Skocz do zawartości
Nerwica.com

In_Chains_Of_DD

Użytkownik
  • Postów

    544
  • Dołączył

Treść opublikowana przez In_Chains_Of_DD

  1. Lillith - alpra na pewno dobrze działa, zawsze działa, ale obyś nie zamieniła w dłuższej perspektywie jednego uzależnienia na drugie. Mimo wszystko jestem zdania, że benzo ratują życie i czasami są niezbędne.
  2. U nas pod tym kątem jest chyba brak odpowiedniej edukacji lekarzy na temat LDN stąd ta nadmierna ostrożność. Poza tym jak pacjent przychodzi i wychodzi z taką inicjatywą to od razu pojawiają się skojarzenia, że "przeczytał to z internetu gdzieś i próbuje mnie uczyć jak należy postępować". LDN robi się co raz bardziej popularne, więc może i do nas zawędruje to jako pewna alternatywa na lekooporne leczenie pewnych dolegliwości. Na razie jak widać to jest jeszcze egzotyka. xanonymous jak Ci się uda dorwać Naltrekson i będziesz robił eksperyment to chętnie pośledzę Twój dziennik
  3. Skoro w badaniach wyszło, że wszystko w porządku to jest wszystko w porządku i po prostu jest to "tylko" nerwica. Niestety ta podstępna dziwka potrafi na prawdę uprzykrzyć nam życie Od nerwicy można mieć zawroty głowy, sam je miewam, można mieć wiele innych gównianych objawów, że aż ciężko uwierzyć, że to wynik "tylko" zaburzenia lękowego. Dobrym potwierdzeniem tego jest to, że jeśli zajmiesz czymś na trochę uwagę albo usłyszysz jakieś dobre wiadomości np. nie ma pan guza mózgu - to uspokajasz się i nie masz większości objawów, przynajmniej przez chwilę
  4. Jak ja zwiększałem za szybko to zawsze dostawałem szybko bólu gardła i musiałem zmniejszyć. Generalnie brałem 100mg i nigdy nie mogłem wbić się na więcej, bo czułem jakieś nieprzyjemne dreszcze/drżenia i zaburzenia równowagi.
  5. Ja kiedyś brałem 100mg przez dobre pół roku i świetnie działało, tylko pamiętam problemy z koncentracją i równowagą, dochodziły potem zawroty głowy itd, więc zmniejszyłem dawkę. Jak ten lek zaskoczy to na prawdę dużo pomaga i jakoś stabilizuje wewnętrznie człowieka, świetnie dopełnia działanie SSRI. Jakoś tak razem wszystko miodniej działa
  6. Czytałem, że tym leczą w Stanach derealizację i depersonalizację lekooporną - może kiedyś wypróbuje to LDN.
  7. Dla mnie świetnym lekiem nasennym jest trazodon. Pewnie słyszeliście o nim, ale jeśli nie próbowaliście to na prawdę "złoty" środek do nieuzależniającego wysypiania się. Mocniej mnie tylko zginała mirta
  8. Niestety cierpliwość trzeba zacząć od początku liczyć odkąd wszedłeś na paro więc potrzebujesz tych 4-6 tygodni od początku brania nowego leku. Tydzień już masz za sobą (o ile dobrze zrozumiałem). Wyszedłeś na basen - to jest sukces. Co do odrealnienia od paroksetyny, jak minie początkowy sajgon to powinno się i odrealnienie zmniejszyć, ewentualnie zostanie tylko te które miałeś wcześniej. Ja derealizację i depersonalizację przerabiam niestety już od wielu lat
  9. Mnie paro zawsze wyciągało z największego syfu, ale zawsze potrzeba było cierpliwości. Wenfla 150 + lamo 150mg to nie w kij pierdział, żeby odstawić nagle, jak ja zjeżdzałem z lamo to miałem różne fajerwerki, więc Twój stan emocjonalny i fizyczny to najpewniej nie tylko wina paroksetyny. Ja obecnie od początku tygodnia jestem na paro. Na początku parę dni mniejsza dawka, dzisiaj zarzuciłem 20mg. Nie jestem przekonany czy uda mi się ją utrzymać, bo moja wrażliwość na SSRI na przestrzeni wielu lat brania się zmieniła, ale kiedyś i z 7,5mg czerpałem ogromne korzyści. Więc ku pokrzepieniu zwątpionych - 20mg - czuje taki odjazd, że nie wiem co się dzieje dookoła, zamazał mi się wzrok, zacisnął chyba każdy mięsień... wczoraj jeszcze byłem z kobietą na pączkach na mieście a dzisiaj nie ruszam się cały dzień z domu. Damy radę
  10. Mam identycznie!! Dobrze jest wiedzieć, że ktoś ma tak samo... Wybacz, że się z tego cieszę, ale podobnie zasypiam i bardzo wcześnie się wybudzam i wpieprza się taka gonitwa myśli, czasem ma to formę mrygawek z filmu. Rzeczywiście jak się otworzy oczy to jest lepiej. O ile w tygodniu pracuje tak, że i tak wstaje po 5 o tyle w weekend mnie to niemiłosiernie męczy i eskaluje straszny lęk bo nie mogę pospać dłużej, chyba, że się czymś domulę.
  11. Ja jutro idę do psychiatry jakiejś specki nerwicowo-lękowej właśnie po paro, mnie nerwica i lęk paniczny 1,5 tygodnia temu dojechał tak, że się mocno obsrałem : / mimo, że miałem 2 lata całkiem dobrej passy. Moje życie się wywróciło ostatnio przez ten syf tak więc dobrze was rozumiem.
  12. Chciałem kiedyś spróbować tego wychwytu dopaminy i krótko pobrałem 150mg sertraliny to miałem mocno zwiększone natrętne myśli.. długo nie dało się wytrzymać i zjechałem na 50mg z powrotem : /
  13. podpinam się pod pytanie powyżej? Podobno może okazywać się skuteczny. Ja się zmagam z DD/DR wiele, wiele lat praktycznie non-stop z pojedynczymi przeblyskami na kilka sekund
  14. "Może i ja mam zbyt dużo serotoniny normalnie Słabo reaguję na leki SSRI, które są przecież standardem w fobii społecznej i lęku uogólnionym. Biorę paroksetyne i na fobię pomaga bardzo niewiele. Brałem też sertraline, wenlafaksyne i citalopram. Na żadnym z nich nie potrafiłem wejść na docelową dawkę. Ogromne pobudzenie psychoruchowe / niepokój / akatyzja, nasilenie lęków, pojawienie się natręctw. Na paroksetynie też na początku przeżywałem męki." Trochę jakbym czytał siebie W moim wypadku też jakoś diametralnie nie pomagają te SSRI, właściwie bez nich źle i z nimi też nie do końca dobrze. SSRI dają mi dziwne pobudzenie połączone ze zmęczeniem (jakkolwiek to brzmi) no i akatyzja... Niestety mi sulpiryd nie pomógł, stosowałem w dawkach 50-200mg, nie dla mnie. Ja biorę lamotryginę w dawce ok. 25-50mg, obecnie schodzę (wcześniej 100mg) i nawet coś tam pomagało w kwestii stabilności nastroju, ogarnięcia myśli i trochę w fs.
  15. Fobia społeczna połączona ze zbyt dużą ilością serotoniny w ciele migdałowatym ? Spotkałem się już z kilkoma artykułami na ten temat, dotyczą chyba tego samego jednego badania (na niewielką skalę). Więc jakby to było, że SSRI/SNRI działają na fobię społeczną a innym razem... potęgują lęki (Paro pomaga(ło) mi natomiast wenla czy fluwo nasilało w moim wypadku) https://www.sciencedaily.com/releases/2 ... 115327.htm Zachęcam do dyskusji. Cytuj
  16. Odgrzebałem stare opakowanie z pregabą i zarzuciłem 75mg w stresowy dzień... efekt przeciwlękowy był całkiem całkiem, wręcz nawet lekko otumaniony byłem (to niekoniecznie na plus, ale pewnie to też się przyczyniło do tego efektu) ; )
  17. Na zagranicznych forach jest polecany do leczenia derealizacji/depersonalizacji w małych właśnie dawkach. Wypróbowałbym, nie powiem na moja chroniczną depersonalizację :>
  18. Ja obecnie na paro miewam fazy apatycznego zidiocenia ...brak sił, chęci motywacji, ciężkie kapowanie... i tak parę dni, potem mija i czasem wraca. Chociaż do obniżenia możliwości intelektualnych możliwe, że przyczynia się brana przeze mnie lamotrygina w dawce 75mg. Wcinam tongkat ali i nawet trochę pomaga na myślenie, klarowność umysłu no i korzeń łatwiej może zapłonąć ;d Największe pogorszenie możliwości intelektualnych miałem na pregabalinie... o fuck, to był hardcore mimo małej dawki.
  19. Mi siłka też pomaga, nawet te 2x razy w tygodniu, ale konkretnie się dojechać ciężarami a na końcu aeroby, po powrocie cudowne uczucie satysfakcji i błogiego relaksu :) a jadę paro (7,5mg) + lamo 75mg czyli to takie prawie placebo
  20. Brany doraźnie to lifesaver :) Mi uratował dupsko nie raz, czasem wymagała tego praca czy studia, innym razem inne sytuacje społeczno-jakieś tam. Mi lęk przed uzależnieniem nie pozwala na branie częste. Przez kilka miesięcy brałem 1-2x w tygodniu 0,5mg, potem zrobiłem dłuższą przerwę i było ok. Z benzo się znam już od wielu lat i nigdy nie brałem ciągiem żadnego. Z praktyki wiem, że od czasu do czasu można sobie "pomóc" małym cukierkiem Nie mam doświadczenia w braniu wysokich dawek, najwięcej ile klona wziąłem to 1,5mg jednorazowo. Noża można użyć do smarowania chleba ale i do pochlastania się... benzo to nie jest zło, to na prawdę bardzo przydatne leki mające niezastąpione działanie w pewnych sytuacjach.
  21. Nie było mnie tu z miesiąc Ale w odpowiedzi na to pytanie, jak już pisałem sertraline, którą brałem długo z lamo podmieniłem na paro . Na paroksetynie 10mg jestem od miesiąca (może trochę więcej). Pierwsze 2-3dni przyjemne podbicie nastroju, motywacja, super... aż się ucieszyłem a potem.... przez 3 tygodnie byłem jak zombie, nic mi się nie chciało, brak sił, lęki nadal były. Powiedziałem już sobie, że zmienię paro na coś innego... tylko nie wiedziałem na co i tak się zastanawiałem na co... a w międzyczasie jakoś zaczęło się robić lepiej. Aktualny mix to 10mg paroksetyny + 75mg lamotryginy i powiem, że coś drgnęło. Do tego biorę różne suple jak witaminy, żeń-szeń malezyjski (tongkat ali), duuużo magnezu na noc z cynkiem, piję olej lniany, podjadam omega 3, latam na siłkę i nawet mam energię i motywację, koncentracja podskoczyła, lęk wolnopłynący wyraźnie osłabł, trochę społecznie jeszcze trudno, ale i jakaś pewność siebie powróciła. Momentami nadal mam zamułę i niemoc że niech to ch.... ale to już tak czasami. Benzo zawsze biorę doraźnie (1x lub max. 2x w tygodniu małe dawki jak 0,5mg alpry czy klona) ale teraz zrobiłem niedawno przerwę 2 tygodniową, żeby sobie trochę "oczyścić receptorki"
  22. Musiało być zajebiście zgruszyć po takim czasie
  23. pamiętaj, że biorąc doraźnie to, to i ,to i ,to itd na ten sam receptor - to to nie jest branie doraźne, lecz ciągłe. Ale to nie do końca działanie na ten sam receptor. Prega nie jest agonistą GABA, baclo jest agonistą Gaba-B, a benzo Gaba-A.
  24. Mi kiedyś paro pomagało w dawce 20mg, w wyższych mnie tylko telepało bardziej. Po 1mg alpry aż miło pewnie się film oglądało i życie było znowu piękne! Ja na razie się wbijam powoli na paro 5mg dwa dni, od jutra 10mg. Ja pamiętam, że tegretol miał na mnie fajne, relaksacyjne działanie (trochę jak bardzo mała dawka benzo/baklo).
×