
mark123
Użytkownik-
Postów
12 773 -
Dołączył
Treść opublikowana przez mark123
-
Ja mam zazwyczaj chęć śmiechu przede wszystkim, gdy jest cisza i dużo ludzi. Ale czasem też, gdy mam jakiś problem do przemyślenia, przy rozmowie twarzą w twarz, czasem reaguje tak na stres, a czasami po prostu podśmiewam się ze swoich zaburzeń. a gdy mnie ktoś krytykował, to często uśmiechałem się pod nosem, a czasem mam chęć śmiania się z nie wiadomo czego. Mam tak wyraźnie mniej więcej od początku okresu gimnazjum, wcześniej bardzo słabo się to przejawiało. Przeważnie to kontroluję i powstrzymuję śmiech, a gdy mi się nie uda, to i tak ja zazwyczaj śmieję się dość po cichu. Kilka lat temu był kilkumiesięczny okres, kiedy nie miałem za bardzo kontroli, potrafiłem trząść się jak galareta ze śmiechu z byle powodu, np. nauczyciel coś do mnie powiedział, ktoś na mnie spojrzał, dodatkowo wtedy stan tego śmiechu przeplatał się ze stanami depresyjnymi. Teraz jakby tamto zaczynało wracać, bo zauważyłem, że od niedawna mam coraz większy trud z powstrzymaniem śmiechu.
-
Zaczynam rozważać, czy w najbliższym czasie nie postawić sobie takiego celu: zrozumieć siebie.
-
Ja ustną z polskiego to z ledwością zdałem, prezentacji próbnej nie było (a gdyby była, to ja i tak chyba wolałbym się potrząść i pojąkać przed klasą, niż popłakać). Na obronie pewnie będzie jeszcze "ciekawiej". Chyba tak. Poza tym ja akurat przekonałem się, że rówieśnicy mają o mnie właśnie bardzo negatywne zdanie.
-
Rozbudzam się.
-
To ja mam chyba jeszcze inaczej. Nie pamiętam przeszłości, w której były awantury (jedna z moich hipotez jest taka, że może doszło do całkowitego wyparcia tamtych wydarzeń ze świadomości do podświadomości), pamiętam tą, w której były incydenty. Ta, w której były incydenty, jest mi raczej obojętna. Przejawiam średnią ciekawość, jak wyglądała dokładnie przeszłość, w której były awantury. Od swojej rodziny się niczego szczególnego nie dowiem, bo matka twierdzi co innego, ojciec co innego, a babcia to w ogóle trzyma wiele rzeczy w tajemnicy.
-
Akurat u mnie poglądy moich rodziców są jednym z trzech powodów, dla których w najbliższym czasie nie udam się do psychologa/psychiatry.
-
[videoyoutube=tNcJguQQ3fU][/videoyoutube]
-
Ja czasem się zasłucham, o czy mówią starsi ode mnie. Staram się unikać stania koło tych osób potencjalnie spiskujących, bo takim często chodzi o to, żeby dokuczyć, upokorzyć. Nie jestem ciekaw, o czym mówią. Wolę się zasłuchać, o czym rozmawiają starsi.
-
Ja wolę stać w miejscu, gdzie są osoby choć trochę starsze ode mnie. Nie lubię stać w miejscu, gdzie są rówieśnicy lub osoby młodsze, bo zaraz mi się wydaję, że spiskują na mnie coś.
-
Ja chyba obecnie nie mam takiego filmu, który by mnie całkowicie pochłonął. Ale z takich, co mi się jeszcze nawet dobrze ogląda w wypadku familijnych, to np: "Kochanie, zmniejszyłem dzieciaki", "101 dalmatyńczyków".
-
Mnie jest w zasadzie obojętne, czy puszczą, czy nie. Już bardzo dużo razy to puszczali, teraz już tak nie wciąga i stało się trochę nudne, ale zerkam z przyzwyczajenia. Inne filmy świąteczne też jakoś mnie nie bardzo wciągają.
-
Ale ogólnie, to uważam, że to trochę bez sensu puszczać Kevina w listopadzie.
-
No jakby mi ktoś niemyjący się zatarasował drogę w autobusie, to bym się mocno wkurzył.
-
Piję herbatę; na przemian trochę patrzę w monitor, trochę oglądam Kevina.
-
Nie cierpię ścisku w autobusach. Jeszcze denerwuje mnie, że gdziekolwiek bym się nie ulokował w autobusie, to zawsze przeszkadzam.
-
Ja mam zaś tak, że gdy się trzęsę tak, że inni to wyraźnie widzą, to mam wrażenie że postrzegają mnie jako czubka.
-
Ja jak już koniecznie muszę coś załatwić, to najpierw sobie powtarzam w myślach kilka razy, co mam powiedzieć, a potem dopiero mówię. Najgorsze "trzęsawki" to mam, gdy muszę coś przez dłuższy czas jednym ciągiem powiedzieć, bo wtedy całe ciało mi się trzęsie. Np. na maturze ustnej z polskiego, to się trzęsłem tak, że komisja raczej bez problemu zauważyła (tak mi się wydaję), że coś ze mną nie tak. Na obronie pewnie będę mieć jeszcze ciekawsze jazdy. Dla odstresowania potem, to się zawsze najpierw ponaśmiewam z siebie w myślach, a potem myślami "uciekam w chmurki". Dobrze chociaż, że w internecie nie mam dużego problemu w wypowiedziach, jedynie czasem muszę się zastanawiać chwilę, jak coś napisać.
-
Jednocześnie się wkurzyłem i rozbawiłem, gdy dziś mój ojciec stwierdził, że jest zdrowy dzięki temu, że pije.
-
Z tym gapieniem, to mam właśnie tak, gdy przechodzę koło grupy nastolatków. Koło jakiejkolwiek grupy nastolatków bym nie przechodził, to mam wrażenie, że się na mnie gapią i spiskują przeciw mnie. Gdy przechodzę koło dorosłych ludzi, to jest w miarę normalnie, byle tylko nikt nic do mnie nie gadał.
-
Ja np. w autobusach lub gdy czekam, to zazwyczaj stoję. Nie siadam z tych powodów: po pierwsze to z uwagi na to, że ktoś może koło mnie usiąść (a to mnie trochę krępuje), a po drugie, żeby nie zasnąć, a także przez to, że często nie lubię siedzieć nieruchomo w miejscu, gdy można np. pospacerować.
-
[videoyoutube=GHFIH1_H0AY][/videoyoutube]
-
Piję energetyk, zastanawiam się, czy uczyć się teraz czy później.
-
Że wykładowca zaczął się czepiać (nic nie poradzę, że mnie to nie interesuje).
-
Na podróż na kraniec wszechświata.
-
Mnie się święta z dzieciństwa kojarzą z choinką, nudnymi dyskusjami przy stole (gdy jeszcze były spotkania w większym gronie), a potem z marudzeniem. A obecnie to już całkowita nuda. Odkąd pewna osoba przyjeżdża na wózku, to się kłócą, ta osoba i moja matka. No i większa część dnia polega na tym, że ojciec śpi, a moja matka i ta osoba na wózku albo się kłócą albo nie odzywają.