-
Postów
2 093 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez scrat
-
W ogóle to jak dla mnie strasznie dziwna relacja. Tak prawdę mówiąc to ty friends jesteś gejem czy nie? Piszesz mu że nie - a jak jest naprawdę? Utrata bliskich boli, zawsze bolała. Ale każda kolejna boli coraz mniej, a może coraz mniej się angażujemy...
-
To normalne w nerwicy. Złe samopoczucie powoduje lęki, które nasilają złe samopoczucie, i tak się to kółeczko kręci.
-
Czy od lęku, lub depresji można wpaść w psychoze?
scrat odpowiedział(a) na michal temat w Nerwica natręctw
A nie jest tak, że jakieś strasznie traumatyczne przeżycie może być zaczątkiem schizofrenii? -
Długo czekałeś na efekty od rozpoczęcia brania?
-
Nie mam pojęcia :) Ale pewnie Google coś podpowie. http://www.google.com/search?q=przezi%C4%99biony+p%C4%99cherz
-
Ech ta waga. Też się nieźle zapuściłem, przy 180cm ważę 105kg i zero motywacji żeby coś z tym zrobić. Tyle problemów a ja lubię jeść... Jedna z rzeczy która mnie odstresowuje. Może jakiś basen tego. Za to mam koleżankę, 170cm 39kg, która ma nowy cel - 30kg. I czasami nie wiem jak mam z nią rozmawiać, z założenia staram się nie oceniać, nie chcę żeby się na mnie zamknęła, ale martwię się o nią... Ale to nie ten temat.
-
Co ja bym zrobił? Poszukałbym dojrzalszego emocjonalnie kumpla. Takie zachowania (po jednym słowie blokowanie i "nie pisz do mnie") kojarzą mi się z piaskownicą...
-
Nie myślałaś nigdy że to dążenie do bycia najlepszą w szkole ma duże przełożenie na twoje poczucie własnej wartości? Ja przez całe swoje szkolne życie zauważyłem jedno - jeżeli ma się same dwóje to tak naprawdę nic złego się nie dzieje. Nie ma żadnej katastrofy. To straszenie ocenami, rywalizacje, potem z tego są tylko nerwice...
-
No bez lekarza się nie obejdzie - zanim zdiagnozujemy nerwicę trzeba wykluczyć bardziej przyziemne powody. Może po prostu przeziębiłeś pęcherz?
-
Gapią nie, ale ataków dostaję - bo z korka nie można uciec...
-
Ten ośrodek jest gdzieś w Warszawie albo okolicach?
-
To u mnie też odpada. Chyba że da się jakoś wieczorowo. Nie wiecie czy w Warszawie ktoś organizuje terapie wieczorowe lub weekendowe?
-
A zdawałeś już i nie wyszło czy dopiero będzie pierwszy raz?
-
Czyli ze to ona wlasnie okarze sie ta dziewczyna? Mojego zycia? Ta nowa. Różnie może być. Najważniejsze to się nie zamykać mimo wszystko...
-
Dlatego kupiłem sobie skuter i zbieram na prawko A i motocykl... :) Ogromna wygoda.
-
Ludzie bystrzejsi od innych zwykle też są wrażliwsi i łatwiej namieszać im w psychice. Zauważyliście że tutaj na forum większość jest bystra i ponadprzeciętnie inteligentna? Przeciętny człowiek jest mniej podatny na nerwice bo za mało myśli, za mało analizuje, po prostu żyje i cieszy się tym życiem bardziej lub mniej, nie rozumiejąc wielu rzeczy i nie zastanawiając się nad nimi. Nadmiar myśli, wniosków, analizowania to świetna pożywka dla nerwic, szczególnie w dzieciństwie, kiedy jeszcze nie umiemy krytycznie spojrzeć na różne rzeczy... To formalność, odeślij i umorzą. Zresztą już niedługo będziesz dorosły i sprawa się rozejdzie. Zresztą co by sie nie działo słońce i tak wzejdzie a świat się nie skończy, mnie to pociesza...
-
Myślisz że tak bardzo jest potrzebny kontakt w cztery oczy? Nie wiem jak wygląda taka terapia, ale jeżeli opiera się przede wszystkim na mówieniu o sobie i ocenianiu innych na podstawie tego, co mówią (a nie np. jak wyglądają), to czemu nie... Chciałbym iść na taką terapię ale mimo wszystko boję się mówienia o swoich bardzo osobistych sprawach w grupie obcych ludzi. Przez sieć jest łatwiej.
-
Ciekawe czy jest możliwa taka terapia przez Internet. Nie wiecie czy ktoś organizuje coś takiego?
-
To wszystko jest tylko w nas... A leki - ważne jest dobranie odpowiednich. Też jestem lekomanem, chyba... Ale jakoś to jest, na nich jest lepiej.
-
Też tak miałem. Kiedyś dobrze się uczyłem, były przedmioty, z których byłem najlepszy w szkole, i to była ogromna wewnętrzna presja. Bo jak mi się teraz nie uda, to co sobie pomyślą... Może oceniałem siebie przez pryzmat tego, że z czegoś jestem dobry, może myślałem że jak nie będę najlepszy, to nikt nie będzie chciał się ze mną zadawać... Aż coś pękło. W ciągu niecałego roku spadłem na dwóje i miałem poważne problemy z tym żeby zdać. Właściwie to na dwa dni przed radą miałem 10 zagrożeń. I prawdę mówiąc było mi z tym o wiele lepiej, przynajmniej ta jedna presja odpadła, niby bałem się że nie zdam, ale to była dużo mniejsza presja w porównaniu z byciem najlepszym... Bierzesz jakieś leki, xCarmen?
-
No właśnie. Niektóre rzeczy, których dotyka nerwica, mogą być bardzo osobiste dla osoby, którą to dotyka.
-
Ja to obracałem w olewanie Dużo bardziej wolałem, żeby wszyscy (w klasie i nauczyciele) myśleli że nie chodzę, bo tak wszystko olewam, niż żeby znali prawdziwy powód. Więc generalnie miałem opinię olewacza, nie chodzi bo mu się nie chce, często jak się zrywaliśmy z chłopakami z lekcji i chcieli gdzieś iść to mówiłem że idę do domu się wyspać - a tak naprawdę szedłem do domu bo nie dawałem rady nawet iść z nimi na piwo albo do głupiego media marktu pooglądać sprzęt audio (lubiliśmy to)... Albo inna sytuacja - idziesz na lekcję? - nie idę, nie mogę już patrzeć na pysk tego kolesia (nauczyciela)... A powód był inny...
-
Klin klinem. A może się okaże że klin to strzał w 10.