
mark123
Użytkownik-
Postów
12 773 -
Dołączył
Treść opublikowana przez mark123
-
Mnie się przede wszystkim wieczorem włącza taka jakby potrzeba, może przymus szeptania do siebie. Nie zawsze dialogi, które prowadzę ze sobą mają pełny sens. Czasem myślę lub szepczę coś, a potem coś całkiem innego, a dopiero potem odpowiadam na to co myślałem/szeptałem najpierw. Czasem prowadzę też śmieszne dialogi i zaczynam się śmiać.
-
Chciałbym wrócić do dzieciństwa do momentów spędzonych u babci. Akurat to chciałbym przeżyć jeszcze raz tak, jak było.
-
Ja mam tak, że w realu czuję taką jakby niechęć do ludzi spożywających alkohol.
-
Ja mam tak, że czuję potrzebę zwracania na siebie uwagi, czasem silną, czasem słabą. Ale tak czy tak, staram się to powstrzymywać i nie robić nic, by się komuś rzucić w oczy. A gdy jednak ktoś zwróci na mnie uwagę, to czuję się jakiś taki... osaczony. Nie znosiłem pobytów w szpitalu. No tylko jedna rzecz mi się podobała, zupa mleczna na śniadanie.
-
Ja bym chyba nie chciał przeżywać na nowo dzieciństwa inaczej. Może i wiem (częściowo), co należałoby zmienić, ale nie wiem, jak. Ja się kiedyś zastanawiałem, jaki gatunek muzyki odwzorowywałby najlepiej moje problemy, ale jednak nie wiem, jaki.
-
Ja bym chciał coś innego. Chciałbym sobie przypomnieć swoje pierwsze 5 lat dzieciństwa, a następnie dokładnie je przeanalizować, na koniec dokonać pełnej analizy całego dzieciństwa. Co do piosenki, to nigdy nie słuchałem takiej muzyki. W dzieciństwie słuchałem Bohdana Smolenia i Budki Suflera.
-
[videoyoutube=waXx9k7_2_0][/videoyoutube]
-
Do obrony pracy dyplomowej został jeszcze rok, a ja już na myśl o obronie odczuwam czasem lęk. Tym bardziej, jak sobie przypomnę, jak to wyglądało na maturze ustnej.
-
herbata nadajnik czy odbiornik?
-
Ja się czasem śmieję, gdy jestem wściekły, albo czuję się bezradny albo się czymś stresuję. Wtedy też staram się śmiać, nie wydając z siebie dźwięku.
-
Ja sobie nie przypominam, abym dialogi wewnętrzne prowadził w dzieciństwie, prowadzę je od kilku lat i w ciągu tych lat przybrały na sile. Czasem od początku prowadzę je świadomie, a czasem po chwili sobie uświadamiam. Ja je czasem mówię szeptem.
-
Ja miałem tak, że bardziej lubiłem przebywać w domu u mojej babci niż z rodzicami. Jakoś czułem się tam lepiej i tak jakby bezpieczniej.
-
A być może każdy rodzic ma inny powód. Ja mam hipotezę, dlaczego mój ojciec nie chce chodzić do lekarzy, ale to tylko hipoteza.
-
U mnie punkt kulminacyjny porównywania się mam miejsce podczas robienia zadań z kimś w grupie i wtedy do tej osoby/tych osób się najbardziej porównuję.
-
A u mnie matka śmieje się normalnie, natomiast ojciec dość rzadko.
-
Ja obecnie mam czasami nawet tak, że wystarczy, że ktoś się o mnie lekko otrze, to czuję złość. Ale zaś w mojej głowie, w moich fantazjach lubię przytulanie. W fantazjach zazwyczaj przytulam do siebie wymyślone osoby z zaburzoną psychiką lub zmartwione czymś. W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy fantazje te mocno przybrały na sile, nie wiem dokładnie, czemu. Podczas takich fantazji dodatkowo pojawia się u mnie fizjologiczne podniecenie seksualne.
-
To, że chcę zadać pytanie odnośnie pewnej rzeczy, której się boję, ale boję się też konsekwencji zadania tego pytania.
-
Mnie też się tak czasem zdarza z takimi myślami, że się po chwili zorientuję (ale częściej jestem chyba świadomy od początku, tak mi się wydaję). A gdy się zorientuję, to w zależności od tego, co to za dialog, to albo go dalej kontynuuję, albo staram się myśleć o czymś innym.
-
Ja jak na razie nie potrafię "zidentyfikować", czy otrzymałem od matki za mało uczucia, czy za dużo, czy w sam raz.
-
obrażanie Boga w myślach przez nerwicę?
mark123 odpowiedział(a) na znerwicowana92 temat w Nerwica natręctw
No dla mnie też jest to dziwne, nie mam pojęcia, dlaczego miałem takie myśli. NN jest jednym z zaburzeń, które u siebie podejrzewam. -
obrażanie Boga w myślach przez nerwicę?
mark123 odpowiedział(a) na znerwicowana92 temat w Nerwica natręctw
Ja kiedyś miałem myśli obrażające Boga i nie tylko obrażające. Wyglądało to tak, że wieczorem miałem myśli, że muszę zmówić modlitwę, bo jak nie zmówię, to na następny dzień wydarzy się coś złego. A gdy następnego dnia coś mi w czymś nie poszło, to miałem myśli obrażające Boga. Potem mi to przeszło. Najdziwniejsze jest to, że myśli miałem pomimo, że jestem osobą niewierzącą. -
Mój ojciec też nie lubi. Zazwyczaj chodzi tylko na badania okresowe z pracy raz na rok, czasem raz na dwa lata, ale to są takie badania... nieprofesjonalne. Na swoje dolegliwości leczy się domowymi sposobami.
-
Dla mnie przeszkodą też jest moja spora uczciwość i prawdomówność. W dzisiejszych czasach to raczej wada, nie zaleta.
-
Mam trochę podobnie. U mnie w rodzinie jak na razie nikt się nie zorientował, że od dziecka mam zaburzenia psychiczne. Moi rodzice raczej nie zgodziliby się, żebym został w pełni zdiagnozowany i się leczył.
-
Rozbudzam się ciągle i piję energetyk.