
mark123
Użytkownik-
Postów
12 773 -
Dołączył
Treść opublikowana przez mark123
-
Nienormalne funkcjonowanie w prawie normalnej rodzinie.
mark123 odpowiedział(a) na Schwarzi temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Na zwykłych rezonansach i tomografach, które są łatwo dostępne, to z tego co mi wiadomo, to nie wychodzą uszkodzenia drobne, powodujące tylko problemy z psychiką. Do tego potrzebne są lepsze urządzenia, o to już trudno w Polsce. Co prawda SPECT nie jest zbyt trudno dostępnym badaniem, ale tutaj zaś właśnie podobno bardzo trudno znaleźć kogoś, kto dobrze zinterpretuje wynik. Skan dają na płycie CD. I dają też opis badania. Nie wiem, czy psychiatra zajmuje się interpretacją wyniku, czy tylko neurolog. Mnie stresują każde, nawet przedszkolaki, nawet te jeszcze w wózkach. W przypadku dzieci to powody stresu są dwa. Pierwszy jest taki, jak w przypadku nastolatków, a drugi to taki, że mijając się z dzieckiem, czuję pewien lęk, że stracę równowagę i się wywrócę na to dziecko lub na wózek. Zresztą przechodząc koło, czasami zaczynam się trochę chwiać. Ja obecnie nie podejmuję celowych działań, by zwrócić na siebie uwagę, powstrzymuję się. Nie wiedziałem, jak, bo to, co mi mówił, co mnie wnerwiło, było zgodne z regulaminem uczelni, więc obiektywnie on zachował się normalnie, a to ja miałem trochę problem ze sobą. Wiem, ale ja chyba nie potrafię przyjąć innej postawy. Z rodzicami nie, pisałem wcześniej, że wszelka rodzina poza rodzicami. Przy rodzicach nie czuję się jak przy obcych, tylko po prostu mało gadam z matką, a z ojcem prawie wcale. -
U mnie obecnie jest tak, że moi rodzice są bardziej normalni ode mnie. Z jednej strony to bardzo dobrze, bo jest spokój w domu, a z drugiej strony mnie to wnerwia czasem, poważnie utrudnia zrozumienie siebie i rodziców.
-
Pewnie bym tak zrobił, gdybym nie był leniem.
-
Piję colę i zastanawiam się, jaki ma cel to, że ktoś coś napisze do mnie, a zaraz potem kasuje tego posta Ja obecnie mam różnie, czasem zerkam na telewizję bezmyślnie, a czasem mnie coś wciągnie i oglądam z uwagą.
-
Ja się czasem robię przygnębiony, gdy czytam, jak ktoś o kimś coś pozytywnego napisze. Nie wiem, czemu tak mam.
-
Kiedyś (kilka lat temu) to pisał w miarę normalnie (w porównaniu do teraz).
-
U mnie emocje się pojawiają, gdy pojawi się jakaś sytuacja nawiązująca do złego wydarzenia, a gdy tylko w myślach wspominam, to nie. -- 03 lip 2013, 14:45:50 -- A podczas sytuacji nawiązującej, to moje emocje często mają taką "skokową" regulację. Czyli szybko się pojawiają, są silne, krótko trwają i szybko znikają.
-
Ja się stresuję, gdy ktoś chce mi dać jakąś ulotkę i zaczyna coś do mnie mówić.
-
U mnie w zasadzie tylko jedna rzecz powoduje czasami pewną reakcję. Gdy mocno rozmyślam o pewnym śnie, który mi się przyśnił kilkanaście lat temu, to czasem czuję, jakby z moim tułowiem działo się coś dziwnego i mam ciarki na głowie.
-
Ja często rozmyślam o dzieciństwie. Podczas wspominania go w myślach, nie towarzyszą mi emocje, nic konkretnego nie czuję, więc mogę spokojnie rozmyślać.
-
To nie jest tak, że podejrzewam, że mam wszystko, tylko jakąś część z tego.
-
Kiedyś lubiłem ten serial, ale potem jakoś przestałem oglądać.
-
No bo osoby z zespołem takich cech, jak ja, nie da się polubić. Co do terapii, to wiem, ale jestem największym leniem na świecie i zamiast szukać sposobu, jak się przełamać oraz obejść pewną drugą przeszkodę, to nic nie robię i uciekam w świat fantazji.
-
Z tego obrazu spełniłbym tylko chyba czwartą cechę.
-
Dzisiaj znowu się ośmieszę, ale dobrze że następnym razem z tym wykładowcą będę się widzieć dopiero we wrześniu. Pewnie też znowu będę się chował w koncie jak ostatnio, dopóki wykładowca nie wejdzie do sali, żeby mi się nie pytał, czy się nauczyłem.
-
Mnie raczej w ogóle nikt nie lubi, ale nie mam nadziei, że mnie ktoś polubi.
-
Coś pusto jest ostatnio.
-
Ja nawet na tym forum czuję się częściowo kosmitą. Dla mnie też, to o czym słyszę, że ludzie rozmawiają to jakieś takie pierdoły, nigdy nie było to zgodne z moimi zainteresowaniami. -- 03 lip 2013, 08:35:19 -- Swoją drogą ciekawe, dlaczego amfce nie loguje się na swoje stare konto.
-
Ja w dużej części na własne życzenie nigdy nie miałem żadnych znajomych, chyba wolę swój świat. Ja obserwując ludzi to mam wrażenie, że naprawdę mam kosmiczne cechy, że nie ma ludzi podobnych do mnie.
-
Nienormalne funkcjonowanie w prawie normalnej rodzinie.
mark123 odpowiedział(a) na Schwarzi temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Ja jak na razie, to czuję się jak pacjent doktora House'a. Nie trzeba iść do szpitala, by mieć rezonans, czy tomograf. Nie wiem, czy psychiatra może dać skierowanie na te badania, neurolog to tak. Ale na rezonans czeka się kilka miesięcy, tomograf to nie wiem. Tak w ogóle to zwykły rezonans czy tomograf nie badają pod kątem psychologicznym. Funkcjonalny rezonans magnetyczny bada podobno trochę bardziej funkcjonowanie mózgu, ale nie jest zbyt dużo miejsc w Polsce, gdzie takie badanie robią. Jest jeszcze badanie SPECT, taki rodzaj tomografii i ona chyba bada trochę pod kątem psychologicznym, ale tu z kolei podobno ciężko o lekarza, który by umiał dobrze zinterpretować wynik. Ja to nie wiem, czy z pierwszej połowy bardziej wpływała na mnie nadopiekuńcza matka, czy awanturujący się ojciec. Mnie też nastolatkowie bardzo stresują i mam wrażenie, że zaraz mi będą dokuczać. Stresuję się także, gdy przechodzą koło mnie dzieci. Ja winię siebie przede wszystkim za lenistwo, tchórzostwo, niską inteligencję i niezaradność, natomiast lęki, natręctwa, parafilię i cechy aspergerowe już nie, bo nie wynikają one z charakteru, lecz z zaburzenia lub syndromu. Ja czasem zachowuję się jak dziecko, ale gdy nikt nie widzi no i fantazje też miewam dziecinne. Ja taki czasem bywam w świecie fantazji, ale w świecie rzeczywistym zachowuję się poważnie. Czasem czuję potrzebę uwagi innych, ale zaś z drugiej strony nie czuję się dobrze, gdy inni zwracają na mnie uwagę, taka sprzeczność. Ale trzęsłem się jak galareta. Zostało mi poczucie, że nie wolno mi okazywać komukolwiek złości. Mam też obawy, że mogę oberwać, jeśli okażę. Jeśli coś okazuję, to w ukryciu. Ja czasem, gdy się wkurzę, to czasem targam kawałek kartki z zeszytu, kładę gdzieś na podłogę w niewidocznym miejscu, a potem uruchamiam wyobraźnie i wyobrażam sobie, że leży to w miejscu, gdzie bardzo będzie przeszkadzać osobie, która mnie wkurzyła i wtedy trochę mi lepiej, bo czuję, że się trochę odgryzłem, albo czasami, ale rzadko, chowam się np. za jakąś ścianę i pokazuję do ściany środkowy palec albo język i wyobrażam sobie, że pokazuję nie chowając się. Ja też nie wiem, jak powinno się zachowywać w stosunku do przełożonych. Ja czuję, że powinienem przyjąć postawę nic nie robić bez pozwolenia lub polecenia i nic nie mówić nie proszony o to, chyba że np. jakieś pytanie, które koniecznie trzeba zadać. W dzieciństwie wobec większości rodziny objawiało się tak, że byłem sporo zawstydzony i skrępowany przy nich, tak jak przy obcych ludziach i nie mówiłem nic do nich, chyba, że mi się coś pytano, to krótko odpowiadałem, Czasu też mało spędzałem, bo odwiedziny nie bywały zbyt długie. W przypadku babci obecnie też wstydzę się i czuję się skrępowany, tak jak przy obcych ludziach. Relacje z babcią pogorszyły się, gdy przestałem u niej bywać z powodu jej syna (brata mojej matki). Po pewnym czasie, w sumie nawet niezbyt długim, znów mogłem bywać u babci, ale wtedy jakoś czułem, że to nie to samo i relacje zaczęły stopniowo coraz bardziej słabnąć i przestałem u niej bywać. Unikać nikogo nie muszę, bo nie ma spotkań rodzinnych, normalnego stosunku nie mam, no i nikogo nie wspieram. -
Ja nie wiem tak do końca, jak powinien się zachowywać zdrowy, normalny rodzic, ale czasem mnie to ciekawi.
-
Jeszcze tylko niech się sesja lipcowa skończy i będą w pełni. -- 03 lip 2013, 00:49:22 -- Ja chyba z powodu głupoty.
-
Nienormalne funkcjonowanie w prawie normalnej rodzinie.
mark123 odpowiedział(a) na Schwarzi temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Ja też mam problem z pracami domowymi, gdy muszę coś zrobić (bo zazwyczaj zajmuje się tym moja matka). Utrudnia mi je nie tylko słaba umiejętność ich wykonywania, ale także perfekcjonizm, wewnętrzny krytyki mi ciągle "mówi", że coś jest źle. Nie lubię też wykonywać jakichś prac domowych, gdy ktoś patrzy, bo wtedy czuję się upokorzony, gdy nikt nie patrzy, czuję się normalnie. U mnie jeśli chodzi o prosty kontakt fizyczny, to kiedyś lubiłem go mieć z babcią i z matką, nie czułem złości, potem się to zmieniło. I też nie wiem, skąd mi się to wzięło, dlaczego taka zmiana. A miłośnikiem obejmowania nie byłem nigdy, matka i babcia przytulały mnie gdzieś do 10-11 roku życia, wtedy na przytulania reagowałem po prostu obojętnością. Hipotezy mam dwie, że albo jakieś zmiany w mózgu zaczęły potem postępować, albo pierwsza połowa mojego dzieciństwa zaczęła z czasem coraz bardziej na mnie wpływać. Ja raz miałem na uczelni taką sytuację, że pewien kierownik wkurzył mnie tak, że zacząłem się trochę obawiać, że naprawdę go za chwilę pobiję, ale tylko raz się to zdarzyło, że się obawiałem. Ja w dzieciństwie oprócz rodziców i babci ze strony matki, to wszystkie osoby z rodziny odbierałem jako w sumie obce osoby. Obecnie nawet babcię odbieram jako obcą osobę, a kiedyś z nią czułem się najlepiej. -
Ja bym nie chciał mieć, bo nie chciałbym się użerać, a także wstydzić za nie jeśli byłoby takie, jaki ja byłem.
-
Ja nie znoszę, gdy mam myć gary, głównie z powodu mojego perfekcjonizmu i wstrętu do brudu. Wody idą "hektolitry" i zmywanie zajmuje mi 2-3 godziny.