Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tańczący z lękami

Użytkownik
  • Postów

    1 482
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Tańczący z lękami

  1. 13 dzień i nadal akatyzja, podirytowanie podobnie jak na Citabaxie, który brałem przez 2,5mca. Najlepsze, że początek przejścia na sertralinę (pierwsze 5-7 dni były dużo lepsze), czyli jak mniej SSRI krążyło we krwi było lepiej. Zauważyłem, że najlepiej się czuję przy zmianie leków, na początku brania a później jest gorzej. Niestety gdy odstawiam SSRI jest najgorzej. Nie mogę znaleźć żadnej prawidłowości, czuję się bezsilny...Nie chcę zwiększać bo będzie lepiej na początku (przez tydzień) a pozniej gorzej i po miesiącu znów zmniejszę i odczuję ulgę więc to bez sensu...
  2. elfrid, oczywiście mam na myśli tylko małe dawki wenli i pewnie się w tym temacie mogę mylić, że działa bardziej na noradrenalinę niż fluo, ale fluo jest chyba najmniej selektywna z SSRI. A tak swoją drogą czuję jakbyśmy wszyscy błądzimy w ciemnościach niczym ślepcy i wzajemnie po omacku udzielamy sobie rad o tym co nam się wydaje Ale z drugiej strony jak inaczej walczyć z tym cholerstwem? Ja już nic nie rozumiem, jeden dzień mogę mieć niezły a za kilka dni dolina i podwkurwienie, że nic, naprawdę nic nie pomoże, jeśli Ty nie pomożesz Święty Boże...
  3. elfrid, moje zdanie jest takie, że fluo w mniejszych dawkach bardziej wychwytuje noradrenalinę niż wenla, ale mogę się mylić. Dlaczego? Po pierwsze fluo wychwytuje zwrotnie serotoninę aż 20 razy słabiej od paro oraz jest najmniej selektywna spośród SSRI tzn ma aż 70 razy mniejszą selektywność w porównaniu z citalopramem (selektywność serotoniny do noradrenaliny), a więc może jestem laikiem, ale wychwytuje noradrenalinę, pytanie jak dużo? http://pl.wikipedia.org/wiki/Selektywne_inhibitory_zwrotnego_wychwytu_serotoniny
  4. Mam pytanie co bardziej wychwytuje zwrotnie noradrenalinę: mała dawka wenlafaksyny , np. 37,5 lub 75mg czy mała dawka fluoksetyny 10mg lub 20mg. Zależy mi na porównaniu tych dwóch leków i na ew. różnicach małych dawek. Dzięki
  5. ja 11 dzień na sercie i jakieś podwkurwienie i lękliwość częściej się pojawiają a kilka pierwszych dni było super. Nie wiem czy zwiększać, bo na 75mg już byłem i lęki oraz brak satysfakcji były większe. Chyba zostanę na 25mg, oby to był tylko chwilowy spadek formy...
  6. W pierwszym tygodniu brania Mirta prawie w ogóle nie działała na mnie nasennie, a wręcz pobudzała. Po 2-3h od zażycia czułem w głowie taki przechodzący 1-sekundowy prąd. Później z kolei spałem aż za długo (nawet 13 h). Lek musi się jednak trochę ułożyć i naprawdę polecam zaczynać od mniejszych dawek: 7,5 lub 15mg co zresztą zaleca producent, bo takie dawki naprawdę pomagają a krzywdy nie zrobią. Jak będzie lepiej zawsze można zwiększyć. Jeśli zaczniemy od razu od 45mg to nawet jeśli to lek idealny dla nas może wywołać skutki uboczne i rzuca się go w cholerę. Czym różni się bowiem lek od trucizny? - Dawką.
  7. nie wiem, ile sertralina wyciska tej noradrenaliny i dopaminy, ale ten tydzień był u mnie duużo lepszy niż na czystej serotoninie citalopramu. coś musi w niej być, bo 2 lata temu czułem się także lepiej przechodząc na sertralinę z paro (choć paro brałem baardzo długo i mogła przestać działać)
  8. Muszę Wam powiedzieć, że coraz wyraźniej widzę potrzebę leczenia się nie na ilość a na jakość. Co mam na myśli? Próbowałem 30mg paro i 75 mg serty i czułem się gorzej na 75mg niż na 50mg a najlepiej na 25mg po czym po 2-3 mcach wracała nerwica. Chcąc jednak czuć się dobrze miałem wybór między dżumą a tyfusem, czyli zarówno duża dawka SSRI jak i mała nie dawały mi w dłuższej perspektywie czasu- satysfakcji. Wydaje mi się (o bym nie zapeszył) że tylko lek o szerokim profilu działania sprawdza się u mnie najlepiej, a jeśli takiego nie ma to właśnie kombinacja 2 antydepresantów w dodatku o nieco odmiennych mechanizmach. Michuj kiedyś napisał, że najpierw trafia się z lekiem a później dorabia do tego teorię. To prawda - tak działa psychiatria. Pamiętajmy, że depresja wiąże się jednak często z grą kilku neuroprzekaźników: sera, nora, dopa, etc. Nie znam się na tym, ale czy można mieć w ogóle depresję tylko i wyłącznie z niedoborem serotoniny? Czy raczej skoro móźdzek nawala to brakuje wszystkiego tylko w różnych proporcjach ( a my króliki dośw. sami musimy je znaleźć)? Mixy dają moim zdaniem większe prawdopodobieństwo wyje.ania depresji w kosmos...czego wszystkim Wam życzę
  9. Dla mnie Mirta jest świetnym dodatkiem, ale no właśnie "dodatkiem", który niweluje skutki uboczne SSRI (anhedonia, słabsze libido). Czuję się bardziej sobą, trochę uspokaja i lepiej śpię. Obawiam się, że jednak na lęki by nie wystarczyła u mnie, ale ja nie testowałem 30 i 45mg więc może w większych dawkach by sobie poradziła. Jak odstawiłem citalopram przy 15mg Mirty po 4 dniach było mega podwkurwienie, więc wolałem wrócić do SSRI bo złych doświadczeń z odstawianiem leków już mam po dziurki w nosie
  10. dziś 8 dzień sertraliny 25mg. Cały czas lepiej niż na citalopramie. Mniejsze napięcie, aczkolwiek od wczoraj jakieś lekkie podirytowanie mnie bierze. Pewność siebie większa a lęki mniejsze, tylko to podwku.wienie mogło by zniknąć Poczekam jeszcze z tydzień i może troszkę zwiększę dawkę...
  11. Panowie, chyba mam to samo, tzn. zawsze kiedy odstawiam SSRI przez kilka dni czuję się lepiej a później dupa. Gdzieś wyczytałem, że w pierwszych dniach po odstawce SSRI wzrasta poziom dopaminy i przez to czujemy się lepiej. Jeśli tak to działa, to ja się pod tym podpisuję. Nie lubię większych dawek SSRI, bo jakieś wewnętrzne napięcie mnie dopada, jakby w głowie, taki zły napęd, który poniekąd w lęk przechodzi, bo czuję, że coś jest po prostu nie tak. Zamieniając citalopram (czysta serotoninka) na sertralinę (nutka dopaminy) czuję większy luz i to napięcie zmniejszyło się. Jestem bardziej odporny na stres, choć rewolucją bym tego jeszcze nie nazwał. Tydzień temu oceniłbym tę odporność 3/10, teraz 5/10. Biorę mało mirty 15mg (czasem nawet 7,5mg) i mało sertraliny 25mg. Na razie podoba mi się to combo. PS. SSRI w moim przypadku jednak działają, bo odstawiając citalopram po 4 dniach miałem mega wkurwa, mimo brania mirty 15mg. Teraz nie mam wkurwa, wrażliwość na fajnym poziomie, brak znieczulicy i anhedonii.
  12. dzień 2,3 i 4 lepsze niż na citalopramie. większy luz, jakby wewnętrzna odporność na stres, a spodziewałem się, że pierwsze dni brania będą gorsze. Póki co organizm lepiej toleruje sertralinę od citalopramu. Zobaczymy jak będzie dalej, bo wiem, że to króciutko na właściwe działanie.
  13. na razie drugi wieczór bez napięcia i negatywnego naładowania od ponad 2 tyg, czuję ulgę, czyli jednak citalopram śmierdzi w tym moim zestawiku, bo serta raczej nie zaczęła jeszcze działac
  14. Muszę przyznac, że trochę lepiej z libido na Mircie. Poza tym ciekawsze i lepsze sny. Żeby jeszcze dni były tak udane jak ostatnie noce to już będę w domu.
  15. Po 2,5 mca stosowania 10mg, zamieniam na sertralinę 25mg. Na próbę podniesienia citalopramu chocby do 15mg moj organizm b. silnie strajkował. Na 10mg czułem wieczorne napięcie i poddenerwowanie. Mimo to fizycznie dośc słaba kondycja, stąd decyzja o zmianie. Nie ukrywam, że troszkę ten Cital pomógł mi się ustabilizowac po miesiącu przerwy od SSRI .
  16. miko84, zamiast citalopramu, który zdaje się byc piętą achillesową w moim zestawie. Od wczoraj powrót do sertraliny. Wieczorem lekkie pobudzenie i nawet fajny nastrój, spało mi się cudownie. Nie spodziewam sie rewolucji, bo sertę juz brałem, ale liczę na lepsze działanie od citalu w połączeniu z mirtazapiną
  17. Mirta nie jest zła, jak się do niej przyzwyczai i weźmie maleńkie dawki, zwłaszcza na początku. Mnie nawet uspokaja, ale w dzień to już tak nie działa, bardziej w nocy. Sny są zajebiste. Ale do paroksetyny Mirta moim zdaniem trochę niepotrzebna. Paro sama w sobie jest zamułką lekką, to przyjemny lek, kiedy działa.
  18. QueenForever, miło widziec, ze nie skaczesz już po lekach jak pasikonik Ja robię przymiarkę do sertraliny po raz drugi fajny avatar!
  19. Elfrid, piękna była to dziewczyna miała na imię wenlafaksyna (parafrazując podobny cytat Pana Maleńczuka) PS. Na sertralinie, citalopramie i brrr escitalopramie kondycja dętka...
  20. paro brałem przez 7 lat, w 1 roku czułem najmocniej działanie a zarazem trochę jakbym był w innym świecie. W końcu wcześniej nie brałem antydepresantów. W drugim roku działanie nieco osłabło, może to było przyzwyczajenie organizmu, ale dzięki temu odrobinę wzrosła moja przygaszona uczuciowosc. Muszę dodac, że od początku brania raz w tygodniu wypijałem parę piwek wtedy. Na nieco osłabionym działaniu leku minęło kolejne 6 lat, aż w końcu trzeba było odstawic i zmienic. Mimo wszystko na paro miałem naprawdę niezły okres w życiu. Życzę Wam, żeby zadziałał co najmniej tak jak na mnie. Aha mnie kastrował odrobinę w 1 miesiącu a później po prostu przedłużał przyjemności
  21. wiem, że to może dziwny symptom, ale pamiętam, że biorąc wenlafaksynę miałem lepszą kondycję i miałem wrażenie, że poprawił mi się wzrok. Teraz jestem na innym leku i ten wzrok już taki dobry nie jest, kondycja też siadła. Może to tylko autosugestia...?
×