Jakiekolwiek próby przemówienia do rozsądku autorowi póki co są bezsensowne,póki co pewnie topi się i dławi we własnym bólu straty,zapewne będzie trzeba paru dni by zaczął z powrotem myśleć logicznie,paru tyg by się ogarnął,za pare miesięcy będzie się z tego śmiał.
Choć sentymentu z pierwszej poważnej (dla niego) miłości może się latami nie wyzbyć,z czasem jednak po części zapomni.
Sam powiem to co inni,czy raczej powtórzę - nie ta,to inna.
Jeśli nie będziesz wyrabiał to może warto spróbować jakiejś terapii,choć raczej polecałbym jak tylko "ostygniesz" poszukać sobie czegoś pasjonującego i wciągającego.
Co do "skończenia ze sobą" - spoko,za parę dni autor wróci cały i zdrowy,nawet mimo emocji i bólu które teraz przeżywa.
Wszak impulsywność i głupota to cecha młodzieży i chyba każdy przez ten okres żywota przejść musi,dystansu nabierze się z czasem.