
mark123
Użytkownik-
Postów
12 773 -
Dołączył
Treść opublikowana przez mark123
-
Zazwyczaj nie próbuję udawać, bo w prozaicznych sprawach do niczego mi to nie potrzebne. Ale są wyjątki, np. ze śmiechem. Śmieszą mnie rzeczy, które nie uważam za śmieszne i nigdy nie uważałem (naturalna reakcja sprzeczna z naturalnymi poglądami), wtedy staram się udawać, że mnie to nie śmieszy, czasem wychodzi, czasem nie.
-
Nad jakimi cechami pracujecie lub pracowaliscie?
mark123 odpowiedział(a) na Tella temat w Psychologia
kiedyś (dość dawno temu) nad zapobieżeniem powrotu pewnej reakcji emocjonalnej obecnie nad nieokazywaniem żadnych emocji -
To kiedy zacznie płakać (zakładając, że zacznie) może zależeć od tego, czy to dziecko percepcje ma bardziej ukierunkowaną "na zewnątrz" (wtedy oceni sytuacje bardziej na podstawie reakcji opiekunów/rodziców); czy bardziej "do wewnątrz", wtedy podstawą będą subiektywne odczucia dziecka powstałe po przewróceniu się, no i wtedy rozpłacze się tuż po przewróceniu się.
-
Myślę, że gdyby poddać wpływowych ludzi badaniom psychiatrycznym, to u sporej części z nich wyszłoby dyssocjalne zaburzenie osobowości. Pragnienie by inni cierpieli, mieli pod górkę, często towarzyszy psychopatom. Oni tym żyją, często planują, co zrobić, żeby ktoś cierpiał, żeby ktoś miał pod górkę, to jest jeden z ich głównych celów życiowych.
-
U mnie radykalna zmiana opinii o sobie wzięła się z tego, że się "obudziłem", po prostu nagle dostrzegłem, jaka jest prawda. Ale jeszcze przez kilka miesięcy miałem bardzo wysokie poczucie własnej wartości, potem zaczęło poddawać się ono mojej opinii.
-
Ruminacje to coś zupełnie innego
-
No dobra, to w takim razie u różnych ludzi różnie to działa (ale nie mam pojęcia dlaczego). Niektórzy opinie na swój temat mogą zmieniać w dowolnym momencie, jeśli uznają to za słuszne. A długotrwałe utrzymywanie danej opinii na swój temat może u nich wpłynąć na zmianę poczucia własnej wartości.
-
Opinia na temat siebie może wpływać na poczucie własnej wartości.
-
Też uciekam od rzeczywistości, od ponad dwóch lat w zasadzie non stop. Ne mam motywacji, by z tym zerwać, ponieważ nie akceptuję i w ogóle nienawidzę rzeczywistości.
-
Skąd takie wnioski? Jakieś dowody? "Obserwuję" pracę sędziów od jakichś prawie 20 lat (od aplikacji poczynając). Mogę kogoś lubić, mogę nie lubić, mogę się z postanowieniem/wyrokiem zgadzać albo nie, ale takie twierdzenie są twierdzeniami chorego z nienawiści człowieka. I nie znajdują żadnego pokrycia w rzeczywistości. To powinno być oczywiste Np. wojny pomiędzy państwami biorą się często z pragnienia przywódców przynajmniej jednego z państw zawładnięcia czymś lub narzucenia czegoś durnego oraz zadania cierpień prostym ludziom w drugim państwie. Najbardziej wpływowi ludzie świata należą do grupy milionerów/milarderów. Obiektywnie bycie milionerem, a tym bardziej miliarderem nie jest człowiekowi do niczego potrzebne. To tylko pragnienie bogactwa. Wiadome też powinno być, że tacy ludzie działają tylko dla powiększania swoich bogactw i żeby robić pod górkę w życiu innym ludziom. Spora część ludzi "wpływowych lokalnie" też chce bogactw i robienia komuś pod górkę, mają po prostu podobny "mechanizm" działania. Powszechnie wiadome jest (a przynajmniej powinno być), że duża część urzędników to źli ludzie. Najwyżsi urzędnicy uwielbiają wprowadzać pogmatwane przepisy, a "prościejsi" lubią być chamscy dla klienta. Pomiędzy sobą mogą być mili, bo niemili lubią być wobec klientów. Na pozór może być tego nie widać. Byłem na praktykach i stażach w instytucjach urzędowych i nie było tego widać, ale to się trzeba nie dać na to nabrać, czasem od zewnątrz lepiej widać prawdę.
-
Mam mniej nachrzanione niż znaczna część ludzi na wysokich/wpływowych stanowiskach. A najbardziej nachrzanione mają ci na najwyższych/najbardziej wpływowych stanowiskach świata, to w dużej części przez nich na świecie jest tyle zła.
-
Jeszcze jest jeden czynnik wpływający na ocenę sędziów (ogólnie w jakichkolwiek sprawach przestępstw), ten czynnik to ich pragnienia. Ludzie na wysokich/wpływowych stanowiskach zazwyczaj lubią zrobić komuś problem lub powiększyć komuś problem, sędziowie mogą lubić dać np. za niski wyrok przestępcy, tylko po to, żeby cierpiała ofiara, albo skazać niewinnego tylko po to, by cierpiał.
-
Np. mnie internet daje poczucie fizycznego bezpieczeństwa, nikt mnie nie uderzy/nie pobije; w realu nie czuję się fizycznie bezpiecznie. Druga sprawa to mimika twarzy, jak ktoś mi coś powie w trakcie rozmowy, co sprawi mi np. przykrość, to w realu bardzo łatwo odczytać to z mimiki mojej twarzy; a w internecie mogę spokojnie zdecydować, czy ujawnię, że zostałem urażony, czy nie.
-
Dwie osoby powiedziały mi, że jestem strasznym służbistą.
-
Ideał jest niemożliwy. Ale ludzie "chodziliby" lepiej (ci, którzy by żyli, bo byłoby dużo wyroków śmierci).
-
Pamiętam dobrze zachowanie dzieci, jak chodziłem do zerówki i podstawówki. Spora część z nich powinna była chodzić do psychiatry. Już wtedy wiedziałem obserwując rówieśników, że zachowanie dużej części z nich, to zachowanie osoby mocno nienormalnej psychicznie (no a w gimnazjum i szkole średniej, to już były w dużej części osoby, które zachowywały się tak, że powinni być na oddziale zamkniętym).
-
Bo się rozszczelniły i wygazowały
-
Swoją drogą ciekawe, jak się zachowują dzieci w szpitalach psychiatrycznych. Skoro spora część "normalnych" dzieci zachowuje się, jakby mieli mocno rozwinięte zaburzenia psychiczne.
-
Musiałem wylać 3 2 litrowe butelki bardzo dobrego rodzaju coli.
-
czasem frajer czasem kozak w necie; frajer w świecie - ja
-
No to w takim razie nie wierzę w badania kosmonautów. Procent ludzi z nerwicą, depresją oraz ludzi "ciepłe kluchy" będzie raczej coraz większy. Np. kilkaset lat temu, to jeśli tacy też byli, to chyba ze świecą ich trzeba by było szukać.
-
Odmowa przyjmowania odpowiedniej ilości płynów
mark123 odpowiedział(a) na mark123 temat w Zaburzenia odżywiania
Teraz zdarza się, że udaje mi się z trudem wypić 1.5-2 litry płynów w ciągu dnia. To dzięki niesłuchaniu lekarzy, stsowaniu tylko dwóch spośród kilku przepisanych leków i stosowaniu go całkowicie po swojemu. Gdybym słuchał się lekarzy, to już bym chyba przyjmował płyny jedynie dożylnie. Lekarze omamiają pacjenta, przepisują "leki", które nierzadko są truciznami mającymi za zadanie pogorszyć stan zdrowia, a jeśli przepiszą jakiś dobry lek, to piszą celowo małe dawkowanie, żeby nie było za bardzo poprawy stanu zdrowia. -
1. Ludzi jest coraz więcej 2. Ludzkość jest coraz słabsza psychicznie
-
Oglądam Piotrusia Pana.
-
Dobre do trollowania Ja kiedyś lubiłem siedzieć na kafeterii i trollować.