czy innego sklepu to kwestia, no, może nie minut, ale - najwyżej kwadransów. A i w samej miejscowości podejrzewam że na bank mają jakiegoś spożywczaka. O jedzenie to ja bym się moi drodzy nie martwił :) zmienny co do tej salki to właśnie dlatego rzucam pomysł, żeby poznać zdanie reszty, chyba lepiej jak najwcześniej bo wtedy większa szansa że się ileś ludzi wypowie, zadeklaruje - zanim ktoś inny nam "zaklepie" termin Ejj strasznie mnie zaciekawiłeś tymi samopodgrzewajacymi się puszkami z żarełkiem. Nie słyszałem nigdy o czymś takim a brzmi cool Pokaż jak to wygląda? No i stary, przecież nie będzie najmniejszego problemu żebyś wpadł na ciepły posiłek do domku z kuchnią, chyba jedziemy się integrować a nie separować Ja na pewno coś będę pichcił, jak jesteś mięsożerny to zapraszam, myślę że chłopaki z domku nie będą mieli nic przeciwko, nie?
-
Dałoby się, ale w oczach dzisiejszej cywilizacji byłoby to niezwykle nieetyczne. Bo trzeba by polecieć w eugenikę, wychowaństwo w oddzieleniu od rodziców, posturodzeniową aborcję dla jednostek wypaczonych... Hmm, czyli, fakt, w praktyce by się nie dało, masz rację
-
poem, szczerze mówiąc o tym co będę jadł na zlocie w ogóle jeszcze nie myślałem Pewnie pół na pół - przyrządzone własnoręcznie żarełko oraz jakiś wyskok na miasto na pizzę - kiedyś bywałem w Łodzi, mieli tam jedną fajną knajpę, ciekawe czy dalej działają... zmienny, pytanie to jest czy w domkach z kuchnią są lodówki Kto ich tam wie, w ofercie na przykład mają jak byk że w każdym domku jest TV ale jak się o to ich podpytałem to się okazało że "obecnie nie ma"... Tak więc chyba trzeba skrobnąć kolejnego maila. Jak będą lodówki to na pewno ktoś ci przechowa co będziesz chciał :) A, jeszcze jedna sprawa mi przyszła na myśl. Monika pisała że jest tam do wynajęcia świetlica, tylko trzeba z wyprzedzeniem rezerwować. Nie byłem nigdy na żadnym ze zlotów, nie wiem jak wyglądają, cichutko sobie liczę na to że głównie będziemy się pałętać pośród zieleni za dnia, wieczorami jakiś grill/ognisko... - ale! może byśmy sobie faktycznie wynajęli salkę na ostatnią nockę na mega-bibę?
-
O k...a! Kawał solidnej roboty Widzę że finansowanie działalności przewidziano głównie ze składek osób zrzeszonych - jest w planach lub w ogóle możliwość starania się o kasę państwową lub "przekaż swój 1% podatku na.." ?
-
Ba! Pewnie że tak by było najlepiej. Ale to jest niemożliwe do osiągnięcia w świecie urządzonym tak jak go znamy. Aldous Huxley - "Nowy wspaniały świat" - tam nie było przemocy wśród dzieci...
-
To przyuczenie do samoobrony, to co innego Sama to zresztą zaznaczyłaś wyraźnie mówiąc jej że może bić kolegów jak pierwsi zaczną. Całkiem zdrowe podejście moim zdaniem, wychowujesz jednocześnie porządną jak i zaradną dziewuchę
-
Kasy lepiej wziąć więcej niż za mało
-
Ot choćby dzisiaj czytałem sobie newsy gierkowe i zorientowałem się że już niedługo na rynku wylądują konsole nowej generacji, i czuję straszną chęć żeby sobie jakąś kupić, co, biorąc pod uwagę fakt że ostatnio gry mnie interesują w bardzo małym stopniu jest zwyczajnie bezsensowne... Wydać 2,5 kafla na sprzęt którego się nie będzie używać - paranoja Albo - jadę na forumowy zlot, ktoś wyczaił że mają tam paintball w okolicy i można kupić granaty dymne między innymi - i już w myślach kalkuluję czy kupić tylko jeden do użycia w zabawie, czy dwa - trzy żeby przywieźć do domu, żeby... stały na półce?? No bo nie mam w planach wyjazdów na manifestacje ani inne zadymy...
-
Stowarzyszenie dla osób cierpiących na depresję - reaktywacj
deader odpowiedział(a) na Filista1 temat w Depresja i CHAD
Żadne podejrzewanie o złe intencje, po prostu pomysł tak szalony że aż trudno nam uwierzyć jak to miałoby wyglądać więc pytamy, pytamy Ja nadal nie wiem na czym miałoby to polegać i jak funkcjonować, czekam na detale... -
czy choroba zabrała mi chłopaka i miłość?
deader odpowiedział(a) na sznszyla temat w Pozostałe zaburzenia
Hej. Czyżby wybiórcza amnezja? Tylko ciebie nie pamięta..? Dziwna sprawa generalnie, bo problemy pamięcią są zazwyczaj wynikiem uszkodzenia mózgu, doznanego bądź to w wyniku obrażeń zewnętrznych bądź wewnętrznych - np. wylewu. Nie jestem specjalistą, ale trochę się tym amatorsko interesuję, więc jeśli chcesz i możesz to odpowiedz proszę na kilka pytań: - czy miał jakiś wypadek przed tym zanikiem pamięci? - czy skarżył się na bóle głowy ostatnio? - czy znane są jakieś wyniki badań (skoro piszesz że "znów miał iść do lekarza" - wskazuje mi że już wcześniej to zrobił)? -
"Dyplomatyczna", lol, a ponoć to cecha której mi brak, kiedyś mi to często wytykano. Czyli jednak się zmieniam na lepsze Ale cóż, taka jest prawda - ale rozumiem też takie podejście jak ma obecnie rotten, bo sam tak kiedyś myślałem. Po prostu nasze postrzeganie rzeczywistości zależy od okoliczności - jak mu się kiedyś zmienią to i z poglądem się to samo stanie.
-
Chęć kupowania niepotrzebnych rzeczy
-
MalaMi1001, heh, a wiesz że jak dla mnie sam twój styl wypowiedzi "zajeżdża" ADHD? Miałem kumpla z tą przypadłością i widzę podobieństwa... A co do pytania - to wnioskuję że już kiedyś brałaś fluo; powodowała u ciebie senność? o.o To dziwne, bo to lek raczej "napędzający"... Na twoim miejscu bym się nie bawił w dziubdzianie na kawałeczki tabletek, podniesienie dawki z 2,5 do 10 w ciągu 3 dni to żadne "stopniowanie". Ja jak zacząłem brać, to owszem, zalecono mi zaczęcie od mniejszej dawki, ale zupełnie inaczej - 10 mg przez pierwsze 10 dni a potem wskoczenie na docelową dawkę 20 mg. Ale cóż, zrobisz jak uważasz
-
Tak, łagodne podejście do offtopów i przeklinania to coś co strasznie mi się na tym forum podoba. Bo czasem użycie intensyfikatora wypowiedzi wzmacnia przekaz a co do offtopów - to chyba w pewnym sensie oznaka "jakości" forumowiczów, którzy potrafią podjąć jakiś temat i go pociągnąć mimo że ma mało wspólnego z głównym wątkiem. Co oznacza że jest sporo ludzi którzy mają coś do powiedzenia No i wyjątkowo mało trolli tutaj, nawiasem mówiąc, co mnie jednocześnie niezmiernie cieszy i zdumiewa, bo tematyka strony dla tego gatunku daje kosmiczne pole do popisu I tym sposobem, ze spida przeszliśmy na temat "quality od the site" Więc, kończąc ten offtop i wracając do tematu: tak, "zapasy" nadal praktycznie nieruszone. Zwyczajnie palenie w samotności przestało być dla mnie fajne, zresztą forum zajmuje mnie ostatnio tak bardzo że nie odczuwam potrzeby zajarać i ze względu na to że mam zajęcie i ze względu na to że zjarany bym głupoty pisał - a nie chcę Właściwie palę ostatnio tylko jeśli jestem wyjątkowo wieczorem nieśpiący i chcę trochę "wspomóc" leki nasenne. Malutka chmurka wtedy fajnie pomaga :)
-
necrophilia - nekrofilia
-
Gdzieś kiedyś czytałem taką historyjkę: pewien student w pewnym mieście w którym było szaro i smutno postanowił przeprowadzić "eksperyment" - chodził po miejscowym parku i uśmiechał się miło do każdego przechodnia. Po kilku dniach w lokalnej gazecie ukazał się artykuł o niebezpiecznym zboczeńcu który krąży po parku miejskim, lubieżnie przyglądając się ludziom Nah, nie jest aż tak źle. Jest wiele rodzajów samotności przecież, lax2121 może mieć na myśli inną niż ty. Co innego samotność w sensie nieposiadania partnera/ki, co innego samotność w sensie nieposiadania znajomych, a jeszcze co innego "samotność w tłumie" - poczucie wyobcowania mimo pozornego otoczenia mnóstwem osób. I ja szczerze mówiąc obecnie bardziej bym się w stronę lax2121 przychylał. Samotność da się okiełznać, polubić, docenić. Powie ci to każdy żonaty facet po kilku piwach że ci zazdrości że wracasz do domu a tam nie czeka żona z przesoloną zupą, opowieściami o podłej kosmetyczce która jej brwi wyskubała itd... To jest chyba kwestia tego banalnego stwierdzenia, że zawsze zazdrościmy tego czego nie mamy i na odwrót - nie doceniamy tego co mamy. Obecnie jestem kawalerem (ops, sorry - singlem ) i w pewnym sensie wdowcem i owszem, doskwiera mi brak jakiejś fajnej kobiety u boku. Albo większej ilości znajomych mieszkających bardziej w zasięgu ręki, tak żeby nie było się można spotkać tylko i wyłącznie w weekendy kiedy dojeżdżają z różnych miast. Ale z drugiej strony - nikt mi nie jęczy że klapa w kiblu nie opuszczona, nie jestem niezamierzoną ofiarą PMS, nie wyciągają mnie codziennie na bauns po klubach... Mam swoje spokojne życie i... obecnie całkiem dobrze się czuję ze swoją "samotnością". Ubieram to słowo w cudzysłów, bo nie jestem całkowicie sam na świecie - rodzice jeszcze żyją, brat żyje, babcie i ciotki żyją, znajomych kilku żyje - jest trochę osób dookoła mnie. I - jak to mawiają anglojęzyczni - "least but not last": jesteście WY
-
Haha inna sprawa ze lodówek to oni chyba jeszcze wtedy też nie mieli, więc oszroniony browar raczej trudnoby było kowbojowi dostać
-
*Monika*, uoo-ho-ho! Taki gust to ja rozumiem! Kurde niech ta poczta się pospieszy bo głupio się czuję kiedy koło mojej xywy ciągle widnieje "do zapłacenia" :/ Szkoda że Kestrel odpadasz, ale cóż - może następnym razem..? zmienny, szczęściarz z ciebie że nie palisz, bo mi ze stówa pójdzie na same fajki na 4 dni... Ale podchodzę do wyjazdu tak jak rotten soul - to chyba pierwszy raz od jakichś 5 lat kiedy gdzieś wyjadę w wakacje, tak więc trzeba zaszaleć A whisky z lodem na ciepłe dni też wyśmienite jest
-
502 Bad Gateway w połowie tematów na forum na wszystkich poinstalowanych w pracy przeglądarkach