Kilka lat temu robiłem tak, że gdy mnie ktoś wkurzył, to czekałem na moment, kiedy będę całkiem sam. Był to okres kiedy moja jakby blokada emocji nie działała w pełni skutecznie, więc musiałem coś upuścić, by odczuwanie ustąpiło. Robiłem tak, że symulowałem fizyczne i psychiczne znęcanie się nad osobą, która mnie wkurzyła. Musiałem czekać na moment, kiedy będę całkiem sam ze względu na to, że jakby ktoś zobaczył jakie ruchy wykonuję podczas symulacji, to by pewnie stwierdził, że trzeba mnie w kaftan zapakować