-
Postów
2 093 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez scrat
-
Zdałem teorię! Boże ile mnie to nerwów kosztowalo to chyba tylko wy wiecie. Z małą pomocą autoagresji ale najważniejsze że się udało :)
-
ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)
scrat odpowiedział(a) na Martka temat w Leki przeciwdepresyjne
Też dojrzewam do lexapro - niedługo przejdę się do psychiatry i z nim o tym pogadam (teraz biorę seroxat). Głównie przeszkadza mi w seroxacie obniżenie libido i tycie. Po lexapro tego nie będzie? -
Fobia społeczna...
-
Nie pij albo pij i się z tym licz :)
-
Nie wjedziesz. Od tego jest a) przygotowanie teoretyczne i b) instruktor (w tej kolejności). Tzn. jedziesz zgodnie z tym czego nauczyłeś się na teorii, a jak się coś pomyli (a chyba każdemu się myli), to interweniuje instruktor. Pamiętam jak na jazdach chciałem wjechać pod prąd na dwukierunkowej, bo mnie linia przerywana zmyliła :) Nikt nie umie na początku. Na jazdach uczysz się m.in. automatycznie obsługiwać samochód po to, żeby twoja uwaga mogła się skupić na drodze. Pamiętam jak na początku brałem zakrety na jedynce bo nie umiałem skoordynować skrętu (i patrzenia na drogę) z wrzuceniem dwójki. To przychodzi samo. A przede wszystkim - instruktor to nie egzaminator. On jest po twojej stronie. Macie wspólny cel - nauczyć cię jeździć. Nie będzie się wydzierał itd. - po prostu powie co i jak i po kolei będziecie ćwiczyli kolejne etapy nauki.
-
No, dwa kroki w przód, może nawet jeden w tył, ale najważniejsze to JAKOŚ brnać do przodu. I to nie są puste słowa... Matko, jak ja się cieszę że mam maturę. Chociaż chyba tylko wy wiecie, ile mnie to kosztowało. Najbliższe takie uczucie jak zdam prawko (12-go mam teorię), kolejne - po obronie magistra (nie wiem kiedy, póki co po raz któryś próbuje zaczać studia)... Takie to życie już jest. Ale nie jesteśmy sami. I to jest najważniejsze...
-
Ej umknęło mi jakoś. No dopóki nie wsiądziesz to się nie okaże co będzie. Masz kogoś fajnego (bliskiego z rodziny albo dobrego kumpla) kto ma prawko i samochód? Jedźcie gdzieś za miasto albo na jakiś placyk gdzie nie ma ludzi i poćwiczysz, przekonasz się, że to spokojnie da się opanować ("jedynie" trzeba opanować nerwy) i tyle... Też się zastanawiałem czy zrobić prawko, czy dam radę itd. Tyle że z tego zastanawiania się już drugi rok nic nie wychodziło, więc pojechałem któregoś dnia, zapisałem się na kurs i tyle. Niedługo mam egzamin, okaże się, jaki ze mnie kierowca A po co :)
-
Trzeba podpisać że się nie jest alkoholikiem, oprócz tego jest badanie lekarskie, w którym trzeba powiedzieć o przyjmowanych lekach itd. Tzn. właściwie to nic nie "trzeba"
-
Przemoc w dzieciństwie ... jak przezwyciężyć?
scrat odpowiedział(a) na Albert Stex temat w Depresja i CHAD
W środku jest konflikt i trzeba go rozwiązać, bo sam się nie rozwiąże. Wybaczyć - pewnie, jeżeli potrafisz. Ja bym nie potrafił. Możesz dać w mordę i zniszczyć życie oprawcom, ale to tylko iluzja rozwiązania problemu. Jedyne co na tym zyskasz to poczucie sprawiedliwości - może kusząca perspektywa, ale twoje problemy będą w tobie dalej. Bo tu nie chodzi o to, jak im się żyje, ani czy dasz radę ich zniszczyć, tylko o twoje podejście do siebie samego. Wszyscy mamy w sobie jakieś przekonania, założenia, które nabywamy w dzieciństwie i nie wyobrażamy sobie, jak moglibyśmy myśleć inaczej. To są dla nas oczywiste rzeczy, o których nawet nie myślimy, ale one wpływają na nasze myśli i emocje. Problem w tym, że w twoim przypadku kreowanie tych założeń zostało zaburzone. Nadal jesteś małym wystraszonym chłopcem. Możesz tworzyć maski, które pomogą ci przetrwać, ale to tylko plastry na niegojące się rany. Odpowiednia terapia jest nieunikniona, jeżeli chcesz nauczyć się jakoś funkcjonować. Powodzenia. Ps. bethi vs zagubiony148 - oboje macie rację, oboje z zupełnie innego punktu widzenia i mówienie w tym kontekście czyje posty są żałosne jest raczej bez sensu. Tam gdzie wchodzą w grę emocje nie ma jednego rozwiązania. Pewnie, gdyby się dało tak, jak pisze bethi, świat byłby piękny. Tyle że czasami to bardzo trudne i gdybym zobaczył na ulicy oprawcę z dzieciństwa, to wątpię, żeby pojawił się we mnie jakikolwiek altruizm... Co wcle nie znaczy że tkwienie w żądzy zemsty jest zdrowe. Ale czasami bardzo trudno jest wyjść z tego kręgu nienawiści. -
Ucieczka od problemu to najgorsze co można zrobić. Przerabiałem to wielokrotnie. Nie rezygnuj... Wiem, łatwo się mówi. Ale z dnia na dzień jest do przodu, nie?
-
No - słuchawki, może granie na komórce... Albo coś podobnego.
-
Nie możesz wyjść? Przecież to studia, zawsze można... Nikt ci nie wypomina jak w szkole średniej tylko po prostu zapisuje. Ja tam wolę właśnie taki układ.
-
Jezu, jak to dobrze, że ja mam już to wszystko za sobą... Powodzenia namiestnik, czas wyleczy rany.
-
To co napisałeś tutaj powinieneś powiedzieć jemu. Może zrozumie może nie - pewnie nie - ale to już będzie wyłącznie jego sprawa. Jak nie zrozumie to olej, nie ma sensu się męczyć. Miałem podobną sytuację. Znałem kolesia 8 lat, trzymaliśmy ze sobą w szkole średniej. On - cwany, egoistyczny prymusek, ja - generalnie szybko wszystko na lekcjach łapałem, ale przez problemy ze sobą totalnie zawalałem szkołę. On zawsze był strasznym egocentrykiem, ale to jaki się stał przez ostatnie 2-3 lata przeszło wszystkie granice. Olałem go, przestałem odpisywać na gg (odkąd skończyliśmy szkołę pisał TYLKO jak miał problemy na studiach i chciał żebym mu pomógł) i tyle. Nie warto, może nie mam setek przyjaciół, ale jest kilka osób, które na pewno będą, kiedy będę ich potrzebował, to wystarczy...
-
On to tylko orzecha jednego próbuje rozłupać cały czas... :)
-
Jak sobie radzę? 1. Uświadamiam sobie że już nigdy ich nie spotkam. 2. Leki.
-
Moja dziewczyna też ma - i uwierz, to jest naprawdę słodkie i urocze :)
-
Zresztą dużo zawodowych kierowców, którym odebrano prawko np. za punkty, nie zdaje egzaminu. Ja będę się pocieszał tym że nawet jak nie zdam to mam jeszcze więcej podejść... Może pomoże.
-
Nie zakładaj tak, dopóki nie spróbujesz. Ja lubię słuchać, ale jak mi się załączy monolog, to mogę i pół godziny gadać przechodząc z tematu na temat :) Dużo jest ludzi, którzy czasami lubią się wygadać, fajnie jest jak jest ktoś kto z chęcią posłucha. Dwoje milczków się nie dogada, tak samo jak dwie gaduły. Po prostu trzeba się zgrać.
-
Idź na behawioralno-poznawczą.
-
To ja to dopiero dzieciak jestem przy Tobie . Ja i tak podczas sesji czuję się jak małe bezbronne dziecko... U nas w technikum "repetenci" bardzo szybko się integrowali - zresztą jeden był nawet "fajniejszy", bo znał dużo ludzi i miał kontakty w starszych klasach Jak na mnie źle działały to zmieniłem... :) Teraz też będę zmieniał. Leki trzeba dopasować do osoby. Dlatego to zadanie dla terapeuty. Z tego lęku przed szkołą pewnie wyewoluowała nerwica.
-
Biorę długi czas seroxat na nerwicę lękową, początkowo 20mg, teraz 40mg... Ale mam parę problemów i chciałbym go zmienić na coś podobnego z tej grupy. Oczywiście pójdę do psychiatry, ale chciałbym poznać też wasze opinie, bo przyznam że im więcej czytam tym bardziej durnieję. W seroxacie przeszkadza mi: - tycie - strasznie przytyłem, myślę że to od tego, - kompletne zwariowanie libido (głównie znaczne osłabienie), - dziury w pamięci (nie pamiętam co robiłem 2-3 dni temu, opowiadam te same dowcipy tej samej osobie po kilka razy itd.), Chciałbym żeby nowy lek: - nie "zniszczył" poczucia pewności siebie, spokoju i bezpieczeństwa, które mam na seroxacie, - nie upośledzał prowadzenia pojazdów (seroxat u mnie na to nie wpływa), - łagodnie zastąpił seroxat (bez okresu odstawienia obu leków), - nie powodował problemów po alkoholu - wiem że nie powinno się pić z takimi lekami, ale na seroxacie nie mam żadnych specjalnych odlotów, może tylko tyle, że szybciej się upijam. Z dziurami w pamięci i bez alkoholu mogę żyć, z innymi możliwymi efektami ubocznymi (jak suchość, nudności) też, ale pozostałe wymienione punkty są dla mnie ważne - głównie skuteczność (czyli brak lęków), schudnięcie i libido. Myślicie że znajdzie się coś takiego? Dzięki, pozdr.
-
Nie utrudni w żaden sposób. Zresztą ja po 5-letnim technikum i tak byłem starszy o rok od większości na uczelni, potem nie zdałem i byłem jeszcze starszy, znowu nie zdałem i znowu byłem starszy... A teraz będę studiował z "dzieciakami" z rocznika 89 (4 lata różnicy). Na studiach się tego nie zauważa, nawet z 45-letnim kolesiem, który z nami studiował, były normalne kumpelskie stosunki a nie jakieś "pany" i inne. Bierzesz leki? Może warto wykorzystać te lęki w terapii - terapia behawioralno-poznawcza tak działa. Dzięki, powodzenie będzie potrzebne, szczególnie w czasie sesji :)